Wiosna już puka do drzwi ;-))

Już jest… najpiękniejsza z pór roku, która przywraca naturze wszystkie odcienie zieleni oraz całą paletę barw, czyli to za czym tęsknię najbardziej! Zanim jednak świat wokół się zazieleni, a kwiaty zakwitną, uwiłam radosny wianek, który wita mnie przy drzwiach domu. I choć najbardziej cenię sobie żywe elementy wianków i stroików, to czasem trzeba iść na kompromisy. O tej porze roku jedynym sensownym rozwiązaniem jest użycie kwiatów z materiału. Zaszalałam więc z kolorami na dowód tego, jak bardzo mi ich brakuje po niemal półrocznej szarzyźnie w krajobrazie. Jedyne żywe elementy wianka to symbol wiosny - bazie i delikatna gipsówka. W ogrodzie obserwuję powolne przebudzenie. Na razie nic w nim spektakularnego, bo nie mam wczesnowiosennych roślin cebulowych, które jako pierwsze czarują kolorami. Pękają pąki na magnolii a wolałabym, aby tak się nie spieszyła, gdyż nocne przymrozki (które na pewno jeszcze przyjdą) mogą „spalić,” czyli brzydko zbrązowić jej piękne kwiat...