Hortensje – gwiazdy lipcowego ogrodu…
oraz Luna – mistrzyni pierwszego planu. Planowałam podzielić się z Wami pięknem kwitnących hortensji. Ten post miał być poświęcony wyłącznie urodzie tych wyjątkowych krzewów. Tymczasem moja ukochana Luna, jak cień podąża za mną cokolwiek bym nie robiła na podwórku. Nieważne, czy wieszam pranie, podlewam ogródek, czy fotografuję kwiaty, zawsze jest tuż obok. Dlatego gwiazd w tym poście jest więcej, bo gdy robiłam sesję kwiatom, Luna postanowiła zaprezentować się na pierwszym planie. Skoro tak zabiegała o uwagę, to pozwólcie, że również wzbogaci ten post swoją „urodą.” Teraz oddaję należną uwagę hortensjom. W mojej osobistej klasyfikacji kwiecistych piękności, hortensje ogrodowe zajmują miejsce tuż po piwoniach. Mogłabym długo wymieniać ich przymioty. Zacznę od tego, że nie atakują ich żadne szkodniki. Czasem tylko jakiś pająk uwije sieć (ale to już mój problem, bo bardzo nie lubię i brzydzę się tych intruzów). Hortensje są abs...