Hortensje – gwiazdy lipcowego ogrodu…


oraz Luna – mistrzyni pierwszego planu.

Planowałam podzielić się z Wami pięknem kwitnących hortensji.
Ten post miał być poświęcony wyłącznie urodzie tych wyjątkowych
krzewów. Tymczasem moja ukochana Luna, jak cień podąża za mną
cokolwiek bym nie robiła na podwórku. Nieważne, czy wieszam pranie,
podlewam ogródek, czy fotografuję kwiaty, zawsze jest tuż obok.
Dlatego gwiazd w tym poście jest więcej, bo gdy robiłam sesję
kwiatom, Luna postanowiła zaprezentować się na pierwszym
planie. Skoro tak zabiegała o uwagę, to pozwólcie, że
również wzbogaci ten post swoją „urodą.”


Teraz oddaję należną uwagę hortensjom. 


W mojej osobistej klasyfikacji kwiecistych piękności,
hortensje ogrodowe zajmują miejsce tuż po piwoniach.



Mogłabym długo wymieniać ich przymioty. Zacznę od tego, że nie atakują
ich żadne szkodniki. Czasem tylko jakiś pająk uwije sieć (ale to już mój
problem, bo bardzo nie lubię i brzydzę się tych intruzów).



Hortensje są absolutnie bezkonkurencyjne jeśli chodzi o ubarwienie
kwiatów, począwszy od bladego błękitu, poprzez fiolety,
odcienie różu aż po karminową czerwień.




Fenomenalną ich cechą jest możliwość wpływania na kolorystykę kwiatów,
dzięki odpowiedniemu zakwaszeniu gleby. Im bardziej kwaśna ziemia,
tym mocniej kwiatostany hortensji wybarwią się na niebiesko.


Moje hortensje rosną w zacisznym i zacienionym miejscu, gdzie słonko
dociera tylko wczesnym rankiem i tuż przed zachodem.


To sprawia, że nie „mdleją” w upalne dni a ich kwiaty na dłużej
zachowują intensywne, nasycone wybarwienie.




Dzięki temu, że rosną w zacienionym miejscu, rzadziej je podlewam.
Dodatkowo w
yściółkowałam hortensje grubą korą,
która chroni rośliny przed utratą wilgoci.


Wspomnę jeszcze tylko, że przed zimą, gdy krzewy hortensji zgubią liście,
owijam je białą agrowłókniną i dodatkowo zabezpieczam pudłami
kartonowymi. Dzięki temu, nie przemarzają. Ponadto, na wiosnę
zasilam je, raz w sezonie, nawozem długodziałającym.
Potem już tylko podlewam a one odwdzięczają się
swym efektownym i urodziwym kwitnieniem.




Na koniec jeszcze ziewająca i znudzona moją sesją Luna.


Na zdjęciu poniżej rozpoczęła wieczorną toaletę.


To oznacza, że czas kończyć.

Pozdrawiam szczególnie ciepło miłośników ogrodów i psów oczywiście.

Anita

Komentarze

  1. Anito!
    Jak zawsze doskonałe zdjęcia. Przepiękne: hortensje i Luna.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, bardzo cieszą mnie Twoje odwiedziny i tak miłe słowa. Ślę serdeczności i uściski :-))

      Usuń
  2. Śliczne masz hortensje! Ja dopiero zaczynam przygodę z hortensjami, bo bardzo mi się podobają. Luna jak przystało na modelkę, szybko się znudziła pozowaniem, ale tworzy zgrany duet z hortensjami. Pogłaskaj Lunę ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusi, moje okazy są już kilkuletnie, dlatego cokolwiek wiem o praktycznej uprawie hortensji ogrodowych. Najważniejsze jest dobre okrycie ich na zimę, bo kwitną na pędach dwuletnich. Szczerze polecam Ci te przepiękne krzewy, bo przy naprawdę niewielkim zaangażowaniu człowieka, odwdzięczają się długim i obfitym kwitnieniem.
      Luna wygłaskana. Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  3. Cudnie Ci zakwitły. Moje w tym roku bardzo się ociągają i dopiero teraz zaczynają zakwitać. Ja mam też hortensje bukietowe, one są chyba nieco prostsze w obsłudze:-) A ja nie mam ręki do kwiatów więc idę na łatwiznę w tym temacie i więcej ma hortensji bukietowych:-))
    P.S. Piesio piękny:-)
    P.S. Mamy wiele wspólnego: Kochamy hortensje, psy i jesteśmy imienniczkami:-), a ja w moim życiu natrafiłam tylko na jedną Anitę - bratanicę męża:-) więc miło mi, że poznałam kolejną Anitę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anito, dziękuję za serdeczny komentarz. W tym roku, na wiosnę posadziłam pierwszą hortensję bukietową Vanille Fraise, ale jest jeszcze malutka - ma 2 kwiaty. Tak uwielbiam te krzewy, że planuję powiększać kolekcję. Co do naszych imienniczek, miałam w czasach szkolnych dwie koleżanki. Z jedną z nich, do dziś utrzymuję kontakt. Może kiedyś na jakimś spotkaniu blogerek będziemy mogły poznać się w realu...
      Przesyłam uściski i życzę Ci cudownej niedzieli.

      Usuń
  4. Podziwiam, piękne...moje niestety mdleją prawie codziennie... taki układ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, moje hortensje po pierwszym roku, gdy rosły w nasłonecznionej części ogrodu, musiałam przesadzić, bo nie nadążałam z podlewaniem. Od paru lat rosną w najbardziej zacienionym miejscu i kwitną bardzo obficie. Dzięki temu podlewam je rzadziej a kwiatostany na dłużej zachowują intensywne wybarwienie. Taki mam patent na hojne w swej urodzie krzewy...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Stary cmentarz w Rzeszowie.

Santiago – kosmopolityczna stolica Chile.

Kolej gondolowa nad Soliną…

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

Bieszczadzka Kolejka Leśna...

Choinka w starym stylu…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

Klejnoty Luwru – Dział Rzemiosła Artystycznego.

WIEDEŃ – dawne rezydencje cesarskie: Schönbrunn i Hofburg

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…