Sierpień w ogrodzie ´25

 

Ten miesiąc powoli zwiastuje schyłek lata. Rześkie poranki
i umiarkowane temperatury w ciągu dnia, nie pozostawiają złudzeń.
Ogród nadal wymaga pielęgnacji, czyli regularnego podlewania, gdyż
w przeciwieństwie do lipca, sierpień jest wyjątkowo suchym miesiącem.
Stopniowo usuwam przekwitłe części roślin, by nie stanowiły pożywki do
rozwoju chorób grzybowych. I choć ogród wciąż pełen jest życia, to jest
w nim już mniej odmian i gatunków. Pozostały późnoletnie kwiaty,
których kolorystyka jest spokojniejsza, nieco przygaszona.

Zawilec jesienny to bylina, która wprowadza
lekkość i delikatność do kompozycji ogrodowych.
Ma zwarty pokrój, nie pokłada się, a długim kwitnieniem
ożywia i ozdabia stonowane w tym czasie zakątki rabaty.

Łagodnością barw emanują ketmie syryjskie.
Przyciągają wzrok swymi efektownymi kwiatami.

Ta w odmianie „China Chiffon” ma śliczne, półpełne kwiaty
o białych płatkach z mocno różową nutą w głębi. Coś jednak poszło
nie tak, bo w tym roku zaskoczyła kwitnieniem wydając oprócz białych
kwiatów, kilka w odcieniu różowym. Wolałabym, aby pozostała w swej
oryginalnej wersji kolorystycznej, ale jak widać natura potrafi zaskakiwać.


Fioletowy krzew ketmii rośnie na krańcu rabaty. Nawet pojedynczo
prezentuje się efektownie na tle zieleni liści oraz porośniętego pnączami
kamiennego ogrodzenia. Jej kwiaty przybierają różne odcienie fioletu – od
jasnoliliowych po głębokie barwy, z ciemniejszym, purpurowym środkiem.




Skoro o fioletach mowa, to czas na stokezję. Ta wieloletnia, niewymagająca
bylina wspaniale zadomowiła się w moim ogrodzie. Ma przecudne, puszyste
kwiaty, które są ozdobą rabaty. Ta roślina doskonale radzi sobie w pełnym
słońcu i różnych typach gleb. Jest odporna na mróz, a jej smukłe łodygi
zwieńczone urokliwymi kwiatami doskonale nadają się do bukietów.


Sierpniową kolekcję fioletów wieńczy czosnek sinawy. Jego liliowe,
kuliste kwiaty wabią pożyteczne owady, pomagając w zapylaniu innych
roślin w ogrodzie. Jest odporny na suszę i choroby. Nie wymaga (poza
podlewaniem) żadnej dodatkowej pielęgnacji. Silny i piękny z natury!


Odrobinę uwagi chcę poświęcić mojemu nowemu pierwiosnkowi.
Pięknie się przyjął, zdrowo rozrasta i ku mojej radości kwitnie nieustannie.


Niezawodne jeżówki również kontynuują kwitnienie.
Niezależnie od odmian i barw ich naturalistyczny wygląd
wspaniale dopełnia aranżacje z innymi kwiatami.





W pracach pielęgnacyjnych w ogrodzie dyskretnie towarzyszy mi Luna.


Na koniec zamieszczam parę kadrów róż, które powtarzają kwitnienie.







W wątku tych kwiatów ochów i achów nie będzie, bo pnąca „New Dawn”
okrutnie pokłuła mnie w tym sezonie, a to właśnie ona, aby była zdrowa
 oraz piękna wymaga najwięcej pielęgnacji. Szybko gubi swe płatki,
jest wyjątkowo podatna na choroby grzybowe, tj. mączniaka
oraz rdzę i plamistość liści. Muszę więc sprzątać to, co
opada na ziemię, by zapobiec roznoszeniu się
patogenów na róże rabatowe
rosnące w pobliżu.  



W chwilach słabości zaczynam coraz poważniej rozważać
usunięcie jej z ogrodu i posadzenie w jej miejsce hortensji pnącej.
Tą różaną rozterką żegnam się na dziś z Wami, aby w kolejnym
wpisie powrócić do odległych w czasie, podróżniczych
wspomnień, które najmocniej pokryły się kurzem.
Z ostatnim wakacyjnym pozdrowieniem…
do usłyszenia we wrześniu…
Anita

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Albańska Tajlandia i Góry Przeklęte…”

Lipiec w ogrodzie ´25

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Stara Chata jak z baśni.

Tatry zimą – Grześ, Rakoń i… Wołowiec na wyciągnięcie ręki.

Nowy Rok pełen symboli szczęścia na pocztówkach z minionej epoki.

W głębi fiordu Trondheim...

Adwent w tradycji…

Adwent – odrobina osobistych refleksji…

Kobiecym okiem… refleksyjnie i marzycielsko.