Zrozum swoje choroby…

 

Chcesz wyzdrowieć?
A czy jesteś gotowy na usunięcie przyczyn swojej choroby?
Hipokrates

Czytelniczo pozostaję w swej ulubionej tematyce.
Sięgam po książki, które poszerzają moją świadomość,
pozwalają zrozumieć więcej i tylko te – najbardziej wartościowe –
przedstawiam tutaj. Może wiedza w nich zawarta przyda się komuś
jeszcze? Nie będę dokonywała własnych interpretacji, posłużę się
jedynie fragmentami, które przemówiły do mnie najmocniej.

Patrick Obissier od ponad 40 lat zajmuje się terapiami holistycznymi,
aby poznać prawdziwą rolę choroby w życiu człowieka i społeczeństwa.
W swej książce napisanej w konwencji popularnonaukowej ten terapeuta
i nauczyciel Dekodowania Biologicznego proponuje od nowa spojrzeć na
choroby z perspektywy odwiecznych praw, które kierują żywymi istotami.

Żywe istoty, zmuszone do ciągłego przystosowywania się, wypracowały
na przestrzeni prawie czterech miliardów lat pewne strategie – fortele
wojenne. Te strategie występują w trzech porządkach:

·        wewnątrz organizmu (choroby organiczne).

·        behawioralnie (choroby psychiczne),

·        zewnętrznie (los, wpływ istoty na otoczenie i odwrotnie,
zmiany miejsca pobytu i podejmowane działania).
 

Dzięki tym sztuczkom jednostka i jej ród zyskują więcej, niż
mogłoby się wydawać - jest to najlepsze rozwiązanie biologiczne,
ukryte, lecz obecne w każdym z nas. Są to rozwiązania, a nie problemy.
To, co uznajemy za choroby i dotąd leczyliśmy, zostało stworzone przez
Naturę w innym celu. Spójrzmy na choroby z tej właśnie, nowej perspektywy.

Patrick Obissier opiera się na koncepcji sformułowanej w latach 80-tych
XX wieku przez niemieckiego lekarza R.G. Hamera. W następstwie tragicznego
wydarzenia, jakim była nagła śmierć jego syna, skutkująca silnym wstrząsem
emocjonalnym - zarówno on, jak i jego żona zachorowali na nowotwory...

Uznał, że to nie przypadek. To przeświadczenie skłoniło go do analizy historii
chorób swoich pacjentów, a rezultaty tylko potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia.
Prowadzone na przestrzeni wielu lat obserwacje, doprowadziły Hamera do stworzenia
teorii, która całkowicie zmienia sposób patrzenia na stan organizmu zwany chorobą.
W myśl jego teorii, choroba to celowy program uruchamiany przez Naturę
w pewnych szczególnych, uzasadnionych przypadkach.

Wielu ludzi domyśla się, że choroby mogą mieć podłoże psychiczne. Jednak fakt, że
niektóre osoby są bardziej na nie podatne, pozostaje niewyjaśniony. Według Obissiera
można to wytłumaczyć za pomocą pamięci komórkowej, która sprawia, że nasz organizm
pamięta traumatyczne sytuacje, których doświadczyli nasi przodkowie. Do momentu, aż
sprawy te nie zostaną rozwiązane, wspomnienia te będą powodować choroby ciała,
aby zrekompensować nieumiejętność umysłu do poradzenia sobie z nimi.

W takim rozumieniu choroba jest sposobem ochrony tych, którzy doświadczyli
ciężkiej emocjonalnej traumy lub zbyt wielkiej dawki stresu. Choroba nie jest zatem
przeciwnikiem człowieka, lecz sojusznikiem pomagającym w radzeniu sobie z ciężkimi
sytuacjami życiowymi… jest sposobem na przetrwanie. Tego typu perspektywa pozwala
rozpocząć poszukiwanie wewnętrznego konfliktu, który jest główną przyczyną utraty
zdrowia,
zamiast jedynie chwilowo zaleczyć jego zewnętrzne symptomy.

Konflikt staje się biologiczny (czyli sprowadzony do
określonej tkanki ciała), gdy spełnionych zostanie pięć warunków:

·        wstrząs jest dramatyczny, przeżywany jako tragedia, obciążający,
nie pozwalający zaznać spokoju;

·        sytuacja, która go wywołała jest niespodziewana –
nie byliśmy na nią przygotowani, spotyka nas w złym momencie;

·        to, co się wydarzyło jest nie do zaakceptowania, nie do przyjęcia;

·        w chwili, gdy zdarzenie ma miejsce, nie widzimy rozwiązania problemu;

·        swoje emocje przeżywamy samotnie, w izolacji; nawet, jeśli rozmawiamy z innymi
o zdarzeniu, które wywołało szok – nie mówimy o swoich najgłębszych odczuciach.

Zatem, jeśli którekolwiek z wymienionych kryteriów nie jest spełnione
(np. wiemy, jak rozwiązać problem lub rozmawiamy z kimś o głębokich emocjach,
których doświadczamy), konflikt nie będzie biologiczny. Określenie „biologiczny”
wskazuje, że konflikty jednostki powiązane są z jej życiowymi, biologicznymi
potrzebami np.: posiadania terytorium, zasobów żywności, bycia
bezpiecznym, zdolności płacenia rachunków, potrzebą
założenia rodziny, bycia w kontakcie z innymi.

Kiedy jedna osoba choruje na wiele chorób oznacza to, że przeżywa
wiele konfliktów biologicznych. Dziś w medycynie wymienia się wiele przyczyn
chorób, w tym przede wszystkim tzw. substancje rakotwórcze (zanieczyszczenie
powietrza, tytoń, wirusy itp.). Jednak obiektywnie rzecz ujmując, nie są to czynniki
determinujące, inaczej 100% ludzi w kontakcie z takimi substancjami aktywowałoby
tą samą chorobę. W przeżyciach tych chorych osób znajdziemy jednak pewien
wspólny mianownik każdej choroby – konflikt biologiczny i reakcję
na niego w postaci konkretnych odczuć.

Konflikt biologiczny jest jak wewnętrzne trzęsienie ziemi. Charakteryzuje się
gwałtownym, wewnętrznym napięciem. Powstaje, gdy brak jest zewnętrznego
rozwiązania… rozwiązanie pojawia się wówczas wewnątrz organizmu. Każdy
konflikt musi znaleźć swoje rozwiązanie. Kiedy osoba sama go nie znajduje,
nie wie, co zrobić, reaguje na nią któryś z jej narządów. Choroby
mają więc znaczenie dla biologicznego przetrwania.

W  wyniku różnych wojen – domowych, światowych, kryzysów gospodarczych,
przeżytych dramatów, wstrząsów i nerwic, które za sobą pociągają – wiele jest
nierozwiązanych konfliktów, poczucia winy, wstydu, frustracji i sekretów
prześladujących rodziny. Wszystko, co wywiera na jednostkę nacisk,
w tym: doktryny polityczne, religijne, wszelkiego rodzaju akty
przemocy, upokorzenia i niesprawiedliwość – warunkują
człowieka. Ograniczając jego możliwości,
przeszkadzają mu swobodnie żyć.


Człowiek odczuwa cierpienie dłużej, jeżeli warunki otoczenia temu sprzyjają. Często
śmierć kogoś bliskiego obraca wniwecz plany, odbiera marzenia, stwarza braki – ojca,
matki, dziadków, pociąga za sobą „pokoleniowe przeskoki” (np. dzieci, które wchodzą
w rolę zmarłego rodzica i zajmują się młodszym rodzeństwem), zaburzenia umysłowe.
Poczucie winy, że nie mogło się nic zrobić, by uratować bliskich, może prześladować
kolejne pokolenia i zaprogramować konflikty (choroby mięśni, płuc, krwi, mózgu,
tarczycy), bo rodzice, przodkowie, nawet martwi są zawsze obecni...

Żyjąc w naszej pamięci są łącznikami pomiędzy przeszłością i przyszłością.
A my potomkowie, wyposażeni w geny korzystamy ze sprawdzonych recept
na przetrwanie. Geny są bowiem zapisem reakcji żywych istot na to, czego
te istoty doświadczyły. Przekazują wiedzę o tym, co się przeżyło, bo
przyszłość buduje się na fundamentach przeszłości... tak
toczą się losy kolejnych pokoleń na arenie ŻYCIA…
i z tą refleksją Was pozostawiam…
Anita

Komentarze

  1. Ciekawa tematyka. Też lubię książki, które poszerzają horyzonty myślowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa, bo niesamowicie daje do myślenia ;-))
      Posyłam ciepłe pozdrowienia!

      Usuń
  2. Brzmi interesująco, zapisałam tytuł na później. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenko, dla mnie to bardzo wartościowa książka i zdumiewająca teoria, na której autor oparł swoje założenia. Zdecydowanie polecam, bo warto przeczytać ;-))
      Ściskam Cię mocno, życzę zdrówka i pogody ducha!

      Usuń
  3. Ciekawa książka. Właśnie podczas Świąt rozmawiałyśmy o tej tematyce z moją córką ( jest psychologiem dziecięcym) Niesamowite, co mamy zapisane w naszej pamięci i naszym ciele. Wiele się dowiedziałam o sobie i moich niektórych przypadłościach. Pozdrawiam serdecznie Droga Anitko:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko, ja sama nie umiałabym wybrać z ogromnej oferty czytelniczej tych najbardziej wartościowych książek o tematyce psychologicznej, ale mam w swym zawodowym zespole psycholog, która zawsze służy pomocą i poleca mi te zawierające solidną wiedzę, podaną przystępnym językiem ;-)) Piękny, ale też i trudny, pomocowy zawód wykonuje Twoja córka - sama, jako młoda dziewczyna miałam kiedyś taki pomysł na siebie, ale ostatecznie wybrałam inną profesję i myślę, że tak właśnie miało być, a psychologia pozostała moim zainteresowaniem, stąd ta czytelnicza fascynacja ;-))
      Przesyłam moc pozdrowień, życzę zdrówka i słońca za oknem!

      Usuń
  4. Ja chyba w minionym sezonie jesienno-zimowym po raz pierwszy tak silnie uzmysłowiłam sobie fakt, że na stan ciała ma wpływ stan ducha. Po raz pierwszy przestałam się buntować przeciwko porom roku, na co przecież i tak nie mam wpływu. W konsekwencji zmiany nastawienia jesień i zima okazały się być miłe i dobre, otulone spokojem, którego jak się okazało bardzo potrzebowałam. Jeszcze nigdy nie byłam tak bliska stwierdzenia, że jesień jest super. Przez całą jesień i zimę nie byłam przeziębiona, ani przez chwilę nie bolało mnie gardło, nie miałam nawet kataru, co mi się nie zdarzyło od lat. I wiesz co? Myślę że to w dużej mierze zasługa zmiany mojego nastawienia. Oczyściłam umysł ze złych emocji i od razu ciało lepiej się poczuło.
    Pozdrawiam Cię Anitka cieplutko i życzę pięknego kwietnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, nic dodać, nic ująć... wspaniale dowiodłaś, jak wiele zależy od nas samych! Popatrz są ludzie, którzy permanentnie narzekają, ciągle są niezadowoleni, smutni, źli... przecież nikt nie chce przebywać w otoczeniu osób o tak złej energii życiowej i toksycznych w relacjach z innymi. Ale na drugiej szali można postawić ludzi, którzy starają się mimo różnych problemów, czy przeciwności życiowych, znaleźć uśmiech dla drugiego człowieka, dobre słowo, myśleć pozytywnie i do takich ludzi garniemy... Użyłam tak skrajnych porównań, by wskazać, jak ogromnie ważne jest nasze nastawienie do ludzi i świata w ogóle, a tym bardziej do spraw, na które nie mamy żadnego wpływu - jak pogoda ;-))
      Kochana, mogę Ci tylko pogratulować tak cennych refleksji w duchu teorii holistycznej, wedle której człowiek składa się z ciała, ducha i psychiki i wszystkie te aspekty są równie ważne, a sfera fizyczna bezpośrednio oddziałuje na sferę psychiczną, i odwrotnie :-)) Ściskam Cię mocno życząc mnóstwo słońca w sercu, radości z życia i przyjaciół wokół!

      Usuń
  5. Ro z pewnością bardzo wartościowa pozycja.
    Lubię czasem sięgnąć do takich książek, zaglądam też często do tych dotyczących rozwoju osobistego. Jeśli tylko ciekawie się czyta, bo lubię przeskakiwać przez książkowe strony lekko, łatwo i przyjemnie, bez niepotrzebnego gimnastykowania umysłu :)
    Dlatego dziękuję Ci Anitko za polecenie tej pozycji...
    P.S. Jakie piękne zdjęcia!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz Iwonko, warto wzmacniać swój rozwój osobisty. Zyskujemy na tym my sami, ale i nasze najbliższe otoczenie ;-)) Choć przyznam Ci szczerze, że w księgarniach jest olbrzymi wysyp tych wszelkich poradników, lecz wartość merytoryczna niektórych niestety dość wątpliwa. Dlatego polegam na recenzjach osób znających temat. Mam to szczęście, że pracuję z super babkami - jedna jest psychologiem, druga pedagogiem i ciągle się doszkalają, kończą certyfikowane kursy. Inspirują mnie do rozwoju i podpowiadają cenne pozycje książkowe. Dlatego chętnie dzielę się tą fascynująca wiedzą tutaj - na blogu ;-))
      Cudownego weekendu Kochana!

      Usuń
  6. Może dziecięce mózgowe porażenie nie jest chorobą, a raczej schorzeniem, ale poznanie jego przyczyn, skutków i problemów, jakie z niego wynikają pomogło mi niejako zrozumieć go i to, czego mogę się po nim spodziewać. Zresztą tak samo mam z każdą inną chorobą, która doszła mi po drodze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, że wszystko ma swoją praprzyczynę. Warto dotrzeć do "źródła" bo to może bardzo pomóc w zaakceptowaniu tego, czego zmienić nie jesteśmy w stanie...
      Karolino, życzę zdrowia i ślę najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  7. Anitko to fascynujące spojrzenie na zdrowie i chorobę! Dzięki za podzielenie się tym tekstem, który kładzie nacisk na związek między naszymi doświadczeniami życiowymi a stanem zdrowia. Przekazujesz istotną wiedzę na temat tego, jak emocje i stres wpływają na nasze ciało i umysł. To przypomina nam, że zdrowie to nie tylko kwestia fizyczna, ale także emocjonalna i psychiczna. Twoje refleksje pobudzają do głębszych przemyśleń nad tym, jak możemy lepiej zrozumieć siebie i zadbać o nasze zdrowie na wielu płaszczyznach. Dzięki za inspirujące podzielenie się tym tekstem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaproponowałam tę książkę, bo niesamowicie daje do myślenia. I choć spotykałam w tekście tezy, które wydały mi się kontrowersyjne, to tym lepiej, bo w nauce nie chodzi o to, by się ze wszystkim bezrefleksyjnie zgadzać ;-)) Jest to na pewno bardzo wartościowa pozycja czytelnicza w tematyce, która tak naprawdę dotyczy nas wszystkich...
      Cieszę się Aniu, że zaciekawiła Cię ta koncepcja pojmowania zdrowia i choroby :-))
      Dziękuję za miłe odwiedziny i ślę moc serdeczności!

      Usuń
  8. Wiele spraw o których tu wspomniałaś doświadczyłam na sobie nawet nie zdając sobie sprawy jaka jest ich pierwotna przyczyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to doskonale Basiu, dlatego właśnie bardzo przemawia do mnie perspektywa, jaką proponuje Patrick Obissier - terapeuta z długoletnim doświadczeniem, który skupia się nie tylko na biologicznych podstawach chorób, ale także podłożu genowym, psychicznym oraz historycznym.
      Pozdrawiam ciepło życząc zdrowia!

      Usuń
  9. Uwielbiam takie tematy. Cieszę się, że podzieliłaś się z nami tą wartościową książką. Na pewno się w nią zaopatrzę. Bardzo mnie zaciekawiłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor swoje spostrzeżenia na temat ludzkiego organizmu oraz jego reakcji na różnorakie zagrożenia podpiera latami badań i wnikliwą analizą własnych pacjentów. Jego podejście do chorób może zrewolucjonizować to, jak je postrzegamy oraz to, jak możemy im zapobiec. Dlatego uważam tę pozycję książkową za szczególnie wartościową.
      Polecam Kasiu i serdecznie pozdrawiam :-))

      Usuń
  10. Droga Anitko!
    Polecona przez Ciebie książka jest bardzo wartościowa i dająca tak wiele do myślenia. Jednak dla mnie już same tematy zdrowotne są bardzo trudne. Wyobraź sobie, że ja nigdy nie odbieram i nie oglądam swoich i Eryka badań. Dla mnie to duży problem. Nawet Twój post taki piękny i tak przystępnie napisany byłam zmuszona "czytać na raty".
    Bardzo serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę rozumiem Cię Łucjo... Każdy z nas ma inne doświadczenia i emocje związane ze stanem zdrowia swoim czy swoich bliskich. Dla mnie ta tematyka książek to czysta pasja, ponieważ już jako młodziutka dziewczyna miałam pomysł, by studiować psychologię. Z perspektywy czasu wiem, że to nie byłby dobry zawód dla mnie, dlatego cieszę się, że moje zawodowe losy potoczyły się inaczej. Nigdy jednak nie osłabło moje zainteresowanie psychologią (która w sposób oczywisty tak silnie koreluje ze zdrowiem), dlatego z przyjemnością sięgam po książki o tej tematyce. Pozwalają mi wiele zrozumieć, wzmacniać się wewnętrznie a wiedza, która z nich płynie realnie pomaga mi w relacjach rodzinnych, koleżeńskich czy zawodowych.
      Dziękuję Ci, że podzieliłaś się ze mną swoimi odczuciami mimo, że są to trudne emocje...
      Ściskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  11. Ciekawe spojrzenie na nasze życie i zdrowie. Coś w tym jest, bo nasz umysł to wielka, otwarta księga i kto wie co on sobie tam koduje i zapisuje. Interesująca pozycja!
    Dzięki Anita za rozszerzanie horyzontów, choć powiem ci, że do pewnych wniosków doszłam już sama, bo żyję jakiś czas na tym świecie.
    Całusy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, fascynujące jest to, że w ciągu ostatniej dekady XX wieku (nazywanej „Dekadą Mózgu") ludzkość dowiedziała się więcej na temat mózgu i umysłu oraz nowych poziomów zależności pomiędzy nimi, niż w ciągu całej wcześniejszej historii! Spektakularny przyrost wiedzy na temat struktury, zasad organizacji i funkcji mózgu sprawia, że lepiej rozumiemy samych siebie. Wnioski, do których doszłaś sama, są najlepszym tego dowodem!
      Dziękuję, że podzieliłaś się swoimi odczuciami :-)) Pozdrawiam Cię najserdeczniej!

      Usuń
  12. Holistyczne podejście do chorób i równocześnie zdrowia jest bardzo ważne. Ciekawą tematykę porusza polecana przez Ciebie książka i daje dużo do myślenia. Uściski przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusi, oby spojrzenie holistyczne na zdrowie człowieka stało się dla medyków normą! Bo nawet my (interesujący się tematem) pomimo braku gruntownej wiedzy medycznej, a dzięki wnikliwej analizie naszych zachowań oraz reakcji organizmu, możemy lepiej zrozumieć swoje ciało, poznać sekrety tego, jak nasz umysł może oddziaływać na nasz fizyczny stan, ale także to, jak nasza osobista historia i genealogia rodziny oraz przodków wpływa na nasze zdrowie. Dla mnie to fascynująca wiedza ;-))
      Przesyłam Ci najcieplejsze, wiosenne pozdrowienia!

      Usuń
  13. Deep topic, Anita. Lots of interesting stuff, especially about biological conflict. I'm familiar with this. Thank you for telling me about this book. I hope it will be translated.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dear Nadezda, the author touches on the subject of diseases in his book, but mainly focuses on why we get them and what causes them. The perspective proposed by Patrick Obissier is innovative and new in the field of medicine. The author focuses not only on the biological basis of diseases, but also on the genetic, psychological and historical background. He bases his observations on the human body and its response to various threats on years of research and thorough analysis of his own patients.
      Best regards! Have a nice Sunday :-))

      Usuń
  14. Ciekawa pozycja. Napiszę więcej jak ja przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam do poczytania! Tym bardziej, że autor swoje spostrzeżenia na temat ludzkiego organizmu oraz jego reakcji na różnorakie zagrożenia, podpiera latami badań i wnikliwą analizą własnych pacjentów.
      Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :-))

      Usuń
    2. Dawno temu spotkałam się z twierdzeniem, że każda choroba ma swoje podłoże w 'głowie', tzn. ciało cierpi przez nasze przeżycia, nieprzewidziane sytuacje, wyniszczające nas stany stresu. Ale i wyleczenie musi być akceptowane w głowie...czyli twierdzenie ''wiara czyni cuda'', jest prawdą. Tylko czasem tak trudno uwierzyć... Pozdrawiam pięknie, życzę cudnej wiosny☺😘🦋

      Usuń
    3. Absolutnie zgadzam się z tym twierdzeniem, że to, co nas buduje, wzmacnia, ale też "wyniszcza", czy doprowadza do ciężkich chorób ma swe podłoże "w głowie"... lecz mózg i umysł funkcjonują w połączeniu z całą złożonością komórkową organizmu, dlatego tak bliska mi jest teoria autora książki, że nasza osobista historia i genealogia rodziny oraz przodków wpływa na nasze zdrowie ;-))
      Odwzajemniam serdeczne życzenia i pozdrowienia!

      Usuń
  15. Bardzo ciekawa pozycja i spojrzenie autora na proces chorobowy... coś w tym jest... jak choruje dusza, to choruje i ciało. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, już w latach 80-tych XX wieku doktor Hamer sformułował rewolucyjną koncepcję zdrowia i choroby mówiącą, że to, co przywykliśmy nazywać chorobą, jest sensownym, biologicznym programem Natury uruchamianym przez organizm w szczególnych sytuacjach. Wielu badaczy na podstawie tej koncepcji rozwinęło nowe metody leczenia. Jedną z nich jest Dekodowanie Biologiczne, które w swej książce przedstawia doświadczony terapeuta tej fascynującej metody, Patrick Obissier.
      Pozdrawiam czytelniczo ;-))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Kwiecień w ogrodzie ´24

Nadchodzi czas Wielkanocy…

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!