Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

 

i słowo raj nie jest tu na wyrost. Widziałam już parę ogrodów w swym życiu,
w tym botanicznych, czy osławionych - angielskich, ale z taką ilością kolekcji oraz
fascynujących odmian różnorodnych roślin, nigdy dotąd się nie spotkałam. Dlatego
post ten dedykuję pasjonatom ogrodów, bo kto był osobiście, wie o czym mówię,
zaś tych, którzy dotąd nie dotarli do położonych w województwie dolnośląskim
Wojsławic, postaram się poniższą fotorelacją zaprosić w to magiczne miejsce.
I jeszcze jedna uwaga… wiecie, że pasjonuję się fotografowaniem, a gdy
jedna pasja spotyka się z drugą, którą jest miłość do kwiatów oraz
ogrodów, to efekt może być tylko jeden… olbrzymia ilość
zdjęć, dlatego pamiętajcie… ostrzegałam ;-))


Na wstępie kilka ważnych słów o tym, jak powstawało miejsce, które jest
jednym z największych oraz najbardziej zróżnicowanych arboretów w Polsce.
Dla istnienia tego obiektu kluczowy był 1880 r. Właścicielem 150-hektarowego
gospodarstwa w Wojsławicach został śląski ziemianin Fritz von Oheimb. Ten
wybitny znawca roślin przystąpił do przebudowy parku, ponieważ zarówno
stara rezydencja, jak i zdziczały park znajdowały się w bardzo złym stanie.
Rozpoczął prace od powiększenia terenu ogrodu, wytyczenia krętych
alejek i osi widokowych łączących park z otaczającym krajobrazem.
Około 1900 r. wybudował istniejący do dziś domek ogrodnika
a w 1910 r. założył w parku instalację wodną ułatwiającą
uprawę roślin. Miał duszę kolekcjonera i z olbrzymim
zaangażowaniem gromadził nie tylko drzewa
i krzewy, ale również byliny.



Uzdolniony artystycznie Fritz von Oheimb potraktował obszar parku
jak żywy obraz. Jego ramy tworzyły olbrzymie buki, kasztanowce, lipy, cisy,
sosny oraz sędziwe dęby – pozostałości starego ogrodu. Na tle ciemnej zieleni
drzew iglastych, jaśniejsze w tonacji drzewa liściaste pogłębiły perspektywę,
a pionowe kolumny srebrzystych świerków zamknęły całość kompozycji.
Wnętrze „obrazu” wypełnił grupami drzew, krzewów i roślin zielnych
atrakcyjnymi kolorystycznie o każdej porze roku. Dlatego niewielki
park w Wojsławicach zyskał w czasach Fritza von Oheimba
należną mu sławę i uznanie a dobra wojsławickie do
1946 r. pozostawały w rodzinie Oheimbów.

Wydarzenia II wojny światowej szczęśliwie ominęły park, jednak w latach
późniejszych wielokrotnie zmieniał on właścicieli. W 1977 r. nadano parkowi rangę
arboretum, a w 1983 r. cały obiekt wpisano do rejestru zabytków kultury. Od 1988 r.
Arboretum Wojsławice stanowi placówkę naukowo-badawczą oraz dydaktyczną
Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Położone na obszarze
ponad 110 hektarów to niezwykłe miejsce przyciąga miłośników przyrody
i roślinności z całej Polski. Obejmuje różnorodne zbiorowiska roślinne.
Spotkać można wiele gatunków drzew, krzewów i roślin zielnych,
rodzimych i egzotycznych, jak araukaria chilijska zagrożona
wyginięciem w skali światowej. Występuje ona na
niewielkim obszarze Ameryki Południowej,
na wulkanicznych zboczach Andów.

Na terenie Arboretum znajdują się drzewostany dębów, buków, jesionów
oraz gatunków iglastych, takich jak sosny, świerki, modrzewie czy cyprysiki.


Odnajdziemy też wyjątkowy okaz wojsławicki – buk zwyczajny
w formie purpurowej. Posadzony na początku XIX wieku,
obecnie osiągnął 24 metry wysokości  i 401 cm obwodu!

Spacerując spotkamy po drodze długowieczne i wolno rosnące drzewo
o charakterystycznych i rozpoznawalnych liściach – miłorząb japoński.

Zachwycą nas liczne gatunki krzewów, takie jak:
różaneczniki, hortensje, jaśminy, kielichowiec, lilaki…



czy też przepiękna i okazała magnolia.

Wspaniale zaaranżowane na tle murów - kolekcje paproci.








Kolekcja funkii obejmuje ponad 350 gatunków i odmian,
przy czym pierwsze okazy posadzono tu w 2000 roku.





W najcieplejszym, osłoniętym od wiatrów miejscu w Arboretum,
na powierzchni 2 ha założono rabaty bylinowe. Prezentują one bogactwo
gatunków i odmian bylin w połączeniu z krzewami i niewysokimi, dekoracyjnymi
drzewkami. Byliniarnia podzielona jest na 7 części pasem trawnika spacerowego.
Na części rabat pogrupowano byliny według kolorów i tak podziwiać możemy
rabatę białą, różową lub niebieską. Są też przepiękne rabaty wielokolorowe.
Wiosną zakwitają m.in. ubiorki, narcyzy, bergenie, kocaćce. Latem cieszą
oczy: liliowce, bodziszki, floksy, jeżówki i inne. Jesienią malowniczo
kołyszą się na wietrze trawy ozdobne i kwitną obficie astry,
dzielżany i żurawki. Na rabatach spotkamy też bardzo
rzadkie gatunki, jak np. kosaciec trawolistny,
który w Polsce, w naturze już wymarł…













W czerwcu królują róże – historyczne, okrywowe, miniaturowe i nostalgiczne.




W dniu 1 czerwca kolorowa łąka kwietna
czarowała wieloma gatunkami polnych kwiatów.



Arboretum Wojsławice to nie tylko miejsce do podziwiania
pięknych, zadbanych roślin i wspaniałych, wypielęgnowanych nasadzeń.
To też doskonała baza do edukacji przyrodniczej. Warto odwiedzić to miejsce,
aby dowiedzieć się więcej o różnorodności roślin oraz miło spędzić czas wśród
natury i odpocząć od miejskiego zgiełku spacerując po malowniczych alejkach.





Wojsławicki sad historycznych odmian czereśni położony jest
na terenie chronionego krajobrazu Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich.
Powstał w latach 2005-2007, gdy na obszarze 12 ha pracownicy Arboretum
posadzili ponad 2 tysiące drzew, które obecnie pełnią funkcję banku genów.


Urokliwie prezentuje się wczesną wiosną aleja wiśni piłkowanej
„Royal Burgundy” prowadząca na Czereśniowe Wzgórze.

Teren parku przecinają dwie doliny. Ich środkiem przepływają niewielkie,
okresowe strumyki. Na ich bazie utworzono dwa stawy przegrodzone
groblą, które stwarzają roślinom specyficzny mikroklimat.



Arboretum Wojsławice to idealne miejsce na
weekendowy wypad z rodziną, spacer z ukochaną osobą
lub po prostu na długie chwile relaksu w ciszy i spokoju.




PS. Odrębny wpis poświęcę kolekcji różaneczników, która zasługuje na wyróżnienie,
ponieważ ilość odmian, ich piękno i szeroka gama kolorystyczna to jak dla mnie –
najpiękniejsza ozdoba Arboretum Wojsławice… zapraszam niebawem
😉

Anita

Komentarze

  1. Wspaniałe miejsce pokazałaś. Anito. Miałam to szczęście, że byłam tam kilka razy, a ponieważ byłam uzależniona od możliwości komunikacyjnych, to jeździłam w zasadzie jak w pełnym rozkwicie były różaneczniki, azalie. Ogród wygląda wtedy wprost bajecznie. Warto tam bywać o różnych porach roku, no może poza zimą. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, to była moja pierwsza i jedyna wizyta w Arboretum w Wojsławicach. Tak starałam się dobrać termin, by trafić na kwitnienie różaneczników. Było warto, bo wywarły na mnie oszałamiające wrażenie, choć nie umniejsza to pięknu innych roślin stanowiących ozdobę tego miejsca. I gdyby nie zbyt duża odległość, to na pewno z ogromną przyjemnością odwiedzałabym częściej i w różnych terminach te wspaniałe ogrody ;-))
      Ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  2. Bardzo żałuję, ze do tej pory nie odwiedziłam Arboretum w Wojsławicach. Tym bardziej dziękuję, że przygotowałaś dla nas taką ucztę dla oczu. Jest tu wszystko, co ogrodnikowi sprawia największą radość i uczucie miodu na serce.
    A czy jest ogród japoński? może w tej następnej części o rododendronach? Trochę mi już przechodzi ten szał na japońszczyznę, ale tyko trochę.:))
    Serdecznie pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu, jeśli tylko nadarzy Ci się kiedyś okazja, to koniecznie odwiedź to niezwykłe miejsce.
      Stworzone z pasją i miłością do roślin, których nasadzenia są bardzo przemyślane
      i niesamowicie zadbane. Zachodziłam w głowę, ile osób musi troszczyć się o te
      ogrody, skoro rośliny są tak zdrowe i wypielęgnowane! W maju zaprezentuję post
      o wojsławickich różanecznikach, gdyż ilość egzemplarzy, odmian i kolorów tworzy niezapomniany spektakl piękna natury i zasługuje na szczególne wyróżnienie!
      Co się zaś tyczy ogrodu japońskiego - to nie spotkałam takiego zakątka, no chyba,
      że przeoczyłam, bo nie sposób wejść w każdą alejkę - choć bardzo się starałam ;-))
      Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  3. Ja byłam wiele lat temu tam w porze kwitnienia liliowców, których ilość kolorów też przywracała o zawrót głowy. Funkiami się tak zachwyciłam, że od tamtego czasu mam w ogrodzie kilka ich gatunków dla wspomnień. Planuję już powrót do Wojsławic od jakiegoś czasu, więc kiedyś znów tam zawitam!
    A tamtejszy czerwony buk został Europejskim Drzewem 2024 Roku!
    Cudny spacerek, dzięki Anitka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, fascynująca w tych ogrodach jest ogromna ilość odmian kwiatów, krzewów i drzew, ich różnorodność i kolorystyka w ramach jednego gatunku. Widać to m.in. na sfotografowanej przeze mnie kolekcji paproci, czy funkii. Liliowce dopiero rozpoczynały kwitnienie. Są tam również kolekcje hortensji, piwonii i wielu innych przepięknych roślin, dlatego Arboretum Wojsławice zachwyca od wiosny do jesieni!
      Dziękuję za ciekawostkę o czerwonym buku, nie natrafiłam nigdzie na tę wiadomość i oczywiście życzę Ci Ula powrotu do tych zaczarowanych ogrodów :-))
      Serdeczności zasyłam!

      Usuń
    2. Ja o niej słyszałam w TV, a tutaj potwierdzenie: https://uwr.edu.pl/mamy-europejskie-drzewo-roku-2024/

      Usuń
    3. Dziękuję Ula za link, poczytałam sobie ;-))
      Miłego tygodnia życzę!

      Usuń
  4. Przepiękny wpis Anitko. Arboretum w Wojsławicach jest dla mnie wyjątkowo pięknym miejscem. Byliśmy tam dwukrotnie. Najbardziej podobało mi się wówczas, kiedy kwitną rododendrony i azalie. Niesamowite widoki. Chciałabym zobaczyć byliniarnię, kiedy kwitną moje ulubione liliowce. Może kiedyś? Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko, choć byłam w Wojsławicach tylko raz, to absolutnie podzielam Twoje odczucia! Nigdy dotąd nie widziałam takiej ilości, tylu odmian i kolorów kwitnących w tym samym czasie różaneczników. Prezentowały się zjawiskowo, ponieważ rosną w wielu zakątkach Arboretum. Pozostaje mi tylko życzyć Ci powrotu w to wyjątkowe miejsce, w czasie kwitnienia liliowców :-))
      Dołączam moc pozdrowień!

      Usuń
  5. Ależ tam pięknie. Od tych cudownych zdjęć nie można oderwać wzroku. Nie jestem w stanie Ci powiedzieć ile razy je oglądałam. CUDO! Wiosna w Arboretum w Wojsławicach to prawdziwa poezja natury. Na każdym kroku czaruje swoimi urokami. Bardzo cieszę się, że mogłam na tych przepięknych zdjęciach zobaczyć Arboretum w wiosennym wydaniu. Byłam w Wojsławicach dwa razy w czerwcu i lipcu kiedy kwitły liliowce.
    Przesyłam Ci moc serdecznych pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, mnie to miejsce oczarowało! Nie tylko ogromną ilością gatunków i odmian roślin, ale także ogromnym obszarem, który jest tak wspaniale wypielęgnowany i zadbany. Gubiłam się w labiryncie alejek prowadzących do kolejnych fascynujących zakątków, bo wabiło mnie tam piękno kwiatów i krzewów. Ogromnie żałuję, że mieszkam tak daleko i nie mam możliwości bywać w Arboretum w różnych miesiącach roku. Domyślam się tylko, jak fascynujące zmiany przechodzi park podczas, gdy kwitną kolejne rośliny.
      Już dziś zapraszam Cię do obejrzenia bajecznych wojsławickich różaneczników, które zaprezentuję początkiem maja. To uczta dla oczu i duszy ogrodnika :-))
      Ściskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  6. Oczywiście, jak się pewnie Anitko domyślasz, byłam w tym Arboretum wiele razy, bo mam do tego miejsca całkiem niedaleko.
    Na mnie największe znaczenie zrobiła gigantyczna gunnera o olbrzymich liściach. Piękny egzemplarz rośnie na tamtejszych rabatach. A na jednej ze sfotografowanych przez Ciebie ławeczek, mąż zrobił mi fajne zdjęcie :)
    Warto tam pojechać kilka razy w ciągu roku... tak cudownie zmienia się tam krajobraz i różne kwitnienia :)
    Piękne są Twoje fotki, pozwoliły mi się przenieść ponownie w to magiczne miejsce.
    Czekam teraz na kolekcję różaneczników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, to spełnienie marzeń ogrodnika móc mieszkać w niedalekim sąsiedztwie Arboretum w Wojsławicach. Dla mnie to miejsce prezentuje się jak ogrody pokazowe. I choć mieliśmy dużo czasu, a ja bardzo się starałam, to i tak nie zdołałam dotrzeć we wszystkie urokliwe zakątki. Chyba dlatego nie pamiętam i nie mam na fotografiach gunnery, o której wspominasz. Nie wiem, jak wiele osób dba o ten obszar, ale uderza ogólne piękno całości. Rośliny są zdrowe, zadbane tak jakby szkodniki i choroby omijały je z daleka! A na Narodową Kolekcję różaneczników zapraszam początkiem maja ;-))
      Uściski zasyłam!

      Usuń
  7. Rozległe, ale też bardzo zróżnicowane to arboretum. Masz rację, że można tam miło spędzić dzień i do woli delektować się kolejnymi okazami, wyciszyć się i nacieszyć oczy. Już kilka razy mieliśmy je w planach, jakoś do tej pory się nie składało. Twój wpis i zdjęcia to świetna inspiracja do odbycia takiej wycieczki. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam Wam wizytę w tym miejscu! Ten fascynujący świat roślin zebranych na tak dużym obszarze sprawia, że w Arboretum Wojsławice można spędzić nawet cały dzień nie nudząc się przy tym. Niespieszny spacer alejkami, odpoczynek na ławeczkach i możliwość obcowania z tyloma gatunkami i odmianami roślin, czyni to miejsce atrakcyjnym nie tylko dla takich, jak ja - miłośników ogrodów ;-))
      Jeszcze raz polecam i pozdrawiam!

      Usuń
  8. Trzeba mieć nie lada wyobraźnię, żeby ogarnąć taki "obraz". W sensie, zaplanować, wymyśleć. To musi być piękne miejsce 🌸🌼🌳

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - do wyobraźni twórcy tego miejsca dodałabym niesamowitą miłość do roślin, bo tylko wtedy można oddać się takiemu dziełu życia bez reszty... a efekt mówi sam za siebie ;-))

      Usuń
  9. Bardzo lubię oglądać miejsca, w których byłam w obiektywie innych osób, bo każdy patrzy trochę inaczej i na coś innego zwraca uwagę. Ja byłam w maju - kiedy jeszcze nie kwitły róże, ale w ogóle ilość roślin, bogactwo odmian i gatunków przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Nie dziwię się Anitko, że azaliom i różanecznikom chcesz poświęcić osobny post, bo jest ich tam również niezliczona ilość. Ja kiedy tam byłam (na razie tylko raz), to zachwycałam się każdą rośliną i mimo zrobienia mnóstwa zdjęć i tak nie dałam rady sfotografować wszystkiego co chciałam. Szkoda, że nie mam tam bliżej, bo wtedy na pewno dużo częściej bym tam zaglądała. Uściski serdeczne dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusi, doskonale pamiętam Twoją ubiegłoroczną relację, bo obie byłyśmy w Arboretum w krótkim odstępie czasu. Pewnie dlatego, że po raz pierwszy i jedyny, to wizyta w tym miejscu na zawsze budzić będzie we mnie cudowne wspomnienia. Myślę, że również przez wzgląd na to, że nie spodziewałam się tego, co zobaczę... tylu przepięknych gatunków i odmian roślin. I choć mam bardzo daleko do Wojsławic, to ogromnie się cieszę, że udało mi się tam dotrzeć i to w czasie, gdy cały niemal park był w rozkwicie ;-))
      Przesyłam moc najcieplejszych pozdrowień!

      Usuń
  10. Prawdziwy raj... szkoda, że tak daleko ode mnie, tym bardziej jestem wdzięczna za Twój wpis i cudowne zdjęcia... Niesamowite bogactwo nasadzeń, pięknie skomponowane i wypielęgnowane... uczta dla oczu! Pozdrawiam cieplutko i życzę wspaniałego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, niestety ja również mieszkam zbyt daleko, bym mogła częściej odwiedzać ten niezwykły przyrodniczo obiekt. Tym bardziej cieszę się, że choć raz udało mi się tam dotrzeć, a całym tym pięknem, które od progu Arboretum mnie oczarowało, podzielę się z Wami... bo jest, co podziwiać :-))
      Odwzajemniam serdeczne życzenia i pozdrowienia!

      Usuń
  11. Uwielbiam takie miejsca. Szkoda że jest tak daleko ode mnie, bo chętnie bym tam wpadła na zdjęcia ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miejsce jest absolutnie wyjątkowe! To tak, jakby zebrać w jednym, choć ogromnym ogrodzie najpiękniejsze kwiaty, krzewy i drzewa, jakie znamy. Utworzyć z nich przemyślane, wspaniałe i wielobarwne kompozycje i dzielić się tym przyrodniczym pięknem z każdym, kto zechce tam dotrzeć ;-))

      Usuń
  12. Ach, już się zafascynowałam, że Wojsławice mam tak blisko, a to jednak nie w łódzkim! :D Przepiękne miejsce, uwielbiam takie ogrody! Z pewnością kiedyś odwiedzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arboretum Wojsławice to must see na mapie przyrodniczych atrakcji, choć można połączyć tę wizytę z poznaniem innych, fascynujących miejsc województwa dolnośląskiego!
      Gorąco polecam!

      Usuń
  13. Toż to lato w pełnym rozkwicie, pięknie. 0_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jael, jak miło Cię gościć!
      Niezwykłe przyrodnicze piękno skrywają zakątki naszego kraju.
      Ten powstał dzięki pasji i pracy wielu ludzi. I choć przede wszystkim jest placówką naukową, to dostępny dla każdego, kto zechce tam dotrzeć ;-))

      Usuń
  14. OMG! Cat de superb este acolo, draga Anita!
    Pe toate le-ai surprins minunat!
    Calde salutari,
    Mia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dragă Mia, îmi doream de mult să vizitez acest loc unic pentru fiecare grădinar!
      Asa ca acum pot sa impartasesc cu voi frumusetea pe care am gasit-o acolo :-))
      Cele mai calde salutări!

      Usuń
  15. Wspaniała relacja i opis tego uroczego ogrodu, no… i świetne zdjęcia! W arboretum w Wojsławicach byłem 10 lat temu w czasie wakacji w okresie kwitnienia liliowców po drodze z Wrocławia do Kudowy-Zdroju. Mam dużo zdjęć, z których może kiedyś zrobię posta. Zwiedziłem kilka arboretów i to wydaje mi się najbardziej uporządkowane i zadbane. Szkoda, że jest tak daleko, bo z pewnością byłbym częstym gościem. Dla mnie wyjazd na Śląsk, to istna wyprawa. W grę wchodzą tylko letnie wakacje. Ich program jest zawsze bardzo dokładnie zaplanowany i szczelnie „upchany”, żeby jak najwięcej zwiedzić. Dla relaksu i kontemplacji przyrody korzystam z bliższych mi miejsc, np. Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie, czy Arboretum w Rogowie koło Brzezin w Łódzkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, ale całe Arboretum Wojsławice to dla miłośnika ogrodów - wymarzony fotograficzny plener! Tyle piękna przyrody w jednym miejscu, a w każdym zakątku kolejne oczarowujące i kwitnące, barwne okazy roślin. Pamiętam, jak gubiłam się w alejkach pełnych różaneczników, jak nie mogliśmy się z znaleźć z mężem, bo próbowaliśmy jako azymut obrać olbrzymie rododendrony... tymczasem tam na każdym kroku spotyka się te wspaniałe krzewy ;-)) Super, że miałeś możliwość osobiście odwiedzić wojsławickie ogrody! Mnie również dzieli od tego miejsca duża odległość... wstyd przyznać, ale była to moja pierwsza wizyta na Dolnym Śląsku, aby poznać i zwiedzić choć część tego niesamowicie atrakcyjnego regionu. Stwierdzam z bólem, że urlop jest dla mnie zbyt krótki, gdyż raz w roku staram się odbyć jeden zagraniczny wyjazd. Ponadto, aby dotrzeć w miejsca, których w naszym kraju nigdy dotąd nie miałam okazji odwiedzić, zrezygnowałam z wypraw w Tatry, bo te również wymagały wędrówek w dni powszednie, czyli urlopowe, aby uniknąć weekendowych tłumów ;-)) Takie to podróżnicze dylematy...
      Ogród Botaniczny PAN w Powsinie też ogromnie mnie kusi, bo osobiście nie widziałam go jeszcze. Blisko mam tylko do Arboretum Bolestraszyce, ale ono nie dorównuje temu wojsławickiemu. Jest miejscem bardziej dzikim, mniej ujarzmionym i nie ma tam tylu wspaniałych nasadzeń.
      Dziękuję za odwiedziny i ślę serdeczne pozdrowienia!

      Usuń
    2. W Arboretum w Bolestraszycach też byłem. Faktycznie, to najbardziej dziki i romantyczny ogród jaki poznałem. Jest w nim jednak kilka ciekawych miejsc. Bardzo lubię Przemyśl i okolice. Ogród w Powsinie powoli odzyskuje urodę po kilku latach kryzysu. Jest tam duże skupisko rozłożystych drzew i krzewów magnolii, które już chyba przekwitają i piękna alejka rododendronów i azalii, które zaczynają kwitnąć – szczyt w maju. Ponadto jest też palmiarnia z roślinami egzotycznymi. Wizytę w ogrodzie można połączyć ze zwiedzeniem pałacu w Wilanowie, który leży niecałe 10 km po drodze do Warszawy. Polecam.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Odwiedzając Arboretum Bolestraszyce nie sposób ominąć Przemyśl. To piękne miasto!
      Jeszcze raz dziękuję za polecenie ogrodu w Powsinie. Domyślam się, jak wspaniale
      musi się prezentować podczas kwitnienia magnolii, a następnie różaneczników :-))
      Do pałacu w Wilanowie również chętnie bym zawitała, więc połączenie obu atrakcji
      to pomysł na ciekawą wycieczkę.

      Usuń
  16. Taki zastrzyk energii był mi potrzebny, zwłaszcza, że u mnie część już zdążyła przekwitnąć, a resztę zniszczył mróz. Dziś w nocy tez ma być niewesoło....Dzięki za fotki. Człowiek tworzy to piękno, ale to natura daje mu materiał, to natura go inspiruje i dzięki jej za te cuda.💝🌼🌺🌹🌳

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, przyroda dzięki wysokim temperaturom dynamicznie wybuchła kwieciem,
      a tymczasem powróciła wiosna typowa dla kwietniowej aury. Przykro mi, że Twoje rośliny
      ucierpiały... U mnie też nocne przymrozki... dopiero się okaże, czy przyniosą straty ;-))
      Póki co, chciałam podzielić się fascynującym pięknem wojsławickiego Arboretum...
      może kogoś zainspiruję do wizyty w tym miejscu, zwłaszcza w czasie kwitnienia różaneczników - wydają upajający zapach i tworzą wyjątkowy wizualnie spektakl ;-))
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zrozum swoje choroby…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Kwiecień w ogrodzie ´24

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Nadchodzi czas Wielkanocy…

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!