Choinka w starym stylu…
Muszę
przyznać, że już jako małe dziecię uwielbiałam stroić choinkę.
Każdego roku wraz z nadejściem grudnia stawałam się namolnie nieznośna
w tej kwestii. Rodzice ulegali dopiero wtedy, gdy pokazałam im rozbłyśniętą
światełkami choinkę w jakimś innym domu… To teraz wyobraźcie sobie
małą
dziewczynkę, która codziennie z nosem przyklejonym do szyby
wypatrywała gdzieś blasku
choinkowych światełek…
Moi
rodzice nie mieli więc możliwości kultywowania tradycji ubierania
drzewka w dzień wigilijny. Mieli za to szczęśliwe dziecko z dumą gapiące się
na własnoręcznie przystrojoną choinkę … na wiele dni przed świętami.
Niegdysiejsze,
sztuczne choinki były dość wątpliwej urody…
Pamiętam, jak okrywałam gałązki watą, która udawała śnieg oraz
włosami anielskimi, by sprytnie ukryć mankamenty drzewka m.in.
przerzedzone
igliwie. Kreatywność była wówczas mile widziana,
więc z papieru kolorowego wykleiłam sporo łańcuchów.
Z chęcią wykonywałam też inne ozdoby.
Od
tamtego czasu minęło tyle lat, a ja wciąż odnajduję
dziecięcą radość w przystrajaniu choinki i chyba nie muszę
dodawać, że nie czekam z tą tradycją do wigilijnego poranka…
Staram
się, by żywa choinka co roku zdobiła któryś zakątek domu.
Żywe drzewko stało się w chrześcijaństwie symbolem Chrystusa jako
źródło życia a ponadto zapachu i wyglądu prawdziwej nie doścignie
żadna sztuczna… chociaż taką i to ogromną też ubieram 🌲
Cudowne
wspomnienia z dzieciństwa sprawiły, że czuję niezwykle
silny sentyment do starych ozdób choinkowych. Mogą być spatynowane
przetarte. Najważniejsze, by były oryginalne – wydmuchiwane ze szkła,
ręcznie
malowane. Niezapomniane kolorowe reflektorki, mikołaje,
muchomorki, szyszki, bałwanki,
sople. Pamiętam też pajacyki
z drucików, ale te nie przetrwały do dziś. Przetrwały za to
cudne dzwonki. Za rok stuknie im 40-stka...
Nadszarpnięte
upływem czasu i niedociągnięciami w wyglądzie
sprawiają, że dla mnie w tej niedoskonałości tkwi ich piękno.
Wiem,
że część z Was uzna je za brzydkie, nieestetyczne, kiczowate
i zniszczone i ja to zrozumiem, ale… jestem odporna na trendy i style
w dekorowaniu. To rodzaj nostalgii, którą w sobie noszę, dlatego
dla mnie te stare bombki są wyjątkowe i niepowtarzalne.
właśnie starym stylu, mieszance PRL, retro i vintage.
choinkowe. Te stare, w kształcie świec zachowałam wyłącznie z sentymentu.
Pomimo,
że wciąż są sprawne nie zdobią już drzewka. Nie są ekologiczne,
są
nieekonomiczne, a gałązki uginają się pod ich ciężarem. Aby jednak nie
utracić
klimatu starego drzewka przypięłam podrdzewiałe klipsy ze
świeczkami. Świetlną iluminację
zapewniają lampki ledowe.
Gdy
choinka rozbłyśnie kolorowo,
w domowym zaciszu robi się przytulnie i nastrojowo…
Takie są moje fascynacje, a jak Wy przystrajacie swoje choinki?
***
Dzieląc
się z Wami tym przedświątecznym nastrojem –
pozdrawiam
weekendowo.
Anita
Bardzo piekne masz drzewko, tyle w nim wspomnien i nostalgii. W tamtym roku odwiedzilam dworek Andrzeja Czechowskiego w Trabkach kolo Garwolina, ktory lat temu produkowal bombki szklane i malowane recznie i ma ich jeszcze cala kolekcje, jego zona plastyczka przepieknie je malowala . Nigdy nie widzialam tak pieknych bombek, prawdziwe dziela sztuki....wysylano je na swiat, mialy duze powodzenie...szkoda, ze juz takich dziel sztuki sie nie oplaca produkowac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Grażynko, witam serdecznie!
UsuńDotknęłaś istoty sprawy, ponieważ poza urodą bombek, dostrzegam w nich
siłę cudownych wspomnień i stąd nostalgia do tamtych, minionych lat i chwil...
Podzieliłaś się ciekawą historią dworku i jego utalentowanych mieszkańców.
Myślę, że w obecnych czasach małe, rodzinne manufaktury nie przetrwałyby
konkurencji z potężnymi firmami nastawionymi na zysk produkującymi masówkę
dostępną w hipermarketach i mniejszych sklepach... Dlatego, nie kupuję takich "wyrobów."
Dziękuję za odwiedziny i ciepło pozdrawiam!
Bardzo znajomo wyglądają Twoje ozdoby choinkowe. Podobne były i u nas. I taki sam zegar wisiał w moim rodzinnym domu, zachowany zresztą czeka na powieszenie. Kilka takich szklanych ozdób zachowałam. Mam też misternie robione przez moją Ciocię zabawki choinkowe z tektury złotek, drucików koralików..., które mają więcej niż 70 lat. fajny, inspirujący wpis.
OdpowiedzUsuńTo prawda, wzory ozdób w minionych czasach potarzały się i zdobiły choinki w wielu domach. Teraz są już coraz rzadsze, trudniej dostępne a dzięki temu oryginalne i tak wyjątkowe wobec masówki, która dostępna jest w sklepach, że o plastiku z Chin nie wspomnę. Ismar domyślam się, jak piękne muszą być zabawki choinkowe, które wykonywała Twoja Ciocia i do tego przetrwały tyle lat! Wspaniała, rodzinna pamiątka!
UsuńPrzesyłam moc pozdrowień :-))
Cieszę się, że Ci się podobają Agnieszko :-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozdrowienia.
O jak miło, że nie tylko u nas w domu używa się starych bombek i światełek. W zeszłym roku znajoma określiła naszą choinkę jako choinkę retro. Z każdą bombką wiąże się jakieś wspomnienie czy historia, są bombki naszych rodziców i naszych córek. Po Twoim poście poczułem już nastrój świąteczny, u nas choinkę ubiera się tuż przed wigilią. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo sentymentalna ze mnie dusza, dlatego z ogromnym pietyzmem dbam o te rodowe pamiątki z minionych lat ;-)) Cieszę się, że więcej jest takich romantyków jak ja, którzy widzą niematerialną wartość w tej cennej, bo rodzinnej schedzie.
UsuńZawsze ubieram wcześniej choinkę (tak naprawdę dwie), bo praca zawodowa zabiera sporą część dnia, a tuż przed świętami mam na głowie zakupy, porządki domowe, kulinarne poczynania i inne drobiazgi. Dlatego nastrój już jest i oczekiwanie tym milsze...
Najcieplej pozdrawiam!
Draga Anita,
OdpowiedzUsuńEste foarte frumos sa poti rascoli emotii dragi pentru perioada Craciunului.
Tu ai reusit acest lucru, cu felurite ornamentele, lumini si miros de cetina verde.
Stralucire speciala, pentru un suflet special!
Multe salutari,
Mia
Mulțumesc, dragă Mia, pentru comentariul tău cordial. Deși mai este ceva timp până la Crăciun, mereu împodobesc bradul ceva mai devreme. Această atmosferă caldă, confortabilă, atmosferă cordială și bucuria de a aștepta Crăciunul sunt transmise membrilor gospodăriei.
UsuńTrimit salutări calde!
Hej Anitko, my co prawda choinkę ubieramy kilka dni przed Wigilią, ale zawsze cieszę się przy tym jak dziecko. Też mam trochę ozdób z dzieciństwa - mikołaje, szyszki, rybki, dzwonki i muchomorki i są one dla mnie bardzo cenne. Są jeszcze starsze niż Twoje, bo mają ponad 50 lat. Ale każdego roku wieszam je z ogromnym pietyzmem na choince, tym bardziej że moi rodzice już nie żyją i to jest taka symboliczna łączność z nimi. Zresztą ja w ogóle lubię starocie, bo są to przedmioty z duszą.
OdpowiedzUsuńCieszę się że mamy podobne odczucia. Oprócz tego na naszej choince jest sporo wytworów rękodzieła współczesnego - mojego i moich koleżanek lub innych rękodzielników. A dziś, w trzecią niedzielę adwentu GAUDETE, życzę Ci jak najwięcej radości w związku z nadchodzącymi Świętami :))))
Bardzo dziękuję Lusi, że podzieliłaś się swoimi wspomnieniami i opowiedziałaś jak ważną, rodzinną pamiątką są dla Ciebie te stare ozdoby choinkowe. To niesamowite jak silnie sentymentalną wartość mogą mieć tak kruche i delikatne przedmioty...
UsuńWiem, jak wielkie posiadasz zdolności rękodzielnicze, bo podziwiałam u Ciebie wspaniałe pisanki, bombki i inne przedmioty. Wyobrażam sobie jak piękna i oryginalna musi być Wasza choinka ozdobiona starymi bombkami i rękodziełem.
Dziękuję Lusi za serdeczne życzenia :-)) Pozdrawiam czule i niech ten czas radosnego oczekiwania przepełniony będzie spokojem i rodzinnym ciepłem.
Ojejuniu! Jaki piekny post! Przywołałaś wspomienia z mojego dzieciństwa. Stroiłam tak samo- tą watą i jeszcze tzw. anielskie włosy się na koniec zakładało. Jaikieś to było cudowne! I podziwiam, że udało Ci się jeszcze zachować ozdoby z tamtych czasów. U moich rodziców były jeszcze do niedawna, ale chyba juz ich nie ma.
OdpowiedzUsuńCudny klimat stworzyłaś, Anitko w swoim domku!
U nas też już choinka ubrana ( kocham ten klimat), tylko ja teraz ( synowie już na swoim) kupuje mniejszą choineczkę i stroję bardzo oszczędnie, ciut w stylu skandynawskim. Pozdrawiam i wiele radości z bożonarodzeniowego strojenia domu życzę! :) No i oczywiście zdrowych i radosnych Świąt!
Polu, tak się cieszę, że snując własne reminiscencję, mogę u Kogoś jeszcze przywołać radosne wspomnienia :-)) Moi Kochani Rodzice oddali mi swe wszystkie stare bombki, a niektóre z kolekcji udało mi się upolować na aukcji w necie albo wyszperać w sklepie ze starociami. Dbam o te cudeńka, by przetrwały jak najdłużej. O klimat domowy również dbam pomimo, że mąż i syn to minimaliści, ale ze zrozumieniem przyglądają się kolejnym świątecznym aranżacjom widząc, jak wiele radości mi to sprawia.
UsuńDziękuję Polu za ciepłe słowa i życzenia :-)) Odwzajemniam i wszystkiego, co najpiękniejsze i najważniejsze dla Ciebie!
Podziwiam Twoją już ubraną choinkę. Oglądam stare bombki i tym samym odbywam sentymentalną podróż do przeszłości. Też mam bardzo podobne ozdoby choinkowe, które zabrałam z domu rodzinnego. Są wśród nich muchomorki, pajacyki, sople, szpice, dzwoneczki. Brakuje mi uchwytów na świeczki, gdzieś zostały schowane a być może wyrzucone po pożarze choinki, która zapaliła się od lamety. W moim rodzinnym domu była zawsze żywa choinka. Mój wuj był maszynistą parowozu i każdego roku przywoził jodłę z lasów w Suchej Beskidzkiej. Była piękna, wysmukła i bardzo delikatna. Nigdy nie gubiła igieł a jej igliwie pachniało górskim powietrzem bo była wycięta w Beskidzie Makowskim. Droga Anito, bardzo dziękuję za ożywienie moich wspomnień z przeszłości. Być może i ja w tym roku ubiorę w ozdoby z dawnych lat.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo radości w adwentowym czasie.
Ślę moc uścisków i pozdrowień:)
Łucjo! Poczucie, że wywołałam swoimi wspomnieniami Twoje tak pozytywne emocje i sentymentalną podróż do przeszłości cieszy podwójnie! Dziękuję, że podzieliłaś się swą osobistą opowieścią. Tyle pięknych wspomnień człowiek nosi w sercu! Warto pielęgnować w sobie tę pamięć, bo zawsze a zwłaszcza w trudnych chwilach możemy czerpać siłę z tej rodowej spuścizny.
UsuńDziękuję ślicznie za życzenia i pozdrowienia! Od siebie przesyłam moc serdeczności :-))
Anitko, nawet nie wiesz jak cudowne wspomnienia przywołałaś swoim postem. O tych świątecznych mogę mówić godzinami. Nie pamiętam kiedy ubieraliśmy choinkę, ale pamiętam doskonale, że kiedy już byłam odświętnie ubrana i czekałam przebierając nogami, aż mama skończy gotowanie - zamykałam się w dużym pokoju, siadałam przy choince i śpiewałam cicho wszystkie znane mi piosenki o choince i mówiłam wierszyki :) taka moja dziecięca tradycja.
OdpowiedzUsuńMieliśmy też mnóstwo kolorowych bombek... I tradycyjny grzybek - który zawsze musiał wisieć - zbił się kilka lat temu (kot wywalił choinkę) ;)
U nas zawsze była żywa choinka i doskonale pamiętam jej zapach.... Magia.... Teraz już tak nie pachną :( W piątek poczułam tak intensywny zapach choinki z mojego dzieciństwa, kiedy przechodziłam obok samochodu, z którego właśnie rozładowywano choinki na sprzedaż.
Ja w tym roku u siebie nie stawiam... Nie mam jakoś nastroju. Dziś postawiłam dwie gałązki w wazoniku. I jeszcze może kupię jaką wiązankę większą gałęzi przed samymi świętami, udekoruję białymi elementami ostatnio właśnie takie mi się podobają. Kilka plastrów suszonych pomarańczy... Światełka już są, dodam jeszcze jedne.
Dziękuję za sentymentalną podróż :) <3
Ściskam mocno!!
m.
Madziu! Z największą przyjemnością wsłuchuję się w opowieści sprzed lat moich miłych Gości. To niesamowite, jak cudowne wspomnienia budzi w nas ten przedświąteczny czas. Tyle wzruszeń kryje się w tych pięknych historiach pełnych rodzinnych tradycji. Czasem też jakieś małe katastrofy o wywróconych choinkach i potłuczonych bombkach za sprawą kociaków. My jako miłośnicy psów mieliśmy więcej szczęścia, bo nasi czworonożni przyjaciele nigdy nie interesowali się choinką, to i stare ozdoby przetrwały.
UsuńNajważniejsze Madziu, by nie poddać się presji, że coś trzeba lub wypadałoby...
Wiem jak ważny jest stan ducha i emocje, jakie nam aktualnie towarzyszą, dlatego to zrozumiałe, że będziesz w sposób symboliczny tworzyć u siebie ten świąteczny klimat.
Dlatego, tym bardziej dziękuję Ci, że podzieliłaś się ze mną swoimi wspomnieniami i refleksją na ten nadchodzący czas.
Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia, moc pozytywnych myśli i czule tulę :-))
Lubię tak jak Ty, stare, sentymentalne bombki, mieszaninę różności, zgodnie z powiedzeniem " wystroiłaś się jak choinka". Musi być kolorowo, ciepło, radośnie. Jako dziewczynka, robiłam to samo, już chciałam ubierać choinkę, a dopóki znajomy Rodziców nie przywiózł jej z gór, musiałam ćwiczyć cierpliwość, ale wszystko czekało gotowe w szufladzie.
OdpowiedzUsuńBasiu, bo ja bardzo sentymentalna jestem i takie właśnie kolorowe choinki pamiętam od najdawniejszych lat. Z przyjemnością kultywuję tę tradycję... Jako dziecko cieszyłam się z naszej sztucznej, rachitycznej choinki. Nie umiałam być cierpliwa wiedząc, że stoi złożona w piwnicy...
UsuńDziękuję Ci za Twoją opowieść i serdeczne odwiedziny!
Pozdrawiam ciepło :-))
Teraz ubieram na dwa tygodnie przed świętami. Masz żabki na świece, brawo.
UsuńChoinka ubrana nieco wcześniej, cudownie wprowadza w nastrój świąt, a przy tym przepięknie ozdabia dom. I uważam, że ten absolutnie najważniejszy, czyli duchowy wymiar świąt Bożego Narodzenia nie traci przez to na wartości.
UsuńCo się zaś tyczy starych, podrdzewiałych żabek, to starałam się Basiu ocalić wszelkie ozdoby choinkowe sprzed wielu, wielu lat ;-))
Ja również uwielbiam do teraz uwielbiać choinkę. Uwielbiam ten klimat w domu, gdy jest choinka. Twoja wygląda prześlicznie. Bombki są świetne. Uwielbiam takie stare bombki. Kiedyś też kładłam watę na choinkę jako śnieg :) Ja planuję na dniach ubrać choinkę u siebie :)
OdpowiedzUsuńGdy tak szaro, ponuro a dzień krótki, rozświetlona, kolorowa choinka wprowadza do
Usuńdomowych wnętrz radośniejszy nastrój. To super, że podobają Ci się te stare ozdoby,
że również dostrzegasz ich oryginalny urok.
Serdeczności zasyłam ;-))
Pięknie ubrana choinka, takie ozdoby to skarb... przywołują ciepłe wspomnienia z dzieciństwa. Niestety wszystkie szklane bombeczki, które miałam na posiadaniu straciłam przed laty, stłukła je moja koteczka... jej fascynacja i ciekawość choinką była tak silna, że nic się nie uchowało:))) Ze względu na zwierza poszłam w kierunku ozdób rustykalnych z drewna, słomy i filcu, ale cały czas marzy mi się choinka ze szklanymi ozdobami w stylu retro:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! Miałam sporo szczęścia, że te szklane cacka przetrwały tyle lat... pewnie dlatego też, że nigdy nie miałam kociaka ;-)) Mimo, że straciłaś swoje stare bombki, jestem przekonana, że rustykalne ozdoby, w które ubierasz choinkę są jego piękną, naturalną dekoracją.
UsuńPrzesyłam Ci moc pozdrowień!
Piękna!!! Uwielbiam takie stare bombki. śliczne są.
OdpowiedzUsuńAldona
Aldona! Witam Cię z radością po długiej przerwie :-))
UsuńDziękuję za odwiedziny i za chwilkę udaję się z rewizytą! Pa ;-))
Piękny post, piękne bombki, które przywołały i moje wspomnienia o dawnych czasach. W moim rodzinnym domu ubieraliśmy choinkę i przygotowywaliśmy prawdziwie postną kolację w dzień Wigilii, teraz zaczynam przygotowania co najmniej tydzień przed, żeby móc się cieszyć świętami, a nie padać ze zmęczenia na nos.
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie, że nie będę kupować nowych ozdób, większość zrobiłam sama, ale takie bombki z chęcią bym przygarnęła, bo takie mieliśmy w rodzinnym domu, mają w sobie magię, której nic nie zastąpi.
Pozdrawiam Cię serdeczni i zdrowia życzę, Anito.:))
Celu, to wspaniałe jak wiele cudownych wspomnień oraz miłych wzruszeń wywołuje pamięć z lat dzieciństwa. Rodziny kultywowały własne zwyczaje w oczekiwaniu na święta Bożego Narodzenia. Zarówno ubieranie choinki, przygotowywanie potraw na wigilijny stół oraz podział zadań. My też tak staramy się wszystko zorganizować, by każdy miał swój wkład w ten "święty czas."
UsuńDziękuję Ci za podzielenie się wspomnieniami i najpiękniej pozdrawiam!
Trzymaj się zdrowo wraz z Najbliższymi oczywiście :-))
Witaj Malwino!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za odwiedziny oraz podzielenie się własnymi wspomnieniami.
Wiesz, choinka, którą pamiętam z dzieciństwa też zawsze była sztuczna, ale oryginalne
bombki i własnoręcznie wykonane ozdoby dodawały jej urody. W tych czasach mamy
ogromny wybór drzewek zarówno żywych, jak i sztucznych oraz stylów dekorowania...
Pozdrawiam serdecznie :-))
Też jestem bardzo sentymentalna i chociaż nie mam żadnych ozdób choinkowych pamiętających czasy kiedy wszystkie choinki w każdym domu wyglądały tak samo to te, które mam też będą miały wartość za kilka lub kilkadziesiąt lat. Twoja choinka jest piękna i przywołuje wspomnienia. Pamiętam z jakim zapałem robiłam kiedyś ozdoby choinkowe, łancuchy, a wata zastępowała śnieg. Mieliśmy identyczne światełka, zresztą kto takich nie miał? U mnie w domu zawsze była świeża choinka i ten dzień kiedy tata miał przywieźć ją do domu był pełen magii już od samego rana. A kiedy stawał z nią w drzwiach to już w ogóle była radość i ekscytacja, i ta niepewność czy lampki się zapalą ha ha ha. Pamiętam też branie "na barana" aby umieścić czubek. Piękne to były czasy, dla odmiany w tym roku w ogóle się czuję Świąt a będą to Święta z dala od rodziny więc już w ogóle lipa...
OdpowiedzUsuńUściski. Po wizycie u Ciebie zawsze robi się piękniej.
Masz rację! W tamtych czasach nie tylko choinki miały identyczne bombki oraz światełka, ale mieszkania urządzane były m. in. takimi samymi sprzętami i meblami. Wyobraź sobie, że tapeta, którą mieliśmy w dużym pokoju, "zdobiła" kilka innych mieszkań w klatce. Taka sama "zagrała" nawet w serialu "Alternatywy" :-)) Ale odbiegłam od tematu...
UsuńDzięki, że podzieliłaś się ze mną swoimi wspomnieniami, tyle wzruszeń budzą te historie z lat dzieciństwa. Popatrz, jak chętnie sięgamy pamięcią do tak odległych chwil pełnych rodzinnego ciepła... Tym bardziej jest mi przykro, że nie możesz spędzić Świąt z rodziną i rozumiem, że nie czujesz tego klimatu... Głęboko jednak wierzę, że będziesz miała Kogoś bliskiego tuż obok... Tego Ci życzę i tego, czego tylko pragniesz!
Ściskam mocno i serdeczności zasyłam :-))
You have a wonderful collection of Christmas decorations, Anita. All these old baubles remind us of our childhood, despite the fact that they are old, some of them are damaged and look ugly. I have the same rusty candle clamps!
OdpowiedzUsuńTake care of yourself, I wish you peaceful Christmas days!
These old, damaged Christmas balls have a great, sentimental value for me. It is a family memento of all happy holidays from my childhood. That is why I care for them so that they last as long as possible. I really like antiques, so these are my atmosphere.
UsuńMy dear, thank you for your wishes and may this Christmas time be free from worries and full of family warmth. Lots of health!
Hugs!
A my niestety mamy mala i gotowa. Nasz maly kotek juz kilka razy sie do niej przymierzal. Niezly z niego lobuz. Uwielbiam twoje zdjecia Kochana i opisy. Wspaniale sie prezentuje twoja choinka
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu za miłe słowa :-)) Doskonale Cię rozumiem, że mając w domu kotka i to małego psotnego, nie sposób ustawić dużą, strojną choinkę. Oczami wyobraźni widzę, jaką miałby zabawę i ile bombek nie przetrwałoby kocich harców...
UsuńŚlę moc serdecznych pozdrowień!
Przypomniało mi się dzieciństwo:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzięki cudownym wspomnieniom z dzieciństwa czuję tak ogromny sentyment do tych starych ozdób choinkowych...
UsuńDziękuję Eva za odwiedziny i najcieplej pozdrawiam!
Cudowne bombki.Ja również mam słabość do takich stareńkich ozdób.
OdpowiedzUsuńWitaj Jowi!
UsuńPrzez wzgląd na ich wartość sentymentalną, są dla mnie wyjątkowe i bezcenne ;-))
Dziękuję Ci za odwiedziny, obserwowanie bloga i najserdeczniej pozdrawiam!
Witam, zajrzałam i co widzę? Takie same muchomorki i baby zdobią też moją choinkę :) Nie umiem nawet określić ile mają lat ale są pięknymi pamiątkami z dzieciństwa. Tworzą wyjątkową atmosferę, prawda? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!
UsuńWarto zadbać się o takie pamiątki z dzieciństwa, dzięki temu tak kruche i stare ozdoby choinkowe zdobią świąteczne drzewka przez kolejne pokolenia. Zdecydowanie bombki te tworzą wyjątkową atmosferę i miły sercu sentyment ;-))
Dziękuję za odwiedziny i ciepło pozdrawiam!
Śliczna choinka i pięne dzwonki :) Również zbieram bombki z lat Prl prowadzę na grupę na facebooku Bombki z Prl może już pani jest na grupie ? Jak nie to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że są osoby, które kolekcjonują stare, wyjątkowe bombki oraz dostrzegają wartość i piękno w tym, co minione...
UsuńZa zaproszenie dziękuję, ale nigdy nie miałam i nie planuję mieć FB ;-))
Dziękuję za odpowiedz :)
UsuńNie ma sprawy ;-)) Serdecznie pozdrawiam!
UsuńSuper wpis. Warto było tutaj zajrzeć
OdpowiedzUsuńDziękuję Kingo!
UsuńBardzo się cieszę i zapraszam częściej ;-))
Kochana, podoba mi się to, że idziesz pod prąd, nie ulegasz presji środowiska i tymczasowym trendom - to świadczy o Twojej dojrzałości i mądrości. Tylko Ci tego pogratulować, bo w społeczeństwie nadal za dużo jest ludzi-chorągiewek. Jak im wiatr zawieje, tak się ustawiają.
OdpowiedzUsuńTe starodawne ozdoby choinkowe są tak niedoskonałe i "brzydkie" że aż piękne :) Na pewno mają swój niepowtarzalny charakter, nie wyglądają jak kolejna nijaka i idealna instagramowa bombka, jakich tysiące wokół.
W moim rodzinnym domu na choince wieszało się kolorowe cukierki, ale już po paru dniach zamiast cukierków były ich atrapy ;) W domu, w którym wychowywała się trójka dzieci nie było innej możliwości ;) Zawsze mieliśmy sztuczną choinkę i zawsze ubieraliśmy ją tuż przed świętami, wedle tradycji.
Kiedy zamieszkałam w Irlandii, kontynuowałam tradycję sztucznej choinki, aż pewnego dnia rzekłam do ukochanego, że chciałabym mieć świeżą. Teraz to już nasza nowa i ekscytująca tradycja - zawsze z wielką ekscytacją czekam na jej przybycie :) W ostatnich czterech/pięciu latach mieliśmy żywą (a nawet dwie, haha!) :) W tym roku też (jeśli dożyjemy i nie pojedziemy na święta do Polski) :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Wiesz, ja strasznie sentymentalna jestem ;-)) Pielęgnuję wspomnienia, te najpiękniejsze w szczególności... zobacz, na jak długo pozostają z nami. Święta Bożego Narodzenia to absolutnie magiczny czas a ubieranie choinki to niezmiennie od lat - moje ukochane przedświąteczne zajęcie. Pewnie dlatego współczesne błyskotki produkowane seryjnie w Chinach nie robią na mnie wrażenia i wolę od nich, te stare, szklane z polskich, dawno już nie istniejących zakładów, zniszczone, odrapane, ale z duszą :-)) I właśnie te ozdoby cudnie prezentują się na żywych choinkach. Widzę, że Ty również właśnie takie choinki wybierasz na okres świąt. Żadne sztuczne nie zastąpią przecież prawdziwego drzewka!
OdpowiedzUsuńI choć rozpoczęły się wakacje, a lato trwa w najlepsze, to lada moment... znów będą święta!
Moc uścisków zasyłam :-))
To tak jak ja! Przyznam Ci się, że do dziś pieczołowicie przechowuję całą korespondencję z lat dzieciństwa i młodości! Jakoś tak nie potrafiłabym tych wszystkich listów wyrzucić. Dla mnie to kawałek pięknej historii, część mnie samej.
UsuńCzasami sama sobie wyrzucam tę sentymentalną naturę, ale są też takie chwile, kiedy myślę sobie, że nie ma się co samobiczować z tego powodu, bo sentymentalni ludzie to najczęściej piękne i wrażliwe dusze :)
Wyobraź sobie, że myśli o świętach chodzą mi po głowie już od jakiegoś czasu, haha, bo ja jestem z tych, którzy nigdy nie kupują prezentów na ostatni moment, ja zaczynam je gromadzić nawet na kilka miesięcy przed Bożym Narodzeniem. A tak w ogóle, to uwielbiam sprawiać innym radość i kupować upominki, wolę to niż dostawanie prezentów.
Kiedy byłam mała, to nie miałam wpływu na to, jaka będzie choinka. Zawsze była sztuczna i tak jakoś się do niej przyzwyczaiłam, że sami taką mieliśmy przez długi czas. Jednak z czasem żywa skradła nasze serca, i choć nie jest to najtańsza przyjemność (zawsze bierzemy taką ogromną i rozłożystą, a to przeważnie 60-70 euro, nawet więcej), to jednak bardzo fajna tradycja, którą praktykujemy :) Sztuczna przeszła na emeryturę i leży na strychu. Widok żywej zawsze cieszy. Uwielbiam ubierać ją na jakieś dwa tygodnie przed świętami, a później każdego ranka stawać w drzwiach i podziwiać :) Tutaj w Irlandii choinki znikają dość wcześnie po świętach, taka tradycja, po święcie Trzech Króli większość osób już jej nie ma. Nikt z nią nie czeka na kolędę.
Zauważyłam, że w Internecie, zwłaszcza w amerykańskich realiach, panuje zwyczaj, który bardzo mi się nie podoba - ludzie rozbierają swoje choinki już 26 grudnia! Ale to są ci sami, którzy ubierają je już nawet na początku października ewentualnie natychmiast po Halloween.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie w ten sobotni poranek, mam nadzieję, że w weekend uda Ci się odpocząć, abyś mogła rozpocząć nowy tydzień pracy pełna wigoru :) Pamiętaj, że do urlopu już coraz bliżej :)
To niesamowite, że udało Ci się zachować tak piękne pamiątki przeszłości, jak korespondencja z lat młodości! Moje kolekcjonerskie drobiazgi: listy, pamiętniki i inne fanty zaginęły po drodze kolejnych przeprowadzek... cóż od dawna już nie pozbywam się tak łatwo tego. co jest częścią moich wspomnień ;-))
UsuńTaito, choć podobnie jak Ty, w obdarowywaniu odnajduję większą radość, niż w przyjmowaniu prezentów, to podziwiam Cię, że z takim wyprzedzeniem przygotowujesz prezenty dla bliskich. To pozwala uniknąć gorączkowych poszukiwań na ostatnią chwilę.
To ważne, by tworzyć własną historię, która złoży się na przyszłe wspomnienia - myślę o zwyczajach świątecznych. Bo choć cenne jest to, co pamiętamy z domu rodzinnego, to łącząc przeszłość z teraźniejszością, budujemy coś zupełnie nowego! Żywa choinka, choćby niewielka, na stałe zagościła u nas na święta i to na niej zawieszam te najcenniejsze, stareńkie bombki. W salonie zawsze przystrajam też sztuczną, taką wielką, do sufitu, bo tylko ona jest w stanie "udźwignąć" nieskończoną ilość bombek i ozdób. I cieszę się tym widokiem pełnym radosnych kolorów i połyskujących światełek przynajmniej do połowy stycznia ;-))
Tymczasem teraz faktycznie, skrupulatnie odliczam czas do urlopu - już tylko 3 tygodnie!
Weekend zawsze pomaga mi zregenerować siły na kolejne dni w pracy, a niedziela zapowiada się szczególnie miło, bo na popołudnie zaprosiliśmy gości, by wspólnie z nimi świętować urodziny męża :-))
Tobie również życzę pięknej niedzieli i gorąco pozdrawiam!
To mąż ma dziś podwójne święto, bo to też Dzień Ojca! :) Świętujcie sobie w miłej atmosferze, cieszcie sobą i wspaniałym towarzystwem - wszystkiego najlepszego dla Twojego męża :) (dla Ciebie też, bo na to zasługujesz) :))
UsuńKochana, dziękujemy pięknie! To przypadek, że tak się złożyło, bo mąż urodziny obchodzi 20 czerwca, ale imprezujemy weekendowo, gdyż na tygodniu to niemożliwe.
UsuńTo był cudowny dzień, z rodziną i przyjaciółmi ;-))
Ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!
Życzę Ci wielu miłych chwil na kolejny, letni tydzień :-))