Przyroda – źródło wewnętrznego spokoju…
Pośpiech, stres i nadmiar obowiązków określały moją codzienność… do dziś, ponieważ właśnie dziś zakończyła się kontrola, której nigdy dotąd w swym 28-letnim życiu zawodowym nie doświadczyłam (a było ich już sporo). Przez 2 miesiące (!!!) przemiły Pan inspektor z NIK-u kontrolował, aż do 10 lat wstecz jedno z zadań, które realizujemy w kierowanym przeze mnie dziale. A pogodne niebo i ciepłe promienie słońca oglądałam jedynie przez okno w pracy, bo gdy z niej wychodziłam, zapadał zmierzch. Tymczasem ja pisałam wyjaśnienia, zestawienia, kserowałam, potwierdzałam, stemplowałam, aby akta kontroli prezentowały się zacnie, a przecież moje codzienne obowiązki służbowe nie zniknęły wraz z pojawieniem się Pana z NIK-u… Jednym słowem jadę na oparach sił. Jak bardzo potrzebuję odpoczynku zasugerował mi sen, w którym… wyjechałam do sanatorium 😂 a przecież zdrowa jestem jak ryba ;-)) Dlatego dziś świętuję, cieszę się słońcem, przyglądam budzącej do życia przyrodz...