Przyroda – źródło wewnętrznego spokoju…

 

Pośpiech, stres i nadmiar obowiązków określały moją codzienność…
do dziś, ponieważ właśnie dziś zakończyła się kontrola, której nigdy dotąd
w swym 28-letnim życiu zawodowym nie doświadczyłam (a było ich już sporo).
Przez 2 miesiące (!!!) przemiły Pan inspektor z NIK-u kontrolował, aż do 10 lat
wstecz jedno z zadań, które realizujemy w kierowanym przeze mnie dziale.
A pogodne niebo i ciepłe promienie słońca oglądałam jedynie przez okno
w pracy, bo gdy z niej wychodziłam, zapadał zmierzch. Tymczasem ja
pisałam wyjaśnienia, zestawienia, kserowałam, potwierdzałam,
stemplowałam, aby akta kontroli prezentowały się zacnie,
a przecież moje codzienne obowiązki służbowe nie
zniknęły wraz z pojawieniem się Pana z NIK-u…
Jednym słowem jadę na oparach sił.

Jak bardzo potrzebuję odpoczynku zasugerował mi sen, w którym…
wyjechałam do sanatorium 😂
  a przecież zdrowa jestem jak ryba ;-))
Dlatego dziś świętuję, cieszę się słońcem, przyglądam budzącej do
życia przyrodzie i napawam wolnością, którą odzyskam jutro,
gdy wrócę do pracy, a Pana z NIK-u już tam nie będzie 😀

Drugi powód do radości właśnie nadszedł… wiosna z całym jej pięknem
oraz mocą nieustannego odradzania się. I choć na powitanie tej pory roku,
przyroda jest dość powściągliwa – drzewa nagie, a zieleń jeszcze w ukryciu,
to cieszy ogromnie cudowna, słoneczna aura, która zawitała u nas na dłużej.

Rośliny budzą się do życia, nabrzmiały pąki drzew, które za chwilę pokryją się
zielenią, kwiaty zakwitną we wszystkich kolorach, a ptaki będą dźwięcznie śpiewać
o poranku. Wtedy poczuję przypływ energii, bo przyroda pomaga w uwalnianiu
nagromadzonych, nieprzyjemnych emocji i w odbudowaniu wewnętrznej siły.

Żegnam się z Wami tak aktualnymi słowami Nikolausa Lenau –
austriackiego pisarza, który żył i tworzył w XIX wieku:
„Najpiękniejszą wiosną jest dobroć serca.”
Anita

Komentarze

  1. Och, jakie masz dorodne kępy krokusów i przebiśniegów. Uwielbiam te wiosenne byliny cebulowe, które są pierwszymi zwiastunami wiosny. Każda kontrola to nic przyjemnego, a poza tym jest dla kontrolowanego stresująca. Jednak jest coś w tym nieprawdopodobnego aby grzebać się w dokumentach przez dwa miesiące. Domyślam się, że Pan inspektor prowadzący czynności kontrolne musiał być też szczególnie uciążliwy, skoro jesteś tak bardzo przemęczona.. Dobrze, że masz to już z głowy. Odpoczywaj i relaksuj się w ogrodzie podziwiając pierwsze oznaki wiosny.
    Mocno ściskami serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety te cudne krokusy i przebiśniegi nie pochodzą z mojego ogródka. Wpatrzyłam
      te ślicznotki na długim, niedzielnym spacerze z Luną przy ogródkach działkowych ;-))
      Droga Łucjo, umęczyła mnie ta kontrola na kilku wymiarach, również dlatego, że Pan
      oczekiwał szczególnej atencji. Codziennie musiałam stawiać się przed jego oblicze, by
      odpowiadać na wszelkie pytania, udzielać ustnych wyjaśnień, tłumaczyć jak i dlaczego...
      uff, jestem zmęczona, ale szczęśliwa, że to już za mną, że wróci normalność...
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie na te piękne, słoneczne, wiosenne dni :-))

      Usuń
    2. Najważniejsze, że kontrola jest już zakończona.
      Uściski i pozdrowienia:)

      Usuń
    3. To prawda Łucjo ;-)) Już dziś powróciła upragniona normalność, a ja z przyjemnością zajęłam się codziennymi obowiązkami.
      Cieplutko pozdrawiam :-))

      Usuń
  2. Rozumiem, że kontrole muszą być, ale czemu muszą być tak uciążliwe? Chyba raz zdarzyło się, że kontrola mimo iż merytoryczna była prowadzona życzliwie. Dobrze, że już jest wiosna, coraz częściej będziemy na powietrzu, w ogrodzie, na spacerach czy wycieczkach. Kontakt z naturą doskonale odpręża i dodaje nowej energii. Pozdrawiam z pierwszym dniem wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam identyczne odczucie, dlatego podzieliłam się z Czytelnikami moim nowym, zawodowym doświadczeniem. I pomimo, że Pan inspektor był miłym (szczerze - bez sarkazmu) człowiekiem to wydawał się głuchy na kierowane czasem przeze mnie słowa, że z trudem "wykopałam się" spod innych spraw, by móc "służyć" mu pomocą. Sprawiał wrażenie, jakby go to nie obchodziło, jakby nie rozumiał, że kieruję pracą całego działu, że zajmujemy się szeregiem innych spraw i moje obowiązki nie wyparowały wraz z jego pojawieniem. I właśnie to irytowało mnie najmocniej...
      Teraz już cieszę się słońcem, wolnością i z radością wrócę jutro do pracy, do swych codziennych obowiązków :-))
      Ślę moc wiosennych pozdrowień!

      Usuń
    2. Echhh...te kontrole! Dobrze, że chociaż Pan był miły :)
      A o tym, jak natura koi psychikę to ja już dosłownie trąbię wszem i wobec nie wiem odkąd :))) Więc cieszy mnie niezwykle, że u Ciebie ogród rozkwita, bo znów pokażesz nam niejeden pewnie raz, Twoje cudeńka, tak jak dzisiaj te wiosenne kwiatuszeczki :) Odocznij Anitko, zbierz siły, bo praca w ogrodzie to się dopiero zaczyna...
      Moc serdecznych uścisków ślę do Ciebie :*

      Usuń
    3. Polu, uwielbiam prace w ogrodzie, bo to zdrowa dla ciała gimnastyka, a dla umysłu odpoczynek i wyciszenie od zgiełku codzienności i nadmiaru zła, którego jesteśmy mimowolnymi świadkami. Już próbuję łapać chwile na pierwsze wiosenne porządki na rabatkach. Niestety trawnik przypomina pobojowisko, bo panowie z zakładu komunalnego właśnie przekopują koparką nasze podwórko, by sąsiad zza ulicy mógł podpiąć się do kanalizacji. Żartujemy z mężem, że już nigdy nie dorobimy się trawnika ;-)) Przed kilku laty mieliśmy podziemny atak pędraków, które go podgryzły a trawnik mocno ucierpiał. Potem zawładnęły nim chwasty. Dwa lata temu awaria rury wodociągowej wymusiła przekop podwórka w celu jej wymiany. Teraz pomagamy sąsiadowi, więc kolejne zakładanie trawnika pozostawiam mężowi, a ja skupiam na kwiatach, krzewach i warzywniku ;-))
      Wszystkiego dobrego Polu!

      Usuń
  3. Anitko, nie dziwię się że jesteś przemęczona, bo kontrola, która trwa dwa miesiące, choćby jak życzliwie przeprowadzona przeszkadza w normalnej pracy. Dlatego tym bardziej cieszę się razem z Tobą, że się skończyła i możesz w końcu cieszyć się słońcem i budzącą się do życia przyrodą. Życzę Ci żeby piękno budzącej się natury pomogły Ci odpocząć, zrelaksować się i nabrać sił. Wiosna i każdy pojawiający się kwiatek czy listek daje niesamowitą radość! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i wiosennie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Lusi!
      Dziękuję Ci za odwiedziny i tyle ciepła :-))
      Ta kontrola bardzo mnie zmęczyła, również dlatego, że przez jej ostatnie dwa tygodnie Pan inspektor składał codziennie pisma z wieloma pytaniami, dając nam na odpowiedź do 3 dni. W szczycie tego szaleństwa nad obszernymi i niebywale szczegółowymi zapytaniami pracowało nawet do 9 osób. Aby wywiązać się z obowiązków i dochować terminów, musiałam poświęcić na pracę dwa długie wieczory jednego z weekendów. Praca pod nieustanną presją przez bite 2 miesiące ogromnie wyczerpuje... Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami tym trudnym zawodowym doświadczeniem ;-))
      Przesyłam moc pozdrowień!

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że powoli wracasz do normalności po koszmarnych dwóch miesiącach. Ważne, żeby odnaleźć równowagę, a najlepiej pomaga w tym natura. Krokusy, a właściwie ich dywany są imponujące, dopisuję je na listę zakupów, kiedyś uważałam, że kwiaty są zbyt absorbujące, a teraz się okazało, że wystarczy je posadzić w ziemię.:))
    Anito, pozdrawiam Cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak Celu :-)) Praca zawodowa znów sprawia mi przyjemność! I pomimo, że nie mam czasu na choćby chwile błogiego lenistwa, to z radością wzięłam się za wiosenne porządki w domu (m.in. umycie kilkunastu okien) oraz pierwsze prace w ogrodzie ;-))
      Dywany krokusów i ulubionych szafirków też mi się marzą.
      Może kiedyś uda mi się znaleźć dla nich odpowiednie miejsce...
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie!
      Ściskam i pozdrawiam :-))

      Usuń
  5. Witaj Anitko, od napisania Twojego postu minął tydzień, więc mam nadzieję ,że siły wróciły i cieszysz się życiem jak na dwudziestokilkulatkę przystało:)) Wiosna to taka pora roku, która budzi bo życia rośliny, a w nas budzi energię do życia pokazując otaczające nas piękno.
    Życzę Ci samych pięknych wiosennych dni i pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teniu, ślicznie dziękuję za odwiedziny, serdeczne życzenia i pozdrowienia :-))
      Istotnie siły wróciły z mocą godną dwudziestokilkulatki! Samochód zamieniłam na mój ulubiony rower, a piękna, słoneczna aura pomogła mi nabrać tyle energii, że z przyjemnością zabrałam się za domowe porządki i pierwsze wiosenne prace w ogrodzie.
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie - zdrówka i pogody ducha!

      Usuń
  6. Współczują kontroli, bo to podobno nic przyjemnego i coś bardzo stresującego. Dobrze, że już po niej.
    Ach, wiosną to i mnie wracają nowe siły witalne, mimo alergii. Krokusy kocham i wręcz żałuję, że tak mało ich kwitnie dookoła mnie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za słowa otuchy :-)) Postanowiłam podzielić się odczuciami na temat
      tej kontroli, ponieważ były to dla mnie najbardziej wyczerpujące 2 miesiące pracy
      i najtrudniejsze doświadczenie zawodowe.
      Pozdrawiam ciepło, życzę zdrówka i oby alergia odpuściła ;-))

      Usuń
  7. Pomimo, że nie miałam kontroli NIK-u to wiem jak obowiązek może zniewolić i jak przez niektóre sytuacje człowiek opada z resztek sił.
    Życzę Ci by wiosna przyniosła odpoczynek , radość i powrót sił witalnych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilo, cieszę się, że ta kontrola jest już tylko wspomnieniem, dlatego praca znów sprawia mi przyjemność ;-)) Nawet kapryśną wiosenną aurę przyjmuję z pokorą, bo taka przecież jej uroda. Teraz przedświąteczna krzątanina (którą lubię) a niebawem z radością zajmę się pracami w ogrodzie :-))
      Dziękuję Ci za odwiedziny! Odwzajemniam serdeczne życzenia i ślę gorące pozdrowienia!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kwiecień w ogrodzie ´24

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Zrozum swoje choroby…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Taką zimę to ja poproszę…

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!