BIESZCZADY – wędrując od Rozsypańca przez Halicz, Tarnicę aż po Bukowe Berdo…

w krainie ciszy i szczęścia.

Niepowtarzalny urok Bieszczadzkiego Parku Narodowego obejmujący
świat rozległych przestworzy górskich, budzi zachwyt każdego przybysza.
Dzięki bogactwu rzadkich gatunków roślin i zwierząt, Bieszczady są rajem dla
 miłośników przyrody. Jeśli i Was pociąga magia tej krainy, to zapraszam
na wyjątkowo długą, ale za to bajecznie widokową wędrówkę.



Wyruszamy drogą wyłączoną z ruchu kołowego z Wołosatego do Przełęczy
 Bukowskiej, podążając za znakami wschodniobeskidzkiego szlaku czerwonego.
Na tym odcinku towarzyszy nam wyłącznie dzika i bujna bieszczadzka przyroda.



Po dotarciu do Przełęczy Bukowskiej nie odbiliśmy od razu w lewo na szlak,
ale trzymając się drogi przeszliśmy jeszcze klika metrów w górę, by stanąć na styku
 granicy polsko-ukraińskiej, której przekraczanie jest zabronione. Straż graniczna bywa
 w tym miejscu szczególnie aktywna, dlatego selfie z ukraińskim słupem granicznym
 może okazać się kosztowne. Nas poza zachwycającymi, mglistymi widokami
na część łańcucha górskiego Karpat na terytorium Ukrainy…





przywiodła tu chęć odwiedzenia nowo wytyczonej i otwartej w 2017 r.
Bieszczadzkiej Drogi Krzyżowej, której stacje wykonane zostały w formie
kapliczek z czarnego dębu z krzyżykami i numerami stacji.



Następnie cofnęliśmy się do Przełęczy Bukowskiej, by wyruszyć
na nasz szlak stromą dróżką wśród wysokich, gęstych traw…






w kierunku Rozsypańca. Mijaliśmy wychodnie skalne, gdzie mniej
odporne na erozję skały uległy zniszczeniu odsłaniając niezwykłe ostańce.




Nierównomierne nachylenie i skośny układ warstw skalnych powoduje, że wiele
 grzbietów przypomina jakby zastygłe w bezruchu, rozkołysane fale morskie,
a wierzchołki w partiach szczytowych sprawiają wrażenie rozdwojonych.






Grzbiety bieszczadzkie są oryginalnie ukształtowane. Twarde piaskowce,
które je budują, tworzą ostre grzebienie skalne i rozległe rumowiska
pokrywające stoki, zwane grechotami lub rozsypańcami.






Rozsypaniec (1280 m n.pm.) zawdzięcza zatem swą nazwę
licznym, charakterystycznie „rozsypanym” po zboczach skałkom.






Położony jest w paśmie połonin w południowo-wschodniej części
Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Przez jego wierzchołek przechodzi
oznakowany na czerwono Główny Szlak Beskidzki. Z Rozsypańca podziwiać
możemy rozległe i malownicze panoramy na łagodne górskie grzbiety.






Z Rozsypańca kierujemy się w stronę przełęczy oddzielającej ten szczyt
od Halicza. Podążamy szlakiem cieszącym się ogromną popularnością ze
względu na atrakcyjną panoramę na polską i ukraińską część Bieszczadów.





Gdy osiągamy Halicz (1333 m n.p.m) wówczas otwiera się przed nami
perspektywa fantastycznych widoków na całą, dziką dolinę Górnego
Sanu, czyli najdalej na południe wysuniętego obszaru Polski.






Gdyby ktoś chciał zakończyć swoją wycieczkę na Haliczu
i wyruszyć w drogę powrotną przez Przełęcz Bukowską
do Wołosatego, znak wskaże czas i kierunek.




My tymczasem jesteśmy w połowie zaplanowanej wędrówki,
dlatego po nakarmieniu duszy otaczającym pięknem,
udajemy się w stronę tajemniczej Przełęczy.








Jest to jedyny szlak prowadzący nas do celu, jakim jest Tarnica.
Muszę szczerze przyznać, że właśnie ten odcinek wiodący od Halicza
w kierunku Tarnicy obfitował w spektakularne widoki i wywarł
na mnie ogromne i niezapomniane wrażenie.









Oprócz fenomenalnych panoram na tej części szlaku, towarzyszyła
nam zachwycająca przyroda. Bieszczadzki Park Narodowy jest miejscem
bytowania wielu wyjątkowych gatunków roślin, a wobec piękna kwiatów
nie umiem przejść obojętnie, dlatego uwieczniam je w obiektywie.
Przedstawiam Wam okaz z rodziny storczykowatych objęty
ścisłą ochroną gatunkową – gółka długoostrogowa.




Kolejny to goryczka trojeściowa o cudnej barwie…



i w tej samej tonacji falujące wśród traw chabry miękkowłose.



Uwielbiam kwiaty w tej kolorystyce, więc jeszcze dzwonek wąskolistny
tak delikatny i silny zarazem, bo wyrasta nawet w szczelinach skalnych.




Goździk kartuzek skalny, którego nieliczna populacja oraz jedyne stanowiska
w Polsce znajdują się w Bieszczadach w okolicach Krzemienia, Kopy Bukowskiej
i Bukowego Berda (właśnie tam znalazłam jego unikatowe egzemplarze).




I jeszcze jeden różowy okaz o dość szpetnej nazwie … wężymord górski.



Typowy dla górskiego krajobrazu rdest wężownik sięga aż po piętro alpejskie.



W innym miejscu witają nas całe łany ciemiężycy białej…



Tutaj ciemiężyca na pierwszym planie, a w tle Krzemień i jego
południowo-zachodnie zbocze pokryte bujną, soczystą zielenią.




Otoczeni bieszczadzką przyrodą i bajecznymi widokami na zamglone
 pasma górskie, docieramy do Przełęczy Goprowskiej, położonej
w obniżeniu terenu pomiędzy masywami Krzemienia i Tarnicy.




Stąd już tylko 30 minut dzieli nas od zdobycia najwyższej góry
Bieszczadów, wznoszącej się na krańcu pasma połonin.




Niemal jak po schodach wędrujemy na Tarnicę, a tak naprawdę są to progi
 przeciwerozyjne wybudowane przez Bieszczadzki Park Narodowy w 2015 r.
Presja turystyki pieszej – schodzenie ze szlaków, niszczenie darni, głębokie
bruzdy erozyjne wyżłobione przez opady oraz masowe przejścia grup
liczących nawet ok. 5 tys. osób niegdysiejszą „Drogą Krzyżową”
na najwyższy szczyt Bieszczadów, wymusiły działania
mające na celu ochronę przyrody.




Docieramy do Przełęczy bez nazwy, ale jedno wiemy
na pewno, że za 15 minut osiągniemy nasz cel.



Charakterystyczny krzyż oznacza, że Tarnica (1346 m n.p.m.) zdobyta !!!


Dedykuję Wam te malownicze, pocztówkowe kadry ze szczytu.
A dla nas to idealne miejsce na dłuższy odpoczynek.






To również idealny moment, by przedstawić naszą koleżankę Jolę,
która jest wspaniałym kompanem i to nie tylko do górskich wycieczek.
Cała ta cudowna wędrówka i przemierzony szlak został
skrupulatnie przez Nią opracowany.



Wyprawę można zakończyć w tym miejscu robiąc pętlę.
Wystarczy zejść do Wołosatego (ok. 1 h). To dogodna wersja dla osób,
które rozpoczęły wycieczkę z Wołosatego, zostawiły tam auto na parkingu
i chcą do niego powrócić. Tymczasem nasz ambitny plan zakłada powrót
z Tarnicy przez Bukowe Berdo. Dlatego schodzimy w dół, w kierunku
zagadkowej Przełęczy. Tu znaki wskażą nam drogę.



Z Przełęczy docieramy do znanego nam już zwornika szlaków, czyli Przełęczy
 Goprowskiej. Tu kolejna wskazówka, w którą stronę mamy podążać na Bukowe
Berdo i orientacyjny czas na pokonanie ostatniego odcinka naszej wycieczki.



Wąską ścieżką pomaszerujemy na lewo, ale warto wspomnieć, że po prawej
stronie widoczny jest skalisty i poszarpany Krzemień (1335 m. n.p.m) -
drugi pod względem wysokości szczyt Bieszczadów.




Mimo, że nasz szlak przebiega tuż obok, nie mogliśmy wejść na Krzemień,
bo szczyt objęty jest ochroną Bieszczadzkiego Parku Narodowego poprzez
 regenerację otoczenia przyrodniczego oraz cennych muraw i rumowisk.
Na zdjęciu poniżej mąż na tle rumowisk skalnych na Krzemieniu.



Zobaczcie, jakie widoki podziwiał siedząc na schodach. Ten olśniewający
krajobraz zaraz zostanie za naszymi plecami, bo stamtąd przyszliśmy.



Przed nami tymczasem ponad 3-godzinny marsz.


 Bukowe Berdo jest długim masywem górskim,
z którego rozpościerają się równie ujmujące pejzaże.




Szczytowe partie zajmuje połonina, ale wiele tu również
wychodni piaskowca miejscami pokaźnych i stromych.




Gdy osiągniemy główny grzbiet Bukowe Berdo (1311 m. n.p.m.)
otworzą się panoramy na inne połoniny. Ze szczytu widać całe nasze
Bieszczady Wysokie: Tarnicę, Krzemień, Halicz, Kopę Bukowską,
Szeroki Wierch a dalej Rawki i Połoniny Wetlińską i Caryńską.




Szlak biegnący granią Bukowego Berda uznawany jest za jeden
z najpiękniejszych w Bieszczadach, a ludzi podczas naszej wędrówki
mogliśmy policzyć na palcach jednej ręki. To kolejny atut dla tych,
którzy nie przepadają za masową turystyką górską.




Wszystko, co piękne kiedyś się kończy, więc pożegnaliśmy to dzikie,
surowe piękno bieszczadzkich krajobrazów i weszliśmy w piętro lasu. Humory
 dopisywały, śmiech, rozmowy i straciliśmy nieco czujność. Sytuację pogorszył fakt,
że tuż przed zejściem do Widełek w lesie trwała zwózka drewna. My konsekwentnie
 trzymaliśmy się standardowych oznaczeń niebieskiego szlaku. Do czasu, gdy zamienił
 się on w przeorane traktorem leśne torfowisko. Teraz miny mieliśmy nietęgie. Sytuację
 ratował fakt, że z oddali słychać było przejeżdżające samochody. GPS wskazał, gdzie
 jest nasza droga (na zdjęciu głęboko w tle widać most). Postanowiliśmy jednak
nie przedzierać się, przez gęste leśne zarośla. Wybraliśmy przyjemniejszy
skrót, ku uciesze zmęczonych długą wędrówką nóg.





Dodam na koniec, że mieliśmy niesamowite szczęście, bo podczas
naszego 3-dniowego weekendowego maszerowania po bieszczadzkich
szlakach, towarzyszyła nam fantastyczna (bezdeszczowa) pogoda,
co w czerwcu w górach nie jest tak oczywiste.

Zgodnie z https://mapa-turystyczna.pl/route/agur pokonana
przez nas trasa to 22,2 km (Wołosate – Widełki), a szacowany
czas 7:25 h, do którego należy doliczyć odpoczynek, posiłki, zdjęcia…
Ta długa, fantastyczna wyprawa na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Taki wariant trasy mogliśmy pokonać dzięki temu, że wczesnym rankiem
skorzystaliśmy z podwózki do Wołosatego, a wędrówkę zakończyliśmy
w Widełkach. Stąd złapaliśmy stopa do pobliskich Bereżek,
gdzie mieliśmy miejscówkę.


Bieszczady, mimo że odwiedzane przez coraz większą liczbę turystów, 
nadal są krainą odludnych krajobrazów dla poszukujących ciszy i spokoju
oraz mekką przyrodników odnajdujących tu niezwykłą przyrodę.
Żegnamy się tym cudownym, bieszczadzkim wspomnieniem
i do zobaczenia na kolejnych szlakach.



Z górskim pozdrowieniem
Anita

Komentarze

  1. Wspaniała wycieczka, co za widoki. Spodobało mi się zdjęcie dzwonków wąskolistnych.
    Ważne, że trafiliście na świetną pogodę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieszczadzkie krajobrazy zachwycają, dlatego dobra widoczność i pogodne niebo pozwalają w pełni cieszyć się wędrówką oraz niesamowitą przyrodą.
      Ciepło pozdrawiam Olu.

      Usuń
  2. Draga Anita,
    Vad poze care iti taie respiratia! Superbe panorame!
    Este de aplaudat ceea ce ati facut voi. Este extrem de benefic din toate punctele de vedere.
    Imbratisari, Mia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Dragă Mia!
      Vă mulțumim pentru vizită și atât de multe cuvinte amabile. Ador drumeția, pentru că contactul cu natura și viața sălbatică îmi oferă libertate și fericire.
      Salutari.

      Usuń
  3. Wow imponująca trasa, a zdjęcia są cudne:)
    Jak ja żałuję, że nie mogę przemierzać górskich szczytów. 10 lat temu mój kręgosłup odmówił posłuszeństwa. Pozostały tylko niewielkie wzniesienia i wycieczki rowerowe, które również uwielbiam:)
    Bardzo chciałabym odwiedzić Bieszczady i pospacerować po połoninie, lecz musiałaby to być bardzo łagodna trasa.
    Pozdrawiam serdecznie wytrawnych piechurów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mario :-))
      Ta trasa była równie piękna jak i wymagająca ze względu na dystans. Można ją przemierzyć dzieląc na krótsze odcinki. Gdybyś kiedyś miała sposobność to szczególnie polecam Ci Mario Połoniną Wetlińską lub Caryńską. To bieszczadzka klasyka, bez forsowania i dość łagodne szlaki, bo często spotkać tu można rodziny z małymi dziećmi oraz seniorów. Natomiast spacer tymi połoninami to niezapomniane wrażenia i równie malownicze widoki, jak te które możesz oglądać na zdjęciach powyżej. Prezentację Wetlińskiej i Caryńskiej zaplanowałam na jesień, bo o tej porze roku odbyłam wędrówki. Wówczas krajobrazy bieszczadzkie mienią się feerią barw.
      Ślę moc pozdrowień :-))

      Usuń
  4. Wspaniała wyprawa, Anitko! Bieszczady bardzo lubię właśnie dlatego że jeszcze można tam znaleźć ciszę i spokój oraz przepiękne widoki, które pokazałaś na zdjęciach. Do tego tyle niesamowitych kwiatów. Jak tylko będzie można, z ogromna przyjemnością znów odwiedzę Bieszczady. Pozdrawiam Cie serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Lusi!
      Wiesz, jak bardzo kocham góry. Nie sposób jednak porównywać Tatr z Bieszczadami, bo każde z nich oferują inne doznania, inne krajobrazy, dlatego mają swoje niekwestionowane walory. Jedynie w Tatrach Zachodnich można odnaleźć pewne analogie. Bo tam też wędruje się łagodnymi grzbietami, pokrytymi bujną zielenią a widoki są rozległe, panoramiczne niczym w Bieszczadach. Ale zanim się tam człowiek wdrapie, to sporo kilometrów musi pokonać (taka specyfika Tatr). Niejedną taką wędrówkę opublikuję w przyszłości.
      Z całego serca życzę Lusi, aby mogły ziścić się Twoje plany i wyjazd w Bieszczady :-))
      Ściskam mocno i pozdrawiam :-))

      Usuń
  5. Wcale się nie dziwię, że są tacy dla których Bieszczady to najpiękniejsze polskie góry bo Twoje zdjęcia powaliły mnie na kolana. Gdybym mogła to z wielką chęcią wskoczyłabym teraz w jedno z nich :). Bardzo bym chciała odbyć teraz taką górską wędrówkę. Zachłystywać się czystym, rzeźkim powietrzem i robić tysiąc zdjęć temu co mnie otacza. 22 km to naprawdę niezły wynik. Pozdrawiam Cię serdecznie z hamaka, który dzisiaj ratuje mi życie bo humor mam średni :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga!
      Piękna Bieszczadów nie sposób kwestionować. Ja sama przygotowując ten post siedziałam przed laptopem z bananem na twarzy. Bo ożyły wspomnienia, które teraz "ratują mi życie." Któż lepiej mnie zrozumie jak Ty, gdyż podróże są dla nas jak tlen. Niezbędne do życia... Przyznam szczerze, że w Tatry ciągnie mnie mocniej, bo są dla mnie poważniejszym wyzwaniem. Tam właśnie toczę walkę z własnymi słabościami, ograniczeniami, dlatego smak szczęścia po zdobyciu upragnionego celu (szczytu, przełęczy - nieważne) jest nie do opisania słowami. Uwierz mi, że doskonale Cię rozumiem, bo właśnie pryska kolejne moje tegoroczne marzenie, tzn. Dolomity w sierpniu. Cóż taki cholerny rok. Obecnie nic nie planuję, bo kolejnych rozczarowań nie uniosę. Trzymaj się Kochana. Świat na nas czeka, jak nie w tym, to w przyszłym roku.
      Przesyłam Ci pozytywne myśli i wibracje :-))

      Usuń
  6. Przepiękna trasa, fantastyczna relacja. Jestem oczarowana jak zawsze Twoimi zdjęciami, malowniczymi krajobrazami, cudownymi kwiatami. Góry są nieprzewidywalne a Wam się poszczęściło i pogodę mieliście niesamowitą.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Łucjo za tyle ciepłych słów :-))
      Zgadzam się z Tobą, że poszczęściło się nam w kwestii pogody tym bardziej, że wyjazd zaplanowany był ze sporym wyprzedzeniem. To jak wielka nagroda dla nas za jednak spory, 3-dniowy wysiłek.
      Ciepło pozdrawiam i zdrówka życzę :-))

      Usuń
    2. Droga Anito!
      Macie przepiękne wspomnienia, a że był to spory wysiłek? wszak wiesz, że górskie wędrówki są pasją dla tych z kondycją i oczywiście nastawionych na zmagania z naturą. Doskonale wiem, że kochasz takie zmagania. Gdybyś nie lubiła, zostałabyś w domu.
      Ślę Ci moc serdeczności:)

      Usuń
    3. To prawda Łucjo - przepiękne i pełne pozytywnych wrażeń. Dlatego korzystając z faktu, że zdrówko w miarę dopisuje, przemierzamy kolejne, nowe szlaki ku spotkaniu z przygodą i zachwycającą przyrodą. A ile jeszcze przed nami miejsc wartych poznania... Nie sposób usiedzieć w fotelu...
      Przesyłam uściski i gorąco pozdrawiam :-))

      Usuń
  7. Jaki świetny post, z pięknymi zdjęciami i bardzo ambitną trasą. Byliśmy tam z żoną, kiedy jeszcze nie była żoną czyli wieki temu. Spaliśmy w bazach studenckich w warunkach spartańskich ale do dzisiaj wspominamy Bieszczady z uśmiechem. Wybieraliśmy się jak sójki za morze, ale zawsze coś innego i tak do tej pory. Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za serdeczny komentarz :-))
      Tak wiele osób, które przedreptały bieszczadzkie szlaki ma wielki sentyment do tych gór i fantastyczne wspomnienia, nawet jeśli było to wieki temu. Być może zdecydujecie się jednak odwiedzić kiedyś tę krainę spokoju i magicznych krajobrazów.
      Z całego serca polecam :-))
      Pozdrawiam wieczorową porą.

      Usuń
  8. Cudowną, rodzinną pasję macie Anitko :) Tylko podziwiać.
    Kolejny raz jestem zachwycona Twoim postem. Odbyłam razem z Wami przecudną wycieczkę pięknymi, górskimi szlakami. Pięknie je opisałaś, i okrasiłaś znakomitymi fotografiami.
    Bieszczady zachwycają. Kto raz tam był, wraca zakochany.
    Piękna, ambitna trasa- gratuluję! Serdeczności zostawiam, Pola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polu, dzięki za tyle ciepła i serdeczności :-))
      Zarówno w moje pasje, jak i bloga wkładam sporo serducha, dlatego wielka to dla mnie radość, gdy to, co tu stworzę sprawi jeszcze Komuś choć odrobinę przyjemności.
      Wiesz, mam to szczęście, że mój mąż "wkręcił się" w góry, więc mi pozostaje tylko planowanie kolejnych wypraw... A magia Bieszczadów broni się sama, ja tylko uchwyciłam ją w kadrze...
      Przesyłam pozytywne fluidy w ten zimny, deszczowy dzień, Ściskam mocno :-))

      Usuń
  9. Jakie cudowne zdjęcia i piękne widoki. Nie byłam tam z 10 lat i koniecznie musze odwiedzić te rejony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agatko :-)) Cieszę się, że spodobała Ci się fotorelacja. Mam nadzieję, że skuszą Cię te bieszczadzkie szlaki, by powrócić po latach i na nowo odkryć magię tej niezwykłej krainy. Pozdrawiam :-))

      Usuń
  10. I liked this virtual tour with you, Anita. I have never seen Bukovsky Pass and the Carpathians, so your photos of the mountain are breathtaking. You and Jola look very good among this beauty. Landscapes, blue sky, signs, rocky paths ...
    I hope you go there again.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for all these kind words, My Dear. I am very happy that in this virtual way I could take you on a hike in the Bieszczady Mountains. The delightful nature and wild beauty of these landscapes mean that whenever the opportunity arises, I really like to visit this land of peace and happiness.
      Have a nice weekend.

      Usuń
  11. Oj Kochane twoje bieszczadzkie wspomnienia fotograficzne pokrzepiły me serce. Ślicznie wyglądasz Anitko. Cudowny szlak. Muszę kiedyś w Bieszczady pojechać, koniecznie. Dziękuję Ci za te wirtualną wędrówkę. Uściski z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasiu, gdy swoim wspomnieniem, mogę sprawić jeszcze Komuś choć odrobinkę przyjemności, pokazując to wspaniałe piękno bieszczadzkiego krajobrazu. Myślę, że Bieszczady to świetny pomysł na urlop od wiosny, aż do późnej jesieni, więc polecam Kasiu serdecznie ten kierunek zwłaszcza, że w tym roku chyba tylko pozostaną nam wyjazdy krajowe.
      Dziękuję za miłe słowa. Przesyłam moc słonecznych pozdrowień :-))

      Usuń
    2. Robisz cudowne profesjonalne zdjęcia w terenie Kochana.

      Usuń
    3. Dzięki Kasiu!
      Wśród takiego krajobrazu, nie potrzeba szczególnych umiejętności, wystarczą moje amatorskie. Nie ukrywam też, że zdjęcia przyrody i takie plenery to dla mnie fotograficzny raj :-))

      Usuń
  12. Piękne krajobrazy. Mówią, że Bieszczady najpiękniejsze są jesienią. Mnie jednak bardziej podobają się te soczyści zielone wzgórza. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie witam!
      Walorem tych gór jest fakt, że o każdej porze roku prezentują się inaczej i możemy je poznawać na nowo. Pomimo, że wędrowałam po jesiennych, bieszczadzkich szlakach, to również podzielam zdanie, że ta zieleń w pełnej palecie barw i różnorodność kwiatów na przełomie wiosny i lata zachwyca najmocniej.
      Dziękuję za miłe odwiedziny. Ślę ciepłe pozdrowienia :-)

      Usuń
  13. Mój mąż pochodzi z Bieszczad więc przedeptaliśmy je wielokrotnie. Wspominam to z dużym sentymentem. Teraz już nie mogę chodzić po górach więc z ogromną przyjemnością spacerowałam dziś z Tobą:) Piękne zdjęcia i ciekawe opisy, dziękuję za wspaniałą wyprawę.
    Serdeczności Anitko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, masz więc rodzinne koligacje z tym zachwycającym zakątkiem Polski i z sentymentem wspominasz bieszczadzkie szlaki. Dlatego cieszy mnie, że spodobała Ci się ta wyprawa oraz, że w tak symboliczny, wirtualny sposób mogłam zabrać Cię na to górskie łazikowanie.
      Dziękuję za miłe słowa. Ślę ciepłe pozdrowienia :-)

      Usuń
  14. No nie, weekend nadchodzi a mam wolny. Będę męczyć męża aż pojedziemy w góry. Odpocząć, pochodzić. Kanapki do plecaka, do plecaka woda i na szlak a co!!
    Widoczki cudne. Dziękuję za wspaniały spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Edi!
      Jeśli udało mi się zainspirować Cię do wyjazdu, to znaczy, że magia gór działa.
      Zabieraj więc męża, prowiant i wyruszajcie na spotkanie przygodzie. Powodzenia :-))
      Dziękuję za miłą wizytę i pozdrawiam Was serdecznie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Santiago – kosmopolityczna stolica Chile.

Kolej gondolowa nad Soliną…

Stary cmentarz w Rzeszowie.

Bieszczadzka Kolejka Leśna...

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

Choinka w starym stylu…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

Chile - z wizytą w najstarszej winnicy…

Klejnoty Luwru – Dział Rzemiosła Artystycznego.

WIEDEŃ – dawne rezydencje cesarskie: Schönbrunn i Hofburg