Gipsowych figur czar...
Poprzedni post o aniołach spotkał się z Waszym serdecznym
odbiorem i dużym
zainteresowaniem, dlatego postanowiłam jeszcze tą publikacją pozostać w temacie
starych figur gipsowych, do których mam ogromną słabość i sentyment…
Przedstawię Wam tę najważniejszą i najcenniejszą z mojej kolekcji.
Dawno temu nabyłam na portalu aukcyjnym piękną, dużą
(67 cm) i wiekową
figurę Matki Bożej Różańcowej. Pokryta jest naturalną patyną, która
dodaje jej urody, podkreśla autentyczność oraz upływ lat.
Najważniejsze w tych pamiątkach z przeszłości jest
dla mnie to, by były
zachowane w stanie oryginalnym, bez jakichkolwiek prób renowacji.
Istotna jest też stonowana, spokojna, pastelowa kolorystyka.
Sygnatura rzeźby nie pozostawia wątpliwości,
iż powstała w słynnym częstochowskim zakładzie.
Pracownia
Stanisława Kozikowskiego została założona w Częstochowie
przy ul. Kiedrzyńskiej 2 w 1882 roku i była czynna do lat 50 - tych XX wieku.
Wytwórnia specjalizowała się głównie w wykonywaniu dewocjonaliów
(postacie Matki Boskiej, Chrystusa, innych świętych).
Poniżej reklama zakładu znaleziona w necie.
W
tamtych czasach figury nabywane były m. in. przez pielgrzymujących na Jasną
Górę.
Jednak ostatnie dekady minionego stulecia wiele zmieniły… Figury (podobnie jak
święte obrazy) będące namacalnym dowodem obecności Boga w codziennym
życiu mieszkańców domu, zaczęto z nich usuwać… Uznane za kiczowate,
spychane były w kąt, wynoszone na strych, do szaf, pudeł lub
wręcz wyrzucane, omal nie zniknęły całkowicie...
Pomimo, że figura nie jest pamiątką rodzinną, ma dla
mnie
szczególne znaczenie, dlatego zadbałam, by została poświęcona.
Najważniejsze jest to, że ocalała niemal w idealnym stanie i nie będzie
już nigdy tułała się po zatęchłych strychach. Odnalazła swój dom…
Posyłam najcieplejsze pozdrowienia
i życzę pięknej niedzieli!
Anita
Piękna. Też uważam, że takie pamiątki powinny zostać w oryginalnym stanie i kolorach.
OdpowiedzUsuńJa mam u mojej Mamy ponad stuletnia figurkę Matki Bożej wykonaną z porcelany. Kiedyś zabiorę ją do siebie do domu. Taka pamiątka rodzinna.
Pozdrawiam Cię ciepło i spokojnej niedzieli.
Cieszę się, że masz tak wspaniałą rodzinną pamiątkę i darzysz ją należnym sentymentem.
UsuńDomyślam się jak piękna i wyjątkowa ze względu na wiek, musi być ta figurka...
Tobie Kochana życzę samych dobrych dni na nadchodzący nowy tydzień!
Figura robi wrażenie. Jak starannie zostało zadbane o wszystkie detale.
OdpowiedzUsuńTo prawda Agatko!
UsuńMnie również zdumiewa, jak misternie oddawano najdrobniejsze szczegóły w tych gipsowych odlewach i w jakże perfekcyjny sposób malowano te figury...
Pozdrawiam Cię ciepło :-))
Kiedy tylko ujrzałam tę figurkę wiedziałam, że ją znam. Identyczną miała moja Babcia, niestety nie dotrwała do teraz, a bardzo tego żałuję. Tak to jest, gdy przeprowadza się wielokrotnie...Figurka jest przepiękna i taka swojska.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nam ją pokazałaś.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Gips to bardzo kruche tworzywo, dlatego wraz z upływem lat tych oryginalnych, wiekowych dewocjonaliów jest już coraz mniej... Przykro mi Celu, że Wasza rodzinna pamiątka nie dotrwała do dziś. Ja nie miałam takiej w ogóle, ale te figurki, które pamiętam z domu prababci wystarczająco silnie zapisały się w mojej pamięci, dlatego gdy odnalazłam podobną na aukcji, wiedziałam, że będzie patronką w naszym domu...
UsuńDziękuję Ci za miłe odwiedziny i gorąco pozdrawiam!
Jakże to piękne, o czym piszesz Anitko! I jakże to cudowne, że sygnowana, wiekowa Maryjka ponownie znalazła kochający dom. I chwała, że są portale aukcyjne, jarmarki staroci, gdzie ciagle jeszcze nabyć można przepiękne, wiekowe przedmioty z duszą. Ja, podobnie, jak Ty, mam słabość do Maryjek ( również kolekcjonuję) oraz do aniołów i do dewocjonaliów w ogóle :) Achhh.... uwielbiam wszystko, co stare... Z ostatniej giełdy staroci przywiozłam znów kolejną. Z lwem u stóp- rzadka symbolika.
OdpowiedzUsuńTwoja Maryjka jest przepiękna !
Pozdrawiam Cię najserdeczniej! Pola
P.S. Zainspirowałąś mnie do napisania posta o swoich skarbkach :) Może...
Polu, tak się cieszę, że rozumiesz i podzielasz moją fascynację starymi, oryginalnymi dewocjonaliami. Jest w nich duch artystycznej ręki, czyjeś genialne rzemiosło. A dziś...
Usuńnie wiem, może to ze mną jest coś nie tak, ale nie umiem odnaleźć piękna w tych współczesnych figurkach. Półki w sklepach z dewocjonaliami uginają się od nieudolnych podróbek z kiepskich materiałów. Do tego kolorystyka jak dla niedowidzących - ultramaryna, która zwala z nóg... Nie chcę nikogo urazić, ale to absolutnie nie jest moja estetyka! Wiem, Bratnia Duszo, że mnie zrozumiesz ;-))
Czekam z ogromnym zaciekawieniem na post o Twoich skarbach!
Ściskam mocno i życzę Ci pięknego tygodnia :-))
Ja mam taką figurkę a dokładnie Niepokalane serce Maryi. Wiekowa, bo pochodzi z domu rodzinnego mojej mamy, ale w idealnym stanie. Pastelowe kolory i kurz się jej nie trzyma. Niebieska szatka ze złotym wykończeniem, różowa sukienka, wszystko idealnie pastelowe.
OdpowiedzUsuńIsmar, nie trudno mi wyobrazić sobie, jak przepiękna musi być Twoja rodzinna, wiekowa
UsuńMaryja! Do tego w pastelach i idealnym stanie! Wspomniałaś o czymś niezwykle ważnym...
na mojej figurce również nie osiada kurz...
Najserdeczniej pozdrawiam!
Ja zauważyłam, ze na figurkach nie osiada kurz, a woda święcona się nie psuje całymi latami. Milo spotkać pokrewne dusze, bo i ja lubię wyszukiwac stare dewocjonalia z duszą na targach staroci. Są piękne i omodlone. Mam kilka porcelanowych figurek i oleodykowe Serce Maryi i Najświętsze Serce Jezusa. Przypominają nietylko dom Babci, ale także domy koleżanek w moim dzieciństwie....
UsuńTe wspaniałe gipsowe figury pochodzące z rodzinnych domów, targów staroci czy portali aukcyjnych charakteryzuje piękno i aura tajemniczości. Cieszy fakt, że wiele z nich przetrwało w oryginalnym stanie i coraz więcej osób docenia ich wartość...
UsuńCudo!!!!!!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam i najcieplej pozdrawiam ;-))
UsuńPiękna, ale mnie przeniosła do bardzo dawnych czasów - młodszych lat szkoły podstawowej. Chodziło się wtedy na roraty i wrzucało do koszyka samodzielnie wykonane serduszko. Po każdej mszy było losowanie i wygrywało się figurkę Matki Boskiej. To była nagroda, ale też zobowiązanie należało zaprosić bliskie osoby i odmówić wspólnie różaniec, a potem był mini poczęstunek kakao i jakieś herbatniki czy ciasteczka. Dziękuję, że dzięki temu wpisowi wróciły bardzo dawne i miłe wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie, bo to szalenie miłe uczucie ożywić czyjąś miłą pamięć z tak dawnych lat! Tym bardziej dziękuję, że podzieliłeś się ze mną swoimi pięknymi wspomnieniami :-)) Za mojej młodości nie otrzymywaliśmy tak wyjątkowych nagród za udział w nabożeństwach - tylko obrazki, które oczywiście zachowałam do dziś...
UsuńGipsowe dewocjonalia to wciąż żywa pamięć z tak odległej przeszłości. Bardzo lubiłam
odwiedzać prababcię na wsi... Wówczas w starych, drewnianych domach nad łóżkiem
wisiały święte obrazy a na zacnym miejscu stały pokaźnych rozmiarów gipsowe figury.
W tak symboliczny sposób zadbałam o ciągłość tej tradycji...
Ślę moc serdecznych pozdrowień :-))
Jestem oczarowana figurą Matki Bożej Różańcowej, ma w sobie wiele piękna i uroku. Przypuszczam, że mając Ją przy sobie masz poczucie, że Matka Boża czuwa nad Twoim domem i otoczeniem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Nie ukrywam Łucjo, że dla mnie ta figura jest również wyjątkowo piękna - ta delikatność i
Usuńsubtelność twarzy oraz odwzorowanie szczegółów... Gdy znalazłam ją przed laty na aukcji
internetowej, wiedziałam, że odtąd będzie patronką naszego domu i jego mieszkańców.
Przesyłam uściski i pozdrowienia :-))
Przepiękna Mateczka. Niech czuwa nad Wami i zsyła potrzebne łaski. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko za serdeczne odwiedziny i każde ciepłe słowo!
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie!
Ślę moc pozdrowień :-))
Niesamowita jest ta figura Maryi. Miałaś niesamowite szczęście, ze znalazłaś ją w tak idealnym stanie. Teraz niestety zalewa nas tania chińszczyzna, nie mająca nic wspólnego z kunsztem z dawnych lat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
To prawda Kasiu! Miałam sporo szczęścia, bo mimo upływu lat, figurka zachowana jest niemal w idealnym stanie, a o jej wiekowej historii świadczy fakt pochodzenia z tak zacnej pracowni Stanisława Kozikowskiego.
UsuńWyobraź sobie, że gdy do mnie dotarła (na szczęście profesjonalnie zabezpieczona) okropnie śmierdziała stęchlizną, stąd moje słowa, że już nigdy nie będzie tułała się po zatęchłych strychach (a ohydnego zapachu dość szybko udało mi się pozbyć).
Jak słusznie stwierdziłaś zalewa nas tandetna chińszczyzna i coraz trudniej znaleźć na aukcjach te prawdziwe " gipsowe perełki" sprzed lat...
Pozdrawiam Cię serdecznie życząc pięknej niedzieli ;-))
Anitko, przepiękna jest ta figura - taka delikatna, pastelowa wykonana z dbałością o każdy szczegół. Wspaniale też że zajmuje szczególne miejsce w Twoim domu i w Twoim sercu. Niech czuwa nad Wami nadal i chroni Was od zła :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Lusi za każde serdeczne słowo!
UsuńPamiętam, że gdy pierwszy raz ujrzałam tę figurę Maryi na aukcji, swym pięknem
i delikatnością skradła me serce, dlatego wiedziałam, że jej "tułaczka" dobiegła końca
i będzie odtąd patronką naszego domu i jego mieszkańców!
Cieplutko pozdrawiam :-))
Nikt nie może przejść obojętnie obok tak cudownych figur. Jak zawsze przeuroczy post i doskonałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie: )
To prawda Gabi! Kunszt tych starych, gipsowych figur zdumiewa a piękno zachwyca!
UsuńDlatego bardzo chciałam Wam ją pokazać...
Gorąco pozdrawiam ;-))
Piękna ta figura Matki Boskiej, aż buzie otworzyłam szeroko. Piękny sentyment i pasja. Ty to potrafisz nas pozytywnie zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję za Twoje serdeczne odwiedziny i tyle ciepłych słów!
UsuńMam nadzieję, że jeszcze nie raz miło Cię zaskoczę ;-))
Ściskam mocno!