Jesienne zachwyty…

 

sprawiły, że postanowiłam zrobić krótką przerwę
w podróżniczych opowieściach o Chile. Czas bowiem wspomnieć
o ulubionej jesiennej aktywności, jaką są spacery po lesie. Gdy dodać do tego
obfitość Lasów Janowskich w borowiki i podgrzybki, to dla grzybiary pełnia szczęścia.
Dwie kolejne niedziele spędziliśmy na rodzinnym grzybobraniu. Zapasy na cały rok zrobione –
zamrożone, ususzone. Te przesmaczne dary lasu uwieczniłam w kadrze tylko podczas
ostatnich zbiorów, bo w trakcie pierwszej wyprawy… telefon został w domu.
Zapraszam więc na krótki przegląd tego, co w mchu i igliwiu
„rzuca mnie na kolana” wywołując euforię!















Poza tym, co trafia do koszyka grzybiary, nie sposób pozostać
obojętną na ujmujący urok grzybów niejadalnych i trujących, czyli tych,
które nietknięte pozostają w lesie. Oto kilka piękności rodem z leśnego poszycia…



I nasza kochana czworonożna piękność, która zawsze towarzyszy nam podczas leśnej włóczęgi.

Czy i Wy lubicie zbierać grzyby, czy tylko spacerować po lesie?
Z życzeniami pogodnych, jesiennych dni -
Anita

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wrzesień w ogrodzie´24

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Gejzery El Tatio – niezwykły spektakl natury na pustyni Atakama.

Klejnoty Luwru – Dział Rzemiosła Artystycznego.

Dolina Tęczowa – barwne formacje skalne w krajobrazie pustyni Atakama.

MINORKA – raj dla szukających spokoju i odpoczynku na łonie przyrody.

Dolina Księżycowa, czyli marsjańskie oblicze pustyni Atakama.

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

WIEDEŃ – dawne rezydencje cesarskie: Schönbrunn i Hofburg