Lipiec w ogrodzie ´23

Wystarczył miesiąc, by ogród nabrał zupełnie nowego wyglądu.
Część kwiatów przekwitła ustępując miejsca kolejnym. Zdecydowałam się też
wprowadzić niewielkie, ale drastyczne zmiany, o których napiszę w dalszej części.
Zacznę od nowości na rabacie, czyli lilii, które darzę sporym sentymentem, bo już
kiedyś gościły w moim ogrodzie kwitnąc przepięknie na biało i pachnąc upojnie.
Jednak ich cebule okazały się łakomym kąskiem… dla podziemnych stworzeń.
Po latach znów posadziłam lilie, ale tym razem w odcieniach różu
i tak oto odwdzięczyły się za troskliwą pielęgnację.





Lilie wabią motyle i ćmy, w tym fruczaka gołąbka. Trudno go uchwycić
na zdjęciu, bo macha skrzydełkami jak koliberek, bez ustanku. W jednym
z poniższych ujęć można dostrzec jego zwiniętą trąbkę, którą spija nektar.


Królowymi lipcowego ogrodu są jednak hortensje.
Mają one niesamowitą moc, gdyż jeden krzew jest w stanie
wydać niezliczoną ilość przepięknych, okazałych kwiatów, dlatego
uważam, że dłuższa sesja zdjęciowa im się po prostu należy ;-))






O niekwestionowanej i wielobarwnej urodzie hortensji ogrodowych
świadczy też fakt, że czarują całą paletę odcieni różu, niebieskości i fioletów.





W mojej subiektywnej klasyfikacji ogrodowych piękności
palmę pierwszeństwa dzierżą piwonie. Drugie miejsce „na podium”
zajmują hortensje ogrodowe, a dopiero trzecie – róże. Te zresztą
w odmianie rabatowej kwitły nieprzerwanie również w lipcu.



Kolejnych kwiatów, królowymi ogrodów nikt nie nazywa, ale darzymy je czułym
sentymentem, bo od wielu lat zdobią nie tylko „babcine” ogródki. Floksy – bo o nich
mowa – mają swój subtelny urok, przemiłą dla oka kolorystykę i wyczuwalny zapach.



W ich bliskim sąsiedztwie rośnie kępka ostróżki koperkowej
wielkokwiatowej
o intensywnej, niebieskiej barwie kwiatów.

Do moich ulubionych ogrodowych ślicznotek należą też jeżówki.
Pierwsza z nich – najstarsza i najsilniejsza rozpoczęła już kwitnienie.
Powoli ukazują swój urok kolejne jeżówki w ciekawych odmianach,
ale niech jeszcze podrosną i zaprezentuję je w sierpniowym poście.

Ponowiła kwitnienie dziewanna mieszańcowa Rosieskromniej, ale
nadal pięknie, uwodząc swymi delikatnymi, jasnoróżowymi kwiateczkami.

Tuż obok swym charakterystycznym zapachem przyciąga uwagę lawenda.

W pełnym rozkwicie jest też dzwonek karpacki

i kępiasta bylina – trzykrotka wirginijska.

Lipiec to czas clematisów. Trzy odmiany ozdabiają „kącik ogrodnika”
konkurując z winobluszczem trójklapowym. Staram się ograniczać nieco
jego ekspansję, ale niezbyt mocno, bo wspaniale okrył zielenią mur sąsiada
oraz zjawiskowo przebarwia się jesienią, dając niesamowity efekt 🍂




Powrócę na chwilę na rabatę bylinową, by zachwycić się liliowcem


i po raz ostatni zaprezentować malwy, które zdobiły lipcowy ogród.




Zdobiły… lecz niestety, musiałam usunąć je z ogrodu.
Och, jak bardzo byłam naiwna sadząc je ubiegłej wiosny i sądząc,
że samą pielęgnacją zapewnię im właściwe warunki do zdrowego wzrostu.
Kto zna malwy, ten wie, że często dopada je rdza – choroba grzybowa, której
nie sposób się pozbyć. Rozwija się bardzo szybko infekując liście malwy od dołu
do góry. Obrywałam je, aż zostały niemal strzeliste „kikuty” z kwiatami i nie chodzi
mi o wątpliwą estetykę, tylko fakt, że choruje cała roślina od korzeni aż po czubek!

Oczywiście można z rdzą walczyć za pomocą silnych, chemicznych środków
grzybobójczych, ale jest to walka z wiatrakami… Sporo czytałam na ten temat i jeśli
w sąsiedztwie naszego ogrodu rosną inne malwy zainfekowane tą chorobą to wiatr i tak
będzie rozsiewał zarodniki grzybni. Oto jedna z malw rosnącą przy ogrodzeniu sąsiadki –
myślę, że doskonale widać, jak również na jej liściach rozwija się choroba grzybowa.

Nie chcę, by mój ogród był siedliskiem chorób grzybowych na kolejnych kwiatach,
krzewach czy drzewkach. Podjęłam stanowczą decyzję, że będę pozbywać się
z ogrodu roślin, które wykazują się dużą wrażliwością na choroby grzybowe.
Dlatego kolejną, która w lipcu opuściła mój ogród jest trzmielina na pniu.
Zobaczcie, jak mocno pokrył ją swym nalotem mączniak prawdziwy.
Dodam tylko, że wcześniej dwukrotnie (bez powodzenia) przeszła
oprysk dwoma różnymi preparatami grzybobójczymi, więc
powiedziałam dość! Skoro tak źle znosiła warunki
panujące w moim ogrodzie, wciąż chorując
każdego roku, została wykopana.


Nie chcę stosować chemii w ogrodzie,
a niestety na tak silne choroby grzybowe, ani
prewencyjne ani interwencyjne metody ekologiczne,
nie działają. Z pokorą zatem przyjmuję fakt, że pewnych
roślin nie mogę uprawiać w swoim ogrodzie. Jednocześnie
nabyłam nieco doświadczenia i wiem, co rośnie w nim zdrowo
oraz bezproblemowo i to jest kierunek, którym będę podążać.
Uprawiam warzywnik i krzewy, które wydają pyszne owoce…






Chcę, by ogród był miejscem przyjaznym ptakom
oraz wielu pożytecznym owadom, dlatego cieszy mnie
widok biedronek, które są naturalnym wrogiem mszyc.

Cieszy też obecność innych owadów fruwających
karmiących się kwiatowym nektarem. 



I aż trudno uwierzyć, że to niemal półmetek wakacji, dlatego
lato mija mi zbyt szybko! Łapię więc te ulotne chwile i cieszę się
nimi szczególnie intensywnie teraz, gdyż rozpoczęłam urlop ;-))
Zachęcam Was do komentowania moich ogrodowych sukcesów
i porażek, a jeśli nie zdążę odpowiedzieć, to tylko dlatego, że
niebawem wyjeżdżam (więc uczynię to po powrocie).
Wyjazd to idealna okazja do resetu od internetu.
Nawet publikację kolejnego, letniego posta
ustawiłam w bloggerze automatycznie.
Z życzeniami udanego, pogodnego
i radosnego wypoczynku
dla Was – Anita 💗

Komentarze

  1. Przepiękne kwiaty aż chciałoby się spacerować po takim ogrodzie. Zawsze lubiłam zaglądać do ogródków spotykanych po drodze. teraz coraz częściej rosną tylko iglaki, a ogrodzenia szczelne, że nie widać nic. Udanego wyjazdu dużo pozytywnych wrażeń życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, nasz ogródek z rabatą bylinową oraz szpalerem piwonii oglądać może każdy, kto przechadza się osiedlową uliczką, bo ogrodzenie jest niskie i przejrzyste... ale sąsiad odgrodził się ze wszystkich stron kamiennym 2 - metrowym murem. Cóż... niektórzy ludzie dosłownie pojmują słowa: "dom to moja twierdza."
      Dziękuję Ci pięknie za miłe odwiedziny i serdeczne życzenia :-))
      Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  2. Cudowne zdjęcia, Anitko. Jak się domyślasz, ja - zapalona ogrodniczka, obejrzałam je z podwójną przyjemnością. Lilie i róże zachwycające, ale widok ogrodowych hortensji spowodował, że zbierałam szczękę z podłogi. Nie dość, że taka ilość, to jeszcze cudowne kolorystycznie... rzeczywiście wszystkie odcienie różu, fioletu i niebieskości. Floksy to zupełnie nie moja bajka, nie mam w ogrodzie ani jednego, natomiast moje serce skradła ostróżka koperkowa i jej cudowny niebieski kolor. Nawet nie znałam tego gatunku ostróżki, widzisz ile można się u Ciebie nauczyć i dowiedzieć? :) Jeżówki, to wiadomo, moja wielka miłość, więc z utęsknieniem będę czekać na Twój sierpniowy wpis, żeby spokojnie pooglądać jakie jeżówkowe cuda nam pokażesz. Co do chorób, to ja też mam teraz kłopot i to właśnie z trzmieliną, jej wygląda wskazuje mi na ćmę bukszpanową... muszę jeszcze głębiej wgryźć się w temat. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci wspaniałego urlopu oraz efektywnego wypoczynku. Buziaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, umieściłam mnóstwo zdjęć hortensji ogrodowych, by dowieść, dlaczego jestem pod takim urokiem ich kwiatów! Z każdym rokiem krzewy są coraz większe i kwitną spektakularnie :-)) Cieszę się, że wpadła Ci w oko ostróżka, bo istotnie jej kolor jest oryginalny i dość rzadki wśród kwiatów a w uprawie bezproblemowa! Jeżówki, podobnie jak Ty - uwielbiam... dlatego było mi szkoda tej, którą niemal w całości pożarł ten ohydny ślimak - niestety nie udało mi się jej uratować :-(( Dlatego dokupiłam trzy nowe odmiany! Są szalenie urokliwe i dostaną swoje "pięć minut" w sierpniowym poście.
      Przykro mi, że i Twoja trzmielina choruje... szkodniki potrafią być nie mniej groźne, niż choroby grzybowe, dlatego nie odpuszczaj, by uratować swoją roślinę!
      Dziękuję Ci za przemiłe życzenia i ślę najserdeczniejsze pozdrowienia :-))

      Usuń
  3. Wszystko masz w ogrodzie przepiękne Anitko. To znaczy mam na myśli wspaniałe kwiaty i owocki. A ten furczak gołąbek to jest nazywany polskim koliberkiem.
    Pozdrawiam pięknie.

    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawne jest to, że nasza rodzima ćma zachowuje się w locie jak koliberek ;-)) Wpisując
      w wyszukiwarce to skojarzenie, dowiedziałam się Stokrotko, że to właśnie fruczak gołąbek - częsty gość w moim ogrodzie! Wabią go różne kwiaty - lilie i kocimiętka najbardziej!
      Dziękuję Ci za przemiłe odwiedziny i ślę letnie pozdrowienia!

      Usuń
  4. Niezależnie od miesiąca z którego pochodzi wpis dotyczący ogrodu zawsze jestem pod wrażeniem. Zawsze prezentuje się wspaniale a ilość i różnorodność kwiatów jest ogromna. Miło cieszyć się takim miejscem. Udanego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ja już tak mam... gdy coś staje się moją pasją, to oddaję się temu zajęciu bez reszty :-)) Dlatego z ogromną przyjemnością spędzam popołudnia po pracy w ogrodzie, a kwiaty oddają mi całe swoje piękno! Niestety zdarza się czasem, że przegrywamy w walce ze szkodnikami lub chorobami grzybowymi - ja i moje roślinki :-((
      Dziękuję za piękne słowa - to miód na serce ogrodniczki :-))
      Ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  5. Ogród zachwycił mnie w całości. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie królowe hortensje. Widok niesamowity. Ja podobnie jak Ty na podium stawiam piwonie, hortensje i róże. Niestety corocznie moje hortensje przymarzały więc została tylko jedna biedulka. Nie mam już zdrowia na okrywanie i wprowadziłam do ogrodu hortensje bukietowe. Miałam podobnie z malwami i również musiałam je usunąć, a szkoda bo bardzo je lubię. Twoje kwiaty są przecudne, a owoce wyglądają bardzo apetycznie. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego wypoczynku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko - moja bratnie duszo! Jak miło słyszeć, że największy nasz zachwyt budzą te same rośliny! I rzeczywiście masz rację, że bez solidnego zabezpieczenia przed zimowym mrozem hortensje ogrodowe co najmniej nie zakwitną, a mogą wręcz przemarznąć! Jednak za tyle piękna w ogrodzie, rokrocznie "otulam je" przed zimą, a wiosną tylko raz odżywiam i tyle - nie chorują i nie interesują się nimi szkodniki, a to dla mnie jest kluczowe w doborze roślin. Wspaniałą alternatywą są - tak jak piszesz - hortensje bukietowe. Zupełnie bezproblemowe i też potrafią kwitnąć zjawiskowo, choć nie tak kolorowo ;-)) Szkoda, że nie możemy cieszyć się malwami - to piękne kwiaty z nutką sentymentu (bo podobnie jak floksy - z babcinych ogródków), ale ogromnie podatne na chorobę grzybową.
      Bardzo dziękuję za miłe słowa i serdeczne życzenia!
      Moje zaległości w blogowych odwiedzinach odrobię po powrocie z urlopu :-))
      Pozdrawiam najcieplej!

      Usuń
  6. Piękne masz kwiaty w Twoim ogrodzie, potrafisz je również bardzo ładnie uchwycić na zdjęciach! Cudownie ♥ Szkoda, że malwy nie został dłużej w Twoim ogrodzie. Wyglądały bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, uwielbiam fotografować kwiaty, by zatrzymać w kadrze ich ulotne piękno.
      Dlatego nie pozbyłabym się malw z ogrodu, gdyby nie ich choroba grzybowa
      wymagająca regularnego stosowania silnych środków chemicznych…
      Dziękuję Ci za odwiedziny i miłe słowa ;-))

      Usuń
  7. Anitko kochana, z wielką radością czytałam Twój post i oglądałam przecudne zdjęcia. Bardzo mnie cieszy Twoje mądre podejście do uprawy roślin, do przemyślanego działania w sprawie środków ochrony roślin. To takie budujące, że uważasz na to, co się znajduje w Twoim ogrodzie
    Podjęłaś bardzo trudną decyzję o likwidacji roślin, które sprawiają dużo problemów, ale taki los ogrodnik. Czasami trzeba się z tym pogodzić i wtedy natura będzie wdzięczna. Twoje hortensje po prostu mnie zniewoliły, tym bardziej, że w tym roku też dokupiłam sobie kilka i będę czekała aż efekt będzie taki jak u Ciebie. Cudne są lilie , róże, wszystkie wspaniałe roślinki, widać że im bardzo służy Twoja ręka.
    Serdecznie Cię pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu, takie mam właśnie podejście do natury. Na tak wiele przemian zachodzących w świecie roślin nie mamy wpływu, a już na pewno nie chcę przykładać ręki do zatruwania go chemicznymi środkami. Nabrałam pokory wobec sytuacji, których zmienić nie mogę, bo straciłam już nieco kwiatów i krzewów. Staram się więc szukać takich gatunków, które poradzą sobie z warunkami panującymi w moim ogrodzie i będą rosły zdrowo ciesząc swą urodą ;-))
      Wspaniale, że Twój przepiękny ogród zyskał mocną reprezentację hortensji ogrodowych. Proszę pamiętaj tylko, by dobrze zabezpieczyć je przed zimowymi mrozami i podmuchami wiatru (ja używam białej agrowłókniny i dodatkowo kartonowych pudeł).
      Dziękuję Ci za serdeczne odwiedziny i ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  8. Piękny ogród, a jego urok z niczym nieporównywalny. Że o darach natury nie wspomnę. To Twoja wielka zasługa, wiedza i wiele godzin pracy.... Podziwiam z wielkim szacunkiem...
    Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polu, to moja oaza, w której z radością spędzam czas popołudniami, po pracy za biurkiem… a rośliny oddają mi całe swoje piękno kwiatów i hojnie obdarzają owocami :-))
      Ściskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  9. Piękne kadry! Kwiaty dają niesamowitą atmosferę i piękno. U mojej Mamy o ogrodzie też jest teraz kolorowo, pachnąco i niebiańsko :)
    Udanego urlopu i pięknych widoków :))
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Madziu ogród, to źródło radości, spokoju, relaksu i dawki zdrowia, czyli regularnej gimnastyki podczas pielęgnacji roślin… a kadry z przepięknie ukwieconymi rabatami Twojej Mamy do dziś pamiętam :-))
      Uściski zasyłam!

      Usuń
  10. Twoje okazy w ogrodzie są nadzwyczaj zachwycające Anitko. Po prostu cudowne. Uwielbiam te twoje hortensje. Mam nadzieje, że nie zarażą się chorobą grzybiczą. Bardzo dobrze, że pozbywasz się tych roślin ze skłonnością do chorowania. Porzeczki, poziomki i borowki są przepyszne. Bardzo lubię czerwone biedronki. Piękny kawałek raju ten twój ogród. Miła lektura Kochana.

    Całuję mocno

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dziękują Ci za tyle ciepłych słów ;-)) Staram się uczynić mój ogród miejscem przyjaznym dla wszystkich pożytecznych stworzeń fruwających i zapylających, dlatego nie chcąc stosować chemii, pozbywam się roślin regularnie porażanych przez choroby grzybowe. Na szczęście hortensjom one nie zagrażają!
      Przesyłam Ci najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  11. Anita, I love your plants, especially phlox. They look at a gardener friendly, colorful eyes. Hydrangeas are gorgeous indeed. I'd like to grow such pleasant plants near my porch as well. Wish you a nice trip.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dear Nadezda, I love phloxes because they are beautiful and undemanding flowers.
      The garden hydrangea only needs protection from winter frost and winds and
      a dose of fertilizer in the spring, and that's it. Then it repays you in
      the summer with all its beauty and fabulous colors :-))
      Thank you for your wishes, because I really had a very nice and successful trip
      to the country I've been dreaming about for a long time :-))
      Hugs and greetings!

      Usuń
  12. Hortensjowy zawrót głowy... wszystkie Twoje lipcowe piękności czarują, ale hortensje są aż "nieprzyzwoicie" dorodne i strojne... Zachwycam się, bo moje ucierpiały podczas jesiennej przeróbki ogrodzenia i niestety teraz odchorowują... kwitną marnie, a niektóre w ogóle. Wspaniały ogród, kolorowy, różnorodny... raj na ziemi! Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego urlopu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bardzo cenię urodę hortensji ogrodowych, bo w zamian za mój niewielki wysiłek, odwdzięczają się całym swym wielobarwnym pięknem i nigdy nie chorują. Jestem pewna, że Twoje hortensje poradzą sobie i odżyją na nowo, bo to silne krzewy. Wymagają tylko „ciepłego okrycia” na zimę i dawki dedykowanego im nawozu na wiosnę a z każdym kolejnym rokiem będą budziły coraz większy zachwyt ;-))
      Za życzenia pięknie dziękuję, bo wyjazd miałam niezwykle udany a urlop wciąż trwa…
      Dołączam moc pozdrowień!

      Usuń

  13. Anitko, zachwycona jestem Twoim ogrodem, jest po prostu przecudny, tak dużo różnych kwiatów, krzewów owocowych i z pewnością różnych warzyw. Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam od razu się w nim zakochałam.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Łucjo! Doskonale mnie rozumiesz, bo przecież w swoje pasje wkładamy maksimum serca, a możliwości czerpania z piękna natury są mi potrzebne do życia jak powietrze :-))
      Przesyłam uściski i pozdrowienia!

      Usuń
  14. Anitko, widać że w Twoim ogrodzie po piwoniach królowanie w ogrodzie przejmują hortensje ogrodowe. Bo choć wiele innych pięknych kwiatów, o które się troszczysz, zachwyca kolorami i różnorodnością to hortensje grają teraz pierwsze skrzypce. Owoce też odwdzięczają się ilością i dorodnością. Ostatnio choroby grzybowe coraz częściej atakują - ja też miałam malwy, które wiele lat rosły zdrowo, a potem zaczęły chorować i w zeszłym roku na jesień musiałam się ich pozbyć. Twój ogród jest zachwycający, widać że wkładasz w niego mnóstwo serca i darzysz miłością. Bardzo lubię w nim "bywać". Pozdrawiam niedzielnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Lusi, tuż po piwoniach, hortensje ogrodowe to moje ukochane kwiaty :-)) Ich pielęgnacja nie sprawia mi żadnego kłopotu, są tak niewymagające, a podczas kwitnienia zachwycają pięknem. Wielokolorowe kwiaty hortensji ślicznie prezentują się w wazonach, nawet po zaschnięciu!
      Przykro mi, że i Ty straciłaś swoje malwy. Niestety takie lata, jak to obecne (u nas na Podkarpaciu bardzo deszczowe) niesamowicie sprzyjają chorobom grzybowym... lecz pomimo tego faktycznie wkładam w ogród kawałek serca, podobnie jak w pozostałe moje pasje :-))
      Dziękuję Ci za miłe odwiedziny i ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  15. Zawsze mnie zachwyca różnorodność kolorów w Waszych ogrodach. Aż chciałoby się zaśpiewać "witajcie w naszej bajce". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaty mają moc! Najzwyklejszy ogródek dzięki ich wielobarwnej urodzie, potrafi nabrać bajecznej oprawy ;-))
      Pozdrawiam weekendowo!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kwiecień w ogrodzie ´24

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Zrozum swoje choroby…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Taką zimę to ja poproszę…

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!