Czerwiec w ogrodzie ´25…

 

już przeminął. Jednak mocno wciągnął mnie ten piękny miesiąc w kwietne rabatki,
ich pielęgnację, ale też i odpoczynek. Wolne chwile po pracy, aż do zmierzchu spędzałam
w ogrodzie, dlatego zabrakło mi już czasu na tworzenie nowych postów, a ten, który na
blogosferę wieczorami wygospodarowałam, wolałam poświęcić na wizyty u Was
😊
Tymczasem lipiec – najukochańszy miesiąc w roku – na dobre się rozpoczął, więc
spieszę, by zachować tu ku pamięci to, co czerwiec wniósł do ogrodu, czyli
całą gamę kolorów, zapachów, kształtów i form.
Natura rozkwitła
w pełni, a rośliny utworzyły kolorowe i pachnące pejzaże.


Piwoniom poświęciłam odrębny post, zatem czas na róże, bo parę ich odmian
ozdabia ogród w czasie, gdy wiosna w lato się zmienia. Nie próbuję odmówić
piękna tym kwiatom, jednak ich wady równoważą ewentualny entuzjazm.
Ta, którą cenię najbardziej to róża wielkokwiatowa Queen Elizabeth.
Od lat zajmuje ona czołową pozycję na liście najlepszych odmian
o długim okresie kwitnienia i wszechstronnym zastosowaniu.
Bardzo ceniona przez miłośników róż i choć wyhodowana
przed niemal 70 laty, wciąż zachwyca swym pięknem…
oraz rzadko rozmieszczonymi na pędach cierniami,
dlatego mam w ogrodzie, aż trzy jej krzaczki.





Doskonale nadaje się do kompozycji w bukietach.
Zdrowe liście długo utrzymują się na pędach dzięki tolerancji na
choroby grzybowe, zwłaszcza na mączniaka prawdziwego i czarną plamistość.
Kopczykowane jesienią krzewy dobrze zimują w naszych warunkach klimatycznych.




Inna szlachetna odmiana to moja jedyna róża rabatowa Pastella. Wyhodowana przed
20 laty uzyskała liczne wyróżnienia w międzynarodowych konkursach różanych.
Jej kwiaty – jak kameleon – zmieniają odcień w zależności od fazy kwitnienia,
a układ płatków w pęku wyraża… doskonałość natury w tworzeniu.











Róża rabatowa Rosa multiflora ma kremowe kwiaty osadzone
zwykle po kilka na pędzie. Pachnie przepięknie, a kwitnie od połowy
czerwca powtarzając ten spektakl do jesieni. Jej sztywne i grube pędy
dobrze rozgałęzione, lecz… koszmarnie kolczaste! Ma przeciętną
odporność na choroby, ale dobrze zimuje w ogrodzie, choć
jak w przypadku wszystkich pozostałych róż, staram się
podstawę krzaczków kopczykować na zimę.



Ostatnie z kolekcji, dwie róże rabatowe, których nazwy wciąż poszukuję,
mienią się odcieniami od pastelowej brzoskwini w początkowej fazie kwitnienia,
do bieli, tuż przed zrzuceniem płatków. Ich piękne kwiaty rosną na sztywnych
pędach niemiłosiernie naszpikowanych cierniami, a liście przeciętnie
odporne są na choroby, zwłaszcza czarną plamistość i rdzę.



Ta, którą pozostawiłam na koniec różanej kolekcji przysparza mi najwięcej
kłopotu i…bólu. To róża pnąca New Dawn, której dwie sztuki posadziłam przed laty
na krańcach metalowej podpory. Obficie i pięknie kwitnąca ale… tu kończą się jej walory.
Ma bardzo nietrwałe kwiaty, które zbyt szybko obsypują się. Gdy przycinam przekwitłe
pędy, by pobudzić ją do ponownego zakwitnięcia – liczne ciernie ranią dotkliwie.
Od nadgarstka po łokcie moje ręce wyglądają jak koci drapak 🙀
i bez czapki
z daszkiem nie podchodzę, bo szarpie włosy, gdy sięgam do niższych
pędów. Jest podatna na mączniaka, rdzę oraz plamistość liści.
Tylko mój niepoprawny sentymentalizm przedkładający
uczucia i emocje nad rozum sprawia, że wciąż
jeszcze rośnie w moim ogrodzie 💐





Rozgadałam się zbytnio w temacie róż, dlatego czas
przyspieszyć, bo też inne kwiaty czekają na swoje 5 minut.
I tu chcę wspomnieć o mojej ulubionej bylinie. Dyptam jesionolistny
ma różowe, gwiazdkowate kwiaty z ciemnymi żyłkami. Co prawda
są nieduże, ale zebrane na szczycie łodygi w okazałym, groniastym
kwiatostanie, prezentują się dostojnie i szalenie urokliwie.


Aster alpejski tworzy zwarte, gęste rozety ciemnozielonych liści.
W czerwcu na zakończeniach wyprostowanych, ulistnionych łodyżek
pojawiają się kwiaty. Ich wyrazisty, żółty środek otaczają wąskie, długie
płatki o delikatnej, fioletowo-niebieskiej barwie. Stanowi piękną
ozdobę rabat, czarując swą subtelną urodą.


Ubiorek wiecznie zielony Absolutely Amethyst to nowość wśród odmian ubiorków,
a tym samym nowość na rabacie bylinowej. Zachwyca niepowtarzalnym kolorem
kwiatów.
Pąki rozwijają się stopniowo od zewnątrz do środka co sprawia, że
kwitnienie ubiorka to wyjątkowo czarujące widowisko. Początkowo
płatki są białoróżowe a z czasem nabierają fioletowych odcieni.




Inna nowość, to budleja miniaturowa Little Purple z serii Butterfly Candy. Przy dość
kompaktowym wzroście oraz zwartym, dobrze rozkrzewionym pokroju urzeka
stożkowatymi kwiatostanami w nasyconym, ciemnofioletowym kolorze.

Łubin ma według mnie spore walory dekoracyjne, dlatego gdy rozpoczyna kwitnienie,
wspaniale prezentują się jego wzniesione łodygi zakończone okazałymi kwiatostanami.




Pozostając we fioletach, czas na popularne pnącze ogrodowe.
Dwa powojniki w kąciku ogrodnika ozdabiają kamienne ogrodzenie.




Uwielbiam ostróżki ogrodowe i ich wyniosłe, efektowne kwiatostany!
Co roku dokupuję nową, bo te dotychczasowe – podobno wieloletnie –
u mnie okazują się być… roślinami jednorocznymi
😉




Szybki rzut okiem na irysy


cudnie pachnącą kocimiętkę


i szałwie. Tym jednak poświęcę słów parę, bo niezwykłe to rośliny.
Byłam w szoku, gdy przeczytałam, że ta wieloletnia bylina liczy od 900 do 1010
(w zależności od źródeł) gatunków 😱 a do tych najpopularniejszych należą szałwia
lekarska, omszona, błyszcząca i omączona. Te lecznicze, przyprawowe a zarazem
ozdobne rośliny długo kwitną i posiadają oryginalne kwiatostany.
U mnie na rabacie – w odcieniach fioletu i różu.







Firletka smółka pełna to niewielka, ale efektowna bylina.
Jej liście tworzą przyziemne kępki, z których wyrastają  różowe,
puchate kwiaty na długich, wyprostowanych łodygach.
Zupełnie inaczej prezentuje się w pochmurny dzień…

i całkiem odmiennie w popołudniowych promieniach słońca.

Z kwiatów jednorocznych wysadzam zawsze stokrotki afrykańskie,
bo kwitną nieustannie, aż do pierwszych przymrozków.



Wypróbowałam też cynię, ciekawa tego, czy przyjmie się u mnie
w dość ciężkiej ziemi. Chyba jej odpowiada, bo kwitnie coraz bujniej
dodając ogrodowi swą malinową czerwienią koloru i życia.

Czerwiec to okres pełen kwitnienia i życia w ogrodzie.
To czas, kiedy można cieszyć się różnorodnością kwiatów, ich
zapachami i kolorami, które dodają piękna ogrodowi na długi czas.
To miesiąc, w którym prace skupiają się na regularnym podlewaniu oraz
pielęgnacji, czyli skracaniu przekwitłych pędów, aby pobudzić rośliny
do dalszego kwitnienia. Dzięki temu ogród tętni energią , a jego
uroda inspiruje do spędzania czasu na świeżym powietrzu.
Korzystajmy więc z uroków lata, bo szybko przemija!
Z najcieplejszym pozdrowieniem… Anita

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piwonie… królowe ogrodu ʼ25

Maj w ogrodzie ´25

TATRY – Dolina Kościeliska zimą i jej wspaniały krajobraz.

Tam, gdzie słońce nie zachodzi… czyli magiczny rejs z Lofotów do Bodø.

Droga Atlantycka – norweska budowa stulecia…

Zamek w Łańcucie i jego unikatowe kolekcje.

TATRY – od Doliny Białej Wody przez Polski Grzebień do Doliny Wielickiej.

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

TATRY – Dolina Chochołowska zimą…

Łazienka inspirowana Prowansją.