Mięćmierz – sielska oaza ciszy i spokoju.
Zatrzymany
w czasie żywy skansen.
Zapraszam
Was dziś na jesienny spacer po nadwiślańskiej wiosce,
położonej w sąsiedztwie Kazimierza Dolnego, która do złudzenia
przypomina oczarowujący skansen nad brzegiem wielkiej rzeki.
położonej w sąsiedztwie Kazimierza Dolnego, która do złudzenia
przypomina oczarowujący skansen nad brzegiem wielkiej rzeki.
Mięćmierz
to bardzo klimatyczne miejsce, w którym stara
zabudowa dawnej rybackiej wsi harmonizuje z piękną,
ale i potężną naturą Małopolskiego Przełomu Wisły.
zabudowa dawnej rybackiej wsi harmonizuje z piękną,
ale i potężną naturą Małopolskiego Przełomu Wisły.
Mięćmierz
to średniowieczna osada, której mieszkańcy
trudnili się flisactwem i rybołówstwem. Przypominają o tym
stare, drewniane, płaskodenne łodzie na wiślanej plaży.
stare, drewniane, płaskodenne łodzie na wiślanej plaży.
Sama
plaża z jasnym, złocistym piaskiem zachęca,
by usiąść i wpatrywać się w toń spokojnie płynącej Wisły.
by usiąść i wpatrywać się w toń spokojnie płynącej Wisły.
Okolice
plaży to cudowne miejsce na odpoczynek
w ciszy i w towarzystwie dziewiczej przyrody.
w ciszy i w towarzystwie dziewiczej przyrody.
Tu
natknęłam się na kamień, na którym wykuta jest historia…
Dnia 9 września 1939 roku do tego miejsca dopłynął galar, którym
ewakuowano skarby wawelskie. Dzięki pomocy miejscowej ludności
Kazimierza Dolnego, Karmanowic i Wojciechowa przetransportowano
je furmankami do Tomaszowic, a następnie wywieziono z Polski przez
Rumunię do Kanady. Powróciły na Wawel w latach 1959-1961. W 70-tą
rocznicę uratowania skarbów, kamień ten ufundowano staraniem
Towarzystwa Opieki nad Zabytkami – o/Kazimierz Dolny.
Dnia 9 września 1939 roku do tego miejsca dopłynął galar, którym
ewakuowano skarby wawelskie. Dzięki pomocy miejscowej ludności
Kazimierza Dolnego, Karmanowic i Wojciechowa przetransportowano
je furmankami do Tomaszowic, a następnie wywieziono z Polski przez
Rumunię do Kanady. Powróciły na Wawel w latach 1959-1961. W 70-tą
rocznicę uratowania skarbów, kamień ten ufundowano staraniem
Towarzystwa Opieki nad Zabytkami – o/Kazimierz Dolny.
Mięćmierz
to letniskowa wieś o wyjątkowej urodzie.
Zabudowana wiekowymi chałupami krytymi strzechą lub gontem.
Zabudowana wiekowymi chałupami krytymi strzechą lub gontem.
Drogi
też jak sprzed wieków: wąskie, piaszczyste, pozbawione asfaltu.
Stare,
oryginalne płoty nadają Mięćmierzowi niezwykłego charakteru.
Wśród
zieleni drzew skrywają się urokliwe, klimatyczne siedliska.
W
centrum wsi znajduje się osłonięta gontowym daszkiem studnia,
a stąd polne drogi rozchodzą się w cztery strony świata.
a stąd polne drogi rozchodzą się w cztery strony świata.
Gdy dotarliśmy do celu, taki oto widok otworzył się przed nami -
statek turystyczny, który wypłynął z Kazimierza Dolnego,
statek turystyczny, który wypłynął z Kazimierza Dolnego,
zabrał chętnych w malowniczy rejs Wisłą.
Z
punktu widokowego na Albrechtówce roztacza się przepiękny
widok na przełom Wisły z rezerwatem przyrody na Krowiej Wyspie.
widok na przełom Wisły z rezerwatem przyrody na Krowiej Wyspie.
Równie
uroczo prezentuje się malutki Mięćmierz widziany ze wzgórza.
Nazwa
Albrechtówka pochodzi od nazwiska jej dawnego właściciela
Jana Albrychta. Upamiętnia go malowidło, przy którym
można przysiąść na drewnianej ławeczce.
Jana Albrychta. Upamiętnia go malowidło, przy którym
można przysiąść na drewnianej ławeczce.
Mięćmierz
to idealne miejsce na spokojny wypoczynek
i wyciszenie w prowincjonalnym klimacie sielskiej wsi.
To podróż w czasie, który tu płynie jakby wolniej…
i wyciszenie w prowincjonalnym klimacie sielskiej wsi.
To podróż w czasie, który tu płynie jakby wolniej…
Polecam ten urokliwy zakątek i pozdrawiam.
Anita
O Boże! Ile piękna jest w Twoim kolejnym poście. Zachwycam się ciepłymi promieniami zachodzącego słońca i malowniczymi wiślanymi krajobrazami. Podziwiam Twoje wspaniałe zdjęcie i potwierdzam, że Mięćmierz to bardzo klimatyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńŚlę Ci moc serdeczności, Droga Anito:)
Droga Łucjo, dziękuję Ci za tyle serdeczności i ciepłych słów :-)
UsuńNieskromnie zgadzam się z Tobą, że powyższe kadry oddają piękno i klimat tego miejsca, lecz nie moja to zasługa. Efekt końcowy zdjęć to suma sprzyjających okoliczności: wyjątkowa uroda Mięćmierza wraz z niezwykłą panoramą ze wzgórza, cudowne jesienne barwy oraz złota godzina, w której fotografowałam ten sielski krajobraz. Właśnie wtedy słońce emituje miękkie światło o złocistym odcieniu.
Pozdrawiam Cię gorąco i życzę dobrego, spokojnego weekendu :-)
Przepiękne zdjęcia, szczególnie dwa pierwsze. Miejsce urokliwe, chętnie zwiedziłabym je. Emanuje ciszą, miejsce do odpoczynku od gwaru, szczególnie jak ktoś lubi taki spokój. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOlu bardzo dziękuję za Twój serdeczny komentarz :-)
UsuńPragnęłam zaprezentować to wyjątkowe miejsce, głównie z dwóch powodów.
Po pierwsze z myślą o osobach, które miały możliwość poznać i zwiedzić Mięćmierz i być może wywołać w ten sposób uśmiech, bądź obudzić miłe wspomnienia.
Po drugie - przedstawić tę oazę ciszy i spokoju osobom, które jeszcze tu nie dotarły i być może tym postem zachęcę do wizyty w Mięćmierzu lub przynajmniej sprawię odrobinkę przyjemności tą wspólną wirtualną wycieczką.
Życzę Ci Olu pięknego weekendu.
Dziękuję Agnieszko i serdecznie witam Cię wśród Miłych Gości obserwujących mojego bloga.
OdpowiedzUsuńAleż piękne miejsce, o którym nie miałem pojęcia. Piękne zdjęcia trochę przypominają mi Dorohusk nad Bugiem. Fantastyczne miejsce na weekend. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTym bardziej cieszę się, że mogłam przedstawić na blogu ten czarujący zakątek. Jest tak skryty w lesie, że trudno tu trafić przypadkiem. Pewnie dlatego jest to wciąż ciche, spokojne miejsce i fantastyczne na weekend, jak wspomniałeś. Jako ciekawostkę dodam, że latem tego roku Daniel Olbrychski sprzedał swój dom w Mięćmierzu na wzgórzu, które uwieczniłam na ostatnim zdjęciu. Mieszkał tu z rodziną przez sporą część swojego życia.
UsuńŚlę pozdrowienia i życzę udanej niedzieli.
Zapraszam do skansenu w Sierpcu i na blog mojepodrozeliterackie.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie do skansenu, a blog już odwiedziłam i z przyjemnością zagoszczę częściej.
UsuńPozdrawiam.
Piękne miejsce:-)) Dziękuje za ten wirtualny spacer bo pewnie nie dotrę tam nigdy w realu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
To prawda - piękne i wyjątkowo urokliwe.
UsuńCieszę się, że choć w ten sposób mogłam Cię zabrać Anitko do Mięćmierza :-)
Życzę Ci pięknej niedzieli :-)
Anitko, jak zwykle przepiękne zdjęcia! W tej jesiennej, pełnej kolorów i słońca scenerii Mięćmierz wygląda zjawiskowo :) Mam nadzieję, że uda nam się niedługo zawitać w te okolice, a na razie cieszę się wirtualnym spacerem.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Lusi :-)
UsuńDla nas to była piękna, sentymentalna podróż po latach i to prawda, że te kolory i cała sceneria czynią Mięćmierz magicznym miejscem. Cieszę się, że zanim zawitacie w te malownicze okolice, mogłam zabrać Cię na ten wirtualny spacer.
Przesyłam moc serdeczności :-)
Nigdy tam nie byłam ale widzę ze to piękne miejsce. Cisza, spokój czyli najlepsze miejsce na odpoczynek za miastem :)
OdpowiedzUsuńAgatko świetne miejsce na reset od hałasu i zgiełku miasta. Cudowne, ciche i jakie widoki !!!
UsuńPozdrowionka :-)
Wonderful place to have a rest, Anita. I think the best is to sit at the beach and look at the river. Thanks for telling the history of Wawel treasures. I did not know.
OdpowiedzUsuńInteresting virtual stroll!
Yes you are right. It's a wonderful, quiet and peaceful place to rest in harmony with nature. The most fascinating for me is that this place looks like an open-air museum. Meanwhile, it is a charming village near the forest, in which people live on the banks of the river.
UsuńWarm greetings.
Prawdziwy power bank do ładowania osobistych energetycznych baterii. Z Twoich zdjęć bije niesamowity spokój i magia, to taki sielski zakątek.
OdpowiedzUsuńMasz takie tempo pisania, że nigdy nie nadrobię zaległości. Chyba trochę Ci zazdroszczę bo mi jakoś ciężko znaleźć czas na blogowanie gdy wokół dużo fajnych rzeczy do robienia :).
Kochana, gdy odwiedza się tak magiczne zakątki, to są one ogromną inspiracją i okazją do tego, by przedstawić je w blogosferze. A skoro o tej przestrzeni mowa, to jako tegoroczna blogowa debiutantka, czerpię ogromną radość z prowadzenie bloga. Spotkałam się tu z taką życzliwością, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania. A przecież wszędzie wokół usłyszeć można wyłącznie o ogromnej skali internetowego hejtu. Dlatego dobrze mi tu z WAMI - moimi Czytelnikami.
UsuńGorąco Cię pozdrawiam :-)))