Kwiecień w ogrodzie ´22
Sezon
2022 w ogrodzie uważam za otwarty, dlatego z radością rozpoczynam
cykl comiesięcznych fotorelacji. Niestety kwiecień pogodowo mnie nie zachwycił.
Wprawdzie regularne opady deszczu bardzo przysłużyły się roślinom, ale nocne
przymrozki i niskie temperatury w ciągu dnia nie zachęcały do prac w ogrodzie.
Jednak przyroda ma swój rytm, więc bez większego marudzenia wzięłam się
do roboty. Najważniejsze na starcie wegetacji jest zasilenie kwitnących
krzewów nawozami, by otrzymały konieczne dla zdrowego i silnego
wzrostu składniki odżywcze. Ze względów praktycznych wybieram
tylko te nawozy, które wystarczy zastosować raz w sezonie.
To ważna pielęgnacja dla roślin kwaśnolubnych takich jak:
magnolie, rododendrony, azalie, hortensje, borówki
oraz dla róż, które mają inne wymagania glebowe.
Dzięki temu rośliny będą bujnie kwitły
a borówki obficie owocowały.
Królową
kwietniowego kwitnienia jest magnolia
soulangeana.
Gdy obsypie się swymi dużymi kwiatami, stanowi radosny
akcent w uśpionym jeszcze o tej porze roku ogrodzie.
Nocne
przymrozki nie zniszczyły jak dotąd
jej pięknych, bladoróżowych płatków.
Malutko
w moim ogrodzie wczesnowiosennych kwiatów,
dlatego kępa żagwinu to barwna
ozdoba kwietniowej rabaty.
Część
rosnących w sąsiedztwie bylin mocno ruszyła z wegetacją.
Są to: łubiny…
miodunka…
prymulka.
Pięknie
prezentują swą urodę przeniesione na rabatę kępy fiołków wonnych.
Wcześniej
obficie porastały trawnik okalający rabatę bylinową
tworząc fioletowy kobierzec. Do niedawna wyglądało to tak:
Niestety
obecne otoczenie rabaty to dość przykry dla ogrodnika widok…
Zniszczenie sporej części trawnika to efekt dobrosąsiedzkich relacji,
bo jak odmówić sąsiadom zza ulicy możliwości podpięcia się do kanalizacji.
Uważam, że wszelkiego rodzaju media nie są naszą własnością i każdy powinien
mieć do nich równy dostęp. Pozwolę sobie na taką dygresję odbiegającą na chwilę
od
ogrodowych wątków. Otóż prawo własności ma w naszym kraju niezrozumiałą dla
mnie
„ochronę.” Wystarczyło odmówić sąsiadowi wejścia i dokonania przekopu na
działce i na
zawsze mógłby zapomnieć o przyłączu do miejskiej kanalizacji... A teraz dla
przeciwwagi
przykłady właścicieli, którzy wynajmują swoje mieszkania. Ileż jest historii,
gdy nie sposób
pozbyć się lokatora, który przestanie regulować przyjęte na siebie płatności.
Właściciele
mieszkań muszą prowadzić sądowe batalie o pozbycie się nieuczciwego najemcy,
który
nie chce dobrowolnie opuścić mieszkania, że o powstałych w ten sposób dla
właściciela
długach (za media, z których korzystał lokator) nie wspomnę! Taką
konstrukcję prawa
mogę interpretować wyłącznie jako celowe i zamierzone działania państwa, aby
problemy w obszarze mieszkalnictwa przerzucać na barki prywatnych
osób... Cóż takie są moje, absolutnie subiektywne dywagacje
na temat prawa własności i jej ochrony 👎
Tymczasem
wracając do ogrodu, śmiejemy się
z mężem, że trawnika to my się już chyba nigdy nie dorobimy ;-))
Przed kilku laty mieliśmy awarię rury z zimną wodą i dokładnie w tej samej
części
podwórka konieczny był szeroki przekop. Gdy udało nam się odbudować
zdrową
i gęstą murawę, sąsiad poprosił o zgodę na przyłącz... Operator koparki nie
miał
ze mną lekko, bo musiał uważać, by nie zniszczyć okolicznych nasadzeń.
Popatrzcie, jakie tym pracom towarzyszyło pobojowisko…
Rosnący
w pobliżu bez szczepiony stracił
kilka gałązek,
ale nie doznał większych uszkodzeń i już wypuszcza
swe czarujące zapachem i kolorem kwiaty.
Zagęszczają
się kępy piwonii i zawiązują kolejne
pąki.
Cieszą
porzeczkowe krzaczki obsypane
kiściami owoców.
Róże
ochoczo budują nowe przyrosty…
a
wróg już czai się pod liśćmi ;-))
Wspominałam
już kiedyś, że życie ogrodnika nie jest usłane różami, dlatego
staram się być czujna i bacznie przyglądać roślinom, aby w porę wychwycić
problem w postaci szkodników lub chorób grzybowych. Nagrodą za czułą
pielęgnację jest powtarzany co roku cudowny, kwietny spektakl.
Do zobaczenia w ogrodzie końcem maja!
Anita
Piękny ogród Anito i wspaniały strażnik, któremu przesyłam głaski. Życzę żeby wszystko rosło po Twojej myśli i udało się Wam dorobić się trawnika. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko za miłe słowa :-)) Tak na serio, to pewnie kiedyś dorobimy się wreszcie trawnika ;-)) Jest już posiany, czekamy na efekty. Tymczasem moja sunia to nie tylko strażniczka ogrodu, ale też wierna i cierpliwa towarzyszka, niezależnie od tego czy pracuję przy roślinach czy je tylko fotografuję.
UsuńŚlę gorące pozdrowienia!
Droga Anitko!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją wiosenną roślinność z bliska. Wszystkie prezentowane kwiaty są prześliczne.
U mnie jest bardzo zimno i nie mam najmniejszej ochoty do przebywania w ogrodzie. Piwonie ledwo wyszły z ziemi a magnolie są jeszcze w pąkach.
Niemal zapłakałam gdy zobaczyłam Twój ogród po kanalizacyjnej rewolucji. U Ciebie było tak pięknie, wszędzie dopieszczone! Kto takie prace w ogrodzie robi koparką? W ubiegłym roku sprzedaliśmy 24 a pod budowę domu pod warunkiem umożliwienia podłączenia się do studzienki kanalizacyjnej oraz podłączenia wody z hydrantu, który znajduje się w naszym ogrodzie. Prace przeprowadzono ręcznie, wszystkie darnie zostały ułożone i w tym roku rośnie już piękna trawa.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo cieszą mnie Łucjo kolejne kwiaty, które pomimo zimna i nocnych przymrozków z taką siłą budzą się do życia po zimowym uśpieniu. Chwytałam więc chwile z promieniami słońca na konieczne prace przy nawożeniu krzewów, ale też, by uwiecznić w obiektywie to, jak ogród się zmienia... a czasem są to dość drastyczne zmiany :-(( Owszem nie spodziewaliśmy się, że ziemia będzie przekopywana na niemal 2 metry w głąb, by położyć rury kanalizacyjne, dlatego prace prowadzono przy użyciu małej koparki. Teraz trawnik już posiany, deszcz regularnie go podlewa, więc czekam na efekty ;-))
UsuńPrzesyłam uściski, życzę zdrówka i miłego weekendu!
Anito, przecież to prawdziwy armageddon Was spotkal. Trudno po takim widoku przejść do porządku dziennego, toteż podziwiam prace związane z odbudową.
OdpowiedzUsuńWiosna nas nie rozpieszcza, ale u Ciebie już jest pięknie a będzie jeszcze piękniej.
Serdecznie pozdrawiam.;))
Och tak Celu, ogród mocno ucierpiał w wyniku tych przekopów. Na szczęście z pomocą przyszły nam regularne opady deszczu i już pojawiają się źdźbła posianej trawy. Jestem więc pełna nadziei, że otoczenie domu i rabaty wkrótce zazieleni się a my szybko zapomnimy o tych zniszczeniach. Oczywiście uwiecznię te zmiany w kolejnych fotorelacjach ;-))
UsuńPozdrawiam niedzielnie życząc cieplejszych i słonecznych dni!
Piękne roślinki hodujesz Anitko. Ja już Ci kiedyś pisałam, że Twój ogród to przykład elegancji, porządku i wielkiej pasji... Pięknie sfotografowałaś roślinki wiosenne i piesełka :))
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj w ogrodzie trochę popracowałam, wypiłam herbatkę, ale wciąż jest mi zimno. Wiatr jakiś arktyczny nie rozpieszcza :) Przesyłam uściski :)
Polu, bardzo dziękuję za tyle serdecznych słów, ale jeszcze sporo muszę „dopieścić” w różnych zakątkach. Poza tym, wiesz jak to jest z ogrodem… chyba nigdy nie jest projektem skończonym ;-)) Zmienia się, a my staramy się za tymi przemianami nadążyć i w porę reagować na jego potrzeby. Sprawia mi to wiele przyjemności :-)) Jedyny problem to wciąż zbyt mało czasu, który chciałabym poświęcać na swą ogrodową pasję…
UsuńŚciskam mocno i pozdrawiam gorąco!
Ostatnie zdjęcie jest urocze. zamyślone spojrzenie psiny super. Wyobrażam sobie jak wkrótce będzie wyglądał Twój ogród, pełen kwitnących roślin. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie, oddaje prawdę o mojej Lunie, która zawsze jest tuż obok... Nawet,
Usuńgdy wychodzę na podwórko, by powiesić pranie, muszę uważać, by na nią nie nadepnąć,
bo kładzie się pod suszarką ;-)) Taka jest z niej wierna towarzyszka człowieka!
Jeśli zaś chodzi o ogród, to czekam Olu na jego rozkwit, który dla większości roślin
przypada na okres letni i właśnie wtedy ogromnie cieszy mnie swą różnorodnością.
Dziękuję Ci za odwiedziny i ciepło pozdrawiam!
To przykre, kiedy ktoś niszczy ogrom naszej pracy. Jednak już widzę, że mimo wszystko Twój ogród będzie zachwycał innych swoim pięknem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo prawda Karolino! Uznaliśmy jednak z mężem, że trawa prędzej czy później urośnie,
Usuńa ważniejsze jest prawo sąsiada do dostępu do miejskiej kanalizacji. Fakt, że mogliśmy
pomóc też też daje radość i satysfakcję :-)) Postawiłam tylko warunek, że nie mogą
ucierpieć krzewy i drzewka ozdobne, ani rabata kwiatowa. Dlatego sąsiad tak
zaprojektował przyłącz, aby przekop przebiegał w prostej linii przez trawnik.
Pozdrawiam ciepło i życzę Ci udanego tygodnia :-))
Pięknie kwitną!
OdpowiedzUsuńI sprawiają sporo radości, gdy kolejne kwiaty i krzewy budzą się z zimowego snu ;-))
UsuńDziękuję Aldono za odwiedziny i gorąco pozdrawiam!
Anitko, napisałam komentarz ale Blogger mi go "zeżarł" więc piszę od nowa. Piękna jest Twoja magnolia i inne wiosenne kwiaty. Oczarował mnie fiołkowy dywanik na trawie - u mnie też są fiołki na trawniku, ale takie pojedyncze rośliny, a u Ciebie takie wspaniałe skupisko. Dobrze że jesteś taka uważna i zauważyłaś mszyce na różach. Cieszę się że Twoje ukochane piwonie mają już takie piękne pąki.
OdpowiedzUsuńArmagedon na trawniku mnie przeraził i nie dziwię się, że pilnowałaś operatora koparki, bo przecież Twój elegancki, przemyślany i otaczany miłością ogród był w poważnym zagrożeniu. Trawa na pewno niebawem odrośnie i Luna będzie miała dużo miejsca do wylegiwania się i pozowania do zdjęć, a Wy zapomnicie o trawnikowej rewolucji. Słonecznie i gorąco pozdrawiam Cię :)))
Droga Lusi!
OdpowiedzUsuńPomimo, że mało u mnie wczesnowiosennych roślin, to każda kolejna, która budzi się z zimowego snu, sprawia mi wiele radości :-)) Niestety obawiam się, że fiołkowy dywanik (ten ze zdjęć) straciłam bezpowrotnie, bo te śliczne, drobniutkie kwiatuszki porastały gęsto okolice rabaty. Teraz jest tam ubita i zwałowana ziemia. Kilka fiołkowych kępek, które przed wykopami zdołałam uratować, trafiły na rabatę bylinową ;-)) A operatora koparki na zmianę z mężem musieliśmy pilnować, ponieważ był gotów rozkopać część rabaty!!! Tłumaczyłam mu, że to, że nie widzi kwiatów (w marcu), to nie znaczy, że ich tam nie ma!!! Na szczęście sąsiedzi już mają konieczne przyłącza i mam głęboką nadzieję, że to ostatnia trawnikowa rewolucja na naszym podwórku ;-))
Spędziłam w ten weekend sporo czasu w ogrodzie i oprócz mszyc na różach, odkryłam też mszycę porzeczkowo-czyściecową na krzaczkach porzeczek :-(( Przeraża minie Lusi ta ilość szkodników i chorób, które każdego sezonu atakują nawet tak mały ogród jak nasz. Zatem czas rozpocząć walkę z intruzami ;-))
Ślę moc pozdrowień i życzę Ci pogodnego nieba i ciepłych promieni słońca!
Kwiecień magnoliami stoi... uwielbiam to kwiecie i nie mogę się już doczekać kiedy moja Alexandrina zakwitnie. Jest malutka i najważniejsze, że przezimowała bez uszczerbku. Może w przyszłym roku pokaże choć jednego kwiatka... Wiele się już dzieje w Twoim pięknym ogrodzie. Widać, że roślinki zadbane, bo aż się rwą do wegetacji:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTo prawda Aniu! Moja kwietniowa "gwiazda" przetrwała dzielnie lekkie, nocne przymrozki. Czekam jeszcze na dwie magnolie Susan, które zakwitają później, ale urodą nie dorównują tej ze zdjęć... Jestem pewna, że Twoja Alexandrina zdobić będzie ogród przez długie lata. Moja magnolia Soulangeana miała 3 pędy o wys. ok. 1 metra, gdy kupowałam ją jakieś 8 lat temu. Teraz jest już sporym drzewem, które zagęszcza się i ładnie buduje koronę wraz z każdym, kolejnym rokiem ;-))
UsuńŚlę moc pozdrowień!
Anita, I know hoe difficult to build new lawn, what a hard work. I understand you seeing the empty place without any grass. Hope you will have a new one soon. Your spring time is so pretty -peony, violas, roses of the queen is magnolia.
OdpowiedzUsuńHappy gardening.
Thank you my dear for the kind words! Such devastation of the garden is a very unpleasant
Usuńsight for the gardener, but thanks to frequent rainfall, the lawn is slowly growing back :-))
And the sight of each subsequent plant that blooms is amazing!
I warmly greet you! Have a nice weekend!
Anitko Twoje ogrodowe piękności zachwycają. Sama mam ogród i wiem jak trudno czasami bywa, żeby zawsze prezentował się pięknie.Fiołki to dla mnie istne cudo, zawsze kiedy je widzę mam wspomnienia ze spacerów po lesie z moimi dziadkami.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jowi :-)) Praca w ogrodzie sprawia mi wiele przyjemności, staram się więc
Usuńz troską zajmować kwiatami, krzewami. Rośliny oddają w zamian całe swe piękno!
Fiołki są prześliczne i czarują subtelnym urokiem, dlatego ratowałam te, które
mogłam z trawnika, zanim koparka dokonała dzieła zniszczenia...
Pozdrawiam ciepło i ślę moc uścisków :-))