Arboretum Wojsławice – jedna z największych w Polsce kolekcji różaneczników.

 

Fritz von Oheimb, który w 1880 roku został właścicielem
150-hektarowego gospodarstwa w Wojsławicach, był wielkim
pasjonatem drzew i ogrodnictwa. Zgromadził bogate kolekcje
roślin, wśród których szczególne miejsce zajmowały różaneczniki.





 

W 1920 roku posiadał ponad 4000 tych krzewów w około 300 odmianach.
O sukcesie w uprawie tych roślin zadecydowały żyzne, kwaśne gleby w parku,
korzystny makro i mikroklimat, ale przede wszystkim ogromna wiedza ogrodnicza.
W uznaniu zasług, jakie wniósł do uprawy tego gatunku oraz popularyzacji wiedzy
na temat różaneczników, jedna z obficie kwitnących odmian wielkokwiatowych
o kulistym pokroju i kwiatach jasnoróżowych z licznymi, wyraźnymi cętkami
została nazwana jego imieniem – Rhododendron Von Oheimb Woislowitz.

W gromadzeniu kolekcji pomagały właścicielowi liczne kontakty ze szkółkarzami
europejskimi. Współpracował też z ogrodami botanicznymi. W ten sposób powstała
jedyna w Polsce kolekcja narodowa historycznych odmian różaneczników rasy łużyckiej.
Są to odmiany wyhodowane przez niemiecką rodzinę Seidl w szkółce koło Drezna (Górne
Łużyce). Charakteryzują się wysoką mrozoodpornością, obficie kwitną i doskonale nadają
się do uprawy w naszym klimacie. Do tej unikatowej kolekcji roślin należą ponad stuletnie
okazy krzewów, nadające arboretum wyjątkowy charakter. Rozmieszczone w układzie
krajobrazowym zgodnie z ich wymaganiami siedliskowymi, rozproszone są na
całym terenie. Zapraszam do poznania ich piękna i różnorodności.

 





















W 1753 roku Karol Linneusz, twórca współczesnej systematyki roślin
po raz pierwszy użył nazwy Rhododendron i Azalea. Do rodzaju Azalea, czyli
azalia zaliczył gatunki bezlistne zimą, o których sądził, że preferują miejsca suche.
Do rodzaju Rhododendron, czyli różanecznik, zaklasyfikował gatunki wiecznie zielone.
Skomplikowana systematyka botaniczna różaneczników ulegała w następnych latach
różnym modyfikacjom. Ostatecznie wszystkie azalie botanicy włączyli do jednego
rodzaju Rhododendron L. – różanecznik. Mimo to, zwyczajowo w ogrodnictwie
i handlu, różaneczniki zrzucające liście nazywane są nadal azaliami.
Poniżej najpiękniejsze reprezentantki tej grupy roślin…













 

Arboretum Wojsławice służy nauce i tysiącom gości, bo dla
miłośników botaniki oraz przyrody to miejsce obowiązkowe
do odwiedzenia. Zachwyca urokiem i pięknem ogrodów,
a spacer po jego terenie na długo zostaje w pamięci,
dlatego gorąco zachęcam i polecam… Anita

Komentarze

  1. Zachwycające! Muszę odwiedzić to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że obejrzenie tego kwietnego piękna na własne oczy sprawia niesamowite wrażenie, a ilość różaneczników w arboretum - oszałamia ;-))

      Usuń
  2. Ilość odmian może spowodować zawrót głowy i w dodatku każda piękna. My również wybraliśmy się w weekend majowy do arboretum ale tym razem w Bolestraszycach. Różaneczników tam znacznie mniej ale zachwyciła nas piwonia krzewiasta. Wojsławice jeszcze na liście do zobaczenia. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, to najpiękniejsze z zawrotów głowy, jakie można przeżyć ;-)) Ogromnie się cieszę, że dane mi było (po raz pierwszy w życiu) odwiedzić Wojsławice w porze kwitnienia różaneczników! Pamiętam, jak kluczyłam krętymi alejkami i próbowałam odnaleźć się z mężem tłumacząc mu, że jestem w skupisku różaneczników. Dopiero, gdy obeszłam ogród dookoła to zrozumiałam, jak kiepski azymut obrałam... otóż te bajecznie kwitnące krzewy rosną tam... wszędzie :-)) Bolestraszyce też mają swój własny, unikalny urok i choć ilością różaneczników nie mogą się równać, to piwonie drzewiaste są tam prześliczne! Miałam okazję podziwiać je w pełnym rozkwicie.
      Gorąco polecam Wam Wojsławice! To kwietny raj na wielką skalę :-))
      Najcieplej pozdrawiam!

      Usuń
  3. Uwielbiam Arboretum w Wojsławicach. To wyjątkowe i unikatowe miejsce.
    Cudowne zdjęcia, jak zwykle Anitko, można oglądać bez końca :)
    Należy się tylko cieszyć, że wszystko pięknie kwitnie i nic nie zmarzło, kiedy była ta jedna mroźna noc. U mnie azalie nie dały rady, a to przecież tak niedaleko ode mnie...
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, wiem, że masz niedaleko do tego cudownego, wprost wymarzonego miejsca dla
      każdego miłośnika roślin! Nie wiem jednak, jak w tym roku poradzą sobie wojsławickie
      różaneczniki, czy dotarły tam kwietniowe przymrozki... My odwiedziliśmy arboretum w
      ubiegłym roku, w dniu 1 czerwca i tak wspaniale prezentowały się wówczas te krzewy.
      Starałam się zdążyć z tą publikacją, bo może kogoś zainspiruję do wizyty w tych zaczarowanych ogrodach, właśnie w porze kwitnienia różaneczników ;-))
      Przykro mi, że Twoje azalie ucierpiały, u mnie na ten moment marnie
      prezentują się hortensje ogrodowe, czy zakwitną... wątpię...
      Ściskam i pozdrawiam!

      Usuń
  4. Zupełnie nic nie rozumiem z tego logowania. Wczoraj zaglądałem na Twojego bloga i nie było na nim mojego logo, dziś znowu się pojawiło. A skoro nie mogę go usunąć, to postanowiłem się wpisać.
    Z niecierpliwością czekałem na zapowiadanego posta o wojsławickich rododendronach. I warto było, bo zdjęcia są rewelacyjne! W pełni oddają urodę tych kwiatów i wcale nie dziwi mnie Twój zachwyt i entuzjazm. Każdy kwiat jest piękny, ale szczególną uwagę zwróciłem na różowy okaz bez charakterystycznych falbanek na brzegach płatków. To chyba rododendron, nie azalia, bo liście są duże i ciemnozielone. W moim archiwum mam wiele zdjęć rododendronów i azalii, ale takiego nie widziałem. Gratuluję i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloger potrafi płatać figle, ale najważniejsze, że zarówno logo jak i komentarz są widoczne.
      Co się zaś tyczy różaneczników, to ilość ich odmian i kolorów w Arboretum Wojsławice
      jest oszałamiająca. Nigdy dotąd nie spotkałam ich w takiej ilości i w takim zagęszczeniu.
      W archiwum mam oczywiście dużo więcej zdjęć tych przepięknych kwiatów, ale starałam
      się tak wyselekcjonować te najciekawsze i w pełnym rozkwicie, by fotorelacja nie była
      zbyt nużąca ;-))
      Dziękuję za miłe słowa! Dołączam pozdrowienia i życzenia miłego weekendu!

      Usuń
  5. Siła i piękno tych kwiatów tkwi w ich grupowym istnieniu. Pojedynczo kwiaty nie są zbyt atrakcyjne, dopiero ich mnogość stwarza różne wzory, przyciąga oko. Moje niestety mróz dopadł, modlę się, by tlenowiec odbił, bo wisterie chyba już nie dadzą rady, pomimo, że to odmiany mrozoodporne, jednak ten mróz przyszedł w czasie niebezpiecznym, kiedy już wytworzyły kwiatostany, a miejscami było -7 stopni. Pozdrawiam pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że w nasadzeniach grupowych różaneczniki prezentują się spektakularnie!
      Tym bardziej, że paleta barw ich kwiatów jest równie imponująca i wspólnie tworzą bajeczne kompozycje. Kilka sztuk różaneczników, jakie posiadam w ogrodzie zakwitło znacznie słabiej, niż w latach poprzednich... niestety tak wiele ogrodów i sadów ucierpiało w wyniku nocnych, kwietniowych przymrozków. Oby Twoje rośliny odrodziły się po tej pogodowej zapaści... tego Ci serdecznie życzę i ciepło pozdrawiam :-))

      Usuń
  6. Bajeczna kolekcja. Co za bogactwo kwiatów, kolorów, kształtów. WOW! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bajeczna... dla miłośników kwiatów okres kwitnienia różaneczników to istny raj, a przecież w tym wiosennym czasie podziwiać można w arboretum również wiele innych odmian i gatunków roślin w pełnym rozkwicie ;-))

      Usuń
  7. Jak tam pięknie. I różnorodnie. Szczególnie fioletowe kwiaty zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różaneczniki w odcieniach fioletu również na mnie wywarły największe wrażenie!
      To dlatego wybrałam je na zdjęcie tytułowe ;-))
      Pozdrawiam Cię i miłego weekendu życzę!

      Usuń
  8. Anitko, odwiedziłaś rajskie miejsce i wybrałaś do pokazania najpiękniejsze okazy, z ogromną przyjemnością je oglądam. Ilość kolorów, odcieni, okazów wręcz oszałamia i chce się sfotografować każdą roślinę, bo trudno wybrać najpiękniejszą. Choć najbardziej mnie oczarowały fioletowe i białe. Wielkie wrażenie robią skupiska tych pięknych krzewów rosnących pod drzewami, ale na tak dużej przestrzeni można sobie na to pozwolić. Chciałabym tam jeszcze kiedyś pojechać, ale na razie zachwycam się Twoimi wspaniałymi zdjęciami :) Przesyłam serdeczności i życzę miłego tygodnia :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusi, to dlatego byłam tak urzeczona Wojsławicami! Naprawdę nie byłam przygotowana
      na to, co zobaczę - niezwykły kwietny spektakl na tak wielką skalę! Choć byłam już kiedyś
      w Arboretum Bolestraszyce, to nie sposób porównać tych miejsc - różnice są zbyt duże ;-))
      Podobnie, jak Ciebie najbardziej zachwyciły mnie różaneczniki w wszelkich odcieniach
      fioletu (dlatego trafiły na tytułowe zdjęcie), bieli ale też i różu, dlatego zdominowały
      moją fotorelację. Te krzewy tworzą wspólnie bajeczne kompozycje, ale posadzone
      jako solitery, są również wspaniale wyeksponowane i kradną uwagę zwiedzających.
      Cieszę się ogromnie, że miałyśmy możliwość poznać to fascynujące miejsce :-))
      Życzę Ci Lusi powrotu do tych zaczarowanych ogrodów arboretum!
      Wielu miłych chwil na kolejny, majowy tydzień ;-))

      Usuń
  9. Dzień dobry Anitko :) Fascynująca historia i ogromna pasja Pana von Oheimba wyłania się z tych zapierających dech w piersiach faktów! To niesamowite, jak wiele możemy zawdzięczać jego poświęceniu i wiedzy ogrodniczej. Dziękuję za podzielenie się tą historią i zachętę do odwiedzenia Arboretum Wojsławice. Chciałbym żeby moje azalie były tak piękne jak na Twoich zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu! Uznałam, że twórca tego miejsca, którego pasja i miłość do roślin stworzyła dzieło doskonałe, zasługuje na wspomnienie! Całe szczęście, że ta spuścizna w postaci przyrodniczego piękna, nie została zmarnowana! Arboretum stanowiące placówkę naukowo-badawczą oraz dydaktyczną Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, rozwija się i rokrocznie przyciąga tysiące zwiedzających. I podobnie jak Ty chciałabym, aby moje różaneczniki kwitły tak bajecznie, jak wojsławickie ;-))
      Ściskam i pozdrawiam!

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Podobnie jak ja, stąd mój zachwyt nad tym kwietnym pięknem ;-))

      Usuń
  11. Och jakże ja tam chce pojechać. Już drugi raz planowałam i mi było nie po drodze. Mam nadzieję, że na przyszłoroczne kwitnienie różaneczników się wstrzelę.
    Zdjęcia zachwycające. Cudne są kwiaty❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, w szczególności polecam Ci czas kwitnienia różaneczników! Moje zdjęcia to tylko wycinek ogromu piękna, z jakim tam się spotkasz. Dlatego życzę Ci wizyty w Arboretum w przyszłą wiosnę. To miejsce wyjątkowe, a wrażenia z wizyty - nie do zapomnienia ;-))
      Dziękuję za miłe odwiedziny i ślę moc serdeczności!

      Usuń
  12. Ale pokaz!!! oglądam, podziwiam już drugi raz. Wprawdzie byłam tam i widziałam je na żywo, to dzisiejszy post z ogromną przyjemnością oglądam, pomalutku już drugi raz. Jakże nie podziwiać takich cudów natury. To jest niesamowite miejsce. Pozdrawiam serdecznie:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Janeczko, że miałaś możliwość podziwiać osobiście wojsławickie różaneczniki, bo to uczta dla oczu i duszy ;-)) Ile pracy i serca włożono w te zaczarowane ogrody arboretum, że tak zachwycają! Rośliny są bardzo zadbane, zdrowe i wypielęgnowane.
      Dziękuję Ci za odwiedziny i gorąco pozdrawiam!

      Usuń
  13. Też polecam, choć byłam tam o innej porze. Wtedy kwitły różnobarwne lilie, ale było równie cudnie. Ostatnio oglądam coraz więcej relacji stamtąd, widzę ile się zmieniło i mam ochotę wrócić. Wspaniale byłoby w okresie kwitnienia rododendronów, bo twoje zdjęcia Anitka pokazują takie cudowności, że trudno się nie zachwycać.
    Dzięki za tę rozkoszną, barwną ucztę. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, czas kwitnienia różaneczników polecam Ci w szczególności! W mojej fotorelacji odnajdziesz tylko część tego, co można podziwiać na własne oczy. Dlatego życzę Ci powrotu do ogrodów arboretum i najserdeczniej pozdrawiam ;-))

      Usuń
  14. Droga Anitko!
    Ależ Ty kochasz przyrodę, potrafisz pokazać najpiękniejsze jej detale, uśmiechy słońca i przecudne różaneczniki i azalie z wojsławickiego arboretum. Setki krzewów tworzą prawdziwe widowisko, które raduje oczy i serce.
    Ty naprawdę czarodziejką jesteś Anitko bo w jednym poście tyle bajkowych widoków.
    Nie zliczę ile razy podziwiałam Twój post z Wojsławic.
    Przesyłam Ci moc serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kwiecień w ogrodzie ´24

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

Taką zimę to ja poproszę…

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

Zrozum swoje choroby…

LOFOTY – górzysty archipelag Norwegii.

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.