Maj w ogrodzie ´25

 

Maj określany najpiękniejszym miesiącem… w tym roku mocno mnie rozczarował.
Nie uskarżam się na deszcz, bo ten jest przyrodzie bardzo potrzebny, ale żeby
zapracować sobie na miano najzimniejszego od ponad 30 lat… na szczęście
już się skończył! To ogród rekompensował mi tę pogodową porażkę.
Niezawodne o tej porze roku różaneczniki i azalie zakwitły
z całą mocą. Zacznę jednak od nowości, jaką jest
rhododendron „Impeditum,” znany
też jako różanecznik gęsty.

Kupiłam dwie sztuki. Jeden powędrował na słoneczne miejsce zajmowane dotąd
przez paprotki (a te powędrowały do aranżowanego na nowo cienistego zakątka),
drugi z nich zastąpił zasychający już ze starości inny różanecznik. Ten niewielki,
zimozielony krzew ma drobne, jasnofioletowe kwiaty, które tworzą piękny
kontrast z ciemnozielonymi liśćmi. Oba obficie obsypały się drobnym
kwieciem, a teraz powoli obrastają już w młode listki.
 


Dwa pozostałe, dorodne okazy to różaneczniki wielkokwiatowe „Roseum elegance”
o intensywnie różowych kwiatach z delikatnym, brązowym zabarwieniem na górnym
płatku. Jeden rośnie pod kamiennym ogrodzeniem sąsiada, obok rabaty bylinowej…
 







drugi w ogródku okalającym mały, biały domek. 



Tam sąsiaduje z azaliami wielkokwiatowymi w czterech różnych odmianach i kolorach.











 

Maj oznacza kwitnienie dwóch lilaków.
Popularnie zwane bzami nie dość, że wspaniale
zdobią ogród, to do tego upojnie pachną.
 










Kalina to rodzaj roślin zaliczany do rodziny piżmaczkowatych – cokolwiek to znaczy,
ale brzmi rozkosznie ;-)) Kalina koralowa „Roseum” – potocznie zwana jest "królewną
Śnieżką" z uwagi na białe, kuliste kwiatostany. W tym roku znów zakwitła spektakularnie.






 

Całkiem niepozornie za to zakwitły dwie niewielkie byliny: zawciąg nadmorski 

i przetacznik goryczkowaty.


 

Czas na kwiaty, które majową porą czarują swą naturalnością i delikatnością.
Orliki to byliny proste w uprawie i nie wymagają żadnych zabiegów pielęgnacyjnych…
no może prawie żadnych, ponieważ ta grupa roślin ma tendencję do rozmnażania się
z samosiewu, po czym wyrastają licznie w różnych miejscach na rabacie. Dlatego tuż
po przekwitnięciu ścinam pędy kwiatowe, by pohamować ich ekspansywność.
 










Jeszcze tylko kilka ogólnych kadrów na rabatę bylinową, gdzie rozkwitają
powoli kolejne, ślicznotki, ale o nich opowiem już następnym razem.



 

Pięknego, słonecznego i ciepłego czerwca Wam życzę…
Anita

Komentarze

  1. Pięknie ukwiecony ogród, widać że dużo pracy i serca włożyłaś w jego pielęgnację. Pozdrawiam serdecznie Anitko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenko - przede wszystkim wkładam w to sporo serca, bo kocham uprawiać ogród :-))
      Dlatego wszelkie prace i zabiegi pielęgnacyjne wykonuję z przyjemnością.
      Rośliny za tę troskę oddają całe swoje piękno.
      Pozdrawiam ciepło i życzę zdrówka!

      Usuń
  2. Piękne kwiaty, cudownie prezentują się na Twoich zdjęciach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam uwieczniać ulotność kwietnego piękna - to wspaniały obiekt do fotografowania.
      Dziękuję Basiu za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  3. Twoje okazy kwiatowe są piękne. Mimo zimności maja kwiaty pokazały swoje oblicze. U mnie królowały maki, irysy ( uwielbiam) i już w maju rozpoczęły spektakl róże. Nie wiem dlaczego u nas na kalinę mówiono dawniej : guldyn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zimna, majowa aura przysłużyła się kwiatom, gdyż dłużej kwitły. Tymczasem ja muszę sobie ponarzekać na to, że cały maj pogodowo okazał się tak ogromnym rozczarowaniem. I przyznam, że takiego określenia kaliny nigdy dotąd nie słyszałam.
      Wszystkiego dobrego Basiu na czerwcowy czas!

      Usuń
  4. Hej! 🌸

    No maj w tym roku serio dał ciała... miał być najpiękniejszy, a zrobił z siebie pogodowego żartownisia 🙄 ale to u Was w Polsce. My mielismy w Norwegii pieknie, trzy weekend my bylismy w górach i chlonelismy cuda. Ale masz rację – deszcz to jedno, a lodowate podmuchy to już zupełnie inna bajka. Na szczęście mamy ogrody – niezawodne i pełne kolorów, gdy pogoda robi fochy! 😊

    Ten Twój nowy różanecznik „Impeditum” brzmi jak mały, fioletowy wojownik! 💜 Świetnie, że się tak pięknie przyjął – zawsze mnie cieszy, kiedy nowości w ogrodzie od razu pokazują, że były strzałem w dziesiątkę. I super pomysł z przesadzeniem paprotek – każda roślina znajdzie swoje idealne miejsce, tylko trzeba jej trochę pomóc.

    Czekam z ciekawością na kolejne ogrodowe zmiany i kwitnące aktualizacje 🌿

    Uściski! ANIA


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, naprawdę miło to słyszeć, że pogoda Wam sprzyjała. Tym bardziej, że aktywnie spędzaliście majowe weekendy. W wielu regionach Europy panowała pogodna, ciepła aura... tylko w Polsce najzimniejszy maj od ponad 30 lat. Trudno było znieść tę pogodową zapaść, po tym jak w kwietniu odczuliśmy już namiastkę lata. Cóż... ta klimatyczna ruletka bywa mocno dokuczliwa.
      O tak - bardzo cieszy, gdy nowe rośliny zadomowią się w ogrodzie. Czasem też warto podjąć próbę przesadzenia, bo dotychczasowe stanowisko może okazać się dla rośliny zbyt nasłonecznione lub zbyt cieniste. Cieszy też to, że już następne kwiaty rozpoczynają kwitnienie w tym piwonie i róże, lecz swoje 5 minut będą miały w kolejnym ogrodowym wpisie. Już dziś zapraszam Aniu na fotorelację ;-))
      Ściskam i pozdrawiam z nadzieją, że czerwiec pogodowo nie zawiedzie, czego Tobie i sobie życzę!

      Usuń
  5. Dobrze, że zimnica się skończyła. Okazy przepiękne Anitko. Wyjątkowo udane kadry. Umiesz pokazywać rośliny tak żeby wyszły zjawiskowo. Najbardziej urzekły mnie azalie i ten przetacznik goryczkowaty. Cudowne kwiaty. Boskie masz te rabatki. Uwielbiam oglądać twój ogród Kochana Anitko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ja jestem ciepłolubna, dlatego ten maj dał mi w kość. Tak wiem, że to dopiero wiosna, ale żeby cały miesiąc był tak zimny... na szczęście już czerwiec, a wraz z nim nadzieja na prawdziwie letnie temperatury ;-))
      Dziękuję Ci za przemiłe słowa i serdeczne odwiedziny.
      Ściskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  6. Jak ja się cieszę, że chociaż na część tego paskudnego maja uciekłam w ciepełko :)
    Bo to tutaj w międzyczasie się działo, to nikt chyba nie był w stanie przewidzieć.
    Twoje różaneczniki, Anitko, czarują bajkowymi kolorami.
    Ten kolor lila jest niesamowity, zresztą mój ulubiony :)
    Poza tym, jak zwykle u Ciebie, zdjęcia są cudowne. Nie wiem, jak Ty to robisz, ale oddajesz na swoich fotografiach i piękny kolor i doskonałe barwy... poza tym ma się wrażenie, jakby te zdjęcia były trójwymiarowe, jakby wychodziły z monitora. Naprawdę szczerze gratuluję talentu!
    Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę Ci pięknego i ciepłego czerwca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, nawet zimne dni można przyjąć ze zrozumieniem majową porą, ale żeby cały miesiąc ziębił tak konsekwentnie, że administracja w blokach ponownie włączyła centralne ogrzewanie! My również dogrzewaliśmy dom, bo temperatura spadała do 17 stopni! Super, że udało Ci się choć część tego miesiąca spędzić na słonecznej i ciepłej Krecie.
      Na szczęście już czerwiec, który przyniósł zdecydowanie lepszą aurę ;-)) Niezmiennie jednak popołudnia spędzam w ogrodzie, bo niektóre z roślin przekwitają i oczywiście chwast ścieli się gęsto po częstych i obfitych, majowych opadach.
      Cieszę się, że malutki różanecznik urzekł Cię - podobnie jak mnie - cudnym liliowym kolorem! Dziękuję Ci za przemiłe odwiedziny i moc serdeczności :-))
      Ściskam i pozdrawiam!

      Usuń
  7. Piękny masz ten ogródek. Odwdzięcza Ci się, jak widać, doskonale, bo pracy przy nim jest dużo. Ja mam całkiem niewielki, ale ciągle jest coś do zrobienia. Ale też mi się odwdzięcza, choć całkiem innym kwieciem. Dusza się raduje, gdy widzi się te cuda przyrody. Dzięki Anitka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, to najprzyjemniejsze z zajęć, gdy kwiaty za zwykłą pielęgnację oddają całe swoje piękno! Tak jak napisałaś - dusza się raduje 🤗
      Jedyne utrapienie w tej ogrodniczej pasji to ślimaki, inne szkodniki lub choroby roślin, ale i temu staram się zaradzić 😉
      Jestem pewna, że i u Ciebie nie brak kwietnych ślicznotek!
      Pozdrawiam najcieplej z ogrodu leżąc na leżaku!

      Usuń
  8. Zacznę od myśli, która towarzyszyła mi od pierwszego obejrzanego dzisiaj zdjęcia: cudne kadry! Piękne, wyraźne, świetnie wykadrowane, a patrząc na zdjęcia bzów czuję nawet jak pachną. To prawda, maj był w tym roku okropny, chociaż u mnie nie było tak źle jak u Ciebie i przeżyłam kilka fajnych, naprawdę ciepłych dni. Wiem, że jest mało rzeczy, które mogą zrekompensować brzydką pogodę ale jestem pewna, że akurat ogród ma tę moc. Patrząc na te przecudne, soczyście kolorowe cuda trudniej się złościć na deszczowy maj. Mam nadzieję, że czerwiec będzie pogodowo łaskawszy, w co wierzę nawet patrząc na to, że przed chwilą uciekałam przed deszczem. Pięknego, obfitego w dobre doznania czerwca.

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak, ogród ma niezwykłą moc - niemal terapeutyczną. Tam prawdziwie odpoczywam po najcięższym nawet dniu.
    Dzięki za tak piękne słowa, bo Ty Monia robisz wspaniałe zdjęcia. Dlatego tym więcej znaczą one dla mnie. Tu bowiem spotykają się dwie moje wielkie pasje: ogród i fotografowanie. W każdą z nich wkładam kawał serducha 🥰
    Niech i Tobie ten czerwcowy czas przyniesie mnóstwo pięknych chwil, okazji do rowerowania i podróżowania 😘

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne zdjęcia! Spędzanie czasu w ogrodzie potrafi człowieka zrelaksować ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Doris... to kwiaty mają w sobie piękno doskonałe, dlatego tak ujmująco prezentują się w obiektywie aparatu ;-))
      Pozdrawiam ciepło i miłego weekendu Ci życzę!

      Usuń
  11. Rododendrony są piękne, zwłaszcza w Twoim obiektywie. Widze, że podobnie jak ja lubisz orliki. Też uwielbiam ich delikatność. zafascynował mnie przetacznik. Ma to, co lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam Ludmiło, dlatego tej wiosny, odmładzając jeden z zakątków ogrodu
      dosadziłam nowy rododendron o białych kwiatach. Orliki już dawno skradły moje serce
      i cieszę się, że tak obficie zadomowiły się w ogrodzie. Gdy wyczytałam w internecie,
      że skutecznie odstraszają ślimaki, tym większe uznanie zyskały ;-))
      Przetacznik ujmuje mnie swą subtelnością i delikatnością...
      Dziękuję Ci za odwiedziny i pięknego weekendu życzę!

      Usuń
  12. Anitko, Twój ogród jak zwykle zachwyca! Delikatny fiolet i energetyczny różowy różaneczników i towarzyszące im kolorowe azalie wyglądają pięknie, podobnie jak bzy i kalina. Do tego skromna delikatność przetacznika goryczkowatego i cała masa orlików tworzy wyjątkowy wielobarwny kwiatowy kobierzec, który z wielką przyjemnością podziwiam. I oczywiście wspaniałe zdjęcia dopełniają całości. Przesyłam czerwcowe serdeczności i czekam na Twoje piwonie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lusi :-)) Tak sobie myślę, że maj i czerwiec to chyba najbardziej barwne i różnorodne miesiące w moim ogrodzie. Ten czas to prawdziwa eksplozja odmian roślin i ich całej gamy kolorów. To dlatego nie umiem znaleźć umiaru w fotografowaniu tego kwietnego piękna! Dobrze, że jest blog - on to w sobie pomieści, bo żaden dysk nawet najpojemniejszy, nie dałby rady ;-)) Już dziś obiecuję, że kolejny post poświęcę tylko piwoniom - naprawdę są tego warte...
      Ściskam Cię mocno i dobrego tygodnia życzę!

      Usuń
  13. Anitko wizyta w Twoim, pięknym ogrodzie zawsze wywołuje uśmiech na twarzy. Tyle tam piękna., kolorów. A Twoje zdjęcia tak naturalistyczne podkreślają ich urok. Twój nowy nabytek ma taki rzadki kolor i wygląda niesamowicie. U nas niestety każda próba udomowienia rododendronów zakończyła się fiaskiem. Nie kupuję już. Próbuję zrekompensować to azaliami, które jakoś sobie radzą. Nie są tak dorodne jak mogłyby być, ale mnie cieszą takie, jakie są. Masz również piękne orliki, które i ja kocham. Nie mam jednak niebieskiego, który jest uroczy. Pozostałe byliny, a szczególnie przetacznik goryczkowaty zachwycają. Pozdrawiam serdecznie i życzę samych pogodnych dni:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak Janeczko, potwierdzam, że rododendrony są dużo bardziej wymagające, niż azalie. Chociażby fakt, że są zimozielone sprawia, że nie wybaczają błędów lub złych warunków glebowych ;-( Gdy "coś im dolega" od razu odbija się to na liściach - żółkną lub brązowieją od chorób grzybowych i wtedy liście trzeba usuwać, a roślina wygląda coraz gorzej i słabiej kwitnie. Azalie łatwiej się regenerują, zrzucają przed zimą liście i całą mocą rozkwitają zdrowo na wiosnę! Kolor tej nowej odmiany urzekł mnie niesamowicie, więc zakupiłam dwie sztuki i posadziłam w różnych zakątkach ogrodu. Wraz z upływem czasu zobaczę, jak sobie poradzą ;-)) Podziwiam Twoje mądre podejście, by nie próbować na siłę zadomowić w ogrodzie roślin o dość wysokich wymaganiach glebowych. Jest tak wiele ślicznotek, które dobrze poradzą sobie na nieco gorszych ziemiach! Dlatego Twój piękny ogród i wspaniały warzywnik nieustannie mnie zachwyca :-))
      Bardzo dziękuję za miłe słowa i życzenia, gdyż rankiem wyruszamy z mężem na urlop w Karkonosze i również liczę na pogodne dni!
      Pozdrawiam najcieplej i zdrowia życzę, bo to Janeczko najważniejsze!

      Usuń
  14. Twój wspaniały ogród ma grono wielbicieli bo jest tutaj sporo roślin, które zachwycają swym pięknem. Jestem zauroczona przetacznikiem goryczkowatym. Oj, jest naprawdę piękny. A tegoroczny maj ? on sporo namieszał w naszych ogrodach. Anitko, patrząc na Twoje rośliny odnoszę wrażenie, że z powodu zimna i deszczu nic a nic nie ucierpiały a wręcz magicznie wyglądają.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Łucjo, wobec piękna kwiatów jestem zupełnie bezsilna, stąd te dłuuugie fotorelacje. Podziwiam cierpliwość moich Gości, ale tłumaczę sobie, że muszą być również wielbicielami tego wybitnego piękna natury, gdy wiosną i latem ogrody wypełniają się niezliczoną ilość odmian roślin i kolorów! Niesamowite jest to chociażby, że tak niepozorny przetacznik goryczkowaty ujął swą eterycznością tyle osób, co znajduje odzwierciedlenie w komentarzach. I owszem masz rację Łucjo, że majowe zimno i częste deszcze zapewniły kwiatom dłuższe kwitnienie oraz soczystą i bujną zieleń wokół. Martwię się tylko, by mączniak prawdziwy nie zaatakował, bo tak wysoka wilgotność - a pada niemal każdego dnia - wybitnie mu służy. Niestety na półtora tygodnia pozostawiam ogród w objęciach natury, bo rankiem wyjeżdżamy z mężem na urlop w Karkonosze... po powrocie ocenię sytuację i zobaczę, jak sobie poradził ;-))
      Przesyłam moc pozdrowień i życzenia udanego tygodnia!

      Usuń
  15. Piękne te niebieskie azalie. Niezwykle podoba mi się ich odcień. Inne kwiaty też zachwycają. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorystyka kwiatów ma dla mnie znaczenie, bo według właśnie tych najbardziej
      ulubionych barw, dobieram rośliny do swojego ogrodu ;-))
      Dziękuję Karolino za odwiedziny i ciepło pozdrawiam!

      Usuń
  16. Anita, you have so many beautiful plants and they are all blooming, it is difficult to choose which one I like the most! Beautiful rhododendrons and azaleas! Mine have also started to bloom but are lagging a little because of the cold.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dear Nadezda!
      After the blooming of my rhododendrons and azaleas, only memories in photos remained ;-)) Due to the exceptionally cold and rainy May in our country, we could enjoy this floral spectacle in the gardens longer.
      We will see how the June weather affects the blooming of plants.
      I am definitely inviting you today to another post dedicated exclusively to peonies, which have produced a lot of beautiful flowers this year :-))
      Hugs and greetings!

      Usuń
  17. Your photos are fantastic. Beautiful flowers. Warm greetings from Montreal, Canada ❤️ 🇨🇦

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Linda, how nice to have you here!
      Thank you for your kind visit and warm words :-))
      I invite you more often! Best regards!

      Usuń
  18. Fantastyczna feeria barw w Twoim zielonym królestwie, Anitko :) W Irlandii maj był piękny, suchy, ciepły i słoneczny, ale żeby nie poprzewracało nam się w głowach, to czerwiec jest już mniej urodziwy ;)
    Nieustannie podziwiam rododendrony - zakochałam się w nich prawie dwie dekady temu, kiedy przyjechałam do Irlandii (bardzo dużo ich tu mamy, i to właśnie tu po raz pierwszy się z nimi spotkałam), i do dziś mi nie przeszło. Przepiękne są te krzewy, podobnie zresztą jak Twoje zdjęcia :) Przebywanie w tak uroczym ogrodzie musi być dla Was niezmiernie przyjemne :)
    Ja dzisiaj znowu siedziałam w swoim ogródku, podziwiałam te wszystkie kolorowe kwiaty, i aż mi się smutno zrobiło na myśl, że już za parę miesięcy ich nie będzie...!
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę miłej końcówki tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz Kochana, jak natura hojnie obdarza nas pogodą - od skrajności do skrajności ;-))
      U nas aktualnie idealna aura, bo słonecznie, ale nie upalnie. Lokalne opady - już sporadyczne - tylko wieczorową porą. Wiadomo - Anita na urlopie, dlatego piszę do Ciebie z Karpacza!
      Zaskoczyłaś mnie tym, że w Irlandii tak popularne są rododendrony. Tymczasem, gdy byłam kiedyś latem w Anglii, to tam spotykałam w wielu miejscach kwitnące wówczas hortensje ogrodowe. Było ich całe mnóstwo i prezentowały się bajecznie - widać angielski klimat wybitnie im służył. Poza cudownymi wspomnieniami z tamtego wyjazdu przywiozłam właśnie miłość do tych krzewów, które po piwoniach są dla mnie najpiękniejszymi z kwiatów ogrodowych :-)) I wiesz myślę, że z radością, czułością i wdzięcznością do piękna kwitnienia to odnosimy się raczej my - kobiety! Wyobraź sobie, że sama przyprowadzam męża do moich ukochanych rabatek, by zobaczył ten prześliczny spektakl kwitnienia. Tłumaczę, że obcy ludzie się zatrzymują przy ogrodzeniu i wpadają w zachwyt, a on nawet nie ma pojęcia jak nazywa się większość z kwiatów w naszym ogrodzie... cóż czuły, ale barbarzyńca ;-))
      Dziękuję za Twoje przemiłe odwiedziny, które zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy, przesyłam życzenia wielu radosnych chwil i pogodnego nieba na kolejne dni czerwca!

      Usuń
    2. Haha, gdyby Połówek miał zaginionego brata, to pomyślałabym, że Twój mąż nim jest - jakbym czytała o moim "barbarzyńcy" ;) W naszym związku to ja nadrabiam ochami i achami, kiedy jesteśmy w jakimś pięknym miejscu. Jak go przyduszę, to tak - wyzna, że ładne te kwiaty w ogródku, ale żeby tak sam z siebie, własnej nieprzymuszonej woli choćby jednym słowem się zająknął... a gdzie tam! :) No nie, zdecydowanie nie jest romantykiem i nie można po nim oczekiwać głośnego zachwycania się pięknem Matki Natury (i dziełami naszych rąk), ale nadrabia pod innymi względami :) Cóż, powiadają, że nie ma ludzi idealnych :D

      Hortensje i piwonie są cudowne, też mi się marzą! Póki co podziwiam je u sąsiadów :) Rododendronów sporo u nas, nie tylko w ogrodach botanicznych, często dziko rosną. Z hortensjami już tak nie jest. Na prywatnych posesjach są, a jakże, ale dziko rosnących chyba jeszcze nie widziałam, a zjeździłam wyspę wzdłuż i wszerz.

      Cudownego urlopowania się, i niech słońce przyjemnie oświeca Wam drogę :)

      Usuń
    3. O tak, tak... jak wiele ich łączy! Ten nikły romantyzm w szczególności ;-)) U nas ponadto
      wyjazdy, czy wycieczki po Polsce to zawsze moja motywacja, ale w poszukiwaniu piękna
      tego świata poza granicami kraju, już od dobrych paru lat, muszę się wybierać sama.
      Trudno, nie mam z tym problemu, bo nie sposób uszczęśliwiać kogoś na siłę. Najważniejsze, by rozumieć swoje wzajemne potrzeby i uszanować je :-))
      Dziękuję Ci za piękne życzenia - póki co, w 100% się spełniają!
      Wszystkiego dobrego! Pa :-))

      Usuń
  19. Wspaniała uczta dla moich oczu... piękne, zadbane rośliny, azalie i rododendrony czarują kolorami, same cudowności! Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, wobec piękna kwitnienia czasem brakuje mi słów!
      Azalie i rododendrony mają swoje potrzeby i u mnie niestety rosną na słonecznym stanowisku, choć lepiej byłoby im w półcieniu. Tym więcej wysiłku (w tym podlewania) muszę włożyć w ich pielęgnację, by zdrowo rosły i obficie zakwitły ;-))
      Dziękuję Ci za przemiłe słowa i serdeczne odwiedziny!
      Ściskam i pozdrawiam...

      Usuń
  20. Szczerze mówiąc czerwiec też nie rozpieszcza swoją aurą, w szczególności w naszych rejonach 😉 parę dni ciepła pozniej deszcz i ochłodzenie do 16 stopni.. 🙄 kwiaty przepiękne, dzięki Tobie dowiedziałam się, że te białe puchate kwiaty to kalina. Rosną w mojej okolicy i nie miałam pojęcia jak się nazywają. Przepiękne zdjęcia w makro, mogę oglądać je godzinami 🤗
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie w pierwszych dniach czerwiec nieco kaprysił, ale teraz jest OK.
      Jesteśmy na urlopie w Karpaczu i pogoda jest cudowna, idealna na przeróżne wycieczki: górskie, rowerowe i zwykłe spacerowe.
      Cieszę się, że "poznałam Cię " z kaliną - tak niewymagającą rośliną, a jednak uroczo kwitnącą ;-)) I dziękuję za miłe słowa - uwielbiam zdjęcia makro kwiatów - tak idealnie potrafią oddać nawet najsubtelniejsze szczegóły!
      Pozdrawiam najcieplej i pogodnego czerwca życzę :-))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O macierzyństwie słów kilka… i kolejnych urodzinach.

Piwonie… królowe ogrodu ʼ25

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

TATRY – Dolina Kościeliska zimą i jej wspaniały krajobraz.

Droga Trolli – spektakularna norweska trasa przez góry i serpentyny.

Adwent w tradycji…

Tatry zimą – Grześ, Rakoń i… Wołowiec na wyciągnięcie ręki.

Molde – zapraszam do „miasta róż.”

Nowy Rok pełen symboli szczęścia na pocztówkach z minionej epoki.