WIEDEŃ – piękny pejzaż miasta.


Majówka w Wiedniu

Wiedeń należy do najstarszych i najwspanialszych stolic Europy.
Architektura Wiednia wyraża w przejrzysty sposób całą historię miasta,
które wraz z rozwojem poszerzało swoje granice. W centrum mieści się
ciasne skupisko wąskich uliczek miasta wewnętrznego, opasane szerokim
pierścieniem ulicy Ring. Od niego rozchodzą się promieniście ulice prowadzące
ku przedmieściom. Między Kanałem Dunajskim i uregulowanym, głównym
korytem rzeki oraz po drugiej stronie Dunaju, rozciągają się jeszcze
niektóre dzielnice miasta.
Wielkie, twórcze tradycje wyrażające się w dążeniu do kreowania rzeczy
pięknych, uwidoczniają się w ogólnym obrazie starego i nowego Wiednia,
ciasnego i przestrzennego, gęsto zabudowanego i hojnie
szafującego zielenią rozległych parków.
Idealnym do spacerów, odpoczynku i rekreacji miejscem jest istniejący
w granicy miasta, ogólnodostępny park miejski w stylu ogrodu angielskiego.
Cudowny, kolorowy zegar kwiatowy od razu przykuwa wzrok.


Kręte alejki doprowadzą nas do najbardziej znanego, złotego
pomnika Johanna Straussa syna - autora walca „Nad pięknym
modrym Dunajem” i operetki „Zemsta Nietoperza.”


Pomimo, że pomnik nie jest pokryty złotem, wciąż znajdują się
poszukiwacze tego szlachetnego metalu, którzy z uporem
zdrapują Straussowi farbę z buta.


Wiedeń to miasto wielkich kompozytorów, gdzie rodziły się i rozwijały kierunki
zachodnioeuropejskiej muzyki. Ukształtowały się też klasyczne formy muzyki
lekkiej – wiedeński walc i operetka, których symbolem stało się nazwisko
Johanna Straussa. Z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Muzyki
wybudowana została Filharmonia Wiedeńska
Musikverein.
W dniu 6 stycznia 1870 r. w Sali Wielkiej, zwanej 
także złotą (ze względu
na zdobienia) odbył się pierwszy koncert, na którym odegrany został walc
dyrygowany przez Johanna Straussa. Od tej chwili jego muzyka zagości 
w Musikverein na stałe. Wartym odnotowania jest fakt, że to 
ze
złotej sali każdego roku w dniu 1 stycznia transmitowany jest 
na cały świat Koncert Noworoczny Filharmoników Wiedeńskich.
Sam obiekt wybudowano w stylu renesansowym z wyraźną inspiracją
sztuką grecką, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz filharmonii. Niestety
zdjęć z sal koncertowych, które miałam przyjemność zwiedzić, nie posiadam.
 Obowiązuje tu kategoryczny zakaz fotografowania i filmowania.


Pozostając w temacie muzyki - ważną budowlą, którą nie sposób pominąć 
jest Opera wiedeńska – jeden z najlepszych muzycznych teatrów europejskich,
w którym występują najwybitniejsi wokaliści i dyrygenci.


W hołdzie architektom, przytoczę dramatyczną historię powstania słynnej opery
narodowej. Wznosili ją Siccardsburg i van der Nüll, którzy zwykle pracowali razem.
Pierwszy z nich opracował ogólny projekt i konstrukcję, drugi zaś wykończenie
i dekoracje. Prace postępowały w atmosferze nieprzychylnych komentarzy
prasy, drukującej jadowite wierszyki, że architektom jest wszystko jedno,
jaki stosują styl – grecki, gotycki czy renesansowy. Nawet Franciszek Józef,
w momencie gdy budowla była już niemal całkowicie gotowa, stwierdził
że jest „zbyt przyziemna.” Van der Nüll nie wytrzymał napastliwej akcji
i popełnił samobójstwo, a w tym samym 1868 r. dwa miesiące po swoim
przyjacielu, umarł na atak serca Siccardsburg. Nie mieli jednak racji ci,
którzy ciskali gromy na architektów, bo opera została wybudowana
w sposób przemyślany, solidny i umiejętny, a jej znakomita
akustyka jest powszechnie znana.


Wiedeń to proste bryły, jasne płaszczyzny ścian i szklane elewacje nowych
domów a jednocześnie masywność architektury XIX wieku i plątanina starych
uliczek z nieprzemijającym pięknem zabytków sztuki. Te zabytki wiążą
historię ze współczesnością choćby przez to, że nadal oddziałują
na psychikę siłą swej artystycznej doskonałości.
Słynny wiedeński Belweder to letnia rezydencja księcia Eugeniusza
Sabaudzkiego. Architektura i wyposażenie pałacu podporządkowane były
gloryfikacji wojennych dokonań słynnego wodza i mecenasa sztuki.
Brama Belwederu – jej wspaniałe, płynne linie są
zapowiedzią architektury pałacu.


Za bramą rozciąga się rozległy dziedziniec z alejami po bokach i ogromnym
basenem pośrodku. Za nim wznosi się budynek Górnego Belwederu.


Od strony reprezentacyjnego dziedzińca formy architektoniczne pałacu
nie nawiązują bezpośrednio do krajobrazu. Przyroda stanowi tu jedynie tło
dla wspaniałego dzieła ludzkich rąk. Duch barokowego patosu przenika 
cały zespół Belwederu, urzekając widza zmiennością widoków,
różnorodnością rozwiązań i bogactwem wrażeń.



Belweder dzieli się na  Górny Belweder wybudowany w latach 1720-1722 oraz
D
olny Belweder, który powstał w latach 1714-1716. Pomiędzy pałacami rozciąga się
symetrycznie
 - zgodnie z zasadami barokowej kompozycji - francuski ogród.


I to właśnie od strony ogrodu Belweder zdobią liczne posągi sfinksów.



W obecnych czasach zabytkowy Belweder stał się zespołem muzealnym.
Odegrał istotną rolę w artystycznym życiu Wiednia, dlatego
zajmuje zaszczytne miejsce w historii sztuki.


W panoramie Wiednia dominuje odwieczny symbol miasta, jakim jest iglica
Katedry św. Szczepana. Patrząc na katedrę z przyległych ulic czy małego
placu kościelnego, nie można jej w całości objąć wzrokiem. Stojąc u podnóża
137 – metrowej wieży, szczególnie silnie odczuwa się wrażenie, jakie
wywiera architektura gotycka – poczucie smukłości, pięcia się w górę
i organicznego związku z rzeźbą. Strome dachy ozdobione
są barwną mozaiką zygzakowatych wzorów.  


Wnętrze katedry wydaje się ogromne i przestronne, mimo nagromadzonych 
w nim przeróżnych rzeźb, ołtarzy i rzędów ławek. 


Skomplikowane sploty żeber sklepiennych zacierają się w lekkim półmroku.
W pochmurny dzień cienie w katedrze gęstnieją, pobłyskują
tylko pojedyncze światełka.


Podstawa organów, w kształcie ogromnej konsoli jest dziełem znakomitego
rzeźbiarza i architekta Antona Pilgrama i pochodzi z 1513 r. Pęk splecionych żeber
zbiega się u dołu i wspiera na ramionach postaci wychylającej się z okna. Człowiek
ten trzyma w rękach cyrkiel i kątomierz – jest to sam mistrz Pilgram.
Z lekka uginając się pod ciężarem, spogląda z napięciem na widza.


Trudno wymienić wszystkie skarby katedry: znajduje się tu część zachowanych
średniowiecznych witraży, wiele renesansowych płyt nagrobnych oraz dzieł
malarzy i rzeźbiarzy. Pozwalają one wizualnie odczuć historię
katedry i ożywiają tę wspaniałą budowlę.


Dziełem, które miało wyrażać ideę wielkości imperium Habsburgów oraz Wiednia
jako jego stolicy, jest kościół Karola Boromeusza. Projekt architektoniczny opiera
się na typowej dla baroku idei kontrastu, ruchu, dynamizowania układów
przestrzennych. Harmonię i równowagę całości zapewniają jasno 
określone, poziome linie elewacji, spokojny rysunek portyku, 
szerokie łuki bram pod wieżami oraz płynny kontur kopuły.


 Okrążając kościół od wschodu, widzi się surowe, masywne bryły wież,
chóru i kaplic dostawionych do owalnej części nawowej, różniące się wyraźnie
od dynamicznych, efektownych form fasady zachodniej. Doskonałość rozwiązań
przestrzennych i bogactwo plastyki uwidoczniają się w pełni, gdy okrążamy
świątynię. Wspaniałość i dynamika kompozycji w połączeniu z różnorodnością
dekoracji sprawiają, że budowlę można zaliczyć do najznakomitszych
i najbardziej reprezentatywnych dzieł austriackiego baroku.


Spacerując ruchliwą ulicą Graben, w otoczeniu XIX – wiecznych zabudowań,
pośród współczesnych reklam i kawiarnianych ogródków, natkniemy się
na barokową kolumnę morową zwaną też kolumną Trójcy Świętej.


Ufundowana przez cesarza Leopolda I w podzięce za odwrócenie od 
miasta epidemii dżumy, która w roku 1679 zabiła w Wiedniu ok. 100 tys. osób.
Pomnik ustawiony jest na cokole, a w jego dolnej części znajduje się pełna
patosu grupa rzeźbiarska. Jest to alegoria Wiary zwyciężającej dżumę. 


Powyżej piętrzą się skłębione marmurowe obłoki ze statuami świętych i aniołów,
a nad nimi wznosi się Trójca Święta w aureoli, wykonana ze złoconej miedzi.


W pobliżu centrum stoi dumnie na cokole relikt czasów słusznie minionych. 
Jest to wykonany z brązu, 12 – metrowy pomnik żołnierza Armii Czerwonej
w złotym hełmie z pepeszą, trzymający flagę i godło ZSRR. Postawiono go ku
czci żołnierzy radzieckich, którzy 13 kwietnia 1945 r. wyzwolili Austrię spod
okupacji hitlerowskiej. 
Austria nie odzyskała jednak pełnej autonomii, bo 
w lipcu 1945 r. została 
podzielona przez aliantów na 4 strefy okupacyjne:
amerykańską, brytyjską, francuską i sowiecką. Dopiero po 10 latach
w maju 1955 r. przedstawiciele 
4 mocarstw okupacyjnych i Austrii 
podpisali w Wiedniu wspólny dokument gwarantujący państwu
austriackiemu niezawisłość oraz wycofanie z jego 
terytorium
obcych wojsk. Sowieci opuścili okupowaną przez siebie część, 
ale dopilnowali, by traktat zobowiązywał Austrię do dbania
o pomnik oraz, by nie można go było zburzyć lub usunąć.


Budynek, który nie wzbudził we mnie entuzjazmu, to pawilon wystawowy
Secesji. Gładkie, niemal pozbawione okien i dekoracji kubiczne bryły przylegają
do części kopułowej, która zwieńczona została kulą mieniącą się złotem liści.
Na piętrze pawilonu znajdują się sale wystawiennicze, w których
prezentowane są tymczasowe wystawy współczesnych artystów.


Z Akademią Sztuk Pięknych w Wiedniu wiąże się ciekawostka, iż dwukrotne
starania Adolfa Hitlera o przyjęcie na studia, skończyły się oblaniem egzaminów.
Ciekawe, jak potoczyłyby się losy świata, gdyby ten największy zbrodniarz
w historii, mógł jednak zrealizować swoje artystyczne plany…


Wiedeń od lat jest najwyżej ocenianym miastem pod względem jakości życia
z wielu powodów - ma bogate dziedzictwo kulturowe, doskonałą opiekę
zdrowotną i system edukacji, łatwy jest dostęp do tanich mieszkań, 
doskonale zorganizowany transport publiczny, a gęstość 
zaludnienia i wskaźnik przestępczości są niskie.

Dla mnie Wiedeń w krótkich skojarzeniach to:  perły architektury, pałace, teatry,
muzea, parki, cesarzowa Sisi, Amadeusz Mozart, Johann Strauss, wzgórze
Kahlenberg, kawa serwowana na dziesiątki sposobów, tort Sachera…

Mam nadzieję, że pomimo niesprzyjającej pogody udało mi się w moich
wiedeńskich postach, uchwycić piękno austriackiej stolicy.
Szczególnie ciepło pozdrawiam miłośników podróży.
Anita

PS – Tworząc posty o stolicy Austrii, wspierałam się przewodnikiem
Maryny Seneńko „Wiedeń.”


Komentarze

  1. Oj tak, udało Ci się uchwycić piękno wiedeńskiej architektury. Zdjęcia wzbogaciłaś ciekawymi opowieściami - nawet jeśli zaczerpniętymi z przewodnika - to fajnie że je tu umieściłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lusi za miłe słowa. Mam pewien sentyment do książek i uważam, że dzięki fragmentom, wykorzystanym do moich postów, słowo pisane pozostaje ciągle żywe.
      Serdecznie Cię pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Z przyjemnością przeczytałam o tym niezwykłym mieście. Co roku planuje i nigdy nie wypala. Zawsze marzyłam żeby na żywo zobaczyć Koncert Noworoczny. Kocham muzykę klasyczną odkąd skończyłam 12 lat. Zaczęło się od Mozarta. Koleżanka ostatnio była w Salzburgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim, teraz już spełnionym marzeniem było zwiedzenie stolicy Austrii. Nie zawiodłam się, bo Wiedeń i jego zabytki, w tym: architektura, pałace, opery, pomniki, parki - zachwycają !!!
      Życzę Ci Kasiu, aby marzenie o koncercie spełniło się... Zobaczyć i posłuchać Koncert Noworoczny na żywo, to musi być niezapomniane przeżycie. Zwłaszcza, że co roku jest tak wielu chętnych na ten koncert, że (bardzo drogie) bilety są losowane i tylko ci wylosowani szczęśliwcy mogą dostąpić tego szczęścia...

      Usuń
  3. Nie mogę sobie wybaczyć, ze przegapiłam Twój wiedeński post. Uwielbiam to miasto. W lipcu ubiegłego roku wracając ze Słowenii zatrzymaliśmy się na jeden dzień. To mi wystarczyło aby poczuć klimat tego niezwykłego miasta. Doskonałe zdjęcie wspornika w katedrze św. Szczepana z autoportretem Antona Pilgrama.
    Serdecznie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo Kochana, to oczywiste, że mogłaś przegapić ten post. To były przecież moje początki tutaj, gdy powolutku budowałam społeczność wokół własnego bloga ;-)) Co się zaś tyczy Wiednia, to niestety majówka nie była pogodowo zbyt łaskawa, lecz stolica Austrii i tak wywarła na mnie wielkie wrażenie, dlatego absolutnie rozumiem, dlaczego lubisz tam wracać...
      Uściski i najcieplejsze pozdrowienia zasyłam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

Zrozum swoje choroby…

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Nadchodzi czas Wielkanocy…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Kwiecień w ogrodzie ´24

Życzenia i refleksje na Wielkanoc

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą