KORFU – grecka wyspa, która chwyta za serce…
swym prostym, naturalnym pięknem.
Trudno
stłumić wewnętrzną tęsknotę za odkrywaniem nowych,
cudownych miejsc oraz za ciepłymi wodami jakichkolwiek mórz, dlatego
wspomnienia mają niemal terapeutyczną moc. Gdy ujmę je w opowieść
i dopełnię zdjęciami, wówczas uśmiech sam pojawia się na twarzy…
Dlatego proponuję dziś podróż na jedną z greckich wysp.
Korfu
jest kolorowym kalejdoskopem, krainą budzącą w człowieku
pragnienie odkrywania. Wyspa jest dostatecznie duża, by zaoferować całą gamę
atrakcji: dobrą kuchnię, romantyczne zachody słońca, możliwość uprawiania
sportów
wodnych oraz odbywania wspaniałych
wycieczek a jednocześnie na tyle mała, by poznać
ją podczas tygodniowego pobytu. Dlatego
warto wypożyczyć samochód i wyruszyć
w drogę… bo Korfu słynie ze wspaniałych widoków a szosy i ścieżki wiją się
tutaj malowniczo po tonących w zieleni, zboczach wzgórz.
Wybrzeża
Korfu jest niezwykle różnorodne. Jego wschodnia część, gdzie
skupia się większość infrastruktury, ma tylko wąskie pasy piasku, a kameralne
plaże
są z reguły kamieniste. Od północy i zachodu ciągnie się szeroki, piaszczysty
brzeg,
przy czym na zachodzie nie brak też mniejszych plaż – ukrytych w zatoczkach
między skalistymi cyplami lub położonych u podnóży wysokich klifów.
Przyroda
hojnie obdarowała Korfu: klimatyczne zatoki,
różnorodne plaże, formacje skalne, zachwycające, urwiste klify.
Krajobrazy
północy wyspy są najbardziej efektowne. Jedną ze znanych
atrakcji turystycznych tej części wybrzeża jest Kanał Miłości w Sidari.
Odcień
słynnych skał tworzących kanał ma w sobie cudowną miodową jednostajność.
Zdecydowanie
warto odwiedzić to miejsce, a następnie wyruszyć na północno-zachodni
kraniec Korfu – Przylądek Drastis . Tu czekał na nas jeden z wielu pięknych widoków
na wybrzeżu wyspy. Droga terenowa (po której osobówka spokojnie dała radę)
początkowo wnosi się, po czym opada ku morzu.
Niedogodności dojazdu
rekompensuje fantastyczna panorama zatoki. Pod wyrastającą z morza
stumetrową ścianą cypla, skały z piaskowca utworzyły
tak niezwykłe, osobliwe formacje.
Zachodnie
wybrzeże zachwyca swoją zmiennością, bo poza
dziką i nietkniętą naturą, mijaliśmy po drodze nadmorskie miasteczka,
jak barwne Arillas, które przyciąga
turystów długą, piaszczystą plażą.
Droga
znów poprowadziła nas na wzgórze, gdzie niczym orle gniazdo zawieszone na
szczycie stromo opadającego ze
wszystkich stron stożka, wznoszą się ruiny bizantyjsko-
weneckiego zamku Angelokastro. To w
tej niedostępnej i nigdy niezdobytej twierdzy,
ludność północnej części Korfu chroniła
się przed atakami wrogich wojsk i piratów.
My
tymczasem obraliśmy za cel miejsce, uznawane przez wielu mieszkańców Korfu
za najpiękniejsze na wyspie. Nie zamierzam z tą opinią dyskutować, bo istotnie
w pejzażu
miasta Paleokastritsa można oglądać hotele, tawerny i domy, często ukryte
w gąszczu
oliwek i cyprysów. Zieleń wybrzeża
kontrastuje tu z piętrzącymi się w głębi lądu,
górskimi stokami. Ja tymczasem stojąc na wzgórzu wpatrywałam się
w turkusowo-zielone zatoki miejscowości Paleokastritsa.
Wąska
droga prowadząca do zatoki meandruje wzdłuż wysokich klifów porośniętych
butelkowo zieloną roślinnością i biegnie
tuż obok olbrzymich formacji skalnych.
U
stóp skał pojawia się linia piasku, następnie urokliwy port a dalej jest już
tylko
błękit wody. Dlatego warto spojrzeć na wyspę właśnie z tej perspektywy…
i
wypłynąć w rejs.
Tę
jedną z najbardziej zielonych greckich wysp pełną gai oliwnych, zdobią latem
oleandry, hibiskusy i bugenwille a mieszkańcy tych ziem harmonijnie
wkomponowali swoje miasteczka w krajobraz.
Wioski
w głębi lądu są skąpane w zieleni,
a uliczki i fasady mienią się barwnymi kwiatami.
Takie
zwiedzanie uwielbiam najbardziej, bo podróż po wyspie
samochodem pozwala poznać prawdziwe życie jej mieszkańców…
na
których serdeczność, uśmiech i życzliwą pomoc zawsze można
liczyć, bo… nie wszędzie dociera internet, a posiadana przez nas mapa
okazała się niewystarczająco szczegółowa. Dlatego nigdy nie zapomnę, jak
na sielskiej prowincji pytałam Greka o drogę. I tak - on po grecku, ja po
angielsku,
z niezbyt dyskretną pomocą kończyn górnych dogadaliśmy się bez problemu ;-)
W
ten sposób z zachodniego wybrzeża Korfu dotarliśmy na jego wschodni brzeg,
gdzie kolejnym żelaznym punktem zwiedzania była Zatoka Kanoni. To tutaj
znajdziemy dwie wysepki: Vlacherna,
która jest połączona z lądem groblą...
a na niej pocztówkowy hit i symbol Korfu, czyli liczący ponad 300 lat
śnieżnobiały monastyr Panagia Vlacherna
na tle błękitu morza.
Cumujące
przy grobli łodzie zabierają turystów na drugą wysepkę – Pontikonisi
(dosłownie „Mysia Wyspa”). Na niej warto odwiedzić
XII-wieczny kościółek.
(obecnie miejscowości wczasowej) mieścił się hotel,
który okazał się dla nas idealną miejscówką…
z
małą, prywatną, kamienistą plażą…
z
czystymi i bardzo ciepłymi wodami Morza Jońskiego…
oraz
fantastycznym widokiem…
Wspomnienia minionych chwil wprowadzają radość i koloryt do aktualnej codzienności.
Pozdrawiam
życząc cudownych, letnich dni.
Samych
pięknych chwil dla Was.
Anita
Jakże cudną opowieść zaserwowałaś mi do porannej kawki! I czar moich wspomnień odżył dzieki temu :) Znam te wyspę, bylismy tam w 2017 roku, a więc całkiem niedawno. Chociaż zwiedzilismy tez inne wyspy z archipelagu Cyklad ( wszystkie zachwycające!) to na Korfu odpoczywało nam się cudownie. Mam przecudne zdjęcie z Canal de l'amour, gdy sobie tam pieknie siedze i wpatruję sie w dal...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, fascynujący opis, cudne wrażenia...
Dziekuję!
Serdeczności słoneczne zostawiam Anitko...
Chciałabym tam znów...
Polu, jak świetnie, że znasz tę wyspę, bo dzięki temu doświadczyłaś jej uroku!
UsuńDla mnie zaś radość podwójna, bo poza moimi własnymi, zdołałam przywołać również czar Twoich wspomnień :-)) Przyznam Ci się, że również mam kilka zdjęć z bajeczną scenerią Kanału Miłości, ale tak skąpo odziana (ze względu na piekielny upał) nie pokazałabym się szerszej publiczności ;-))
Dziękuję Kochana za Twe serdeczne odwiedziny!
Ściskam mocno i życzę Ci cudownego tygodnia.
Przepiękne zdjęcia ,żywe widokówki z Korfu, góry i morze daja zachwycające efekty. Do tego błękit nieba,bogata historia , urocze uliczki i bujna roślinność - przepięknie.
OdpowiedzUsuńCzy wrócą czasy, gdy bez obaw będziemy znowu zwiedzać nowe miejsca?
Pozdrawiam Cię cieplutko.:)
Droga Celu!
UsuńTa wyspa była dla mnie niesamowitym zaskoczeniem. Wybrana trochę z przekory, aby było dziko i bez tłumów, a tymczasem na miejscu tyle westchnień i pozytywnych wrażeń. Bo sama trafnie podsumowałaś, jak wiele Korfu ma do zaoferowania...
Mam w sobie ogromną nadzieję (oby nie naiwną), że wrócą jeszcze kiedyś czasy, gdy nie będziemy musieli obawiać się drugiego człowieka i podróżować bez przeszkód i lęku. To wiara w świat nauki - medycyny, bo mieliśmy już w historii ludzkości śmiercionośne plagi...
Dlatego pełna wiary, przesyłam Ci same dobre myśli i moc pozytywnej energii :-))
Dziękuję za pełne życzliwości słowa i pięknie pozdrawiam!
Bajkowe krajobrazy:)
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie jeszcze bardziej do odwiedzenia Korfu:)
Pozdrawiam:)
Mario, tym bardziej się cieszę, że to, co zaprezentowałam jest wystarczającą zachętą, bo zapewne jest jeszcze na Korfu wiele innych, magicznych miejsc, do których nie zdołaliśmy dotrzeć. Dlatego z całego serca polecam Ci tę wyspę jako wspaniały wybór na letnie wakacje zarówno do zwiedzania jak i odpoczywania...
UsuńPozdrawiam najserdeczniej :-))
W zeszłym roku brałam Korfu pod uwagę i choć ostatecznie pojechałam gdzie indziej to wiem, że na Kortu kiedyś zawitam :) Przepiękne zdjęcia i cudne widoki <3
OdpowiedzUsuńAgatko, cóż mogę dodać... jedynie potwierdzić, że Korfu to fantastyczny wybór na cudowne, greckie wakacje, bo daje turystom tyle możliwości...
UsuńDołączona przeze mnie "garstka" zdjęć dokumentuje rzeczywiste piękno wyspy.
Polecam i gorąco Cię pozdrawiam!
Nigdy nie byłam w Grecji i nie będę, to też z wielką przyjemnością obejrzałam piękne zdjęcia. Mnie najbardziej spodobały się te wąskie uliczki z dużą ilością kwiatów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDroga Olu!
UsuńCieszę się ogromnie, że mogłam wirtualnie zabrać Cię na ten bajeczny skrawek greckiego lądu na Morzu Egejskim. Uwielbiam zapuścić się w takie klimatyczne uliczki małych miasteczek i szwędać... ale moi "strażnicy czasu" (czyli mąż i syn) dbają o równowagę pomiędzy zwiedzaniem a odpoczywaniem, więc i Ich potrzeby muszę zawsze uszanować...
Cieplutko Cię pozdrawiam.
Masz rację oglądając zdjęcia trudno się nie uśmiechnąć. Nie byliśmy na Korfu, ale też mamy nasze greckie wakacje jako cudowne wspomnienie. Piękne widoki na klify, morze, śliczne domki otoczone kwiatami i ten błękit tworzą niezapomniane wrażenie. Dziękuję za ten wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo właśnie po tej podróży mój mąż ukochał sobie Grecję jako idealny cel na letnie
Usuńwakacje... ale jest też tak dalece wyrozumiały, że szanuje moją miłość do Włoch
i jednoczesne pragnienie i marzenie o odkrywaniu innych, fascynujących krajów :-))
Dziękuję za serdeczną wizytę i ciepło pozdrawiam!
Potwierdzam Agnieszko i pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńWłasnie wczoraj pisałam ze znajomą o Korfu. Chciałabym pojechać! Dzięki za wirtualną wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!
UsuńPolecam Wam tę wyjątkową wyspę, by osobiście odkrywać jej niezaprzeczalne piękno...
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam najcieplej :-))
Anitko, nadrabiam zaległości blogowe w związku z wyjazdem wakacyjnym, dlatego dopiero teraz jestem u Ciebie. Z wielką przyjemnością czytam wszystkie Twoje relacje z podróży, więc i ta sprawiła mi radość. Do tego wspaniałe zdjęcia pokazujące bogactwo roślinności i tyle pięknych miejsc... Nie byłam na Korfu, ale zachwycam się razem z Tobą jej niezaprzeczalnym pięknem. Pozdrawiam Cię i życzę udanego weekendu :)))
OdpowiedzUsuńDroga Lusi!
UsuńTo podobnie jak ja, bo dopiero wróciliśmy z urlopowego wyjazdu na mazurską wieś.
Bardzo mnie cieszą Twoje odwiedziny :-)) Dziękuję za tyle ciepłych słów. Świadomość, że moje wspomnienia i opowieści o miejscach zwykłych i niezwykłych, mogą Komuś jeszcze sprawić przyjemność, stają się dodatkową motywacją do tworzenia tej blogowej przestrzeni i pielęgnowania kontaktów z tak wspaniałymi Czytelnikami.
Przesyłam moc pozdrowień, dołączam uściski i również życzę pięknego weekendu!
Ależ tam pięknie. Rozmarzyłam się!!! Nie mogę oderwać oczu od Twoich doskonałych zdjęć. Zachwycam się pięknem Korfu. Podziwiam mnogość kolorów, przepiękne plaże, urwiste klify, cudowną roślinność, piękne zachody słońca, urocze kościółki, przepiękny monastyr, magiczne plaże... I chociaż mamy ostatnio bardzo ciepło, to jestem bardzo spragniona wyjazdu do któregoś z europejskich krajów śródziemnomorskich.
OdpowiedzUsuńŚlę moc uścisków i serdeczności:)
Droga Łucjo, tak bardzo Cię rozumiem! Pomimo, że nasz kraj ma swe niekwestionowane walory krajoznawcze, to tęsknota za wszystkim, co wymieniłaś, jest ogromna... Dodam tylko, że nie mamy przecież tak ciepłego i krystalicznie czystego morza, a to podczas letniego wypoczynku jest dla mnie (poza zwiedzaniem) tą przysłowiową kropką nad "i".
UsuńDlatego Korfu mnie urzekło i mocno "chwyciło za serce"...
Dziękuję Ci za Twe serdeczne odwiedziny :-))
Życzę udanego tygodnia i ciepło pozdrawiam.
Rozmarzyłam się, piękne miejsca:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Nie dziwię się Kasiu, bo mnie również urzekła ta zachwycająca, grecka wyspa.
UsuńPrzesyłam również moc pozdrowień i życzę Ci pięknego tygodnia :-))
Boże Anitko, aleś mi teraz zafundowała cudowna wycieczkę. Nie mogę się teraz oderwać od tego posta. No coś pięknego! Ale tak pięknie kolorowo. Wyspa jak marzenie. Nie wiem czy wiesz ale na Korfu mieszkała przed drugą wojną światową pewna angielska rodzina Durrellowie. Powstał nawet serial pt Durrellowie na podstawie trylogii Geralda Durrella który pisał o tym jak kolekcjonował zwierzęta jako dziecko bo chciał mieć własne zoo. To marzenie spełnił po powrocie do Angli jako dorosły mężczyzna. Książka "Moja rodzina i inne zwierzęta" i dwie pozostałe z trylogii bardzo mnie zachwyciły i poruszyły do głębi, chyba znów po nią sięgnę. Oglądając serial po wielu latach od przeczytania książki znów ryczalam jak bóbr. Uważam że HBO świetnie go zrobiło, dobór aktorów boski i ten klimat Korfu, ujęcia tych miejsc. Byłabyś zachwycona Anitko. Pokochałam tą zwariowaną rodzinkę. Za ich sprawą śmiałam się do rozpuku i wyłam ze wzruszenia. Polecam z całego SERDUSZKA, ten facet po prostu pisał niesamowicie, z pasją humorem jak to Anglik, lekko i przyjemnie. Trylogia Durrella pokazuje nam Korfu w całej okazałości, a że tam byłaś to jeszcze milej Ci będzie wspominać. Była jedną z ukochanych książek mojej mamusi... aż mnie serce boli że nie mogę do niej teraz zadzwonić i pogadać z nią o naszych książkach bo nie żyje. Ostatnio często mi się zdarza, że siegam po telefon i chcę dzwonic i nagle sobie przypominam że ona odeszla... To ona mi kiedyś dała do ręki te książki i powiedziała że pokocham Durrellow... i faktycznie. Ich nie da się nie kochać. Brat Gerry ego Lawrence, ten najstarszy takze był pisarzem i podróżował po świecie. Jezuuu ja chce na Korfu
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno Kochana i jeszcze raz dziękuję za ten post. Cieszę się że Ci napisałam o tych Durrellach. Ciekawe czy ten dom w którym mieszkali nadal stoi i czy najstarsi Grecy ich pamiętają. Teraz mój ukochany gitarzysta z Pink Floyd David Gilmour jest w Grecji ze swoją rodziną, ale na innej wyspie. Bardzo przypomina tego Durrella bo ciągle pełno kolo niego zwierzaków :)
Kasiu, bardzo dziękuję za Twe serdeczne odwiedziny i każde pozostawione słowo, jak zawsze z głębi serca... Cieszę się ogromnie, że mogłam zabrać Cię w te magiczne zakątki Korfu i przywołać tak miłe skojarzenia z literaturą i serialem. Dziękuję za ciekawą, autentyczną historię o rodzinie, której losy splecione były z tą grecką wyspą. Bardzo mnie zaintrygowałaś tą trylogią...
UsuńTymczasem wspominając Twoją Mamusię, jestem przekonana, że jak Anioł z niebios otacza Ciebie i wszystkich Jej bliskich najczulszą opieką. Nam, tu na ziemi pozostają jedynie najpiękniejsze wspomnienia i modlitwa za duszę tych, którzy odeszli... tylko tyle...
Przesyłam Kasiu uściski i najcieplejsze pozdrowienia.
Zapomniałam dodać, że ostatnio wrzuciłam dwa rozdziały 22 i 23 więc jakbyś miała ochotę to zapraszam. Wciągnęłam się w pisanie i lecę jak burza. Był Turbacz a teraz małe Pieniny. Kocham ich urok. Siedzę w mapach i panoramach żeby jak najlepiej oddać klimat tych miejsc bo one na to zasługują. Zieleń tamtejszych łąk uwodzi każdego.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno Kochana
Kasiu Kochana!
UsuńUsiłuję nadrobić blogowe zaległości, bo przez tydzień zaszyliśmy się na mazurskiej wsi...
Wróciliśmy w weekend, a w poniedziałek od razu do pracy, więc gonię swój ogon, ale Twojej powieści nie odpuszczę! Kończę rozdział 22 i potem rozpocznę kolejny i na pewno podzielę się u Ciebie swoją refleksją.
Wszystkiego, co najlepsze Kasiu na kolejne, letnie dni :-))
Anita, what a wonderful island! Seeing you swimming in warm blue water, I felt the sea water, it is transparent and pleasant. How I want to travel and swim in the Mediterranean. I've been to Greece, but not Corfu. I think this island is worth visiting, in your photos there are such beautiful landscapes, beaches, rocks. Thanks for sharing!
OdpowiedzUsuń
UsuńMy Dear!
Corfu is a beautiful island, full of greenery and wonderful nature. It is an ideal place for a summer vacation, because in addition to swimming in the warm sea, it is worth going by car to get to know small towns and the real life of the inhabitants.
In the next post, I will present the capital of the island of Corfu, so I cordially invite you to visit me here.
Hugs and warm greetings.
Widoki zapierające dech w piersi, piękne zdjęcia... oddające klimat tych miejsc, wprost poczułam morską bryzę i tę letnią, leniwą ciszę małych nadmorskich osad... Wspaniała wycieczka. Nigdy nie byłam w Grecji, przyznam, że to moje "turystyczne" marzenie... parę razy było już blisko, ale i tak ostatecznie lądowaliśmy w Italii :))) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAniu, mogę tylko potwierdzić Twoją trafną refleksję i ze swej strony najserdeczniej polecić wyspiarską Grecję, bo tylko tam byłam. Mój małżonek po urlopie na Korfu bardzo zachwycił się tym miejscem, klimatem, krajobrazem... dlatego innym razem wybraliśmy na urlop Kretę i również wróciliśmy urzeczeni różnorodnością wyspy i tym, jak wiele ma do zaoferowania. Nie znam natomiast Grecji kontynentalnej, bo obawiam się, że tam możemy spotkać tłumy ludzi, a w takich warunkach ja po prostu nie umiem wypoczywać... Nie dziwię się, że wybieraliście Italię, bo to także mój ukochany kraj na letni wypoczynek :-))
UsuńPrzesyłam moc pozdrowień i życzę pięknej niedzieli!