PORTUGALIA – pocztówki z Lizbony.
Najbardziej
oddalona od Polski europejska stolica budzi wiele skojarzeń.
Niektóre z nich definiują Lizbonę w sposób oczywisty: zabytki, żółte tramwaje,
muzyka fado, azulejos. Oczywiście te przymioty nie wyczerpują tematu, ponieważ
słoneczna, malownicza i nostalgiczna
Lizbona jest tak różnorodna, iż każdy wywiezie
stąd zupełnie inny zestaw
wrażeń. Moje są wyłącznie pozytywne,
dlatego
z przyjemnością podzielę się z Wami wspomnieniem o Lizbonie…
Lizbona
leży na prawym brzegu rzeki Tag, która dopiero od mostu wiszącego
zdecydowanie
zmierza do Atlantyku. Spoglądając na panoramę rzeki,
wyróżnia się strzelista linia mostu 25
Kwietnia u wylotu,
którego na przeciwległym brzegu, wznosi się
gigantyczna statua Chrystusa Króla.
Po
imperium portugalskim pozostało Belem.
Dziś to dzielnica Lizbony, a niegdyś był tu port Restelo,
z którego odpływały karawele odkrywców i konkwistadorów.
Tu w 1497 roku rozpoczęła się wielka morska przygoda Vasco da Gamy.
Przez port Restelo przechodziły bogactwa z Afryki i Indii, dlatego kupcy, a
potem
królowie, zaczęli wznosić wokół niego wspaniałe budowle. Skoro przez port
wpływał
główny strumień bogactw do kasy królewskiej, to oczywistym stało się, że
wymagają
one ochrony. W tym celu wybudowano Torre
de Belem (Wieża Belem), która
miała spełniać funkcję twierdzy i latarni morskiej. Budowla reprezentuje
styl manueliński o silnych akcentach mauretańskich.
Założenia
taktyczne przewidywały drobiazgowo przemyślany scenariusz obrony,
dzięki któremu – mimo niewielkich rozmiarów twierdzy – była ona trudna do
zdobycia.
Podczas inwazji napoleońskiej uległa częściowemu zburzeniu i w takim stanie
służyła
za więzienie. Odrestaurowano ją w 1845 roku, natomiast w 1983 wpisano
na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W
1960 roku, w pięćsetną rocznicę śmierci Henryka Żeglarza,
wzniesiono w Belem pokaźnych rozmiarów - Pomnik
Odkrywców.
Przypomina
on skierowany w stronę Tagu dziób karaweli.
Na pokładzie znajdują się figury odkrywców, konkwistadorów, duchownych.
Przewodzi im Henryk Żeglarz z modelem karaweli w jednej ręce i mapą świata w
drugiej.
Teren
przed pomnikiem wyłożono marmurową mozaiką,
która przedstawia różę wiatrów i mapę imperium portugalskiego.
Po drugiej stronie
ulicy rozciąga się rozległy Jardim da
Praça do Império pośrodku,
którego znajduje się pełen zieleni teren nawiązujący do tradycji ogrodów
barokowych.
Założenie ma kształt kwadratu z dużą fontanną na środku. Wokół rozmieszczone są
alejki a na obrzeżach rosną szpalery drzew i krzewów. Północną fasadę placu
tworzy Mosteiro dos Jerónimos (Klasztor
Hieronimitów).
Między
Klasztorem a Pomnikiem Odkrywców zamyka się cała historia imperium
portugalskiego.
Pomnik wystawiono, gdy losy imperium były już przesądzone a
klasztor zbudowano w okresie największych triumfów portugalskiej ekspansji.
Południową,
główną fasadę klasztoru zdobi wspaniały manueliński portal
przypominający kształtem kamienną monstrancję. Główny element
kompozycyjny portalu tworzy niemal 30 figur ludzi i aniołów,
spośród których centralną postacią jest Henryk Żeglarz.
We
wnętrzu kościoła perłą architektury jest nawa poprzeczna.
Żeberkowe sklepienie nawy podtrzymują solidne kolumny.
Kościół
jest zarazem panteonem dynastii Avis, która stworzyła
imperium portugalskie. Spoczywa tu pięciu królów, siedem królowych
oraz siedemnaścioro infantów. Poniżej jeden z sarkofagów…
Klasztor
Hieronimitów wpisany w roku 1983 na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO,
należy niewątpliwie do najbardziej interesujących budowli chrześcijańskich na świecie.
Budzi podziw mistrzostw artystów, ich absolutne panowanie nad materią. I ta
potęga
wyobraźni, misterne witraże, najróżniejsze motywy ornamentyki, rośliny,
zwierzęta,
linie i figury geometryczne, przyrządy nawigacyjne, astronomiczne i heraldyka.
Wszystko to skomponowane w spójną, harmonijną całość.
Centrum
Lizbony skupia się wokół dzielnicy Baixa
(Dolne Miasto),
kształtem zbliżonej do prostokąta, który wcina się pomiędzy sąsiednie wzgórza
i wychodzi bezpośrednio na szeroko rozlany Tag. Rozległą niemal pustą
przestrzeń,
zajmuje Praça do Comércio (Plac
Handlowy) otoczony z trzech stron arkadowymi
gmachami. Ich żółte ściany przerywa olbrzymi łuk triumfalny – Łuk Zwycięstwa.
Pośrodku
placu, stoi wyniosły pomnik króla Józefa I na koniu.
Kolejnym,
ciekawym punktem dzielnicy Baixa,
jest pokryty falującą mozaiką Praça Dom Pedro IV (Plac Rossio).
Plac
Rossio istnieje od XIII wieku i był świadkiem wielu spaleń na stosie.
Przed trzęsieniem ziemi w 1755 roku, stało tu wiele ważnych dla miasta
budynków.
Obecnie wznosi się tu wysoki pomnik z brązu oraz dwie barokowe fontanny.
Plac
Rossio od północy zamyka Teatr Narodowy Dona Maria II.
Wybudowany ok. 1840 roku w miejscu dawnego pałacu inkwizycji.
Poniżej plac widziany z tarasu windy Elevador
de Santa Justa…
Teraz
odwrotna perspektywa – widziana z placu Rossio – Elevador de Santa Justa
(na prawym planie zdjęcia). To nasz kolejny punkt na mapie Lizbony.
Elevador de Santa Justa -
winda zbudowana w gotyckim stylu, to jeden z symboli miasta.
Z
górnego tarasu oferuje interesującą panoramę Lizbony z labiryntem wąskich
uliczek
oraz kaskadą czerwonych dachów opadających w kierunku rzeki Tag.
Lizbona
położona jest na wzgórzach, których jest w sumie siedem.
Rozległy teren najwyższego wzgórza wyróżnia zieleń drzew, nad którym góruje
Castelo de São
Jorge (zamek św. Jerzego). Zbudowany przez Maurów w
początkach
XII wieku, służył jako twierdza. Obecnie jest atrakcją turystyczną a ze wzgórza
zamkowego roztaczają się zapewne wspaniałe widoki na Lizbonę.
Malowniczo
rysują się też wzgórza obłożone kolorową warstwą zabudowy.
Rozległa
panorama na Lizbonę, to nie jedyny walor windy, bowiem łatwo i szybko
można się nią dostać z Baixy na Bairro Alto. Jedną z kulminacji
zabudowy tej dzielnicy
jest szkielet gotyckiego kościoła Igreja
do Carmo zniszczonego podczas trzęsienia
ziemi, jakie nawiedziło Lizbonę w 1755 roku. Ruiny kościoła zabezpieczono
i pozostawiono jako pomnik tego tragicznego w skutkach kataklizmu.
Convento do Carmo stanowi
kompleks składający się z kościoła i Klasztoru
Karmelitów. Budynki klasztorne zostały częściowo odbudowane.
Fasada klasztoru wychodzi na plac Largo
do Carmo.
Klimatyczny
plac otoczony jest restauracjami i barami.
Miło tu odpocząć na ławkach w cieniu drzew z widokiem na
najpiękniejszy obiekt placu, czyli Fontannę
Carmo zbudowaną
w 1795 r. Niewielka, kamienna budowla wykonana jest w stylu
barokowym z elementami rokokowych zdobień, a wyglądem
przypomina kapliczkę zakrytą pustą kopułą. Woda wypływa
ze znajdujących się w cokole otworów do kamiennej misy.
Tymczasem
my wyruszamy dalej, by odkrywać uroki miasta.
Charakterystyczne żółte wagony tramwajów, na trwałe wpisały się w pejzaż
Lizbony. Nie mogliśmy odmówić sobie przejażdżki tym popularnym głównie wśród
turystów środkiem komunikacji miejskiej. Zdecydowaliśmy się na Linię 12, która kursuje
zgodnie z ruchem
wskazówek zegara, po jednokierunkowej pętli obejmującej dzielnice
Baixa i Alfama, rozpoczynając i kończąc
kurs na Praça da Figueira (Plac Figowca).
Większość
tras tramwajowych jest płaska i pozostawia wiele miejsca na zakrętach,
ale nie w Alfamie! Ta najstarsza
dzielnica miasta zbudowana jest na zboczach wzgórza
poniżej zamku. Dlatego trasa tramwajowa przez Alfamę należy do najbardziej
stromych
na świecie, gdzie na zakrętach pojazdy o zaledwie jednym wagonie, niemal na
wyciągnięcie ręki, omijają sąsiadujące z ich trasą stare budynki.
Tuk tuki stają się popularną
alternatywą dla innych środków komunikacji.
Wzgórza i wąskie uliczki sprawiają, że są dobrą opcją na zwiedzanie miasta...
miasta, w którym różnorodność
dzielnic, i ich
wyjątkowy klimat, tworzą niesamowitą mozaikę.
Spacerując wąskimi uliczkami Lizbony
usłyszeć można sączące się z kawiarenek fado,
a na murach, czy fasadach budynków, dostrzec charakterystyczne
dla Portugalii
zdobnictwo na ceramicznych kaflach - azulejos,
jako ekspresyjny rodzaj sztuki.
Św.
Wincenty cieszył się sławą opiekuna żeglarzy i winiarzy. Kogo więc innego,
mogli Portugalczycy wybrać sobie za patrona ;-)) Uliczne latarnie ozdobione są
herbem Lizbony, który przedstawia dwa kruki eskortujące żaglowiec z ciałem
Św. Wincentego – jest to nawiązanie do legendy o świętym patronie.
Kulinarna
wizytówka Lizbony kryje się pod nazwą Pastéis de Belém.
Okrągłe babeczki z ciasta francuskiego, wypełnione masą budyniową,
posypane cukrem pudrem oraz cynamonem, postanowiliśmy zakupić
w cukierni, która od 1837 roku specjalizuje się w tych słodkościach.
Szukając ochłody w upalny dzień,
spotkaliśmy
wiele punktów oferujących lody na różne sposoby ;-))
Nasza wycieczka zatoczyła koło…
Rozpoczęliśmy zwiedzanie z perspektywy rzeki Tag
i tam też zakończyliśmy naszą lizbońską przygodę. Na zawsze
pozostanie ze mną szalenie miłe wspomnienie o stolicy europejskiej,
która zachowała swój niepowtarzalny klimat i małomiasteczkowy spokój.
Ciekawa jestem, jakie wrażenie zrobiła na Was Lizbona ?
Z najcieplejszym pozdrowieniem -
Anita ;-))
Bardzo lubię Twoje podróżnicze wpisy, bo są ciekawie i dokładnie opisane oraz udokumentowane bardzo ładnymi zdjęciami. W Lizbonie nie byłam. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze odwiedzę. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWiesz, sama o sobie mówię, że jestem "kolekcjonerką wspomnień," dlatego nie umiem i nie chcę ogólnikowo i pobieżnie przygotowywać podróżniczych postów. Wymaga to trochę czasu, ale dla mnie znaczy bardzo wiele, by skatalogowanym na dyskach zdjęciom przywrócić opowieść, tamte unikalne chwile, emocje...
UsuńDziękuję za tyle ciepłych słów i życzę, byś mogła kiedyś osobiście poznać urokliwą Lizbonę!
Mało podróżowałam po świecie. Mam jednak wrażenie, że Portugalia w porównaniu z innymi krajami jest mało reklamowana jako miejsce turystyczne. A oglądając Twoją relację z pobytu w Lizbonie widzę, że to równie piękny i ciekawy kraj. Mnie zawsze podobają się takie wąskie uliczki, mają jakiś nie powtarzalny urok. Duże wrażenie zrobił na mnie Pomnik Odkrywców taki monumentalny. I pozostałe obiekty są bardzo ciekawe misternie wykonane. Fajnie wyglądają te żółte tramwaje. Bardzo miłą wycieczkę wirtualną odbyłam wraz z Tobą. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOlu, tylko częściowo zwiedziliśmy Portugalię, ale to, co było mi dane przeżyć i zobaczyć pozwala na subiektywny osąd, że ten kraj jest fantastycznym kierunkiem turystycznych wojaży. Pozwala na wspaniałe połączenie zwiedzania klimatycznych miast i miasteczek, podziwiania dziewiczej natury i niezwykle malowniczych, nadmorskich klifów oraz na kąpiel w ciepłych wodach Atlantyku :-))
UsuńBardzo się cieszę, że choć w ten wirtualny sposób mogłam Cię "zabrać" do magicznej Lizbony.
Ślę najcieplejsze pozdrowienia!
Lizbona jak i cała Portugalia to nasze podróżnicze marzenie. Wydawało się w zasięgu ręki. W zeszłym roku już wszystko było ustalone, data, trasa, przeczytane przewodniki itp. W marcu wszystko padło i leży do tej pory. Zimą żona miała skomplikowane złamanie nogi i w tym roku też nie pojedziemy, żeby coś zwiedzić to trzeba się nachodzić. Obejrzałem i przeczytałem z przyjemnością wielką oraz z nadzieją na to że i my tam kiedyś dotrzemy. Na razie pozostaje czytanie postów i oglądanie zdjęć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZe swej strony, jedyne, co mi pozostaje, to dzielić się z Wami Portugalią, jej urodą i niezwykłością!
UsuńPragnę życzyć małżonce powrotu do pełni sił i zdrowia, bo jak tylko podróżowanie stanie się możliwe i względnie bezpieczne, życzę Wam z całego serca realizacji tego podróżniczego marzenia! Portugalia jest tego absolutnie warta! Ma tak wiele do zaoferowania turystom, dzięki czemu można spędzić tam urlop aktywnie, jak również czerpiąc z uroków fantastycznej natury, oddać się błogiemu lenistwu ;-))
Ślę najcieplejsze pozdrowienia!
Anito, zachwyciła mnie Lizbona na Twoich pięknych zdjęciach, to z promieniem słońca w kościele cudne.
OdpowiedzUsuńTo spokojne miasto jest bardzo różnorodne, najbardziej podoba mi się architektura Belem.
Patrząc na pomnik zdobywców naszła mnie myśl, ile zła przywędrowało wraz z nimi do nowoodkrytych krajów.
Z drugiej strony ciągle są ludzie, którzy stawiają przed sobą zdawałoby się nieosiągalne cele...
Pozdrawiam Cię wiosennie.
Cieszę się Celu, bo zawsze staram się oddać prawdę o miejscach, które odwiedzam. Pokazać zarówno piękne reprezentacyjne ulice, aleje i wyjątkowość architektury, jak i ciemne zaułki, czy zniszczone fasady domów...
UsuńRozumiem Twoją refleksję i dodam własną, że na przestrzeni wieków, genialni naukowcy tworzyli wynalazki i dokonywali odkryć dla dobra ludzkości a w ślad za nimi podążali inni ludzie o wątpliwej moralności, którzy z odkryć i wynalazków czynili broń przeciwko człowiekowi... Jako optymistka wierzę, że tych dobrych i szlachetnych ludzi jest więcej, niż złych ;-))
Ślę uściski i pozdrowienia!
Dziękuję Agnieszko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Anitko! dziękuję za przypomnienie także mojego, cudownego pobytu w Lizbonie. To była wielka przyjemność, "pospacerować" tam znów. Znam każde z prezentowanych miejsc. I wiesz, planowaliśmy zrobić sobie taką 4 -dniówkę z mężem właśnie w Lizbonie, ale wirus pokrzyżował plany... Pozdrawiam cieplutko. Pola
OdpowiedzUsuńPortugalia niesamowicie rozbudza apetyt na więcej... Żałuję, że nie udało nam się
Usuńzwiedzić Porto, ale z południa kraju (gdzie spędzaliśmy urlop) było to już zbyt daleko...
Cieszy mnie, że mogłam przywołać Twoje miłe wspomnienia z pobytu w Lizbonie i życzę
Polu, byście zrealizowali swoje plany powrotu do tej urokliwej europejskiej stolicy, jak tylko
to pandemiczne szaleństwo nieco się wyciszy ;-))
Do pozdrowień dołączam życzenia pięknego weekendu!
O Boze jak cudnie. Wspaniala Portuglia Anitko. Marze by tam pojechac. Tyle zabytkow w jednym miejscu. Kiedys bylam o krok od tego marzenia ale sie nie udalo :( Mam nadzieje ze wszystko przede mna. Cudowne zdjecia Anitko. Pozdrawiam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Kasiu, że Portugalia to wspaniały kraj, bo oferuje turystom tak wiele...
UsuńDlatego z całego serca życzę, aby Twoje marzenie o wyjeździe mogło się spełnić!
Wróciłabyś na pewno szczęśliwa, pełna wrażeń i cudownych wspomnień...
Ściskam mocno i pozdrawiam weekendowo :-))
Bardzo dziękuję za wspaniałą wyprawę, z ogromną przyjemnością wędrowałam cudnymi ścieżkami Lizbony. Mnóstwo przepięknych miejsc, ogrom wrażeń. Wyprawa w Twoim towarzystwie sprawiła mi naprawdę ogromną przyjemność :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness<3
Agness, bardzo mnie cieszą Twoje odwiedziny! Tak miło znów Cię tutaj gościć :-))
UsuńTym większa to dla mnie radość, gdy wspomnieniem o pięknej Lizbonie mogłam
sprawić Ci przyjemność. Przesyłam najcieplejsze myśli i moc pozytywnej energii!
Życzę Ci samych dobrych dni w zdrowiu i spokoju!
Droga Anito!
OdpowiedzUsuńOglądam Twoje zdjęcia zawsze ze zwiększoną uwagą i odnoszę wrażenie, że fotografia od zawsze była Twoją ogromną pasją. W relacjach z podróży zauważam przecudowną opowieść złożoną z różnych ujęć. Są doskonałe zdjęcia architektury z zewnątrz i wewnątrz, przeróżne detale, krajobrazy, czasem coś z kulinariów. Lizbona pokazana Twoimi oczami jest bardzo piękna. Jak w każdym poście tak i tutaj pokazałaś nam wiele interesujących miejsc w tym mieście. Dziękuję za wyjątkowy spacer krętymi, wąskimi i stromymi uliczkami Alfamy i po zabytkowych dzielnicach stolicy Portugalii.
Byłam w Lizbonie, jestem nią i ludźmi zachwycona. Mam wielki sentyment do tego niezwykłego miasta bo jest wyjątkowe, a porto jest pyszne! Swoim postem zainspirowałaś mnie do zaprezentowania Lizbony na swoim blogu.
Przesyłam Ci moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)
Bardzo dziękuję Łucjo za tyle ciepłych słów :-))
UsuńPrzyznać też muszę, że istotnie, już jako nastolatkę fascynowało mnie fotografowanie. Przerodziło się to w pasję, ale wyłącznie w wydaniu amatorskim. Natura i architektura
znajdują się w centrum tej fascynacji. Natomiast blog jest dla mnie miejscem, w którym
kolejne fotorelacje doczekają się swojej opowieści ubranej w emocje, uczucia... dzięki
czemu nie będą już tylko beznamiętnym zbiorem zdjęć na dysku zewnętrznym ;-))
Twoje słowa Łucjo są tym cenniejsze, że znasz Lizbonę i zwiedziłaś ją osobiście.
Z przyjemnością obejrzałabym to fascynujące miasto w Twoim obiektywie, na Twoim blogu!
Przesyłam gorące pozdrowienia na te zimne, kwietniowe dni.
Życzę zdrówka i pogody ducha!
Architektura w stylu manuelińskim robi ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny spacer nam zafundowałaś. Ja jeszcze w Portugalii nie byłam, ale chętnie bym pojechała. Cały kraj jest ponoć zachwycający, nie tylko Lizbona.
Pozdrawiam
Zwiedziliśmy tylko część kraju, ale mogę potwierdzić, że Portugalia budzi zachwyt, w szczególności wspaniała architektura i niezwykła natura! Dlatego polecam Ci Jula ten kierunek na wspaniały, aktywny wypoczynek :-))
UsuńŚlę ciepłe pozdrowienia!
Przywołałaś tym postem u mnie piękne wspomnienia z Portugalii i Lizbony. Byłam tam 2,5 roku temu i z pewnością tam jeszcze wrócę :) Z tym miejscem zdecydowanie kojarzy mi się Azulejos. Przywiozłam nawet ze sobą magnesy na lodówkę z azulejos. Pamiętam jaka byłam zdzwiona, że takimi wąskimi uliczkami jeżdzą tramwaje :) Piękne zdjęcia,, z przyjemnością mi się je oglądało i wspomianło te miejsca :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że odwiedziłaś Portugalię i zwiedziłaś Lizbonę! Nie dziwi mnie więc, że przywiozłaś stamtąd piękne wspomnienia. Dzięki, że podzieliłaś się nimi ;-))
UsuńŚlę słoneczne pozdrowienia!
Pięknie! Rozbudziłaś moje wspomnienia, tęsknotę i marzenia o powrocie do Portugalii. Z wielką chęcia teleportowałabym się do Lizbony nawet teraz i przeżyła to wszystko jeszcze raz, nawet mój spektakularny upadek na mokrym po deszczu chodniku. Zdałam też sobie sprawę, że mam jeszcze do napisania o Lizbonie kilka słów bo poświęciłam jej jedynie jeden wpis a to przecież zdecydowanie za mało. Oglądam Twoje zdjęcia i widzę własne wspomnienia, kolejkę do Pastéis de Belém, piękne wnętrza tej kawiarni i brak wolnych stolików ( uratował nas Starbucks zaraz obok gdzie spokojnie mogliśmy spróbować tych słynnych portugalskich wypieków ). Wtedy też dostaliśmy informację o anulowaniu naszego lotu, najbliższy mieliśmy dwa dni później co pozwoliło nam dłużej cieszyć się Lizboną. Widzę sympatycznego pana, który sam nam zaproponował, że zrobi nam zdjęcie na dachu kościoła zniszczonego przez trzęsienie ziemi i mamy to zdjęcia w ramce na stoliku nocnym. Na myśl o ówczesnej wolności i normalności mam w oczach łzy.
OdpowiedzUsuńWidziałam u Łucji Twoją przesyłkę i muszę Ci napisać, że naprawdę pięknie to wszystko przygotowałaś. A dołączony prezent i list to najlepszy dowód na to, że jesteś dobrą, miłą i życzliwą osobą, co wiedziałam nie od dziś. Ściskam Cię ciepło w ten słoneczny ale chłodny wtorek. Spróbuję wypić herbatę na balkonie :)
Moniko bardzo dziękuję za dobro, serdeczność i życzliwość, które nosisz w sobie.
UsuńDziękuje też, za Twoje lizbońskie wspomnienia, że podzieliłaś się nimi ze mną:-))
W osławionej kawiarni podobno zawsze są kolejki, bo ich Pastéis de Belém są wypiekane według strzeżonej, oryginalnej receptury pochodzącej z Klasztoru Hieronimitów. Dlatego babeczki podobne w smaku i identyczne w wyglądzie w całej Portugali znane są pod nazwą Pastéis de Nata. Nam również nie udało się zdobyć wolnego stolika, więc delektowaliśmy się tymi słodkościami spacerując po uliczkach Lizbony.
Wiesz doskonale, że rozumiem Twoja tęsknotę za podróżami, bo dla nas - pasjonatów bliższych i dalszych wojaży, ta stagnacja i przedłużające się ograniczenia to jak "podcięcie skrzydeł" ptakowi, który, by żyć musi latać! Dlatego, by nie sfiksować w tym dziwnym świecie, musimy wyszukiwać sobie jakieś substytuty - inne aktywności, które sprawiają nam przyjemność i ponad wszystko nie tracić nadziei!
Ślę do Ciebie ciepło, otuchę i same dobre myśli!
Dołączam uściski i promienny uśmiech ;-))
It's a very interesting trip, Anita, I see you have many recollections and photos. I liked narrow streets and trams there, views from elevator. I liked the most is the Monument to the Discoveries. What a giant monument!
OdpowiedzUsuńThanks for sharing your impressions.
It's true Dear Nadezda! Lisbon made a great impression on me, so the memories of this European capital will always make me smile and the most wonderful emotions :-))
UsuńThank you for your nice visit!
Best regards!
W Lizbonie nie byliśmy, jakże w samej Portugali też nie. Najdalej odwiedzone Włochy oraz Finlandia. Teraz ciężko o podróże, zostaje nam Polska - lecz nasza Polska też jest urokliwa i niezwykła.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wspaniałą wycieczkę i wyczekujemy kolejnej.
To prawda, że Polska jest urokliwa i niezwykła, ale gdy przez wiele miesięcy hotele i kwatery prywatne były zamknięte przez kolejne fale pandemii, to nawet po naszym kraju podróżowanie nie było niestety możliwe :-( Dlatego ratuję się wspomnieniami, bo ogromnie tęsknię za dalszymi podróżami, poznawaniem nowych miejsc, za słońcem, ciepłym morzem...
UsuńDziękuję za miłe odwiedziny i serdecznie Was zapraszam na kolejne wycieczki :-))
Czekamy, czekamy :)
UsuńZapraszam już jutro na wycieczkę w nasz piękny kraj!
UsuńPozdrawiam ciepło i do "zobaczenia" ;-))
Nie byłam nigdy w Portugalii, choć słyszałam, że to piękny i malowniczy kraj🤗
OdpowiedzUsuńWyjeżdżać za bardzo nie mogę ze względu na zły stan zdrowia, dlatego chętnie zaglądam na blogi podróżnicze😉
Pozdrawiam cieplutko🌞💛🌼😃
Morgano z największą przyjemnością zapraszam Cię na wspólne podróżowanie!
UsuńUwieczniam na blogu wspomnienia z bliższych i dalszych wojaży, dzieląc się
z Czytelnikami pięknem, różnorodnością i niezwykłością poznanych miejsc.
Jeśli mogę w ten sposób jeszcze Komuś sprawić choć odrobinę radości - stanowi
to dla mnie dodatkową motywację do publikacji postów o tematyce podróżniczej :-))
Dziękuję Ci za odwiedziny, życzę zdrowia i przesyłam moc serdecznych pozdrowień!