TATRY – Dolina Chochołowska zimą…
to
wspaniała propozycja dla osób w każdym wieku, które chcą spędzić
atrakcyjnie czas i wyruszyć na poznanie najdłuższej i największej doliny po
polskiej stronie Tatr z widokiem na łagodne grzbiety Tatr Zachodnich w tle.
Dolina
Chochołowska jest łatwo dostępna, ponieważ wystarczy dojechać do
parkingu na Siwej Polanie, skąd po przekroczeniu szlabanu (oznaczającego
koniec ruchu dla pojazdów kołowych) wyruszymy na długi, ale bezpieczny
spacer w otoczeniu zimowej scenerii. To świetny pomysł na aktywne
spędzenie dnia, gdy pogoda nie sprzyja wędrówkom w wyższe
partie gór lub dla osób, które nie decydują się zimą
wyruszać na wysokogórskie szlaki.
Tatrzańskie
doliny mają swój niepowtarzalny urok, który zimą czyni je
szczególnie atrakcyjnymi. Pragnę przestrzec, że jedynie do Schroniska PTTK
w Dolinie Pięciu Stawów Polskich prowadzi zimą bardzo strome podejście,
dlatego bez raków trudno jest się tam wdrapać, a tym bardziej bezpiecznie
zejść w drodze powrotnej (niedowiarkom dedykuję tę krótką opowieść).
Tymczasem w Dolinie Chochołowskiej nie napotkamy żadnych trudności.
Obierając za cel Schronisko PTTK, przyjdzie nam pokonać w jedną
stronę dystans 7,5 km licząc od parkingu na Siwej Polanie
do punktu końcowego na Polanie Chochołowskiej.
Wstęp
do doliny może wydać się nieco nużący, bo tu
spektakularnych krajobrazów nie zobaczymy, ale jak to zazwyczaj
bywa u kresu wędrówki czeka na nas miła dla ducha i ciała nagroda ;-))
Dlatego
w swej fotorelacji początkowy etap wędrówki potraktowałam po macoszemu
z dwóch powodów. Jak już wspomniałam widoki na tym odcinku nie rzucają na
kolana,
a ponadto czekała nas tego dnia górska wyprawa na łącznym dystansie 22 km…
Co
zatem przykuło mój wzrok? Krzyż żeliwny, który według
inskrypcji na kolumnie został ufundowany w 1809 roku…
szumiący
cicho wzdłuż drogi Chochołowski Potok…
zerwy
Siwiańskichn Turni…
leśniczówka
TPN-u wybudowana przed
II wojną światową na potrzeby prywatnego schroniska.
Dolina
Chochołowska pomimo, że znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku
Narodowego, nie jest jego własnością, lecz należy do Wspólnoty Leśnej
Uprawnionych
Ośmiu Wsi z siedzibą w Witowie. W 1983 roku górale odzyskali sądownie prawo do
gospodarowania swoją własnością. TPN jedynie nadzoruje ich działalność.
Na terenie doliny prowadzona jest gospodarka leśna oraz pasterstwo.
Dzięki temu, że polany są wypasane, nie zarastają lasem.
Maszerowaliśmy
szybkim krokiem, gdyż mróz szczypał po nosie, a przed
nami była perspektywa długiej wyprawy, aż wreszcie oczom naszym
ukazał się bajeczny, zimowy pejzaż okalający jedną z największych
i najpiękniejszych w całych Tatrach – Polanę
Chochołowską.
Doskonale
widoczne są z tej perspektywy
Mnichy Chochołowskie - długi rząd turni w kształcie
skalnych iglic na trawiastym zboczu masywu Bobrowca.
Nie są one niestety udostępnione turystycznie.
Polana
Chochołowska była niegdyś jednym z najbardziej zagospodarowanych
pastersko obszarów w Tatrach. Świadczą o tym drewniane szałasy, które
służyły bacom i juhasom jako zaplecze do wypasu owiec i krów.
Niektóre
z szałasów nadal wykorzystywane są w ramach kulturowego wypasu owiec
a pozostałe uznano za zabytki budownictwa pasterskiego i wpisano do rejestru.
Szałasy
na stałe wkomponowane w malowniczy krajobraz Polany
Chochołowskiej, są świadectwem wciąż żywej historii pasterstwa tatrzańskiego.
Takie
cudowne widoki sycą duszę – moją na pewno ;-) Jeśli dusza nie poczuje się
wystarczająco dopieszczona, można podążyć za szlakowskazem do drewnianej
kaplicy
Jana Chrzciciela pod lasem, na górnym skraju Polany Chochołowskiej. Każdy, kto
chce
posilić ciało, winien skorzystać z oferty czynnego cały rok schroniska, które znajduje
się u kresu Doliny Chochołowskiej i stanowi bazę wypadową w Tatry Zachodnie.
My
ani na modlitwy, ani na biesiadowanie nie mogliśmy sobie pozwolić,
bo zimowe dni są bardzo krótkie a słoneczna pogoda stanowiła dobry
prognostyk do realizacji naszej górskiej wędrówki, ale o tym, gdzie
nas nogi poniosły opowiem Wam już innym razem ;-))
Z najcieplejszym pozdrowieniem –
Anita
Tatry są piękne o każdej porze roku. W Dolinie Chochołowskiej ostatnio byliśmy kilka lat temu w okresie kwitnięcia krokusów, chociaż śniegu było jeszcze sporo. Obecnie czas kwitnięcia krokusów wiąże się z tłumami ludzi, kiedyś było spokojniej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z powodu tłumów "pielgrzymujących" wiosną do Doliny Chochołowskiej nie wybrałam się nigdy o tej porze roku, by oglądać krokusowe łany. Znałam dolinę wyłącznie z letnich eskapad w Tatry Zachodnie. Gdy po raz pierwszy wybraliśmy się zimą, ujrzałam ją w zupełnie innej perspektywie. Dlatego poświęciłam jej odrębny post. Uważam, że okryta śnieżną bielą może stanowić cel sam w sobie, nawet na rodzinny spacer z dziećmi ;-))
UsuńPozdrawiam ciepło i życzę miłego tygodnia!
Piękna wycieczka, też byłam i ja tam kiedyś, ale porą letnią. Twoja relacja jest świetna i zachęci każdego do spaceru. Wyobraź sobie, że po takim długim, górskim spacerze rzuciłam kilkanaście lat temu palenie, bardzo mnie ten spacer zmotywował.:)
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności przesyłam.:))
Celu, wcześniej znałam tę dolinę wyłącznie jako przydługi "wstęp" do letnich wędrówek po Tatrach Zachodnich. Gdy wybraliśmy się zimą, oczarowała mnie w swej śnieżnej odsłonie.
UsuńMam nadzieję, że tą krótką fotorelacją dostarczę Komuś inspiracji i zachęcę do aktywnego i bezpiecznego spędzenia dnia w zimowej, tatrzańskiej krainie ;-))
Rzucenia palenia gratuluję! Niesamowite, że właśnie górski spacer okazał się tak silnie motywujący.
Ślę gorące pozdrowienia!
Anitko droga! Jak zwykle z przyjemnością czytam i oglądam Twoją relację podróżniczą :) Dolina Chochołowska tchnąca spokojem i ciszą, bez tłumów, a za to z pięknymi tatrzańskimi widokami zachęca do zimowej wędrówki. Ciekawa jestem jaki będzie dalszy ciąg Waszej górskiej wędrówki. Pozdrawiam bardzo serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję Lusi!
UsuńPozwól, że na razie okryję aurą tajemniczości dalszy etap wędrówki ;-))
Na ten moment, bardzo chciałam skupić uwagę moich Czytelników na Dolinie Chochołowskiej i jej walorach, by udowodnić, że nawet zimą można aktywnie, bezpiecznie i bardzo ciekawie spędzić dzień w otoczeniu pięknych tatrzańskich krajobrazów, w ciszy i bez tłumów wokół :-))
Przesyłam uściski i pozdrowienia!
Marzę o zobaczeniu Tatr w zimowej odsłonie. Przedstawiona przez Ciebie Dolina Chochołowska prezentuje się bardzo zachęcająco. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ całego serca życzę, byś mogła spełnić swoje marzenie! Doskonale Cię rozumiem, bo kocham Tatry i jestem bardzo szczęśliwa, ilekroć mogę wyruszyć na tamtejsze szlaki, niezależnie od pory roku :-))
UsuńGorąco pozdrawiam!
Jak dla mnie wszystkie te zdjęcia przedstawiają spektakularne widoki.Zima jak z bajki. Wspaniała. Marzy mi sie ,żeby sie tam znaleźć.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie Cię rozumiem! Tatry zimą prezentują się spektakularnie. Nawet Dolina Chochołowska, którą przemierzałam latem i jesienią, dopiero okryta śniegiem, zachwyciła mnie i oczarowała :-))
UsuńŻyczę, abyś mogła osobiście doświadczyć zimowego piękna tatrzańskiej krainy!
Pozdrawiam ciepło i dołączam serdeczne uściski ;-))
Dzięki Tobie nacieszyłam oczy pięknymi, górskimi pejzażami... Błękit nieba, nasłonecznione stoki, a u podnóża skrzypiący śnieg... Bajka! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńCieszę się Aniu, że mogłam sprawić Ci tę odrobinę przyjemności :-))
UsuńCiepło się robi na sercu, gdy publikacją własnych wspomnień, można jeszcze Kogoś "zabrać" w urokliwe zakątki i na łono fenomenalnej natury!
Uściski posyłam i gorące pozdrowienia!
Kochana moja Anitko na wstepie dziekuje Ci za pamiec o mnie :) Dobra Dusza z Ciebie. Ja tez.dziekuje ze Jestes ♥ Posylam przytulasy. W Dolinie Chocholowskej zima nie bylam. Te widoki ogrzewaja serce. Niesamowity zimowy klimat. Zauroczylam sie. Potrafisz napisac tak o gorach ze lezka poleci. Sciskam Cie..
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu za tyle ciepła :-)) Piękny ten nasz kraj od morza, aż po góry, dlatego
Usuńz nieskrywaną przyjemnością sławię jego naturalne piękno i dzielę się tymi pejzażami.
Być może Kogoś zainspiruję do wycieczki w odwiedzone miejsca lub przynajmniej wirtualnie tam zabiorę.
Wszystkiego dobrego dla Ciebie!
Ściskam i pozdrawiam!
Droga Anitko!
OdpowiedzUsuńWielokrotnie deklarowałam , że jestem Twoją fanką i zawsze nią będę. Jesteś niezwykłą, pełną dobroci osobą w wirtualnym świecie. Przyznaję, że nie od razu komentuję zamieszczone posty ale wszystkie czytam w smartfonie zaraz po opublikowaniu. Wielokrotnie oglądałam Twoje zdjęcia z Doliny Chochołowskiej bo są balsamem na moje skołatane serce. Wybacz, że nie skomentuje dwóch następnych postów bo już na ich wspomnienie targają mną emocje. Ta bestia powinna być zlikwidowana aby nie mogła już mordować ludzi.
Przesyłam Ci moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)
Łucjo Kochana, doskonale rozumiem Twoje milczenie na blogu... ale martwiłam się, bo
Usuńwiem jak Ty przy całej swojej wrażliwości i empatii musisz przeżywać wojenny dramat
naszych Sąsiadów. Brak komentarzy do obu postów był dla mnie niezwykle wymowny...
Najważniejsze, że odezwałaś się u siebie, ucieszyłam się i poczułam ulgę.
Dziękuję za Twoje słowa i pełne ciepła serce.
Ściskam mocno, życzę zdrówka i dużo sił :-))
Kolejny raz jestem u Ciebie Droga Anitko, aby podziwiać Dolinę Chochołowską bo to jedna z piękniejszych tatrzańskich dolin. Spacer nią sam w sobie jest przyjemnością. Kilkakrotnie byliśmy na Polanie Chochołowskiej aby podziwiać przepiękne krokusowe kobierce, rozciągające się na wspomnianej polanie.
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie Kochana Anitko:)
Ciepło robi się na sercu, gdy własną opowieścią i fotorelacją z tej urokliwej doliny,
Usuńmogę sprawić Ci Łucjo choć troszkę przyjemności lub przywołać miłe wspomnienie :-))
Bardzo chciałabym zobaczyć kiedyś krokusowy spektakl w tatrzańskiej scenerii, ale te tłumy...
Pozdrawiam i czule tulę :-))