ALBANIA – kraj niesamowitych kontrastów.

 Kochani!

Ciepło Was witam po… przerwie technicznej. Tuż po powrocie
z urlopu mój wysłużony laptop trafił do serwisu i utknął tam na 3 tygodnie!
Dla mnie oznaczało to długą i nieplanowaną ciszę w blogosferze, ponieważ
nie znoszę korzystać w tym celu z telefonu :-( Stęskniłam się, ale jesteśmy
już razem… sędziwy staruszek laptop łączy mnie z Wami na nowo!
Wspomniałam o urlopie, który spędziliśmy w kraju budzącym
wiele skrajnych emocji. To właśnie przesądziło o wyborze
Albanii na wakacyjny kierunek, aby zobaczyć,
doświadczyć i osobiście zweryfikować
krążące wokół opinie.

Oprócz błogiego leniuchowania, był czas na poznanie uroków
albańskich krajobrazów. Świadomie zrezygnowałam ze zwiedzania
któregokolwiek z miast, ponieważ pobieżny przegląd internetowych
zasobów upewnił mnie, że tamtejsza architektura to kompletnie nie moja
estetyka. O górach, jeziorach i wspaniałych pejzażach będących dziełem
natury, opowiem Wam innym razem, a dziś garść osobistych refleksji
okraszonych urokami zachodniego wybrzeża Riwiery Albańskiej.


Nie znalazłam tu wprawdzie dziewiczych i pustych plaż, lecz szerokie,
piaszczyste z dobrze zorganizowaną infrastrukturą: leżakami, parasolami
i prysznicami a budzące cudowne wspomnienia z Chorwacji czy Czarnogóry,
czyste oraz ciepłe wody Morza Adriatyckiego, są idealne do morskich kąpieli.


Zdecydowaliśmy się na niewielką, kameralną, nadmorską miejscowość – Golem
położoną 15 km od Durres – jednego z najstarszych i największych miast Albanii.
Kilkanaście lat temu rozpoczął się w tym kraju boom budowlany. Wiele hoteli
czy pensjonatów wybudowanych zostało bez jakichkolwiek pozwoleń –
stąd m.in. tak bliskie sąsiedztwo budynków ;-))

Standard oferowany wewnątrz był miłym zaskoczeniem, w porównaniu z podobną
kategoryzacją hoteli (****) w innych, tak popularnych na letnie wojaże, krajach.



Uważam, że przygotowana dla turystów baza hotelowa oglądana
z nadmorskiej promenady w Golem, prezentuje się zachęcająco.




i szersza perspektywa znad morza.

Nawiązując do tytułu posta, Albania to kraj niesamowitych kontrastów,
w którym bieda z nędzą spotykają majątki i fortuny zdobyte w niekoniecznie
legalnych interesach. To państwo borykające się z wieloma problemami społecznymi
i gospodarczymi, w tym wszechobecną korupcją. To tylko część tego, z czym Albańczycy
będą musieli uporać się marząc o byciu formalnym członkiem Unii Europejskiej (od 2014
roku mają status kandydata). Podobno bardzo tego pragną. Nawet ich tablice
rejestracyjne do złudzenia przypominają te obowiązujące w krajach
członkowskich. Wystarczy tylko wkleić gwiazdki w kółeczko ;-))

Subiektywnie rzecz ujmując uważam, że Albania jest równie bezpiecznym krajem na
urlop jak inne popularne, wakacyjne kierunki, w których miałam okazję wypoczywać.
Skorzystaliśmy oczywiście z cennych rad i ostrzeżeń, iż nie wolno wypuszczać się w
najwyższe partie Gór Północnoalbańskich, ponieważ panowie pod bronią strzegą
upraw ziół „rozweselających.” Przecież przed wyjazdem do ukochanych Włoch
oraz regionu Kalabria nie powstrzymała mnie świadomość prężnie działającej
tam Ndranghety. Podobnie jak nie zrezygnowałam z podróży do Neapolu,
gdzie rządzi włoska organizacja przestępcza – camorra, czy z rejsu
na największą śródziemnomorską wyspę, mimo słynnej
na cały świat, sycylijskiej cosa nostry.



Albania przez lata była izolowana od reszty świata, ale po upadku komunizmu
i transformacji, otworzyła się na turystów. Kraj, w którym drzemie spory potencjał
do rozwoju, wychodzi z niebytu i odradza się. Sami Albańczycy są narodem honorowym
i dbają o jak najlepszą opinię wśród odwiedzających ich kraj podróżnych, którzy obcować
mogą z dziewiczą przyrodą, podziwiać majestatyczne góry oraz korzystać z uroków
długiego na 362 km wybrzeża z dostępem do mórz: Adriatyckiego i Jońskiego.


A o łagodności klimatu niech zaświadczą przepięknej urody oleandry i palmy.





Albania była dla mnie miłym zaskoczeniem i cennym, wakacyjnym doświadczeniem.
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę wielu, pięknych chwil na ostatnie dni sierpnia – Anita.



Komentarze

  1. Dziękuję za tą relację u garść cennych informacji o Albani. Brałam ją pod uwagę jako cel wakacyjnych podróży i to co piszesz bardzo jest pomocne. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Małgosiu, że moje spostrzeżenia okazały się pomocne :-))
      Warto odwiedzić ten niewielki kraj, w którym drzemie spory potencjał sił natury -
      górzysty w 75 % i z długą linią brzegową, zatem każdy znajdzie coś dla siebie!
      Dziękuję Ci za odwiedziny i najserdeczniej pozdrawiam!

      Usuń
  2. Byłam w Albanii kilka lat temu, kiedy jeszcze nie była tak kurortowa. Zwiedziliśmy kilka cudnych przyrodniczo i historycznie miejsc. Polecam wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło usłyszeć, że również przywiozłaś miłe wspomnienia z Albanii!
      Lokalsi robią, co mogą, by ich kraj był atrakcyjny dla turystów i zapewne dlatego kolejne hotele wyrastają jak "grzyby po deszczu." Ale wystarczy wyjechać poza strefę kurortów, wyruszyć w głąb kraju, by poznać walory krajobrazowe Albanii, które mnie urzekły najmocniej ;-))
      Serdeczności posyłam!

      Usuń
  3. Słyszałam o pięknych krajobrazach Albanii. Wolę plaże dzikie bez infrastruktury. Widać że jest to kraj o dużym potencjale i ambicjach a jaka rzeczywistość trzeba przekonać się samemu w podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, że pięknych krajobrazów w Albanii nie brakuje, zarówno dla pasjonatów gór, jak i miłośników morskich pejzaży! Mnie również urodą urzekają dziewicze plaże, ale muszę przyznać, że gdy żar lał się z nieba, to poza długimi kąpielami w morzu, chętnie kryłam się przed palącymi promieniami słońca na leżaku, pod parasolem ;-))
      I cenna jest Twoja puenta Ismar, że najlepiej odbyć własną podróż, by przekonać się, jak jest naprawdę!
      Gorąco pozdrawiam!

      Usuń
  4. Moi znajomi byli w Albanii i mieli podobne spostrzeżenia do Twoich - z jednej strony cudowne widoki(co zresztą widać na Twoich zdjęciach), a z drugiej bieda na każdym kroku. Mimo wszystko wyczytuję z Twojego posta, że wyjazd był udany. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och... tak wiele jest kontrastów w tym niewielkim kraju, ale nie mamy żadnego wpływu
      na problemy wewnętrzne, z którymi uporać muszą się Albańczycy. Dlatego chciałam
      podzielić się własnymi spostrzeżeniami - wyłącznie z pozycji osoby, która kocha
      podróże i poznawanie nowych, nieznanych dotąd miejsc...
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie :-))

      Usuń
  5. Anitko, też się już za Tobą stęskniłam, więc cieszę się że laptop jest sprawny i że znowu jesteś :) Co prawda nie planuję wyprawy do Albanii, ale podobają mi się piękne nadmorskie widoki oraz kwitnące oleandry. Dziękuję Ci za Twoją fotorelację i pozdrawiam końcowo-wakacyjnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Lusi! Ciepło się robi na sercu na myśl, że Ktoś się za mną stęsknił... zwłaszcza, że tak długiej przerwy w blogowaniu, nie miałam nigdy dotąd. Dlatego dziękuję Ci za serdeczne odwiedziny oraz komentarz do moich przemyśleń i fotorelacji z albańskich wojaży :-))
      Ściskam Cię mocno z nutką lekkiej nostalgii za tym, że wakacje stają się wspomnieniem a wrzesień u progu...

      Usuń
  6. zdjęcia zachęcające bardzo, piękne widoki, roślinność..można rozpatrzyć możliwość tam pojechania, czy to było zorganizowane przez biuro podróży? Będzie więcej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej urzekły mnie właśnie albańskie krajobrazy, dlatego zamieszczę tu jeszcze (ale nie wiem kiedy) opowieść o górach i jeziorach... Co się zaś tyczy samego wyjazdu, to był on zorganizowany, ale nie będę podawała szczegółów, bo chronię moją blogową przestrzeń przed reklamami firm, rzeczy czy produktów - z tego też powodu, mam włączone moderowanie komentarzy ;-))
      Dziękuję Grażynko za odwiedziny i gorąco Cię pozdrawiam!

      Usuń
    2. oczywiście nie pytam o nazwę biura podróży tylko czy może sami zorganizowaliście...podróżuję z bratem i teraz już nam bardziej odpowiada kiedy ktoś nam wyjazd zorganizuje, a widzę , ze hotele prezentują się nieźle.
      Może w przyszłym roku?

      Usuń
    3. Grażynko, dla mnie wyjazd zorganizowany to ogromny komfort, bo nie muszę się o nic martwić. Skupiam się tylko na odpoczynku i zwiedzaniu, dlatego we wszystkich krajach (członkowskich UE) wypożyczaliśmy samochód na kilka dni, by samodzielnie eksplorować. Albania była wyjątkiem, ponieważ nie jest krajem członkowskim (stąd wątpliwości dotyczące polisy ubezpieczeniowej z ewentualną wypożyczalnią), ponadto zdążyliśmy zaobserwować, że niemal na każdym skrzyżowaniu stoją policjanci, którzy prewencyjnie zatrzymują pojazdy, aby zgarnąć parę euro ;-(( Nie zdecydowaliśmy się więc na wypożyczenie auta tym bardziej, że na miejscu mogliśmy skorzystać z organizowanych po Albanii wycieczek. Nawet w okolicy Golem (w dzielnicy Mali i Robit) działa biuro podróży prowadzone przez Polkę z bardzo szeroką ofertą podróżniczą.
      Stąd wyjazd uważam za bezpieczny i udany, ponieważ znalazłam równowagę pomiędzy błogim odpoczynkiem i pragnieniem poznawania i odkrywania nowych miejsc i zakątków ;-))

      Usuń
  7. Byliśmy w 2017, mam podobne spostrzeżenia. Czy będą kolejne części? Bo brakuje wszechobecnych bunkrów i przekształconego napisu na skałach :) w latach 60-tych ub. wieku namalowano na skałach imię ichniejszego dyktatora ENVER, które po upadku komunizmu zmieniono na NEVER :)
    Piękna relacja Anitko! Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło usłyszeć, że macie własne wspomnienia z podróży do Albanii :-))
      Napisu na masywie górskim nie widziałam, ponieważ nie wybraliśmy się w okolice Baratu, skąd widać litery NEVER jak na dłoni, ale wszechobecne bunkry już tak! Dlatego Albania zagości jeszcze na blogu, lecz sama nie wiem kiedy... Tyle innych fascynujących miejsc i zakątków - bliskich i dalekich - chciałabym zaprezentować, ale posty podróżnicze są dość czasochłonne... Tym bardziej Polu doceniam i cieszę się, że relacja się spodobała :-))
      Ściskam Cię mocno!

      Usuń
    2. To prawda, relacje z podróży są bodaj najbardziej czasochłonne. Z tego właśnie powodu ja prawie wcale ich nie przygotowuję :) A u Ciebie zawsze z ogromną przyjemnością i podziwem czytam, przygotowane są bowiem perfekcyjnie...

      Usuń
    3. Polu, dla mnie podróżowanie i poznawanie kolejnych wymarzonych zakątów to największa
      z pasji, dlatego zdjęcia, wspomnienia i opowieści z odbytych wojaży są najpiękniejszą
      i najcenniejszą pamiątką. Zajmują więc szczególne miejsce w blogowej przestrzeni...

      Usuń
  8. Gdyby nie tytuł posta po zdjęciach można sądzić, że to nie Albania tylko jakiś elegancki kurort na znanym wybrzeżu. Chętnie poczytam i obejrzę zdjęcia z wyprawy poza miejscowość wypoczynkową. Raczej nie miałem Albanii w moich planach ale może zmienię zdanie po kolejnych relacjach. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Dlatego z podróży do Albanii przywiozłam tyle miłych wspomnień. Wiele z potocznie krążących opinii o tym kraju to w moim odczuciu powielane i krzywdzące stereotypy. Rozumiem jednak, że każdy z nas ma prawo do własnych osądów... Mamy różną wrażliwość, poczucie estetyki czy oczekiwania. Dlatego najlepiej poznać i doświadczyć osobiście ;-))
      Ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  9. Nigdy nie byłam w Albanii. Natomiast mój młodszy syn zwany przeze mnie Szalonym Geografem poznał ten kraj dość dobrze w czasie kilku w nim dłuższych pobytów. Za też jest nim zachwycony. Szczególnie górami.

    A ja zapraszam do siebie na opowieść o Tatrach
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Góry były istotnym impulsem do poznania Albanii. Niestety pomimo niesamowitego potencjału przyrodniczego, szlaki nie są oznakowane lub jeśli już, to dość słabo. Dlatego na wędrówkę się nie zdecydowałam, ale górskimi pejzażami nacieszyłam oczy, o czym kiedyś napiszę... A Twoją opowieść o Tatrach poczytałam z przyjemnością i czekam na więcej :-))
      Dołączam pozdrowienia!

      Usuń
  10. Droga Anito!
    Powiem szczerze, że ja również jestem zachwycona Albanią. Bardzo się cieszę, że udało mi się ją zobaczyć. Uważam, że Albania jest jednym z najbardziej przyjaznych krajów, i nie przypomina żadnego innego kraju w Europie. Albańskie wybrzeże jest spektakularne. Nie znam Golem poznałam jedynie Durres i zachwyciło mnie połączenie starożytności z nowoczesnością.
    Serdecznie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, dlatego tak kocham podróże! Tylko osobiste poznanie danego kraju lub wybranych jego zakątków, daje nieopisaną radość budowania własnych doświadczeń, odczuwanych emocji i ostatecznie "zamknięcia" tych przeżyć we wspomnieniach ;-))
      Przesyłam uściski i pozdrowienia!

      Usuń
  11. Nie byłam w Albanii i jakoś nigdy nie byłam ciekawa tego kraju... Zdjęcia piękne i widać, że Golem daje radę turystycznie:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tymczasem ciągnie na Półwysep Bałkański, ponieważ przywiozłam bardzo miłe wspomnienia z Chorwacji i Czarnogóry. Walory krajobrazowe Bałkanów, wspólnota kulturowa i historyczna państw tworzących ten region kuszą niesamowicie, dlatego oprócz tak niedocenianej Albanii, udało mi się również w tym roku, odbyć podróż do Macedonii ;-))
      Ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  12. Zaskakująca fotorelacja, zwłaszcza że Albania kojarzyła mi się jakoś tak...hmmm...biedniej
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilo, miałam podobne wyobrażenia o Albanii... na szczęście ten niewielki kraj o tak wielkich zasobach przyrodniczych, zaczyna korzystać z naturalnego potencjału przyciągając turystów i burząc przy okazji wiele krzywdzących stereotypów.
      Nie zmienia to jednak faktu, że bieda jest nadal immanentną częścią życia wielu Albańczyków...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zrozum swoje choroby…

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Nadchodzi czas Wielkanocy…

Kwiecień w ogrodzie ´24

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!