Sierpień w ogrodzie ´23
Po
lipcowej eksplozji kwiatów w wielu barwach i odmianach, sierpień otula ogród
spokojem.
Letnie słońce przygasza kolory, a jego gorące promienie skracają kwitnienie.
Każdy miesiąc
ma jednak swoje sezonowe „gwiazdy,”
które przykuwają wzrok. Nowością na rabacie
są dalie. Te piękne kwiaty późnego
lata, dopiero rozpoczynają swoje kwitnienie.
Dlatego we wrześniowym wpisie poświęcę więcej należnej im uwagi.
Kolejną
nowinką jest młodziutki hibiskus
ogrodowy China Chiffon,
o dekoracyjnych, pełnych, białych kwiatach z czerwoną plamką wewnątrz.
Zajął kącik, w którym wcześniej rosły malwy (te, które zmuszona byłam wykopać).
Hibiskus to silna roślina, która poza wiosennym nawożeniem, nie wymaga
dodatkowej
pielęgnacji. Nie choruje i żadne robactwo go nie pożera, co przesądza o jego
atrakcyjności.
To
nie przypadek, że zdecydowałam się właśnie na hibiskusa, ponieważ mam dobre
doświadczenia z tym, który rośnie już od kilku lat na skraju rabaty bylinowej.
Ma zwarty, gęsty pokrój i niezwykle efektowne, piękne,
jasnofioletowo kwiaty z purpurowym środkiem.
Pozostając
w mojej ulubionej kwietnej kolorystyce,
chwilkę uwagi chcę poświęcić hortensjom
ogrodowym.
Po tym, jak minął miesiąc od ich prezentacji w lipcowym
poście, wciąż cudnie zdobią zacienione otoczenie domu.
Gdzieniegdzie
nawet otwierają nowe pąki…
a te
kwitnące dłużej, przebarwiają się.
Hortensja bukietowa Vanille Fraise nie dorównuje im urodą,
ale niech też ma szansę zaistnieć przed szerszą publicznością ;-))
Podobnie
jak róże, które wprawdzie kwitną o
tej porze skromniej, ale nieustannie.
Odkąd
po raz pierwszy posadziłam na rabacie bylinowej kosmosy,
tak rokrocznie same rozsiewają się z nasion wyskakując to tu, to tam.
Szalenie
urokliwe są ich eteryczne, nasycone delikatnością kwiaty o ciekawym ubarwieniu.
Liatry wprawdzie urodą nie
rzucają na kolana, ale są roślinami miododajnymi.
Wabią owady zapylające, dlatego są cennym elementem bioróżnorodności w
ogrodzie.
Czosnek sinawy
tworzy gęste kępy soczyście zielonych liści, ponad które
wyrastają pędy kwiatostanowe, które stanowią doskonały pożytek dla owadów.
Swą
subtelną urodą czaruje już zawilec jesienny.
Pora
na moje najnowsze jeżówki w ciekawych odmianach: kolekcjonerska - Butterfly
Kisses…
kremowa
pełna - Cherry Fluff…
i
długo kwitnąca – Mini Belle.
W
pełnym rozkwicie jest też ta zwyczajna jeżówka,
najstarsza ze wszystkich, które zaprosiłam do ogrodu.
Co
jeszcze słychać w sierpniowym ogrodzie? Poza opisanymi wyżej radościami, są też
i smuteczki.
Otóż niezłomnie walczę z plagą ślimaków, więc ten wątek będzie chyba stałym
elementem
comiesięcznych wpisów. Zobaczcie, jak pogryziona jest część roślin, zarówno
liście…
jak i
wybijające z pąków kwiaty ☹
Nawet
ponownie zakwitająca szałwia, ma już okropne wżery w liściach:
Aby
nakryć złoczyńców na gorącym uczynku, wychodzę do ogrodu, gdy zapadnie zmrok i taki
oto
obraz ukazuje się moim oczom – a to tylko dwa z trzech ślimaków żerujących na
jednej szałwii.
Oprócz
tych paskudnych, nagich, grubych, brązowych intruzów…
odkryłam
w tym roku jakąś nową odmianę.
Niby mniejsze, jaśniejsze, również nagie i nie mniej żarłoczne...
i do
kolekcji te w skorupkach.
Chcąc
jakoś przyjemniej zakończyć ten sierpniowy przegląd ogrodowy, zapraszam
na werandę na pyszne gruszkowe pomidorki koktajlowe (zdrowe, bo rosną pod
dachem).
Zewsząd
słyszę, że w mojej okolicy pomidory w gruncie pokryły się zarazą. Niestety, to
lato
jak w soczewce skupia w sobie anomalie pogodowe związane z nieuchronnością zmian
klimatu.
Od publikacji ostatniego ogrodowego posta, tj. po 24 lipca nawiedzały nas
niemal codzienne opady,
potem dotarło zimno przywołujące na myśl jesień. Zatem dla przykładu w dniu 7
sierpnia, gdy byłam
w Rzeszowie, termometr wieczorem wskazywał 13 stopni. Tego samego dnia w Łebie
temperatura
odczuwalna wynosiła 4 stopnie, bo na Bałtyku szalał sztorm. Tymczasem w Tatrach
odnotowano
opady deszczu ze śniegiem! Następnie po 10 sierpnia nadeszły upały… takie, że
szok!
No przecież chciałam zakończyć pozytywnie… muszę więc zmienić wątek
i pokażę Wam begonię, która cudnie obsypała się kwiatami…
i
kilka kwiateczków powtarzających kwitnienie:
We
wrześniowej opowieści z ogrodu, swoje 5 minut będzie miała
m.in. dynia Baby Boo, która dojrzewa w warzywniku.
Tymczasem kończę życząc Wam aury dającej
wytchnienie na ostatnie, sierpniowe dni.
Anita
Przepiękne kwiaty, dziś najbardziej urzekł mnie hibiskus. Tacy niechciani lokatorzy też zdarzają się u nas w ogródku, zastanawiam się czy te mniejsze to nie są czasem młode osobniki ślimaków bez domków. Pozdrawiam Anitko milutko.
OdpowiedzUsuńLenko, kocham przyrodę z całą jej różnorodnością. Wiem, że i ślimaki są w tym skomplikowanym ekosystemie potrzebne, bo stanowią pożywienie dla mniejszych ssaków. Jednak w takiej ilości, nie miałam ich nigdy w ogrodzie i żal mi kwiatów, które bardzo marnieją po tak zmasowanym ataku tych śliskich intruzów ;-(( Nawet nie zamierzam tropić w internecie pochodzenia tych mniejszych i jaśniejszych, które po raz pierwszy zaobserwowałam w tym roku w ogrodzie. Najważniejsze, że mam już pomysł, jak w przyszłym sezonie ograniczyć im dostęp do naszej działki graniczącej ze zdziczałym sadem sąsiadki.
UsuńDziękuję Ci za miłe odwiedziny i ślę najcieplejsze pozdrowienia :-))
Ech kwiaty, bez nich jakże smutno byłoby. Piękne one u Ciebie są. Takiej białej dalii nie widziałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda Olu! Kwiaty to esencja przyrodniczego piękna, dowód doskonałości natury!
UsuńDalie urzekły mnie swoją urodą, dlatego postanowiłam zaprosić je do ogrodu ;-))
Przesyłam moc pozdrowień!
Piękne kwiaty, a jeżówki zachwycają... u mnie ślimaki też są utrapieniem, żerują na czym się da. Zjadły wszystkie młode słoneczniki, podgryzają również cienkie i zdawałoby się sztywne liście liatry. Moje hibiskusy też łatwo nie mają, najpierw ulewne deszcze spowodowały gnicie pąków, a teraz upały dają im w kość... Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu, te piękne kwiaty to blaski naszych ogrodów, a cienie to paskudne szkodniki i szalenie zmienna pogoda, która niszczy delikatne pąki lub przyczynia się do rozwoju różnych chorób. Tego typu zmagania to nasza ogrodnicza codzienność... niestety ;-))
UsuńNie poddajemy się jednak i walczymy o zdrowe rośliny w naszych ogródkach!
Ściskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco!
Przepięknie jest w Twoim ogrodzie!
OdpowiedzUsuńU mnie tylko balkon i też walka ze szkodnikami... mszyce uwzięły się na kilka moich kwiatów. Jakoś trudno mi je wytępić :(
Doskonale Cię rozumiem, bo walka ze szkodnikami to jak walka z wiatrakami!
UsuńTak trudno ich się pozbyć bez względu na wielkość naszych upraw ;-))
Posyłam najcieplejsze pozdrowienia :-))
Zjawiskowe kwiaty! Nawet róże wyglądają na ładniejsze niż te, które ja mam w ogródku :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo! Myślę, że Twoje róże też mają swój unikalny urok, ponieważ te kwiaty
Usuńwystępują w tylu gatunkach i odmianach oferując niezwykle bogatą kolorystykę ;-))
Cudne zdjęcia i wielorakość kolor, zapachów, smaków:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie:)
Morgana
https://spacerem-przez-zycie.blogspot.com
Dziękuję Morgano... za odwiedziny i miłe słowa :-))
UsuńŚlę moc pozdrowień!
A garden brings joy, but it is a lot of work! The older we get the harder it becomes.
OdpowiedzUsuńHello David! Thank you for visiting and leaving words :-))
UsuńYou are right that the garden requires a lot of work to enjoy its beauty, and as the years go by, we have less and less strength. The garden is my great passion, it gives me a lot of joy and provides outdoor gymnastics while caring for plants. Therefore, as long as there is enough strength, I will be happy to take care of this space around the house.
Have a nice weekend!
Cieszę się, ze i Ty lubisz dalie. Masz fajną kolekcję jeżówek i hortensji.
OdpowiedzUsuńO tu pisałam komentarz, ale chyba poszedł w kosmos. Piękne kwitnienia!
Ludmiło, wyobraź sobie, że z trzech przepięknych dalii, które dopiero zaczęły swoje kwitnienie - dwie zostały doszczętnie połamane przez sobotnią nawałnicę - w tym ta biała, która otwiera sierpniową relację z ogrodu :-(( Przetrwała tylko jedna, ponieważ jest niską odmianą. Na szczęście szaleńcza burza nie poczyniła nam większych szkód...
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa i życzę dobrego tygodnia!
Anitko, Twoje zdjęcia są zawsze piękne i takie estetyczne, zrobione doskonale. Co do dalii się nie wypowiem, bo choć podobają mi się te kwiaty, już dawno zrezygnowałam z wszystkich tych, które wymagają wykopania na zimę, czyli z dalii też. To tak w ramach oszczędzania siebie :) Natomiast hibiskusy, czyli te ketmie syryjskie mamy takie same, tzn. biały identyczny, a ten fioletowy też mam pełny. Są piękne i tak jak piszesz, bezproblemowe, dlatego też bardzo je lubię. Kosmosy mam u siebie w tym roku pierwszy raz, ale już wiem, że się pokochamy, bo - tak jak piszesz - są cudowne i zachwycające. Liatrę lubię za jej rozczochraną czuprynkę, a jeżówki... wiadomo, to moja wielka miłość... Twoje są piękne. Ślimaków współczuję, zwłaszcza tych nagusów, jak dla mnie wyjątkowo obrzydliwych. U mnie ich na szczęście nie ma, dlatego nie umiem pomóc w ich zwalczeniu, ale rzeczywiście zjadają wszystko okrutnie... Moc serdeczności Ci Anitko przesyłam i czekam na kolejny wpis...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Iwonko za Twoje serdeczne słowa :-)) Wyobraź sobie, że ledwie zaczęłam nabierać pierwszych doświadczeń i obiecujących efektów w uprawie dalii a już okrutna nawałnica, jaka szalała nad moim miastem w sobotę... odarła mnie z nadziei na te piękne kwiaty. Dwie dalie połamane są do "pnia," przetrwała ostatnia, tylko dlatego, że jest niską odmianą. Kochana, sama zobacz, cały czas "piach w oczy" jak nie choroby grzybowe, czy hordy ślimaków to znów niszczycielska w swych skutkach burza z gradobiciem :-(( Cóż, nie poddam się! Na ślimaki mam już pewien pomysł, by maksymalnie uszczelnić ogrodzenie z sąsiadką, która stwarza im wspaniałe warunki do rozwoju w swym zdziczałym sadzie, ale to dopiero w przyszłym roku wczesną wiosną. Ten ogrodniczy sezon nie należy do łatwych. Zmiany klimatu stają się coraz bardziej odczuwalne nawet na tak malutkim "poletku," jakim jest mój przydomowy ogródek...
UsuńPrzesyłam Ci najcieplejsze pozdrowienia i życzę udanego tygodnia!
Zawsze podziwiam Twój piękny ogród i zmiany w nim zachodzące. Rzeczywiście każdy miesiąc ma swoje gwiazdy, mam większość z nich, brakuje mi hibiskusa i kosmosów, a miejsca już też brakuje. Anemony bardzo się rozpanoszyły w moim ogródku, trzeba na nie uważać, są bardzo ekspansywne.
OdpowiedzUsuńCo do ślimaków to jedyną radą jest zbieranie ich do wody z solą, bardziej radykalnym sposobem jest przecinanie ich na pół, co robię, kiedy naprawdę się zdenerwuje na ich ilość.((((
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Celu, pięknie dziękuję :-)) Sama bywam zdumiona, jak wiele zmian muszę wprowadzać każdego roku w ogrodzie. Czasem rośliny pokona choroba, innym razem szkodniki a nierzadko też i warunki atmosferyczne. Na ich miejsce wprowadzam nowe nasadzenia i znów bywa różnie, dlatego ogród nigdy nie jest skończonym projektem, a mój ogrodowy cykl w każdym sezonie wnosi coś nowego ;-)) Ślimaków nie jestem w stanie "neutralizować," bo martwe wzbudzają we mnie jeszcze większe obrzydzenie, niż żywe. Przesiedlam je poza działkę... na ulicę, gdzie kończą pod kołami... deszcz potem zmywa ślady... W tym roku te obślizgłe mięczaki to prawdziwa plaga, dlatego wczesną wiosną przyszłego roku zamierzamy uszczelnić ogrodzenie od strony sąsiadki, ponieważ przypełzają tylko z jednej strony. Cóż... ogród wciąż niesie nowe wyzwania!
UsuńCelu, dziękuję za odwiedziny i życzę wszystkiego dobrego na ostatnie dni sierpnia :-))
Anitko, Twój ogród jest piękny i pięknie go pokazujesz na zdjęciach :) Wszystkie kwiaty zachwycają różnorodnością kolorów i kształtów płatków. Dalii, choć są piękne, nie zapraszam do mojego ogrodu, bo nie lubię roślin, które trzeba w odpowiednim czasie sadzić, a potem wykopywać. Ślimaków u mnie też jest sporo i walczę z nimi w sposób radykalny. Pomidorki koktailowe gruszkowe te czerwone również mam w ogrodzie i jak na razie są zdrowe. Życzę powodzenia w walce ze ślimakami i ślę dużo serdeczności :)))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Lusi :-)) Sierpień w ogrodzie ma również swoje mocne akcenty. Dalie
Usuńbardzo przydały mu uroku, choć niestety niszczycielskie burze, jakie przeszły na miastem
w sobotę i we wtorek, dwie dalie niemal całkiem połamały :-(( Cóż, taki mamy klimat ;-))
Wciąż musimy zmagać się w naszych ogrodach z różnymi przeciwnościami.
Oby ich było jak najmniej, czego sobie i Tobie Kochana życzę!
Piękne są te kwiaty w Twoim ogrodzie. A tych ślimaków jest jakiś wysyp...
OdpowiedzUsuńDzięki Karolino! Robię, co mogę, by nie dopuścić, aby ślimaki zjadły w ogrodzie
Usuńwszystko to, co z taką troską przez cały sezon pielęgnuję ;-))
Pozdrawiam!