Kredens – mój kuchenny skarbiec ;-)

 

Aura za oknem skutecznie zniechęca do zimowych spacerów,
dlatego swą aktywność na powietrzu ograniczam do absolutnej konieczności!
Tęsknię za słońcem i nie chcę oglądać tego szaroburego świata, smutnych drzew
pozbawionych liści, w ciągłym chłodzie, mgłach i wilgoci… brrr. Przemykam szybko
do pracy i z powrotem (czasem zahaczając o sklep), by jak najszybciej zaszyć się
w cieplutkim i przytulnym, domowym zaciszu. Dlatego przenoszę się na chwilę
z blogowymi opowieściami do mych przyjaznych czterech kątów ;-))

 

Dziś o kredensie słów parę, bo to najcenniejszy mebel w kuchni
i nie o jego wartość materialną mi chodzi, a wyłącznie o funkcjonalność.
Zanim do nas trafił miałam kuchnię zabudowaną od dołu do góry paździerzowymi
szafkami. Chyba nie muszę dodawać, że każda z nich wypełniona była po brzegi kuchennymi
przydasiami. Powiedziałam dość, gdy poczułam, że ilość przedmiotów przytłacza i zagraca nam
przestrzeń. To był też właściwy moment, by paździerz raz na zawsze opuścił naszą kuchnię, tym
bardziej, że wizja urządzenia na nowo „serca domu” była dla mnie oczywista – potrzebowałam
tylko czasu, by odnaleźć w internecie ten jedyny, drewniany i dopasowany na wymiar kredens.

 

Niestety ceny nowych mebli drewnianych przyprawiają o ból głowy, dlatego
zawsze wyszukuję używanych, ale w takim stanie, by posłużyły nam przez kolejne lata.
Szukajcie, a znajdziecie… gdy go ujrzałam wiedziałam, że doskonale wpisuje się w nasze
potrzeby. Jego wygląd był kwestią drugorzędną – najważniejsza była funkcjonalność!
Choć nie ukrywam, że uroczo fazowane szybki szalenie wpadły mi w oko ;-))

 

Nadstawka kredensu mieści wszystko to, co używamy od święta i na co dzień.



Na szczególne okazje używam bardzo starej (będącej prezentem od śp. Babci) porcelany
z Wałbrzycha – seria Fryderyka – „Złoty Liść” – ręcznie malowanej złotem ceramicznym.
To serwis obiadowy oraz kawowy, który z powodów opisanych wyżej
ma dla mnie szczególną wartość sentymentalną.

 

Lewe drzwiczki kredensu pomieściły cały nasz serwis obiadowy, z którego korzystamy
na co dzień. To moja ulubiona porcelana z Ćmielowa – „Rococo” – bez złoceń.

 

Zaletą tej serii jest jej ciągła dostępność w sprzedaży. Można stale uzupełniać ją
o pojedyncze, nowe elementy lub dokupić te, które pokonał czas lub człowiek ;-))

Prawe drzwiczki kryją wewnątrz wszystko to, co ugasi pragnienie – od kubków
i filiżanek (oczywiście „Rococo”) po szklanki i dzbanki na zimne napoje.

 

Swoje stałe miejsce ma chlebak, herbaciarka i ceramiczne pojemniki.

W razie potrzeby można skorzystać z wysuwanych blatów.

 

Dwie przepastne szuflady rozwiązały problem sztućców
i utensyliów – tak niezbędnych w każdej kuchni.

 

Dolna część kredensu to dopiero otchłań ;-))
Pomieściłam w niej mikrofalówkę oraz inne konieczne
ustrojstwa (mikser, wyciskarkę,
blender) a ponadto
miski, komplet garnków i stos patelni.

 

Ten kredens to istny skarbiec mieszczący wszystko,
co w kuchni jest absolutnie niezbędne. Dzięki temu, że jest
tak pojemny, udało mi się zachować wolne miejsce na blatach roboczych,
których nie mam zbyt wiele… ale zawsze gdy planujemy większe gotowanie,
to z pomocą przychodzi nam stół – tak ważny w każdym domu mebel!

 

Jedyne, czego nie zdołałam upchnąć w kredensie to (zajmujące sporo miejsca)
pękate kubki na herbatę. To dla nich przeznaczona jest drewniana półka na ścianie.

 

Przemeblowując kuchnię wybrałam ceramiczny zlew z Ikei. I choć sprawdza się
znakomicie (duże komory – jedna z nich służy nam jako ociekacz do naczyń), to
system odpływów, który permanentnie się zapycha – woła o pomstę do nieba!!!
Zlew obsadziliśmy – na jednej z dwóch – zamówionych u stolarza szafek.


Druga – mieści podręczne zapasy: przyprawy, oleje, oliwy, ryże,
makarony itp. Stolarz postarał się obie szafki dopasować
stylistycznie do kredensu, w tym wytoczyć
niemal identyczne nóżki.

 

Kredens w kuchni to dla mnie idealne rozwiązanie.
Mieści wszystko, czego w kuchni potrzebuję, narzucając mi
pewną dyscyplinę. Otóż wolna jestem od kupowania wszelkich skorup,
które uśmiechają się ze sklepowych półek, bo po prostu nie miałabym ich
gdzie pomieścić. I to też jest ogromny walor, ponieważ sprzątanie kuchni,
bez dziesiątek bibelotów na wierzchu, zajmuje tak niewiele czasu ;-))

Na koniec dodam tylko, że kredens skrojony jest na miarę naszych
potrzeb, ale też i gustów. Lubimy meble drewniane, w starym
stylu, z duszą… i tak właśnie staramy się urządzać
naszą domową przestrzeń 🏡
Pozdrawiam ciepło –
Anita

Komentarze

  1. Anitko, ten kredens to prawdziwa perełka, zakochałam się w nim na zabój :))) Jest przecudny <3 Marzy mi się taka komoda do sypialni, jak dół tego kredensu. Mam nadzieję, że uda mi się trafić kiedyś na takie cudeńko :))
    Porcelana też przepiękna i ta od Babci i ta bielutka, wspaniałe, zachwycające i eleganckie naczynia :D
    Ściskam Cię kochana najserdeczniej, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, nawet nie wiem, jak określić styl tego kredensu (słabo się na tym znam), ale cieszę się, że tak się spodobał :-)) Podsyłam Ci link do firmy, w której go kupiliśmy, ponieważ działają na rynku od wielu lat i mają w swej ofercie duży wybór drewnianych mebli. Może wypatrzysz coś dla siebie: http://antyki.mazury.info/
      Dziękuję Ci za odwiedziny i tyle ciepłych słów :-))
      Ślę moc serdeczności!

      Usuń
  2. Piękny kredens! I jaka dekoracja oraz estetyka! Świetnie się to wszystko prezentuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :-)) Przyznam, że nie łatwo osiągnąć w kuchni stylistykę w starym stylu, bo
      sprzęty AGD mają bardzo nowoczesny dizajn. Owszem można znaleźć lodówki w wersji
      retro, ale za sam ich wygląd trzeba zapłacić kilka tysięcy więcej, niż za standardowe...
      Tym bardziej się ciszę, że moja wizja kuchni przypadła Ci do gustu ;-))
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Piękny mebel i cudowna zawartość <3 mi się marzył taki kredens, ale kuchnie w bloku to raczej nie na takie gabaryty ;)
    Twój jest niesamowity, stylowy i daje kuchni to coś... warto szukać i czekać na to, co zadowoli nas w 100% :))
    Ściskam serdecznie
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, masz absolutną rację! Nie miałam problemu, by osiągnąć oczekiwany efekt, ponieważ nasza kuchnia ma odpowiednie wymiary, by pomieścić kredens, szafki, sprzęty AGD i stół z krzesłami. Dlatego doskonale Cię rozumiem, bo sama w ubiegłym roku remontowałam mieszkanie w bloku i cóż... przeprosiłam się z paździerzem, bo w małej kuchni nic innego się nie zmieści ;-))
      Dziękuję Ci za miłe odwiedziny!
      Ślę uściski i pozdrowienia!

      Usuń
  4. Gdybym ja wstawiła taki kredens do mojej kuchni musiałby stać samotnie. Dla mnie nie starczyłoby już miejsca. Lubię stare meble. U mnie są tylko stare, przedwojenne, rodzinne krzesła. Twój kredens piękny i pojemny. Ładnie, stylowo urządziłaś kuchnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że wizję naszych wnętrz musimy dostosować do ich rozmiaru, a kuchnie w blokach są najczęściej bardzo małe i nie dają szans na rozmach. Dlatego meble z płyty wiórowej będą wciąż cieszyć się u nas dużą popularnością z uwagi na ogromny wybór kolorystyki frontów i możliwości dopasowania do wąskich i ciasnych pomieszczeń.
      Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  5. Anitko!
    Ten kredens jest przecudny, a w nim wspaniała porcelana. Autentycznie nie mogę oderwać oczu od tych wspaniałości. Kuchnia jest jest jednym z tych pomieszczeń, w ktorym każda z nas spędza sporo czasu. Twoja przepiękne się prezentuje jest synonimem dobrego gustu, smaku i mogłabym w niej przebywać godzinami.
    Skorzystałam z zamieszczonego linku i pospacerowałam sobie wśród tych wspaniałych antyków.
    Przesyłam Ci moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Łucjo, dziękuję za tyle ciepłych słów :-)) Dotknęłaś sedna sprawy - kuchnia, to pomieszczenie, w którym spędzamy sporo czasu, dlatego jej funkcjonalność była dla mnie absolutnie kluczowa. Sięgnęłam więc do tradycji, gdy przed wielu laty w każdej niemal kuchni stał drewniany, biały kredens ;-)) Ten rodzaj mebla sprawdza się znakomicie, a obecna oferta na rynku mebli daje nam mnóstwo możliwości, by dobrać go sobie stylistycznie i cenowo. Link umieściłam dlatego, ponieważ firma działa na naszym rynku od wielu lat, mają duży wybór mebli a my byliśmy bardzo zadowoleni z zakupu ;-))
      Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  6. Woww Anita what a beautiful cabinet…like your kitchen…love happy weekend from me 🍀❤️🐾🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dear Ria!
      Thank you for your kind words! I am very happy that you liked my kitchen and cabinet :-))
      Warm regards! Have a nice weekend!
      Anita

      Usuń
  7. Piękna kuchnia Anito. Kredens cudowny, masywny, a jednocześnie jest w nim jakaś lekkość. Porcelany po Babci bałabym się używać, raczej wolałabym ją podziwiać. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lenko za ciepłe słowa :-)) Wiesz, ilekroć używam tej pamiątkowej porcelany od Babci, to zawsze przywołuje to na myśl miłe wspomnienia... i do dziś oba serwisy (obiadowy i kawowy) są w komplecie, mimo kilku przeprowadzek ;-))
      Pozdrawiam weekendowo!

      Usuń
  8. Anitko, również dołączam do grona osób zachwyconych Twoim wyjątkowym, przepięknym kredensem! Uwielbiam takie meble z duszą, każdy egzemplarz jest niepowtarzalny, ma swój klimat i nie można od niego oderwać wzroku. Kolejną perełką jest ta wspaniała porcelana! Cała kuchnię urządziłaś ze smakiem, z troską o dopasowanie każdego szczegółu i podobnie jak Łucja, mogłabym nieustannie przebywać w takiej kuchni :) Serdeczności weekendowe dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Lusi kadry z Twoich domowych wnętrz i piękne meble z duszą... wiem, że cenisz sobie właśnie taką stylistykę. Cieszę się, że kredens, który wybrałam do kuchni spotkał się z tak serdecznym odbiorem, ponieważ obecne trendy w urządzaniu wnętrz, są tak dalekie od tego, co nam w duszy gra ;-))
      Dziękuję Ci za tyle serdecznych słów i przesyłam najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  9. Za kredens daję 6+, bo wiesz, że kocham kredensy i ma również w kuchni stary drewniany antyczek :) Moja kuchnia przeszła prawie identyczną jak Twoja, metamorfozę. I wówczas pamiętam, że byłam w szoku, że w kredensie udało mi się tyle rzeczy pomieścić. Wreszcie- cudowna, zachwycająca porcelana. Dziś nie spotkasz w sklepach takich cudowności, to musi być antyk. Klasa i piękno!
    Na dodatek, zlew też mam ceramiczny z Ikei, tylko mój jest jednokomorowy, bardzo wygodny i świetnie się go utrzymuje w czystości. Nigdy nie zamieniałabym na inny. Jednym słowem, stworzyłaś bardzo ładną kuchnię. Ściskam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak Polu, podobnie nam w duszy gra! Do tego stopnia, że miałyśmy niemal identyczny
      pomysł na kuchnię :-)) Twoimi domowymi aranżacjami zachwycałam się już nie raz!
      Dziękuję Ci za serdeczne odwiedziny i ślę moc pozdrowień :-))

      Usuń
  10. Anitko kredens jak marzenie. Prześliczny i praktyczny. Kocham takie stare mebelki. Ależ dodał uroku Waszej kuchni. Naprawdę niesamowicie się prezentuje. Zastawą także urocza 😍😍😍 Zakochałam się w twojej kuchni.

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, bardzo się cieszę, że tak przypadł Ci do gustu mój pomysł na metamorfozę kuchni :-))
      Teraz przyjemnie spędza się w niej czas, bo jest klimatyczna, praktyczna a kredens
      swą stylistyką nawiązuje do pomieszczeń, jakie pamiętamy sprzed lat...
      Dziękuję Ci za przemiłe słowa! Ślę uściski i pozdrowienia ;-))

      Usuń
  11. Witam serdecznie ♡
    Prześliczny kredens! Mam troszeczkę inny ale w podobnym kolorze i uwielbiam go, jest ważnym elementem w mojej kuchni :) Śliczne zdjęcia i piękny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Klaudio!
      Jak miło usłyszeć, że również w młodym pokoleniu są osoby odnajdujące
      urok w stylistyce (meblarskiej) sprzed lat :-))
      Dziękuję Ci za miłe odwiedziny!
      Serdeczności zasyłam!

      Usuń
  12. Taki kredens do kuchni marzy mi się od lat i to marzenie prędzej czy później spełnię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę zatem szybkiego spełnienia marzenia! Kredensy mają swój niepowtarzalny urok
      i przywołują na myśl te proste, ale funkcjonalne rozwiązania, jakie znamy sprzed lat...
      Pozdrawiam niedzielnie ;-))

      Usuń
  13. Ten kredens to prawdziwe cudo. Prezentuje się okazale, a do tego taki pojemny... Kuchnie masz piękną, świetnie zaaranżowaną. Kredens, choć solidny, nie przytłacza przestrzeni.... Uwielbiam takie klimaty:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój gust reprezentuje minione epoki, dlatego nie odnajduję się we współczesnych trendach wnętrzarskich ;-)) Tym bardziej dziękuję Aniu za serdeczny odbiór mojego pomysłu na kuchnię.
      Ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  14. Porcelanę po babci mamy tę samą:)
    A kredensu odpowiedniego sama szukam. Zastawę świąteczną trzymam w przepastnej komodzie , ale po remoncie zapewne pójdzie do piwnicy.
    Piękny ten Wasz mebel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, w tamtych czasach ten wzór porcelany był dość popularny. Dla mnie
      wciąż jest piękna, a będąc pamiątką po Babci - służy nam na szczególne okazje ;-))
      Życzę Ci, byś odnalazła kredens, który wpisze się w Wasze gusty i oczekiwania...
      Dziękuję Kamilo za miłe odwiedziny! Serdeczności zasyłam :-))

      Usuń
  15. Ten kredens to prawdziwa perełka:))Bardzo fajna stylowa kuchnia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, kredens okazał się idealny, bo "upchnęłam" w nim niemal całą kuchnię i fajnie wpisał się w charakter wnętrza.
      Dziękuję Ci za odwiedziny i miłe słowa :-))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

Zrozum swoje choroby…

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Nadchodzi czas Wielkanocy…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia i refleksje na Wielkanoc

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!