Jesienna aranżacja w salonie… w świetle własnoręcznie przygotowanych świec.

 

Ponury listopad to najmniej lubiany przeze mnie miesiąc w roku!
Skąpi słonka, leje deszczem, straszy mrozem i wieje chłodem,
przez co znacznie ogranicza moją aktywność na zewnątrz.
Przemykam więc z domu do pracy – z pracy do domu, by
zaszyć się w ciepłych i przytulnych czerech kątach.
Cóż… jakoś trzeba umilić sobie czas oczekiwania
na grudzień, który przynosi kalendarzową
zimę oraz najcudowniejsze ze świąt🎄




Postanowiłam zaprosić nieco natury do
salonu, w którym spędzamy najwięcej czasu.
W jesiennej aranżacji postawiłam na kolory ziemi:
 ciepłe brązy, beże, butelkową zieleń i kremową biel.
Na kominku przysiadły moje ulubione dynie Baby Boo,
w wazonie suszone trawy z ogrodowej rabaty, na ścianie
zawisł wianek naprędce skręcony z brzozowych gałązek
oraz najważniejsze dla zbudowania nastroju – świece!








Drugi, dość duży wiklinowy wianek stanowi wdzięczną bazę do
sezonowych dekoracji. Tym razem oba wianki oplotłam bluszczem –
wiecznie zielonym pnączem porastającym kamienne ogrodzenie.

Aby jak najdłużej zachował żywotność, końcówki pędów wstawiłam do wody.

W tym roku (zainspirowana postem Celi, który znajdziecie tutaj)
pokusiłam się, by po raz pierwszy własnoręcznie przygotować świece.
Pomyślałam, że skoro to tak łatwe, to spróbuję wykorzystać niewypalone
ogarki oraz szklane pojemniczki, które od dawna namiętnie chomikuję ;-))
W starym, emaliowanym garnuszku rozpuściłam resztki świec, po czym
wlałam delikatnie płynny wosk do przygotowanych pojemniczków.
Do zrobienia knotów wykorzystałam bawełniany sznurek.
Poniżej prezentuję efekt moich poczynań.



Świece fajnie się wypalają, w zasadzie nie dostrzegam różnicy pomiędzy
zrobionymi własnoręcznie i kupionymi. Na pewno zabawię się w to jeszcze
nie raz (dlatego zbieram niewypalone ogarki), ponieważ można wyczarować
oryginalne świece w najbardziej wymyślnych pojemniczkach. Kolejne chętnie
skomponuję z dodatkiem suszonych kwiatów (m.in. płatków róż, lawendy
czy kocimiętki), aby wzmocnić nastrojowy efekt naturalnym zapachem!



Ciekawa jestem, czy przypadnie Wam do gustu moja propozycja jesiennej
aranżacji kominka? Dodam tylko, że przygotowując ją nie wydałam ani grosza.
W duchu zero waste, wykorzystałam elementy dekoracji, które dotychczas
zgromadziłam oraz materiał florystyczny dostępny w ogrodzie ;-))
Życzę Wam pogody ducha na resztę listopadowych dni
i dołączam moc gorących pozdrowień!
Do usłyszenia w grudniu 🎄

Anita

Komentarze

  1. Anitko z ogromną przyjemnością przeczytałam Twój post i obejrzałam cudne, klimatyczne zdjęcia <3 Stworzyłaś przepiękny, ciepły nastrój. Niegroźna szarówa i zimno za oknami, gdy w domu taki cudny, otulający klimat, który zaprasza i rozpieszcza wszystkie zmysły :D Zakochałam się w Twoim kominku, cuuudo. Marzy mi się komoda w takim stylu, taka bogata, zdobiona i przywodząca na myśl minione czasy :))
    Świece super, to cudna zabawa z ich wytwarzaniem, też bawię się w to z prawdziwą przyjemnością. Na poprzednią gwiazdkę dostałam od córci i zięcia, którzy znają moją pasję do rękodzieła, stworzony przez nich zestaw do produkcji świec. Pojemniczki, wosk, knoty, kilka zapachów, wszystko co potrzebne :)) Zrobili mi ogromną niespodziankę, bo przyznam szczerze, że nawet nie pomyślałam, żeby zająć się robieniem świec, więc wielkie zaskoczenie i zachwyt i muszę przyznać, że wciąga się na maxa :)) To zajęcie przypomniało mi cudne wspomnienie z dzieciństwa, gdy to z mamą robiłyśmy świece, z tym, że my robiłyśmy na cmentarz. Każdego roku w październiku odchodziła produkcja i w związku z tym cudna zabawa :)) uffff... ależ się rozpisałam :)))
    Ściskam Cię Anitko serdecznie, pięknego zakończenia tygodnia, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, cieszę się, że przypadła Ci do gustu moja jesienna aranżacja :-)) Tymczasem kominek (a tak naprawdę jego atrapa) to dzieło mojego męża. Kupiłam w internecie nadstawkę od kredensu, bo oczami wyobraźni zobaczyłam w niej mój wymarzony kominek. Przy użyciu prostych narzędzi i paru dodatkowych desek udało się nam osiągnąć powyższy efekt ( pod tym linkiem możesz zobaczyć, jak piła poszła w ruch, aż wióry leciały: https://mojepasjewobiektywie.blogspot.com/2019/03/diy-portal-kominkowy-lub-atrapa-kominka.html).
      Dziękuję, że się rozpisałaś ;-)) Również za to, że podzieliłaś się tak miłymi wspomnieniami. Dzięki temu wiem, jak profesjonalnie jesteś przygotowana do własnej wytwórni świec i o tym, że Twoje doświadczenie w tym temacie sięga aż do lat dzieciństwa!
      Przesyłam uściski i moc gorących pozdrowień :-))

      Usuń
  2. Anitko!
    Stworzyłaś przepiękną, jesienną aranżację w salonie. Dodała uroku i ciepła całej przestrzeni. Jesień to obfitość różnych traw a nawet kwiatów, które można wykorzystać do urozmaicenia dekoracji. Ten przepiękny, zielony wazon z trawami stanowi atrakcyjną samodzielną dekoracje a z innymi dodatkami wygląda fantastycznie. No i ta głowa jelenia. Pięknie to wygląda. Naprawdę jestem oczarowana Twoimi pomysłami na dekoracje, nie tylko te jesiennie.
    Przesyłam Ci moc cieplutkich pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Łucjo za tak serdeczny odbiór moich aranżacyjnych poczynań :-))
      To dość spontaniczna akcja, po tym jak listopad przyniósł tę najgorszą odsłonę jesieni.
      I choć za miesiąc tuż przed kominkiem stanie wielka choinka pełna kolorowych lampek,
      to do tego czasu mogę wieczorami cieszyć się cząstką natury we wnętrzu i niesamowitym klimatem świec, które uwielbiam palić ;-))
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie, zwłaszcza zdrówka na te chłodne i chmurne jesienne dni!

      Usuń
    2. Doskonały pomysł z końcówkami świec. Zawsze na wiosnę wypalałam (końcówki) w foliaku by chronić rozsady przed przymrozkami. Anitko jestem pewna, że na przyszłość skorzystam z pomysłu Twojego i Cecylii. Jestem ciekawa czy parafinę roztapiałaś w domu czy w ogrodzie?
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Łucjo, wosk roztapiałam w emaliowanym garnuszku na gazie. Nie miałam dużo ogarków,
      ponieważ były to pierwsze próby i wystarczyło jedynie na dwa szklane pojemniczki.
      Warto spróbować, bo efekt jest naprawdę zadowalający, jak na domowe eksperymenty ;-))
      Życzę Ci dobrego tygodnia i pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Beautiful autumn composition, Anita. I like the lace on the vase, the little pumpkins, the wreath on the wall. I don't think I could make a candle with my hands. You did great!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dear Nadezda!
      I'm glad you liked my autumn decoration. It makes long autumn evenings more pleasant and the warm flame of candles adds mood and coziness.
      I love lighting candles in the evenings, so I tried to make them myself. I was surprised that it was so easy and the candles burned no worse than those bought in the store ;-))
      Warm regards!

      Usuń
  4. Bardzo klimatyczny kącik, jestem nim oczarowana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Melko, miło to słyszeć :-))
      Pozdrawiam weekendowo!

      Usuń
  5. Przecież wiesz Anitko że pięknie sfotografowałaś przepiękne kwiaty i eksponaty.
    Moje uznanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, faktem jest, że uwielbiam fotografować. Inna kwestia, to czy pewne rzeczy warto uwieczniać... Dlatego byłam ciekawa, czy aranżacja nie nastawiona na konsumpcję, a z wykorzystaniem tego, co dostępne w domowych zasobach oraz czym obdarowuje nas natura, potrafi dać ciekawy efekt?
      Dziękuję Ci za przemiłe odwiedziny i ślę moc pozdrowień!

      Usuń
  6. Draga Anita,
    E foarte sugestiv decorul tau de toamna, imi place mult!
    In vase de sticla sau pahare am facut si eu lumanari din resturi. Cand le-am folosit mi s-au crapat vasele... Ceea ce am mai facut referitor la lumanari a fost sa retopesc lumanarile care s-au deformat asta vara din cauza caldurii. Le-am refacut in cutii de lapte.
    In ultimul timp incep incetisor sa decorez de Craciun de pe la jumatatea lunii noiembrie (in trecut nu eram de acord cu asta). Asa nu mai simt luna noiembrie ca fiind apasatoare! Devine un decembrie (minunat) lungit. A mai ramas jumate din ianuarie si jumate din luna februarie, carora le fac fata mai greu!
    Calde salutari,
    Mia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dear Mia!
      Thank you very much for your warm visit and for sharing your experience with making candles yourself. Unfortunately, not every glass can withstand such a high temperature of melted wax, so I used glass containers for candles that I used once.
      I perfectly understand that you are slowly introducing a winter atmosphere full of white and charming Christmas decorations into your home interior. It's worth making this time of late autumn more pleasant when the weather outside is so disappointing ;-))
      Hugs and greetings!

      Usuń
  7. No i spodobała mi się Twoja aranżacja jesienna. A szczególnie ten pomysł na świece. Jeśli pozwolisz to skorzystam z Twojego pomysłu, zawsze raczej wyrzucałam resztki a tu można tak fajnie wykorzystać. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, cieszę się bardzo, że aranżacja się spodobała :-)) Serdecznie zachęcam Cię do zrobienia świec z niedopalonych resztek. To naprawdę fajna zabawa, trzeba tylko uważać na gorący, roztopiony wosk.
      Gorąco pozdrawiam!

      Usuń
  8. No i wyszło bardzo pięknie i nastrojowo! Fajny pomysł z tym bluszczem na wianku. U mnie też świece w temacie, no i trochę podświetlających ledów. I mam ogarki! Też je ogarnę. Dzięki Anitka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ula! Wiesz, bez dodatku zieleni, ta kompozycja wyglądała... tak smutno, stąd pomysł, by wykorzystać bluszcz. Dzięki końcówkom zanurzonym w wodzie, pnącze nie więdnie i zdobi oba wianki ;-)) Fajnie, że też planujesz popracować nad własnymi świecami. Polecam!
      Przesyłam weekendowe pozdrowienia!

      Usuń
  9. Anitko, bardzo pomysłową i klimatyczną dekorację stworzyłaś. Ten zielony szklany wazon w towarzystwie traw i zielonych gałązek bluszczu wygląda pięknie. Do tego biel dyniek no i oczywiście konieczne dla stworzenia nastroju światło świec. To są moje ulubione klimaty :) Jeszcze sama nie próbowałam robić świec, ale może kiedyś... Życzę miłego tygodnia i pozdrawiam w niedzielny wieczór :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusi, najbardziej ucieszyło mnie w całej aranżacji to, że udało mi się nie ulec "zakupowej" pokusie. Pomyślałam, pokombinowałam i wszystko, co potrzebne znalazłam w domu i ogrodzie. Tym bardziej cieszą mnie Twoje ciepłe słowa...
      Ze świecami zaś, to fajna zabawa! Polecam! Na pewno wyszłyby wyjątkowe, jak wszelkie Twoje rękodzieło Lusi :-))
      Dziękuję za serdeczne życzenia i pozdrowienia, które z serca odwzajemniam!

      Usuń
  10. Cudownie przyozdobiłaś mieszkanie Anitko. Aż chce się w nim spędzać czas. Szczególnie zauroczył mnie ten wieniec, jest śliczny. A własnoręcznie stworzone świece nie tylko ładnie się prezentują, ale myślę że też dały Ci dużo satysfakcji z ich wykonania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listopadowa słota, pochmurność i ponurość zmobilizowały mnie do działania. Pomyślałam, że zanim udekoruję dom na święta, to muszę jakoś umilić sobie ten czas oczekiwania i nadać przytulności salonowi. Tymczasem domowa "produkcja" świec to przyjemne, relaksujące zajęcie na długie jesienne wieczory! Cieszę się, że efekt moich poczynań przypadł Ci do gustu ;-)) Dziękuję Karolino za serdeczne odwiedziny i dołączam najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  11. Przepiękna aranżacja. Bardzo klimatyczna, pomysłowa. Wspaniała kolorystyka i dodatki. Uwielbiam motywy naturalne! Masz wielki talent i zmysł estetyczny. PS Bluszcz jest taki dekoracyjny i symboliczny! Oplata dom mojej babci, tworząc niezwykły klimat... Kojarzy mi się też z moim weselem i dekoracjami... Mieliśmy m.in. wianki-serca z bluszczu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za tyle ciepłych słów :-)) Zależało mi, by przemycić elementy natury do tej aranżacji... i masz rację, że bluszcz sam w sobie jest wystarczająco dekoracyjny. Nie potrzebuje zbędnych ozdób a jego soczysta zieleń ożywia tworzone kompozycje. Nie dziwię się, że to pnącze ma dla Ciebie taką symbolikę - jest przepięknym dodatkiem florystycznym ;-))
      Serdeczności zasyłam!

      Usuń
  12. Anitko jak pięknie i klimatycznie udekorowałaś swój salon. A ten kominek - cudo. Każdy szczegół dopracowany i te dyńki...Kocham takie klimaty niestety w naszym malutkim mieszkanku nie mogę poszaleć. Pomysł ze świecami bardzo mi się podoba. Spróbuję go wykorzystać i palić świece na tarasie. Niestety w domu nie palę świec, bo mąż ma alergię. By pachniało podobnie mamy aromatyzer. Wprawdzie pięknie pachnie naturalnymi olejkami, ale klimat nie ten. Pozdrawiam serdecznie:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko, chciałam zatrzymać na dłużej w domowym wnętrzu te piękne symbole jesieni: dekoracyjne dyńki, suszone trawy i ożywić aranżację wiecznie zielonym bluszczem. Kilka drobiazgów oraz świece, które dodają klimatu i przytulności umilają mi oczekiwanie na świąteczny czas, który zbliża się wielkimi krokami ;-)) Dziś mocno sypnęło śniegiem a za oknem zrobiło się bielutko, zimowo, bardzo urokliwie...
      Co do alergii męża to doskonale Cię rozumiem, bo mój również alergik i do tego migrenowiec jest nadwrażliwy na zapachy. Dlatego nie mogę wiosną przynieść do domu tak lubianych przeze mnie hiacyntów, czy majowych konwalii, bo ich zapach jest zbyt intensywny ;-))
      Dziękuję Ci za przemiłe słowa! Ślę uściski i gorące pozdrowienia :-))

      Usuń
  13. I like the cozy atmosphere. Lovely creatvie decor idea.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ładnie prezentuje się Twoja aranżacja w salonie :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Doris ;-)) Cieszę się, że się spodobała... otula wieczorami salon światłem świec i dodaje fajnego klimatu w te mroźne, listopadowe dni.
      Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia!

      Usuń
  15. Pięknie tam u Ciebie i szalenie klimatycznie, w takich wnętrzach nawet najokropniejszy listopad przypomina maj. Powiem Ci, że też palę dużo świeczek ale za bardzo lubię kupować nowe żeby bawić się we własną produkcję 🙂, chociaż czasami pojawi mi się w głowie taka myśl. To fajne i rozgrzewające zajęcie na długie jesienne wieczory.
    Pozdrawiam serdecznie już grudniowo. Ale to szybko zleciało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd ogród usnął snem zimowym, mam więcej czasu. Dlatego wymyślam, jak by tu ustroić te domowe kąty ;-)) Wena mnie nie opuszcza, bo już mam pomysł na wianek adwentowy. I gdy spojrzę za okno, gdzie króluje piękna, zimowa sceneria, to ogarnia mnie radość, bo uwielbiam krajobraz otulony białym puchem, który przykrył jesienną szarość, ponurość i brzydotę!
      Dzięki Moniko za ciepłe słowa i serdeczne odwiedziny!
      Ściskam i pozdrawiam!

      Usuń
  16. Ale wyczarowałaś klimacik... w tak pięknie udekorowanym wnętrzu na pewno miło spędza się jesienne wieczory. Ja w tym roku trochę "walczyłam" ze swoim bluszczem... wrósł mi w chodniczek z kostki, nie wiedziałam, że ma tak mocarne korzenie... roboty było po pachy;) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja mam o tyle fajnie, że ten bluszcz rośnie od strony sąsiada, podobnie jak trójklapowiec. Na naszą stronę wspinają się po murze oba pnącza, więc mi pozostaje tylko ich podziwianie. Czasem przycinam trójklapowca, bo jest dość ekspansywny i sięga już gruntu po naszej stronie. Bluszcz z kolei rośnie powoli, ale jest bardzo dekoracyjny, dlatego lubię wykorzystywać go do żywych kompozycji ;-))
      Dziękuję Ci za miłe odwiedziny! Przesyłam weekendowe pozdrowienia!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zrozum swoje choroby…

Arboretum Wojsławice – raj dla miłośników ogrodów…

Dynie Baby Boo z mojego warzywnika…

Życzenia nadziei, wiary i miłości w epidemii bezsilności…

NEAPOL - pod radosnym słońcem południa.

Nadchodzi czas Wielkanocy…

Kwiecień w ogrodzie ´24

Kanon kobiecego piękna – każda epoka ma swój własny…

TATRY – Z Kasprowego na Giewont zimą

Zapachniało, zajaśniało… wiosna, ach to ty!