Adwent – gdy zapłonie pierwsza świeca...
Symbole adwentu są głęboko
zakorzenione w tradycji.
Wieniec z czterema świecami, symbolizujący kolejne niedziele
adwentowe, to jeden z jego najbardziej rozpoznawalnych elementów.
Jest pierwszą świąteczną dekoracją, która pojawia się w naszych domach
w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie. Jego pomysłodawcą był wrażliwy
na niesprawiedliwość oraz biedę społecznik, teolog ewangelicki i pedagog – Johann
Hinrich Wichern. Prowadził na przedmieściach Hamburga szkołę będącą
jednocześnie
przytułkiem dla sierot. Chcąc stworzyć nastrój sprzyjający modlitwie a zarazem
umilić
dzieciom czas oczekiwania na Boże Narodzenie, zawiesił duże drewniane koło od
wozu, do którego przymocował 20 małych, czerwonych świec i 4 duże – białe.
Duże świece zapalano w niedzielę, a małe w dni powszednie. Z czasem
drewniane koło zaczęto przyozdabiać gałęziami jodły, a liczbę świec
zmniejszono do czterech, po jednej na każdy tydzień adwentu.
Dzisiejsze wieńce adwentowe są
znacznie mniejsze od pierwowzoru.
Podstawę kompozycji stanowi konstrukcja wykonana z gałązek drzew
iglastych, do której mocuje się cztery świece – po jednej na każdy
tydzień adwentu… reszta to wyłącznie kwestia wyobraźni.
Gotowy wieniec adwentowy można
zakupić w kwiaciarni lub sklepie,
lecz największą satysfakcję sprawia mi jego samodzielne wykonanie 😊
Tym razem postawiłam na prostą kompozycję, bez nadmiaru dodatków.
Lubię też zaaranżować przestrzeń obok wieńca, bo na stoliku
byłoby trochę pustawo, dlatego dopełniam go dekoracją w tym samym
klimacie i taki oto adwentowy kącik, który rozbłyśnie blaskiem świec
w każdą kolejną niedzielę, towarzyszyć nam będzie do świąt.
Gdy zapłonęła już pierwsza świeca,
pozostaje mi
życzyć Wam radosnego czasu oczekiwania na
najpiękniejsze ze świąt – Boże Narodzenie!
Pozdrawiam niedzielnie!
Anita
Piękny wieniec! Minie moment, a wszystkie cztery świece zapłoną żywym światłem, grudzień to najbardziej magiczny czas...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
O tak, masz rację Maks... to oczekiwanie to tylko chwila - magiczna i ekscytująca...
Usuńjednak za trzy tygodnie, wszyscy będziemy już po wieczerzy wigilijnej ;-))
Dzięki za miłe odwiedziny! Trzymaj się ciepło i zdrowo w ten grudniowy czas!
Zapachniało lasem i jeszcze bardziej przypomina ,że to już niedługo... Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTo prawda Teniu - zapomniałam wspomnieć o cudownym zapachu jodłowych gałązek ;-))
UsuńPozdrawiam niedzielnie i życzę Ci wszystkiego dobrego na kolejne grudniowe dni!
Bardzo ładnie prezentuje się Twój wieniec :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki Doris! Bardzo lubię pleść wianki... choć z braku czasu, nie często mogę oddać się tej pasji ;-))
UsuńSerdeczności zasyłam!
Anitko, samodzielnie przygotowane dekoracje cieszą najbardziej i tworzą wyjątkowy klimat! Niech czas Adwentu będzie dla Ciebie czasem spokoju i radości :) Serdeczności przesyłam :) :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Obie lubimy różnego rodzaju "rękoczyny" ;-)) Lusi, ja już mam nawet
Usuńpomysł na kolejny adwentowy wianek... i wiele innych dekoracji, tylko czasu brak :-))
Dziękuję Ci za serdeczne życzenia, które odwzajemniam i najcieplej pozdrawiam!
Piękny wieniec! U mnie prosto - cztery świeczki i szyszki :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)) W kwestii dekoracji, to zupełna dowolność! Czasem odrobina natury wystarczy,
Usuńby wieniec nie był "przeładowany" dodatkami!
Pozdrawiam ciepło :-))
Piękny post. Uwielbiam adwentowy czas. Życzę wielu miłych przedświątecznych chwil! :)
OdpowiedzUsuńGrudzień już od początku nastraja mnie świątecznie, dlatego zaczynam od wieńca adwentowego. W połowie grudnia wyciągam dekoracje i ubieram choinkę, by spokojnie ze wszystkim zdążyć do świąt ;-))
UsuńDziękuję Ci za serdeczne życzenia, które odwzajemniam i gorąco pozdrawiam!
Droga Anitko! Jak ja uwielbiam do Ciebie zaglądać w okresie świątecznym i poprzedzającym. Bo u Ciebie zawsze jest tak pięknie i uroczyście. Kolejny już raz stworzyłaś w domu zachwycający klimat i niezapomnianą atmosferę. Zachwycił mnie ceramiczny konik. Doskonale wpasował się w kompozycję adwentową. Niezmiennie jestem pod wrażeniem Twojego talentu i wyczucia stylu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci samych pięknych adwentowych dni, niech to będzie wyjątkowy czas.
Serdecznie pozdrawiam:)
Tak cudowny jest ten przedświąteczny czas, że pomysły same cisną się do głowy ;-))
UsuńDlatego ogromną frajdę sprawia mi przygotowywanie domu do świąt...
a to naprawdę już za chwilę, bo dni pędzą jak szalone!
Dziękuję Łucjo za tyle ciepła i serdecznych słów :-))
Ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!
Bardzo pięknie i nastrojowo! Wspaniała historia wieńca adwentowego. Nie znałam jej wcześniej, więc bardzo za nią dziękuję. Przyjemnego oczekiwania. Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWidzę Ula, że warto było pomiędzy zdjęcia wpleść krótką historię, jak wieniec
Usuństał się adwentową tradycją. Mnie również wydała się ciekawa ;-))
Dziękuję Ci pięknie za miłe słowa i ślę moc pozdrowień!
Mniej, znaczy więcej... czyli prostota jest najbardziej elegancka...Pięknie skomponowałaś wieniec - te ciemne świece z czerwienią- ahhhh!
OdpowiedzUsuńDziękuję za historię adwentowego symbolu, nie znałam jej, a bardzo mnie wzrusza bieda, niedołęstwo i krzywda starszych, dzieci i zwierząt...
ściskam...
Polu Kochana... czytasz w moich myślach! Właśnie dziś kończyłam tekst do mojego kolejnego posta i tam zawarłam słowa: "Mniej znaczy więcej" - to niesamowite!
UsuńTymczasem wracając do opowieści adwentowej, mnie również wzruszyła osoba Johanna Hinricha Wicherna. Tyle dobra ofiarował dzieciom i młodzieży... swą działalnością doprowadził do zmian systemowych. Niezwykły człowiek!
Za ciepłe słowa i serdeczne odwiedziny najpiękniej dziękuję :-))
Anitko, witaj kochana <3 Czy znajdę gdzieś na blogu Twojego maila? Jeśli nie, to bardzo proszę, napisz Ty do mnie, mój mail podany u mnie na blogu, na górnym pasku, w zakładce KONTAKT :)
OdpowiedzUsuńA tu napiszę tylko, DZIĘKUJĘ , DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ za przecudną niespodziankę <3
Ściskam najserdeczniej, Agness:)
Agness, ogromnie się cieszę, że tak szybko, bo wczoraj po 8.00 rano dopiero ją nadałam ;-))
UsuńJestem przeszczęśliwa, że niespodzianka się udała!
Ściskam Cię mocno i za chwilkę napiszę maila :-))
Piękne zdjęcia pięknych dekoracji:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko... za miłe słowa i serdeczne odwiedziny :-))
UsuńPozdrawiam weekendowo!
Zawsze mnie zachwyca blask świec w wieńcu adwentowym rozświetlający mrok panujący w kościele przy zgaszonych światłach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPłomień świec tworzy magiczny nastrój, tym bardziej odczuwalny w okresie oczekiwania na Boże Narodzenie ;-))
UsuńPozdrawiam ciepło!
Anita, I love your imagination and your Christmas wreaths and decorations. Everything is very cute and beautiful. Happy Christmas waiting.
OdpowiedzUsuńNice to hear that, my dear! I'm glad you liked my Advent wreath.
UsuńThank you for your warm visit :-))
Best regards!
Dziękuję Anitko za przybliżenie historii adwentowego wieńca, nie znałam jej, wszak za dawnych lat nie było tego zwyczaju.
OdpowiedzUsuńMnie również Basiu ta historia wydała się interesująca a osoba Johanna Hinricha Wicherna do głębi poruszająca z uwagi na bezmiar dobra, jakie czynił ten teolog, pedagog, społecznik...
UsuńPozdrawiam cieplutko!
A ja dopiero dziś do Ciebie przybyłam i zachwycam się Twoim wieńcem i dekoracjami. Masz taki talent do dekoracji. Podziwiam i życzę radosnego oczekiwania:):):)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze Janeczko, że przybyłaś! Dziękuję Ci za ciepłe słowa i serdeczne odwiedziny :-))
UsuńRadosnego oczekiwania również dla Ciebie! Ściskam i pozdrawiam!
Bardzo podoba mi się Twoja dekoracja ! Jest wyważona i bez nadmiaru ozdób. Kiedyś co roku robiłam nowy stroik lub dokładałam coś do starego stroika. Teraz nie mam żadnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko :))
Cieszę się Ula, że przypadła Ci do gustu moja adwentowa aranżacja :-)) Bardzo lubię rokrocznie przygotowywać stroik a jego ostateczny wygląd to najczęściej spontaniczna improwizacja - najpierw kupuję świece, a potem dodaję do stroisza jakieś elementy dekoracyjne!
UsuńPrzesyłam moc serdecznych pozdrowień!