Lipiec w ogrodzie ´25
Ten miesiąc przyniósł przyrodzie wiele dobrego…
umiarkowane temperatury i regularne deszcze. Ogród bardzo
na tym zyskał, bo rośliny nie zaznając upału kwitły długo i zdrowo,
a takiej soczystości zieleni o tej porze roku, nie pamiętam. Nie wymagał
podlewania, bo strugi wody lejące się z nieba wystarczająco go nawadniały.
Moje odczucia w kwestii lipcowej aury muszę jednak powściągnąć, bo wybaczcie,
ale bez wulgaryzmów nie zdołałabym wypowiedzieć się w tym
temacie, więc
spuszczę na niego kurtynę milczenia... A na rabatach działo się!
Zacznę od moich letnich ulubienic 💗
Z każdym rokiem poszerzam
kolekcję jeżówek.
Jestem nimi totalnie zauroczona 💖 Ilość odmian różniących się
wyglądem i kolorystyką wprowadza pożądaną w ogrodzie różnorodność.
Sadząc je uzyskuje się oczarowujący
efekt przy niewielkim nakładzie pracy.
Na optymalnym stanowisku jeżówki pięknie się rozrastają tworząc okazałe kępy.
Bardzo dobrze komponują się z innymi kwiatami na słonecznych rabatach.
Ciekawie wyglądają w połączeniu z nasadzeniami roślin zielonych,
które stanowią dla tych kwiatów wyśmienite tło.
Liliowce to urokliwie
piękne, długowieczne, a także niewymagające byliny.
Mówi
się, że są one „liliami jednego dnia”. Wynika to z faktu, że każdy pojedynczy
kwiat kwitnie tylko jeden dzień, ale zdobią ogród przez całe lato, ponieważ
codziennie rozwijają się nowe, ujmujące swym wyglądem pąki.
Wielkie
było moje zaskoczenie, gdy wyczytałam, że zarejestrowanych jest
blisko 70 tysięcy odmian liliowca! Ta imponująca ilość jest wynikiem
krzyżowania różnych gatunków. Dzięki czemu cechują się one
odmiennym pokrojem, kolorem, czy kształtem kwiatów.
Wielkie
i wielobarwne kwiaty czynią lilię
prawdziwą perełką w każdym ogrodzie.
Przez rosnącą popularność lilii ogrodowej hodowcy uzyskują coraz więcej odmian
i wersji kolorystycznych. Jej kielichowate kwiaty mają uwodzicielską woń.
Lilie
są stosunkowo łatwe w uprawie i niezawodnie kwitną przez wiele lat,
wymagając jedynie minimalnej pielęgnacji. Wczesną wiosną posadzę kolejne
cebule,
ale muszę je zakupić przez internet. Tylko wtedy mam pewność, że otrzymam to,
co
zamówiłam. Moje tegoroczne zakupy cebul na lokalnym rynku okazały się porażką.
Sprzedawcy pozwalają klientom na samodzielny wybór i okazało się, że to, co
leży
w pojemnikach, jest tak ze sobą pomieszane, że nie ma nic wspólnego z tym,
co jest widoczne na zdjęciach. „Zakupiłam” dwie białe i dwie w subtelnym,
fioletowym odcieniu, a tymczasem jedna nie rozkwitła, a z pozostałych
wyrosły: dwie żółte i jedna bordowa !!! Oczywiście są już wykopane
i przesadzone do ogrodu rodziców ;-)) Te na poniższych
zdjęciach, to mój udany, ubiegłoroczny zakup.
Nieco
zawodu sprawiły mi dwie kępy floksów,
tych najpowszechniejszych.
Zamiast rozkrzewiać się i zagęszczać z każdym rokiem są coraz bardziej
rachityczne.
Cóż, skoro im źle na rabacie, płakać za nimi nie będę i z niekłamaną radością
posadzę
w ich miejsce w przyszłym sezonie coś nowego🌺 Na
pocieszenie pozostaje mi
cudownie od kilku lat kwitnący liliowy floks w szlachetniejszej odmianie…
i
taka floksowa malizna zakupiona wiosną. Z ciekawością będę obserwować,
czy zadomowi się w ogrodzie na dłużej, czy może będzie kaprysić.
Skoro
przeszłam do nowinek, to jeszcze jedno maleństwo – ciekawy,
rzadko spotykany pierwiosnek „Red
and Rose.” Kwiatostany zaczynają
kwitnienie
od dołu, a spektakl ten rozpoczyna się w czerwcu i trwa do końca lata, czyli
jak
na pierwiosnki to dość nietypowo! Podobno jest całkowicie mrozoodporny
i łatwy w uprawie – zobaczymy😉 Prześliczne ma kwiatostany, dlatego
uległam jego czarowi buszując w sklepie na tyłach Ogrodów Kapias.
Liatra kłosowa jest w pełni mrozoodporna i nie wymaga
opieki poza
wiosennym oczyszczeniem karpy z zeszłorocznych liści. Szybko rozrasta się
w okazałą kępę, która wytwarza mnóstwo kwiatów. To idealny wybór na letnie
rabaty oraz jako uzupełnienie różnych kompozycji. Kwiaty przyciągają
motyle, a ścięte długo utrzymują się w wazonach.
Sporo
uroku wnoszą też na rabaty tawułki
arendsa.
Pierzasta forma kwiatostanów, które pojawiają się
w letnich miesiącach dodaje im lekkości i elegancji.
Na
koniec lawenda, która wyglądem nie powala, ale zapachem zniewala.
Może nie każdemu przypadnie do gustu, ale ja… i owady ją uwielbiamy 😊
Na
tym zamykam lipcową fotorelację z ogrodu, kolejna już w sierpniu.
Z naiwnym życzeniem pogodnego lata, pozdrawiam Was gorąco!
Anita
Wspaniały ogród Anito. Ja dzięki blogerom zakochałam się w jeżówkach. Mam trzy odmiany: żółtą, czerwoną i w kolorze fuksji. Roślinki są małe, ale już wykorzystuję kwiatki na herbatkę. Białej lilii nie mogę się dochować, jak nie spali słońce to ślimaki zjedzą, w przyszłym roku muszę kupić kolejne sadzonki i posadzić w innym miejscu. Jeżówkę też może jeszcze dokupię. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko! Dla mnie również internetowe fotorelacje są inspirującym źródłem
Usuńw doborze roślin do ogrodu :-)) Z każdym rokiem poszerzana jest również oferta
hodowców kwiatów, dlatego kolejne, coraz ciekawsze odmiany dostępne są na rynku.
Niestety ślimaki to plaga naszych ogrodów, potrafią mocno oszpecić i osłabić rośliny
swą żarłocznością. Mam to szczęście, że u mnie lilie dość dobrze czują się w ogrodzie,
dlatego zaplanowałam poszerzenie kolekcji. Cieszę się, że i Ty się nie poddasz.
Warto posadzić lilie w innym miejscu, może lepiej się przyjmą. Tego życzę!
Uściski i pozdrowienia posyłam!
Ależ jest pogoda Anito! ;-) Cudnie pada i podlewa! Po kilku latach suszy straciłam 2 drzewka, kilka krzewów, różę i dość sporą liczbę bylin, w tym kolekcję ... jeżówek. W Twoim ogrodzie - tak jak lubię: kwietnie, brzęcząco, pachnąco.
OdpowiedzUsuńLudmiło mam problem z tym, że ta pogoda cechuje się właśnie takimi skrajnościami: albo suche i upalne lato w minionych sezonach, albo coś, co w tym roku w ogóle lata nie przypomina... a winna jestem dodać, że jako urodzona w lipcu lato kocham... takie upalne w szczególności... cóż tak mam odkąd pamiętam ;-)) Uważam, że w naszym klimacie mamy dostatecznie dużo miesięcy zimnych i deszczowych, więc każdego roku wyczekuję jak kania dżdżu choćby dwóch gorących, prawdziwie letnich miesięcy.
UsuńJednocześnie przykro mi, że w Twoim ogrodzie susza poczyniła tak wymierne szkody!
Dziękuję Ci za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam!
Kochana, wyczuwam Twoją wyraźną frustrację latem, które zdecydowanie nie jest z Twoich marzeń, a zarazem dziękuję, że jednak oszczędziłaś mi tych wulgaryzmów - nigdy za nimi nie przepadałam, a dodatkowo uważam, że damie nie przystoi :) Ty w moich oczach zdecydowanie jesteś taką damą :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te Twoje ulubienice, szczególnie z tych pierwszych zdjęć. Nigdy nie widziałam takiej odmiany - bardzo urokliwa :) Uświadomiłam sobie też, że żyłam w nieświadomości ;) Przed moim rodzinnym domem zawsze były bujne floksy, ale takie intensywnie różowe. Liliowe zobaczyłam po raz pierwszy u Ciebie! Też piękne!
Zainspirowana Twoimi przeróżnymi "miesiącami w ogrodzie", skrupulatnie uwieczniłam swoje tegoroczne kwiatowe nabytki, nie jestem jednak pewna, czy te zdjęcia kiedykolwiek zobaczą światło dzienne, bo nie są ani tak ciekawe, ani ładne jak Twoje. Chyba zostawię je w prywatnym archiwum, tak ku pamięci :) Ty zaś kontynuuj swój cykl, bo nieustannie cieszy oko. Zapewne nie tylko moje :)
Zauważyłam, że jakiś tydzień temu pojawiło się u mnie sporo jasnych motyli! :) Miło mi je gościć w ogródku, bo ich obecność wcale nie jest taka oczywista. Jak to u Was wygląda? Rzadko je widujesz czy jednak często?
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę sprzyjającej aury na te sierpniowe tygodnie :)
O tak... wyczuwasz idealnie... również to jak nieidealna jestem ;-)) Kochana, gdy coś zbyt mocno napnie moje najczulsze struny i złe emocje mnie zalewają, to wulgaryzmy pomagają mi oczyścić się z silnej frustracji. Bardzo Cię szanuję, dlatego nie mogę budować wizerunku damy, która w takich momentach z klasą i elegancją nie ma nic wspólnego, ale to strategie wyuczone przez lata i skuteczne... dlatego tak głęboko zakorzenione ;-))
UsuńBardzo się cieszę, że postanowiłaś uwieczniać swoje kwiaty... może jednak dasz się namówić, by pokazać nam swój ogród... ale bez presji, to wyłącznie Twoja decyzja, czym dzielisz się z nami!
Co do jasnych motyli, to przychodzi mi do głowy wyłącznie latolistek cytrynek, którego przedstawiciele właśnie w lecie gromadnie pobierają nektar z różnych kwiatów. I tu może Cię zdziwię, ale w tym sezonie obserwuję bardzo mało motyli w ogrodzie. Nie wiem, czy to za przyczyną tak deszczowej i zimnej aury, czy dlatego, że właśnie "dzięki" tej (...) pogodzie mniej czasu spędzam na obserwacji kwiatów.
Dziękuję Ci za serdeczne życzenia - właśnie od jutra zaczynam dwutygodniowy urlop, który tym razem spędzę w domu. Prognozy pogody na najbliższe dni już widziałam i muszę zamilknąć...
Ściskam Cię mocno i wiele dobrego na kolejne, sierpniowe dni życzę!
Nikt z nas nie jest idealny, choć niektórzy lubią myśleć, że są chlubnym wyjątkiem w tej dziedzinie ;) A to, co napisałaś, absolutnie nie sprawi, że zmienię o Tobie zdanie, bo na bycie "damą" albo po prostu "kobietą z klasą" (może tak lepiej?) wpływa dużo więcej czynników. Zresztą, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto za pomocą wulgaryzmów nigdy nie dał upustu złym emocjom? Lepiej je uwolnić niż kisić jak ogórki. Sfermentowane emocje do niczego dobrego nie prowadzą ;) W moim odczuciu ważne jest, by z tych wulgaryzmów nie robić normy i nie nadużywać (ani w formie pisemnej, ani ustnej). Mamy taki piękny język, szkoda go szkalować ;)
UsuńTak, to może być właśnie ten gatunek motyla, nie miałam jednak okazji obejrzeć go pod lupą :) Kolor jednak by się zgadzał. Właśnie dlatego wspomniałam o tych motylach, bo różnie z nimi bywa. Są takie lata, kiedy naprawdę rzadko je widać.
Aż tak źle z tą pogodą? Codziennie zimno i mokro? :/ Mimo wszystko mam nadzieję, że ten urlop będzie dla Ciebie doskonałą okazją do wytchnienia, przewietrzenia głowy (dosłownie i w przenośni) i częstszego robienia tego, na co wcześniej nie miałaś czasu.
Masz rację! Jak we wszystkim umiar jest szalenie pożądany... we władaniu słowem także! Mamy piękny język i nie warto go zaśmiecać... tylko wtedy, gdy to konieczne, by nie pozwolić złości zagnieździć się 😉
UsuńTymczasem z urlopem trafiłaś w punkt. Będzie okazją do robienia rzeczy, na które latem zwykle szkoda mi czasu. Nad wodę się nie wybiorę, bo po co, no chyba, że na ryby, ale to hobby mojego męża - nie moje. A pogoda... w najbliższych dniach ma poszybować do 25 stopni! Udekorują ją deszcz i pochmurność. W przyszłą środę i czwartek ma być 19 stopni z deszczem, a w piątek 16 stopni - oczywiście w dzień... a ja wobec lata mam większe oczekiwania. Dobrze, że mam ogród, gdyż piękno kwiatów ma na mnie tak kojący wpływ 😘
Jejku, to nawet u nas jest ładniejsze lato! 16 stopni w sierpniu to potwornie mało! A zatem słońca i przyjemnych temperatur, Anitko :)
UsuńDzięki... ta moja złość granicząca z bezsilnością ma solidne uzasadnienie. Bardzo brzydki lipiec i w perspektywie jeszcze gorszy sierpień oznacza, że zostałam okradziona z najukochańszej pory roku.
UsuńTak powszechny jest już żart, iż piękną mamy jesień tego lata...
Och Anitko!
OdpowiedzUsuńZgromadziłaś u siebie niezwykle efektowne odmiany jeżówek. Zdobią Twój ogród nadzwyczajną paletą odmian i kolorów. To są przepiękne kwiaty do tego niewymagające i proste w uprawie. Oczarował mnie Twój nowy nabytek, jak piszesz maleństwo pierwiosnek „Red and Rose.” Prześliczny. Też lubię i mam tawułki arendsa. Mają tyle delikatności i uroku.
Serdecznie pozdrawiam:)
Droga Łucjo, bardzo cenię tę gatunki roślin, które po posadzeniu w ogrodzie dobrze się w nim zadomawiają. Jeżówki zdecydowanie do nich należą. Z każdym rokiem kwitną coraz obficiej, a ilość odmian i kolorów kusi, by nabyć kolejne 😉
UsuńSama jestem ciekawa, jak ten uroczy pierwiosnek poradzi sobie na rabacie. Będziemy go obserwować.
Przesyłam uściski i najserdeczniejsze pozdrowienia 😘
Po prostu nie wiem od czego zacząć i chyba muszę wrócić do początku zdjęć, żeby wyrazić swój zachwyt. Oczywiście ucztą dla moich oczu są, jak pewnie się domyślasz, jeżóweczki :) Kocham je już po prostu i na szczęście chyba ta miłość jest obopólna, bo jakoś nie wydaje mi się, żeby moje jeżówki miały muchy w nosie i patrzyły na mnie z niechęcią :) Twoje są piękne!!! Tymi widokami sprawiłaś mi ogromną, wieczorną frajdę. Liliowce też lubię, natomiast z liliami jest u mnie mały kłopot, bo gdzieś od dwóch lat walczę z poskrzypką liliową, która potrafi je bardzo ogołocić, a wystarczy, że tylko parę dni zaniedbam zaglądanie do nich i nieraz cała roślinka jest już zjedzona :( Bardzo to przykre, bo widzisz, jak wiosną pięknie zaczynają rosnąć, a potem zastajesz jedynie suchą i nadjedzoną łodyżkę...
OdpowiedzUsuńCo do floksów, to jakoś nie mam do nich sentymentu, natomiast zauroczył mnie kolor tego Twojego biało-fioletowego.. jest cudowny!
Czekam już na Twoje sierpniowe cuda, a tymczasem mocno Cię ściskam, Anitko, i serdecznie pozdrawiam!
Iwonko, jesteśmy w jeżówkowym fanklubie 😉
UsuńJak nie ulec ich czarowi, gdy zakwitają całym swym pięknem, a wybór odmian i kolorystyki zdaje się nie mieć końca.
Kochana, zaintrygowałaś mnie tą poskrzypką. Sprawdziłam w necie i całkiem urodziwy ten chrząszcz, ale ma w sobie szalenie niszczycielską moc. Współczuję tego intruza, bo lilie są niezwykłą ozdobą letniego ogrodu.
Przesyłam Ci moc najciepleszych pozdrowień.
Tak, jak napisałaś. Pogoda tym razem sprzyjała roślinom, czego przykłady mogliśmy zobaczyć. Świetne zdjęcia. Pobyt w tak pięknym ogrodzie to wielka przyjemność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Och tak! I choć ja wyrażam wielki gniew na pogodę tego lata, to naturze ona wybitnie służy. Cóż, urlop chyba też spędzę w ogrodzie, bo o wyjazdach nad wodę raczej mogę zapomnieć, a kwiaty mają na mnie tak kojący wpływ 😉
UsuńPozdrawiam najcieplej!
Przepiękne kwiaty. Lato to prawdziwe bogactwo kolorów. :)
OdpowiedzUsuńBogactwo kolorów oraz różnorodność odmian i gatunków. Dlatego letnie ogrody czarują kwieciem 🤗
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny. Serdeczności posyłam!
Pięknie wszystko rozkwitło! Przecudowny ogród! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie 🙂
OdpowiedzUsuńO tak, dlatego całe to kwiecie w swym rozkwicie daje tyle radości 🤗
UsuńPozdrawiam i do usłyszenia u Ciebie!
Cudnie, odwrotnie do stanów letniej pogody. Ja w tym roku już posadziłam jeżówki. Sadzonki przyniosłam od koleżanki, której mocno się rozrosły i skorzystałam. A pierwiosnek CUDNY, niespotykany. Dzięki za lipcową ucztę Anitka. Nieustannie życzę pogody, może być ducha!
OdpowiedzUsuńCieszę się Uleńko, że zdecydowałaś się na jeżówki! To żelazne i pewne rośliny na rabacie.
UsuńA pogoda ducha, to jedyne, co mi pozostaje, bo na to, by była prawdziwie letnia, już tracę nadzieję.
Pozdrawiam najserdeczniej!
Przepiękne zdjęcia z ogrodu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję Doris! Uwielbiam fotografować kwiaty - to piękno w najczystszej postaci :-))
UsuńGorąco pozdrawiam!
Jeżówki są urocze, długo kwitną i cieszą oczy. Co do zakupu cebulek kwiatowych też miałam różne z tym doświadczenia. Np. tulipany które mają tylko liście bez kwiatów, lilie oczywiście w innych kolorach. U mnie lipiec był nawet ładny, na pogodę nie ma co narzekać. Pierwszy dzień sierpnia za to jest ciężki, duszny.
OdpowiedzUsuńStaram się wybierać takie gatunki kwiatów, które nie mają zbyt wielkich wymagań glebowych, a cieszą urodą przez dłuższy czas.
UsuńMałgosiu, minione lata przynosiły nam na Podkarpaciu piękny pogodowo, prawdziwie wakacyjny czerwiec, lipiec i sierpień. Nie wiem, co w tym roku poszło nie tak, ale o takiej aurze mogę sobie tylko pomarzyć. Piszesz, że u Ciebie lipiec był nawet ładny. Doskonale to rozumiem, bo wczoraj byłam w rodzicami na pogrzebie wujka w Krakowie. Pogoda była przepiękna - słoneczna, ciepła, ale nie upalna. Tymczasem, gdy wracaliśmy wieczorem do domu, już przed Rzeszowem szosa była mokra po deszczu. Mąż powiedział mi, że czwartek był w naszym rodzinnym mieście pochmurny i deszczowy, więc sama widzisz. Po prostu brak słów...
Dziękuję Ci za odwiedziny... ściskam mocno.
Kocham jeżówkę, a ona nawet trochę mnie nie lubi ( może to wina mojej piaszczystej gleby). Za to lilie , liliowce i floksy bardzo mnie kochają. O liatrię muszę się postarać. Twój ogród jest bardzo urokliwy i bogaty w piękno. Tak, deszcze ożywiły ogród, ale też wywołały mnóstwo ślimaków ( tych paskudnych) i przeszkodziły w regularnym usuwaniu chwastów.
OdpowiedzUsuńPrzy sadzeniu jeżówek podsypuję im w dołek kompost, który mieszam z dość ciężką u nas ziemią, a piaszczyste podłoże faktycznie bywa zbyt ubogie w składniki dla większości kwiatów i nie zatrzymuje wilgoci na dłużej.
UsuńDobrze, że choć te kwiaty, które wymieniasz Basiu dobrze tolerują słabszą ziemię.
Twoja kolekcja różnorodnych i barwnych lilii jest przepiękna!
Nadmierny przyrost chwastów i ślimaki nagie to konsekwencje długotrwałych opadów,
dlatego wolałabym pogodniejsze lato, nawet jeśli trzeba wówczas częściej podlewać ogród.
Przesyłam najcieplejsze weekendowe pozdrowienia!
Podobnie jak Ty jeżówki, liatry, lilie i floksy bardzo lubię. Twoje wyglądają imponująco. Zaskoczyła mnie kiedyś informacja, że floksy należy ścinać jesienią, może to jest powód niepowodzenia w ich hodowli, a może mączniak, który lubi floksy?
OdpowiedzUsuńCo do kupowania roślin też miałam kilka wpadek, gdy kwiat okazywał się nie tym, na który polowałam.
O pogodzie lipcowej nie będę pisać, bo podpisuję się pod tym, co Ty napisałaś.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Celu, mamy podobną estetykę w doborze i kolorystyce kwiatów, dlatego tak bardzo zachwyca mnie Twój ogród :-))
UsuńByć może popełniam błędy pielęgnacyjne, ale staram się to, co przekwitłe usuwać już na jesieni, nie czekając do wiosny. Niestety mączniak pozostawia swoje patogeny na resztkach roślin, dlatego czyszczę rabaty, by nie stwarzać dogodnych warunków do jego rozwoju. Dzięki temu udało mi się utrzymać aż do początku sierpnia cały ogród łącznie z warzywnikiem w dobrym zdrowiu. Tylko raz - na wiosnę - użyłam oprysku, a to lato, tak deszczowe i wilgotne, wyjątkowo sprzyja rozwojowi chorób grzybowych...
Do najcieplejszych pozdrowień dołączam życzenia pogody... ducha ;-))
Piękne zdjęcia kwiatów rosnących w Twoim ogrodzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu :-)) Uwielbiam fotografować kwiaty - to piękno w najczystszej postaci.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Echhh, lato. Padało u mnie przez cały weekend niemal bez przerwy, dopiero dzisiaj wyszło słońce aczkolwiek na horyzoncie sytuacja wygląda trochę nieciekawie. Ale póki co siedzę na balkonie, przegoni mnie stąd tylko ulewa. Masz rację, że tegoroczne lato zasługuje na siarczyste epitety, ma pogoda szczęście, że nie przeklinam. Zatem spuszczę zasłonę milczenia tak jak Ty. Gotowe.
OdpowiedzUsuńRośliny potrzebują zdecydowanie mniej deszczu niż my bo my ludzie potrzebujemy słońca 😀. To miłe, że nie musiałaś podlewać tak często jak zawsze o tej porze aczkolwiek co by Ci tam szkodziło pospacerować z konewką w zamian za odrobinę więcej słońca 😝 ? Twoje regularne ogrodowe wpisy to dla mnie namiastka prawdziwego spaceru wśród skąpanych w kwiatach rabatek, mogłabym tak spacerować bez końca. Lilie żółte w środku wyglądają jak podświetlone słońcem, gdy nie ma słońca na niebie zawsze można zanurzyć w nich nos 😀.
Pozdrawiam Cię serdecznie Anitka, z nadzieją na obłędnie ciepły sierpień. To ostatni całkowicie letni miesiąc, mój ulubiony, pokładam w nim wielkie nadzieje.
No to pięknie... bo myślałam, że tylko u mnie na Podkarpaciu, a okresowo w innych zakątkach Polski lato wyniosło się na Półwysep Iberyjski (bo tam upały, jak zawsze) oraz we wszystkie pozostałe regiony świata! Kochana podziwiam Twój optymizm i proszę nie trać go, bo ja już na lato w sierpniu nie liczę :-(( Od wielu lat czerwiec i lipiec były pełne słońca, wręcz upalne, czasem wtórował im sierpień. Jednak z reguły jest to miesiąc, w którym temperatury są już zwykle umiarkowane, a upały okazjonalne. Może choć jesień będzie bardziej pogodna, niż zwykle... ale nadziei sobie nie robię, bo smak rozgoryczenia będzie wówczas potwornie gorzki. Wybacz mi ten pesymistyczny ton, ale ja kocham lato upał i żar lejący się z nieba - nic na to nie poradzę, tak już mam! Dlatego odczuwam złość i czuję się okradziona z mojej ukochanej pory roku!!! Od zawsze uważałam, że bliższe są mi klimatycznie Włochy, Hiszpania, Grecja...
UsuńI masz rację zdecydowanie chętniej biegałabym pomiędzy rabatkami z wodą. Nawet nie muszę nosić konewek, podlewam wężem, bo maż umieścił mi pompkę w wielkim zbiorniku na deszczówkę, a gdyby się skończyła, to posiłkuję się tą z sieci wodociągowej :-))
Kwiaty swym pięknem wywołują uśmiech, dlatego uwieczniam ulotne chwile ich kwitnienia i z przyjemnością dzielę się tym urokliwym spektaklem.
Ściskam Cię mocno, pozdrawiam gorąco i niech spełnią się pokładane w sierpniu nadzieje ku Twojej i mojej radości!
Fantastyczne kadry z ogrodu! Taka dynamiczna przeplatanka deszczu oraz słońca w połączeniu z niezbyt wysokimi temperaturami jest zbawienna dla tych naszych roślinek. Za floksami i liliowcami (w większej ilości) tęsknię okrutnie. W przyszłym sezonie będę musiał wreszcie coś wykombinować... Jest się czym zachwycać, oby to piękno pozostało z nami jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję Maks... i oczywiście masz rację, bo ta pogodowa "ruletka" roślinom służy, lecz z drugiej strony już w natarciu czai się mączniak ;-( To niestety zmora wielu ogrodów, gdyż ten grzyb właśnie w takiej przeplatance słońca i deszczu znajduje idealne warunki do rozwoju. I aby nie pokrył swym mączastym nalotem większości roślin, konieczny jest oprysk... a do tego potrzeba kilku bezdeszczowych dni! Może uda się to lada moment, bo podobno ma nas na krótko odwiedzić lato :-))
UsuńPozdrawiam Cię najserdeczniej!
Wspaniała kolekcja jeżówek, uwielbiam je... ja mam tylko różową odmianę, ale planuję poszerzyć paletę kolorów. Cudowne kwiaty, biała tawułka mnie zauroczyła... piękne lipcowe rabaty! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu polecam Ci te wdzięczne i łatwe w uprawie kwiaty. Zdumiewa ilość odmian i kolorów jeżówek, jest więc w czym wybierać! Biała tawułka i mnie urzeka, gdy swym kwitnieniem i białymi "miotełkami" rozświetla cienisty zakątek ogrodu.
UsuńGorąco pozdrawiam!
Przepiękne kwiaty 😊❤️ A z ciekawości zapytam od strony fotograficznej, czym robiłaś zdjęcie tej pszczółki? Wyszło naprawdę REWELACYJNIE !
OdpowiedzUsuńPewnie Cię rozczaruję, ale wszystkie moje zdjęcia (od czerwca 2024) wychodzą ze... smartfona (Samsung Galaxy S24 Ultra). Kupiłam go specjalnie na ubiegłoroczną wyprawę do Ameryki Południowej. Wyobraź sobie, że wcześniej korzystałam z NIKONA D5600, ale nie umiałam w pełni wykorzystać jego potencjału, bo jestem w tej materii kompletną amatorką, więc go sprzedałam. Teraz widzę ogromną różnicę w jakości, gdy publikuję na blogu starsze, podróżnicze wspomnienia uwiecznione lustrzanką, wobec tych aktualnych. Poza tym AI w Samsungach daje niesamowite możliwości. Zdarzyło mi się np. usuwać osobę, która weszła mi w kadr zasłaniając zabytek, który był dla mnie cenny, a na wycieczkach nie zawsze jest czas, by stać cierpliwie i czekać na "czysty" kadr ;-))
UsuńTym bardziej cieszę się, że ujęło Cię moje zdjęcie, bo bardzo lubię fotografować przyrodę.
Serdeczności posyłam!