Byliście grzeczni?
Zwyczaj
obdarowywania prezentami.
Taki
piękny dzień nam dziś nastał…
Starszy pan z siwą brodą wyruszył do pracy.
I choć w różnych regionach świata jego wizerunek
jest nieco odmienny, to dla obdarowanych
nie ma to chyba żadnego znaczenia.
Starszy pan z siwą brodą wyruszył do pracy.
I choć w różnych regionach świata jego wizerunek
jest nieco odmienny, to dla obdarowanych
nie ma to chyba żadnego znaczenia.
na parapecie okna i jak wiele radości sprawiały mi
otrzymane prezenty (bo byłam oczywiście
bardzo grzeczną dziewczynką).
otrzymane prezenty (bo byłam oczywiście
bardzo grzeczną dziewczynką).
starszy, brodaty, grubszy jegomość w charakterystycznym
czerwonym stroju z czapką obszytą białym futrem z pomponem.
czerwonym stroju z czapką obszytą białym futrem z pomponem.
ale myślę, że my dorośli też możemy tego
dnia obdarować się
życzliwością, uśmiechem, dobrym słowem…
życzliwością, uśmiechem, dobrym słowem…
I
takich podarków życzę Wam nie tylko od święta.
Anita
Ja tez pamietam jak pisałam listy do Mikołaja i je tak pięknie ozdabiałam :D starałam sie aby moj list był jak najpiękniejszy
OdpowiedzUsuńAgatko, te wspomnienia wywołują u mnie niesamowite emocje. Nigdy nie zapomnę, jak wyczekiwałam na przyjście Mikołaja, który oczywiście zakradał się nocą :-))) Nad ranem prezenty już czekały - dokładnie te, o które poprosiłam w liście. Ech... Kochani RODZICE.
UsuńDroga Anito!
OdpowiedzUsuńTym cudownym postem przywołałaś moje dziecięce wspomnienia. W naszym rodzinnym domu zawsze z wielkim przejęciem (ja i mój młodszy braciszek) czekaliśmy nie tyle na prezenty, co na przyjście Świętego Mikołaja. Dla mnie do tej pory to wyjątkowy święty, który przynosi radość nie tylko dzieciom ale i dorosłym.
W ubiegłym roku odwiedziłam Bari i bazylikę Świętego Mikołaja, która została zbudowana w XI wieku. Wierzę, że kryje w sobie śmiertelne szczątki i święte relikwie św. Mikołaja.
Przesyłam Ci moc uścisków i serdeczności:)
Łucja
Moja Droga, bardzo się cieszę, że dzieląc się własnymi odczuciami, mogę Komuś jeszcze sprawić choćby odrobinę przyjemności. Tak, jak wspomniałaś ten wyjątkowy święty niesie radość kolejnym pokoleniom, które z przejęciem i wypiekami na twarzy wyczekują jego wizyty. Kiedyś byłam to ja, potem kontynuowałam ten piękny zwyczaj wobec mojego syna i niech to trwa, bo buduje wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa :-)))
UsuńPozdrawiam cieplutko i życzę Ci pięknego weekendu :-)))
Mikołaj niesie dzieciom prezenty a dorosłym radość. Cudownie jest patrzeć na reakcję dziecka. Najpierw niepewność, pewna obawa a potem ta niepohamowana radość. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, bo radość dziecka w takich momentach jest absolutnie bezcenna.
UsuńPielęgnuję te cudowne wspomnienia z własnego dzieciństwa i zadbałam o to, by syn - teraz już dorosły, również jako maluch pisał listy do Mikołaja, a ja mogłam przyglądać się tym magicznym chwilom.
Ślę pozdrowienia i życzę pogodnej niedzieli :-)
Widać różne były i są zwyczaje obchodzenia tego przemiłego święta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ja też nie pisałam, ale święty Mikołaj do mnie przychodził 6 grudnia - nigdy go nie widziałam, ale czekałam jako dziecko z niecierpliwością i radość z prezentów była ogromna!
OdpowiedzUsuńWiesz Lusi, to naprawdę wspaniałe chwile w życiu każdego dziecka obdarowanego prezentami od Mikołaja. Mimo upływu tylu lat, jestem w stanie przywołać wspomnienia tych cudownych chwil - pisania listów, wyczekiwania, aby nie zasnąć, bo Święty przychodził nocą... Tak niesamowite emocje towarzyszyły temu świętu.
UsuńPrzesyłam moc pozdrowień.
O mamuńciu..... Ostatnio na lekcji z którąś klasą przypomniało mi się jak rano sprawdzałam co się znalazło w moich butach.... I łzy mi się zakręciły. Jak wspaniały to był czas. Dzieciństwo.... Pamiętam moją ekscytację 5 grudnia wieczorem i ogromne rozczarowanie, kiedy pierwszy raz nie dostałam nic do buta :((
OdpowiedzUsuńAle ogólnie uwielbiam czas podarków i dobra wokół.
Ściskam mocno i dziękuję za przywołanie cudownych wspomnień :))
Madziu, absolutnie podzielam Twoje odczucia - dzieciństwo to był wspaniały czas...
UsuńMoi rodzice tak subtelnie wykonywali mikołajową robotę, że pewnie długo tkwiłabym w swej cudownej naiwności, że to zasługa Świętego, gdyby nie fakt, że któryś z rówieśników odarł mnie ze złudzeń. Od tego czasu rodzice nie musieli zakradać się nocą do mnie do pokoju, ale zawsze otrzymywałam od nich jakiś miły prezent 6 grudnia.
Madziu, życzę Ci mnóstwo dobra wokół :-)
Bardzo miło wspominam okres mikołajkowy z czasów dzieciństwa. Wtedy były inne prezenty, ale dawały równie wiele radości.
OdpowiedzUsuńKasiu, mam podobnie - cudowne wspomnienia z czasów dzieciństwa. Takie zabawki, jak np. lalka, czy tablica do pisania kredą (sadzałam lalki i misie bawiąc się w nauczycielkę i bazgloląc coś na tablicy) sprawiały mnóstwo radości :-)))
UsuńCóż, mam wrażenie, że obecnie dzieci są bardziej wymagające...